top of page

Europejski marsz ku wojnie…

  • Dariusz Zdebel
  • 29 lis
  • 5 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 1 gru

Wojna na Ukrainie już jest jednym z najdłużej trwających konfliktów w nowoczesnej Europie a jak widać europejskim przywódcom zależy na jej przeciąganiu w nieskończoność. Na samym jej początku było jasno widać, że Putin i jego sztab spodziewali się zupełnie innego jej przebiegu. Konflikt miał być krótki a Putin prawdopodobnie oczekiwał, że armia ukraińska, tak jak w 2014 roku na Krymie, nie będzie stawiać większego oporu w wyniku czego Żeleński, jakby nie było rosyjski Żyd a nie Ukrainiec, będzie musiał się podporządkować jego dyktatowi. Prawdopodobnie liczył również na brak większego oporu ze strony Europy.

Szybko okazało się to mrzonkami, więc Rosja próbowała zawrzeć z Ukrainą porozumienie pokojowe.


29 marca 2022 roku rozpoczęły się negocjacje w Stambule.

Ukraina miała zrezygnować z planów członkostwa w NATO i stać się krajem neutralnym w zamian za gwarancje bezpieczeństwa, zgodnie z którymi Rosja i różne kraje zachodnie byłyby zobowiązane do udzielenia Ukrainie pomocy militarnej w przypadku ataku. Zaproponowano również ograniczenia dotyczące ukraińskiej armii . Ukraina miałaby możliwość ubiegania się o członkostwo w UE, a okres konsultacji w sprawie statusu Krymu miałby trwać 15 lat. Jak widać warunki były korzystne dla Ukrainy.

Rozmowy zostały jednak zerwane o czym już wiemy, pod naciskiem Wielkiej Brytanii i USA.

Wojna przerodziła się typową wojnę na wyczerpanie przypominającą I wojnę światową, z niewielkimi postępami ale z gigantycznymi stratami ludzkimi.


Po upływie trzech i pół roku Rosja walcząc de facto z całym NATO zajęła ponad 20% terytorium Ukrainy, już nie tylko Krym ale i niemal cały Donbas. Przejęła praktycznie wszystkie kluczowe złoża surowców i niemal cały ciężki przemysł. Kontroluje największą elektrownię jądrową w Zaporożu. A co najważniejsze z tego co już oficjalnie przyznają sami Ukraińcy, zginęło ich ponad pół miliona a drugie tyle zostało rannych, w dużej mierze zostali kalekami na skutek, fatalnych procedur zakładających stosowanie opasek uciskowych do chwili przetransportowania do szpitala. Raczej jest pewnym, że zginęło ich o wiele więcej. Infrastruktura energetyczna jest w stanie rozkładu, miliony Ukraińców wyjechało i raczej już nie powróci. Armia zaczyna się rozsypywać, liczba dezerterów sięgnęła niemal 300 tysięcy, z tego ponad połowa tylko w tym roku, a w jednym miesiącu było ich ponad 20 tysięcy. Ukraińcy nie chcą walczyć, są łapani przez komisarzy na ulicach i porywani na front. Nie było takiej armii w dziejach, jedyne podobieństwo można znaleźć w Anglii w XVIII wieku, ale nawet tam, przyszli marynarze najpierw byli upijani i musieli podpisać dokument, stwierdzający, że zaciągają się do marynarki brytyjskiej. Do żadnej armii świata nigdy w dziejach nie rekrutowano żołnierzy porywając ich w biały dzień na ulicy gdy szli do sklepu albo pracy. Co gorsza, Ukraina stała się przeżartą do szpiku korupcją, dyktaturą. Żeleński zdelegalizował wszystkie partie, zamknął Cerkiew Prawosławną, zamyka w więzieniach ludzi pod byle pretekstem. Majątek państwa został przejęty przez zachodnie korporacje, a sami Ukraińcy nie mają już wpływu na nic. Teraz armia rosyjska kończy zdobywanie ostatnich twierdz w Donbasie takich jak Pokrowsk, za którymi nie ma już nic. Jest jeden wielki step aż do Dniepru. Sytuację pogarsza to, że ukraińska obrona przeciwlotnicza właściwie już nie istnieje.


W tym czasie kraje Unii, które weszły w wojnę zaczynają powoli się staczać. Największa gospodarka Unii, czyli Niemcy odcięte w wyniku wysadzenia Nord Stream od taniego rosyjskiego gazu i w wyniku likwidacji energetyki jądrowej, i silnej ofensywy gospodarczej Chin zaczynają tonąć. Kraj, którego gospodarka opiera się na eksporcie, skazany jest na katastrofę w chwili gdy koszty produkcji zaczynają w wyniku absurdalnych decyzji UE rosnąć. Francja i Włochy są duszone gigantycznymi deficytami budżetowymi i niekontrolowanym zadłużeniem. Przemysł angielski już nie istnieje, nie w wyniku Brexitu, lecz z powodu idiotycznego samobójstwa z powodu kultu emisji zero procent. Żadne z tych państw nie ma sił zbrojnych zdolnych do prowadzenia nie tylko pełnowymiarowej lecz jakiejkolwiek wojny. Do tego dochodzą coraz większe konflikty społeczne i zalew imigrantami, które praktycznie spacyfikowały te kraje. Nadbałtyckie karły to już jest kuriozum, na które szkoda strzępić języka. Z psychodelicznej tzw. Koalicji Chętnych została jeszcze Polska, ponosząca w coraz większym stopniu koszty tej wojny, co widać po rosnącym niemal wykładniczo deficycie budżetowym. Z wszystkich krajów europejskich, rządzący Polską agenci starają się ją również wepchnąć w wojnę z Rosją. Gdy inni ograniczają się do deklaracji, u nas rządzący z całej siły pracują nad tym aby nasi żołnierze pojechali do Donbasu.


Rosja również ponosi straty, ale trzeba przyznać, że Putin się do tej wojny przygotował. Oczywiście pomijając wielokrotne bankructwo Rosji i wielokrotne zgony Putina, czyli przekaz łykany przez przygłupów, Rosja jakoś nie chce tej wojny przegrać.


Oczywiście tysiące jej żołnierzy również zginęły, ale przede wszystkim są to najemnicy, często z Afryki i innych krajów, nikt nie łapie na ulicy Rosjan w siatki aby ich wcielić do wojska. Na początku wojny walczyli Wagnerowcy, potem Czeczeni, następnie pojawili się Koreańczycy, jasno widać, że Putin dba o opinię publiczną oszczędzając jak się da Rosjan. Dodatkowo Putin wyczyścił sobie więzienia, w odróżnieniu od Żeleńskiego, który kryminalistów wypuścił z zakładów, po czym oni błyskawicznie wyjechali z Ukrainy i teraz szaleją u nas, on wpakował ich wszystkich do armii wysyłając na najbardziej zagrożone odcinki frontu. Może to ciężkie do zrozumienia, ale żaden normalny człowiek nie będzie wstrząśnięty na wieść, że na froncie wystrzelali bandytów.

Zmieniła się taktyka, teraz walczą małe grupy szturmowe, zupełnie tak samo jak u Niemców pod koniec I wojny światowej.

Najważniejsza jest jednak gospodarka. Rosja weszła do wojny przygotowana pod względem kontaktów gospodarczych. Wbrew prognozom nie odczuła w jakimś większym stopniu odcięcia do systemu SWIFT ani wysadzenia NS, po prostu cały BRICS zaczął się rozliczać albo w juanach albo barterowo, a eksport gazu i ropy został gładko przekierowany do Chin i Indii, skąd zostaje wysyłany do Unii Europejskiej, po doliczeniu marży oczywiście. Również przemysł rosyjski hula na pełnych obrotach korzystając z wysokiej sprzedaży gazu i ropy. Rosjanie nie mają najmniejszych problemów z zaopatrzeniem wojska w gigantyczne ilości amunicji i broni. Wbrew przekazom dla przygłupów o braku procesorów, Rosja obecnie góruje technologicznie nad sprzętem zachodnim. Również wycofanie się zachodnich koncernów z Rosji, okazało się pozytywne, ponieważ Rosjanie przejęli za darmo całe linie produkcyjne.

Teraz armia rosyjska stopniowo likwiduje ostatnie twierdze w Donbasie, gdy to zakończy ma przed sobą step aż do Dniepru i za nim. Co zrobi Putin? Logiczne byłoby dojść do Dniepru i na nim się zatrzymać, dałoby mu to dużą przeszkodę wodną chroniącą armię rosyjską przed nagłym atakiem. Na południu mógłby się pokusić o zajęcie Odessy aby z jednej strony odciąć Ukrainę od Morza Czarnego a z drugiej uzyskać połączenie lądowe z Nadniestrzem. Ukraina wróciłaby wtedy ostatecznie do swoich historycznych granic z ugody w Perejasławiu z 1654 roku, a Rosja by ponownie przejęła Małorosję. Stałaby się biednym państwem bez większego znaczenia zarówno gospodarczego jak i politycznego, dosłownie Bantustanem Europy.


O zgrozo w tej sytuacji zarówno Unia, jak i Niemcy, Francja, UK no i przede wszystkim Polska uważają, że Ukraina może tą wojnę wygrać a Rosję można zmusić do pokoju. Jedyni, którzy jak widać zdają sobie sprawę z powagi sytuacji to Amerykanie, dlatego zaczęli ratować Ukrainę wbrew woli jej nieukraińskich przywódców. Oczywiście nie chodzi im o dobro Ukrainy lecz o to, żeby pozostało z niej tyle aby można było odzyskać wpompowane w nią środki, tak aby rachunek wojny ostatecznie był dodatni.

ree

Komentarze


Kontakt

Thanks for submitting!

© 2023 by Train of Thoughts. Proudly created with Wix.com

bottom of page