top of page

Pobojowisko po wolnych mediach

The Miscellany News



17 stycznia 1961 r. 34. prezydent Stanów Zjednoczonych Dwight D. Eisenhower wygłosił ostatnie publiczne przemówienie swojej prezydentury. W tym czasie tylko pięciu innych prezydentów wygłosiło pożegnalne przemówienia po odejściu z urzędu. Symbolem wielu sprzeczności, które charakteryzowały jego życie i prezydenturę, Eisenhower — jedyny generał wybrany na prezydenta w XX wieku, który podczas II wojny światowej służył jako Naczelny Dowódca Sojuszniczych Sił Ekspedycyjnych w Europie — pozostawił spuściznę ostrzegającą naród przed implikacjami rosnącej władzy samego establishmentu, w którym służył:


„W radach rządowych musimy wystrzegać się zdobywania przez kompleks wojskowo-przemysłowy nieuzasadnionego wpływu, czy to pożądanego, czy niezamierzonego. Potencjał katastrofalnego wzrostu niewłaściwie umiejscowionej władzy istnieje i będzie się utrzymywał. Nigdy nie możemy pozwolić, by ciężar tej kombinacji zagrażał naszym wolnościom lub procesom demokratycznym. Nie powinniśmy brać niczego za pewnik. Tylko czujni i znający się na rzeczy obywatele mogą zmusić do właściwego połączenia ogromnej przemysłowej i wojskowej maszynerii obronnej z naszymi pokojowymi metodami i celami, tak aby bezpieczeństwo i wolność mogły prosperować razem”.


Chociaż termin „kompleks wojskowo-przemysłowy” (MIC) został prawie na pewno wymyślony przez jednego z autorów jego przemówień, Eisenhowerowi przypisuje się jego wymyślenie. MIC stał się zwrotem używanym do opisania złożonej sieci powiązań łączących wojsko, Pentagon, polityków, wykonawców obronnych i inne korporacje, które czerpią zyski, mają udziały lub przyczyniają się do wojny, lub jakiejkolwiek ich kombinacji. Jednak większość zastosowań obejmuje nakładanie się prywatnych wykonawców wojskowych i rządu federalnego i podkreśla kolosalne budżety wojskowe, wpływ przemysłu obronnego na politykę publiczną oraz ogromne zyski (dla niektórych) czerpane z wojny.


Uwaga poświęcana możliwemu „kompleksowi wojskowo-przemysłowemu” na przemian rosła i spadała w drugiej połowie XX wieku, malejąc od końca lat 80. do początku XXI wieku. Jednak wojna z terroryzmem wywołana atakami z 11 września oraz przedłużające się wojny w Iraku i Afganistanie odnowiły zainteresowanie MIC. Nowe czynniki, takie jak znaczenie ropy naftowej dla bezpieczeństwa narodowego i technologii nadzoru, radykalnie zmieniły krajobraz i zakres tego, co można uznać za część MIC od czasu przemówienia Eisenhowera.

MIC przecina się z wieloma innymi systemami i strukturami. W rzeczywistości w szkicach przemówienia Eisenhowera rozważano zarówno terminy „kompleks wojskowo-przemysłowo-kongresowy”, jak i „kompleks wojskowo-przemysłowo-naukowy”. Ale w ostatnich dziesięcioleciach rozwinęło się inne powiązanie z jedną z instytucji, które my, jako społeczeństwo demokratyczne, uważamy za najdroższe i którą sam Eisenhower określił jako najbardziej krytyczną dla „współpracy bezpieczeństwa i wolności”: wolnymi mediami.

Potencjał dla tych, którzy sprawują władzę w kompleksie militarno-przemysłowym, aby świadomie lub pośrednio wpływać na opinię publiczną za pomocą mediów, jest niezwykły. Nie chcę malować spisku najwyższych urzędników i prezesów, knującego skomplikowany system propagandowy. Nie chcę też sugerować, że reporterzy są kierowani za zamknięte drzwi, aby namalować MIC w określonym świetle. Mam raczej nadzieję, że wyjaśnię, w jaki sposób koncentracja władzy w mediach korporacyjnych i MIC, wraz z skrzyżowaniami tych branż, może wpływać na wiadomości, które otrzymujemy na co dzień. Może to mieć druzgocące konsekwencje dla demokracji.


Współczesny MIC wyrósł na potwora o ogromnych rozmiarach, wykraczających poza to, co wyobrażał sobie nawet Eisenhower. Dzisiejszy MIC obejmuje nie tylko wojsko, producentów broni i Kongres, ale także niezliczonych urzędników rządowych , przemysł naftowy , firmy usługowe i kontrahentów , firmy nadzorujące i technologiczne oraz think tanki , którym udało się zakorzenić swoje imperialistyczne programy w administracjach Białego Domu. Zrozumienie ogromnego zakresu i zasięgu dzisiejszego MIC jest niezbędne do docenienia niezliczonych sposobów, w jakich krzyżuje się on ze współczesnymi mediami korporacyjnymi.


W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nastąpiła także ogromna konsolidacja władzy w mediach. W 1983 r. istniało 50 dominujących korporacji medialnych, podczas gdy dziś mamy tylko pięć konglomeratów (AT&T, Comcast, Disney, News Corp i ViacomCBS) posiada około 90% amerykańskich mediów (Ben Bagdikian, „The New Media Monopoly”, 2004). Fuzja po fuzji skonsolidowała branżę medialną w gigantyczne korporacje, z których każda jest w stanie dotrzeć do milionów, a nawet miliardów ludzi w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Ci giganci medialni mają bezprecedensową władzę monetarną i polityczną, co w połączeniu z faktem, że kontrolują ogromną większość otrzymywanych przez nas wiadomości i wiadomości politycznych, daje im możliwość wywierania nacisku i wywierania wpływu na rząd w celu obcinania przepisów, udzielania zezwoleń antymonopolowych i uchwalania prawa które przynoszą korzyści ich interesom korporacyjnym. A ponieważ przecinają się z innymi przemysłami o wartości milionów i miliardów dolarów, mają moc wytworzenia pozytywnej opinii wśród społeczeństwa dla obopólnej korzyści dla nich samych i ich branż partnerskich (Martin A. Lee i Norman Solomon, „Unreliable Sources: A Guide to Detecting Bias in News Media”, 1990).


Mając wiedzę na temat współczesnych MIC i mediów korporacyjnych, powiązania między nimi stają się trudne do zignorowania. Poprzez bezpośrednią własność korporacyjną , powiązane dyrekcje (gdy ta sama osoba zasiada w więcej niż jednym zarządzie korporacji), drzwi obrotowe (przepływ tych samych osób pracujących dla rządu, kontrahentów wojskowych i korporacji medialnych), wbudowane dziennikarstwo(gdy reporterzy mieszkają i podróżują z żołnierzami podczas konfliktu zbrojnego) i nadmiernie polegają na „oficjalnych” źródłach (tj. wojskowych, rządowych i Pentagonu), media korporacyjne są niezaprzeczalnie powiązane z MIC w złożone, ale potężne sposoby. Począwszy od współpracy między Hollywood a wojskiem, możliwej dzięki Komisji Informacji Publicznej, założonej przez prezydenta Woodrowa Wilsona w 1917 r., powiązania między mediami a MIC stały się z czasem tylko silniejsze, częstsze i bardziej dochodowe finansowo ( Haidee Wasson i Lee Grieveson, „Wojskowy kompleks przemysłowy kina”, 2018). Doprowadziło to do powstania mediów głównego nurtu, które nie zapewniają kontroli nad wykorzystaniem siły militarnej przez rząd, ale raczej wpływają na nasze postrzeganie wojny i wytwarzają wsparcie dla aparatu wojskowego, jakim jest MIC.


Skrzyżowanie MIC z mediami miało katastrofalne konsekwencje. Korporacyjne media produkują opinię prowojskową w społeczeństwie, przyczyniają się do klimatów masowej histerii w okresach poprzedzających zaangażowanie wojskowego, pomijają istotne informacje dotyczące zaangażowania wojskowego, zapewniają oczyszczone pokrycia wojny, nie badają, nie krytykują lub nie dokładnie omawiają kwestie zaangażowania wojskowego, zbyt łatwo ulegają naciskom ze strony urzędników państwowych i wojskowych, a nawet czasami rozprzestrzeniają jawne kłamstwa i fałszywe informacje dotyczące spraw wojennych (Dougles Kellner, „Media Spectacle and the Crisis of Democracy: Terrorism, War and Election Battles”, 2005; Normon Solomon, „War Made Easy”, 2005; Douglas Kellner, „Media Spectacle and kryzys demokracji, 2002). Doprowadziło to do tego, że obywatele amerykańscy są źle poinformowani, niewykształceni i wprowadzani w błąd w sprawach dotyczących wojny i zaangażowania wojskowego, co czyni ich niezdolnymi do pociągania swojego rządu do odpowiedzialności, jeśli chodzi o sprawy związane z zaangażowaniem wojskowym.


W Stanach Zjednoczonych uważamy wolną prasę za znak rozpoznawczy naszej wolności. Jednak ogromna koncentracja siły mediów od setek firm medialnych do wielkiej piątki oznacza, że ​​tylko garstka ludzi ma możliwość wpływania na przekaz, który ma wpływ na miliony ludzi w całym kraju. Konglomeraty medialne nie tylko się skonsolidowały, ale są też bezpośrednio i pośrednio połączone z różnymi ramionami MIC. W ten sposób przestali być bezstronnymi serwisami informacyjnymi, za które uważamy, że są w sprawach dotyczących wojny. Nadzieja Eisenhowera, że ​​„czujni i znający się na rzeczy obywatele” będą w stanie powstrzymać rosnącą potęgę kompleksu wojskowo-przemysłowego, nie tylko się nie spełniła, ale jest w większym niebezpieczeństwie niż kiedykolwiek wcześniej.




Comments


bottom of page