top of page

Kanon lektur niepoprawnych politycznie wg. Zdebla – cz. 33 – W hołdzie Katalonii – George Orwell

„Taktyka partii komunistycznych we wszystkich krajach, dowodzi, iż oficjalny komunizm, jest siłą antyrewolucyjną”


„Z doktrynalnego punktu widzenia anarchizm i komunizm, znajdują się na przeciwległych biegunach. Komuniści podkreślają zawsze centralizm i skuteczność, anarchiści opowiadają się przede wszystkim za wolnością i równością”– George Orwell



„W hołdzie Katalonii” to inny rodzaj prozy w wykonaniu Orwella. Nie jest to tym razem powieść lecz reportaż z pobytu pisarza w Hiszpanii, podczas wojny domowej. Orwell przebywał w Hiszpanii przez kilka miesięcy, podczas których służył w milicji POUM (Robotniczej Partii Zjednoczenia Marksistowskiego). Praktycznie cały ten okres przebywa w Katalonii w wyniku czego daje nam niezwykle szczegółowe informacje na temat wydarzeń rozgrywających się w tym kluczowym okresie. Pisarz przybył do Hiszpanii w grudniu 1936 roku z zamiarem napisania serii reportaży, jednak zaraz po przybyciu zaciąga się do milicji i wyrusza na front.


Jego pierwsze wrażenia z Barcelony opisują z jednej strony niesamowity egalitaryzm, wszyscy ubrani są niemal tak samo, nie ma żadnych zbytków, z użycia wyszły formy grzecznościowe typu „Pan, Pani”, odczuwa się powszechną atmosferę poparcia dla zmian. Z drugiej jednak strony ma do czynienia z głodem, brudem, powszechną dewastacją zabytków, Kościoły zostały zamienione na szalety, tak samo inne większe budynki. Rewolucja dewastuje zabytki, wszędzie leżą odchody. Zgłaszając się na ochotnika do milicji, Orwell jest zdumiony katastrofalnym szkoleniem. Nie ćwiczy się strzelania, rzutu granatem, rekruci nie mają w ręku jakiejkolwiek broni, tylko łażą bez celu aby zrobić wrażenie na mieszkańcach. Po dotarciu na front otrzymuje zdezelowany, archaiczny karabin, z którego nie sposób trafić w stodołę a co dopiero w przeciwnika. W ogóle jest zdumiony słabym nasileniem walk. Tygodniami właściwie nic się nie dzieje. Największym problem nie są faszyści lecz obłażące żołnierzy roje wszy. Do złych warunków dołącza mróz i brud. Wszędzie leżą sterty puszek i odchody. Armia Franco stojąca na wprost, różni się od nich jedynie mundurami i lepszym uzbrojeniem, jest jednak tak bardzo wybiedzona z powodu braku żywności, że jej żołnierze często przechodzą na stronę Republiki aby tylko dostać coś do jedzenia. W okopach żołnierze strzelają bez sensu, bez jakiegokolwiek celu, ponieważ obydwie armie znajdują się zbyt daleko od siebie aby mogły sobie uczynić jakąkolwiek większą krzywdę. To co różniło milicję od innych armii to koleżeńskie stosunki pomiędzy żołnierzami a oficerami. Brak w niej było typowych dla armii hierarchicznych stosunków, w zamian za nie wprowadzono strukturę demokratyczną. O dziwo te stosunki na froncie się sprawdzały i przynosiły efekty. Drugą cechą charakterystyczną milicji było fatalne uzbrojenie. Karabiny były ponad dwudziestoletnie, przeżarte rdzą i nadające się w większości na złom. Problemem była amunicja, każdy żołnierz otrzymywał jedynie 50 sztuk naboi. Nie było w ogóle hełmów, bagnetów, pistoletów. Brak artylerii.


Największym szaleństwem jednak były podziały wśród Republikanów. Właściwie dla wielu odłamów partyjnych większym wrogiem byli ich przeciwnicy polityczni niż Faszyści. Specyficzna była sama wojna. Po pierwsze Franco i jego baza społeczna całkowicie różnili się od Hitlera i Mussoliniego. Franco reprezentował interesy arystokracji i Kościoła i jego celem było ponowne wprowadzenie w Hiszpanii feudalizmu. Nawet Niemcy z Legionu Condor uważali, że walczą po złej stronie ponieważ ideowo bliższa im była Republika. Robotnicy i burzuazja, które w innych krajach stawały po stronie faszyzmu, w Hiszpanii opowiedziały się po stronie Republiki. Dołączyli do niej chłopi, którzy dokonali podziału ziemi należącej do arystokracji. Początkowo armii Franco przeciwstawił się nie rząd a Związki Zawodowe. Przez cały okres wojny widać było wyraźnie, że rząd obawiał się rewolucji i ciągle starał się spacyfikować nastroje rewolucyjne. W Katalonii sytuacja była specyficzna, ponieważ w niej największe wpływy mieli anarchosyndykaliści, którzy szybko dokonali nacjonalizacji wszystkich fabryk, które przeszły pod zarząd związków zawodowych. Największą ironią był fakt, iż najbardziej do rewolucji nie chciała dopuścić Partia Komunistyczna wspierana przez Rosję. Również rząd republikański bał się bardziej rewolucji niż Franco.


Od samego początku prasa międzynarodowo zakłamywała rzeczywistość, do największych kłamstw dochodziło w prasie komunistycznej. Jak pisze Orwell, państwo znalazło się w stanie przejściowym, mogło zarówno obrać kurs na pełny socjalizm, jak i powrócić do republiki kapitalistycznej. W pierwszym rządzie Caballero brali udział przedstawiciele UGT (socjalistów), CNT (anarchistów) i POUM. W kolejnym rządzie Negrina zostali jedynie prawicowi socjaliści, liberałowie i komuniści. Gdy Związek Radziecki rozpoczął dostawy broni do Hiszpanii, gwałtownie zaczęły rosnąć wpływy komunistów, którzy szybko zaczęli eliminować rywali, najpierw POUM czyli niezależnych marksistów a następnie anarchistów i socjalistów. Należy pamiętać, że te działania się odbywały w chwili gdy armie Franco atakowały pozycje Republiki. Komuniści stosowali taktykę małych kroków lub mówiąc inaczej nakłuwania szpilką. Cały czas stosowano argument „jeśli tego nie zrobicie Republika upadnie”. Po eliminacji przeciwników politycznych przystąpiono do wcielenia niezależnych milicji do Armii Ludowej.

„Nastąpiła burżuazyfikacja, czyli rozmyślny demontaż równościowego ducha pierwszych miesięcy”. Komuniści zdawali sobie sprawę, że demokratyczny charakter milicji powoduje, że są one wylęgarnią rewolucyjnych idei.


Orwell pisze w tym miejscu coś bardzo istotnego.


„Taktyka partii komunistycznych we wszystkich krajach, dowodzi, iż oficjalny komunizm, jest siłą antyrewolucyjną”.

„Kluczem do zrozumienia postępowania partii komunistycznych we wszystkich krajach są faktyczne lub potencjalne stosunki wojskowe tego kraju ze Związkiem Radzieckim”.

Żeby zrozumieć działania komunistów w Hiszpanii trzeba wiedzieć, że Francja, ówczesna sojuszniczka Rosji nie zaakceptowałaby rewolucyjnej Hiszpanii. „W rzeczywistości komuniści starali się udaremnić rewolucję w Hiszpanii bardziej niż ktokolwiek inny”.


W Katalonii liczyły się jedynie trzy partie PSUC – zbudowana z fuzji kilku partii i kontrolowana przez komunistów, POUM – komuniści będący w opozycji do Stalina oraz FAI – CNT – anarchiści.


„Z doktrynalnego punktu widzenia anarchizm i komunizm, znajdują się na przeciwległych biegunach. Komuniści podkreślają zawsze centralizm i skuteczność, anarchiści opowiadają się przede wszystkim za wolnością i równością”.


W tym czasie POUM i anarchiści opowiadali się za rewolucją, natomiast prawicowi socjaliści, liberałowie i komuniści za silnym rządem centralnym. Komuniści w walce z POUM rozpętali od samego początku wojnę propagandową, oskarżając ją o zdradę, o to że jest piątą kolumną Franco. Członków POUM, co już w ogóle było całkowitym idiotyzmem, nazywano faszystami.


Orwell pisze z obrzydzeniem o dziennikarzach siedzących setki mil od frontu i manipulujących opinią publiczną. W pewnej chwili pisze, że nie może się doczekać większej roli samolotów w wojnie, i tego jak ich kule dopadną siedzących w wygodzie i szczujących ludzi na siebie tych szowinistów.


Zaskakuje go również niski poziom religijności Hiszpanów. „Uderzyło mnie to, że ludzie w tej części Hiszpanii są autentycznie pozbawieni uczuć religijnych. Podczas całego mojego pobytu w Hiszpanii nigdy nie widziałem aby ktoś się przeżegnał, choć wydawałoby się, że jest to ruch instynktowny. Dla Hiszpanów Kościół był niczym więcej jak jedną wielką machlojką”.


Po trzech miesiącach pobytu na froncie Orwell wrócił do Barcelony. Był zszokowany zmianami. Barcelona stała się zupełnie innym miastem, ponownie wróciły dawne stosunki społeczne, rozwarstwienie i różnice majątkowe. Co gorsze komuniści do miasta sprowadzili oddziały przed republikańskiej Gwardii Cywilnej kojarzonej jednoznacznie z poprzednią władzą. Zaczęły się pojawiać sporadyczne morderstwa polityczne będące wynikiem walk pomiędzy komunistami a anarchistami. 3 maja wybuchły walki uliczne pomiędzy komunistami a anarchistami, anarchistów wsparła POUM. Wbrew przekazom, Orwell będący uczestnikiem tych walk, opisuje je jako mało intensywne, polegające raczej na wzajemnym obserwowaniu niż na krwawych zmaganiach. Po tygodniu z powodu braku żywności nastąpiło ich zakończenie. Wtedy jednak do Barcelony zostały sprowadzone oddziały Gwardii Natarcia. Zaraz nastąpiły masowe aresztowania kierownictwa POUM a niedługo później szeregowych członków tej partii. Walki w Barcelonie przyczyniły się do upadku rządu Caballero. Rosjanie uzyskali momentalnie o wiele większy wpływ na wydarzenia. POUM została oskarżona o trockizm oraz wspieranie Franco. Nikomu przy tym nie wpadło do głowy, że jak może wspierać Franco skoro jej oddziały walczą z nim na froncie. Jednym z pierwszych posunięć nowego rządu Negrina była delegalizacja POUM.


Po zakończeniu walki w Barcelonie, Orwell wraz z oddziałem zostaje wysłany na front, gdzie wkrótce zostaje ranny. Kula przeszła mu przez szyję. Traci głos ale cudem przeżył. Podczas pobytu w szpitalu na podstawie obserwacji wskazuje na główne przyczyny tylu zgonów wśród rannych żołnierzy. Po pierwsze to transport do szpitala. Żołnierze z ciężkimi ranami byli wiezieni bez zabezpieczeń zdezelowanymi ciężarówkami, w których przez kilka godzin transportu podskakiwali i spadali z noszy. Rany im się otwierały a ich stan ulegał pogorszeniu wskutek czego wkrótce umierali. Drugim powodem były niskie kwalifikacje pielęgniarek. Przed wojną były nimi przede wszystkim zakonnice. Teraz już ich nie było a te co je zastąpiły nie potrafiły założyć bandaży. Ranni byli karygodnie zaniedbani, nie byli myci, przebierani, nawet pościel była nie zmieniana przez wiele dni.


Po powrocie ze szpitala do Barcelony, Orwell wraz z żoną postanowili wrócić do Anglii. Nie było to jednak takie proste. Mimo, że przybył do Hiszpanii jako ochotnik, to jednak na wyjazd z niej potrzebował specjalnego zaświadczenia o zwolnieniu ze służby paszportu, w tym czasie w Barcelonie setki ludzi było aresztowanych przez komunistów. Orwell w obawie przed rozpoznaniem śpi w trawie na budowie. W końcu załatwia paszport i ucieka z żoną do Francji.


10 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page