top of page

Cenzura. Facebook kontra BMJ: kiedy sprawdzanie faktów idzie nie tak

The British Medical Journal

Rebecca Coombes and Madlen Davies

Facebook versus the BMJ: when fact checking goes wrong



3 listopada Howard Kaplan, emerytowany dentysta z Izraela, zamieścił link do artykułu śledczego BMJ na prywatnej grupie na Facebooku. Dochodzenie wykazało złe praktyki badań klinicznych w Ventavia, kontraktowej firmie badawczej, która pomagała przeprowadzić główne badanie szczepionki Pfizer Covid-19.

Artykuł przyniósł rekordowy ruch na bmj.com i był szeroko udostępniany na Twitterze, pomagając osiągnąć drugi najwyższy wynik „Altmetric” wszechczasów we wszystkich publikacjach biomedycznych. Ale tydzień po opublikowaniu Kaplana obudziła wiadomość z Facebooka.


„Policja myśli na Facebooku wydała mi straszne ostrzeżenie” – napisał w nowym poście. „Niezależnemu sprawdzaniu faktów na Facebooku nie podoba się sformułowanie artykułu w BMJ. A jeśli nie usunę swojego posta, grożą, że moje posty będą mniej widoczne. Oczywiście nie usunę swojego posta . . . Jeśli wydaje się, że zniknąłem na jakiś czas, będziesz wiedział dlaczego.


Kaplan nie był jedynym użytkownikiem Facebooka, który miał problemy. Wkrótce kilku czytelników BMJ ostrzegało czasopismo o cenzurze Facebooka. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy redakcja czasopisma bezskutecznie nawigowała po nieprzejrzystym procesie odwoławczym i do dziś ich śledztwo pozostaje ukryte na Facebooku.


Doświadczenie to uwypukliło poważne obawy związane z „sprawdzaniem faktów” przeprowadzanym przez zewnętrznych dostawców w imieniu Facebooka, w szczególności brakiem odpowiedzialności i nadzoru nad ich działaniami oraz wynikającą z tego cenzurą informacji.


Od 10 listopada czytelnicy The BMJ zaczęli zgłaszać różne problemy, próbując udostępnić artykuł na Facebooku. Niektórzy zgłaszali, że nie mogą go udostępnić. Wielu innych zgłosiło, że ich post został oznaczony ostrzeżeniem „Brak kontekstu . . . Niezależni weryfikatorzy faktów twierdzą, że te informacje mogą wprowadzać ludzi w błąd”. Facebook powiedział nadawcom, że osoby, które wielokrotnie udostępniały „fałszywe informacje”, mogą przesuwać swoje posty niżej w swoim kanale wiadomości. W jednej prywatnej grupie na Facebooku, składającej się z osób, które miały długotrwałe neurologiczne zdarzenia niepożądane po szczepieniu, administratorzy grupy otrzymali wiadomość od Facebooka, informującą ich, że post z linkiem do dochodzenia The BMJ był „częściowo fałszywy”.


Czytelnicy zostali skierowani do „sprawdzenia faktów” przeprowadzonego przez Lead Stories, 5 jedną z 10 firm zakontraktowanych przez Facebooka w USA , której hasłem przewodnim jest „obalanie fałszywych wiadomości na bieżąco”. Analiza z zeszłego roku wykazała, że ​​Lead Stories odpowiadały za połowę wszystkich weryfikacji faktów na Facebooku.

Artykuł Lead Stories powiedział, że żadna z wad zidentyfikowanych przez demaskatora The BMJ , Brooka Jacksona, nie „dyskwalifikowałaby” danych zebranych z głównego badania szczepionek Pfizera. Cytując rzecznika Pfizera, powiedział, że firma farmaceutyczna przeanalizowała obawy Jacksona i podjęła „działania mające na celu poprawienie i naprawienie” tam, gdzie było to konieczne. Rzecznik firmy Pfizer powiedział, że dochodzenie firmy „nie zidentyfikowało żadnych problemów ani obaw, które mogłyby unieważnić dane lub zagrozić integralności badania”. Lead Stories powiedział również, że Jackson nie „wyrażał bezwarunkowego poparcia dla szczepionek przeciw covidowi” i pracował na miejscu badania tylko przez dwa tygodnie.


Artykuł Lead Stories, choć nie zidentyfikował żadnych błędów w dochodzeniu BMJ , miał jednak tytuł: „Weryfikacja faktów: Brytyjskie czasopismo medyczne NIE ujawniło dyskwalifikujących i zignorowanych raportów o błędach w badaniach szczepionek Pfizer COVID-19”.


W pierwszym akapicie błędnie opisano The BMJ jako „blog informacyjny” i towarzyszył mu zrzut ekranu z artykułu dochodzeniowego z pieczęcią „Przejrzano błędy”, mimo że artykuł Lead Stories nie zawiera niczego fałszywego lub niedokładnego. Lead Stories nie wspomniał, że dochodzenie zostało zrecenzowane zewnętrznie, mimo że zostało to stwierdzone w artykule, i opublikowało swój artykuł pod adresem URL zawierającym frazę „oszustwo-alert”.

BMJ skontaktowało się z Lead Stories, prosząc o usunięcie artykułu. Odmówił. Autor artykułu, Dean Miller, odpowiedział, że Lead Stories nie odpowiadał za działania Facebooka.


„W systemie Facebooka oznaczyliśmy artykuł „Brakujący kontekst”, który jest najniższą możliwą kategorią oznaczania” — mówi Miller. „W moim rozumieniu egzekwowanie na Facebooku nie ogranicza dystrybucji ani ruchu w oparciu o ocenę „Brakującego kontekstu”. Może się mylę, ale wierzę, że wynik jest tylko flagą na treści”.


Miller bronił swojego artykułu, zauważając: „Nie kwestionowaliśmy integralności historii The BMJ , a jedynie jej kompleksowość. O to właśnie chodzi w ocenie „brakującego kontekstu”.


„Nie moglibyśmy bardziej się z tobą zgodzić, że opinia publiczna powinna być zaniepokojona, pod warunkiem, że ma cały kontekst, co staraliśmy się wskazać i, w jakiś mały sposób, dostarczyć jako uzupełnienie raportu The BMJ ”.


BMJ oparło swoją historię na dziesiątkach oryginalnych dokumentów dostarczonych przez doświadczonego audytora badań klinicznych, który stał się informatorem Jacksona i był pewny autentyczności jej dowodów. Po publikacji i jak podano w połączonej szybkiej odpowiedzi na bmj.com, BMJ skontaktowało się z Ventavia, Pfizer i amerykańską Agencją ds. Żywności i Leków (FDA) w celu lepszego wyjaśnienia zakresu i konsekwencji problemów zidentyfikowanych w firmie Ventavia oraz środków naprawczych. W momencie skierowania do prasy Ventavia nie odpowiedziała na ponawiane przez BMJ prośby o informacje.


Pfizer powiedział BMJ , że zbadał anonimową skargę dotyczącą Ventavii we wrześniu 2020 r. i że „podjęto działania mające na celu poprawienie i naprawienie w razie potrzeby”. FDA stwierdziła, że ​​nie jest w stanie odpowiedzieć na pytania The BMJ , „ponieważ jest to sprawa trwająca”.


W kolejnym e-mailu Alan Duke, redaktor naczelny Lead Stories, powiedział The BMJ , że etykieta „Missing Context” została stworzona przez Facebooka specjalnie „w celu radzenia sobie z treściami, które mogą wprowadzać w błąd bez dodatkowego kontekstu, ale które poza tym są prawdziwe lub prawdziwe”. Dodał, że artykuł był szeroko rozpowszechniany i komentowany przez działaczy antyszczepionkowych na Facebooku. „Zgadzamy się, że czasami komunikaty Facebooka o etykietach sprawdzających fakty mogą brzmieć zbyt agresywnie i przerażająco. Jeśli masz problem z ich wiadomościami, powinieneś porozmawiać z nimi, ponieważ nie jesteśmy w stanie tego zmienić.”


BMJ skontaktowało się również z Międzynarodową Siecią Kontroli Faktów (IFCN), prowadzoną przez Poynter Institute for Media Studies, szkołę dziennikarstwa non-profit w St Petersburgu na Florydzie, której darczyńcami są Facebook i Google. 9 IFCN ustala standardy jakości dla organizacji sprawdzających fakty i tworzy zweryfikowaną listę firm, które spełniają te standardy, w tym Lead Stories. Poynter odesłał The BMJ z powrotem do Facebooka.


Gary Schwitzer, adiunkt w Szkole Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Minnesota i wydawca HealthNewsReview, oceniającego raporty zdrowotne amerykańskich organizacji informacyjnych, powiedział, że istnieje „nieodłączny konflikt interesów” w wykorzystywaniu przez Facebooka organizacji zewnętrznych do sprawdzania treści . „Więc firma stojąca w obliczu kryzysu wiarygodności zatrudnia cię, abyś im pomógł”, powiedział The BMJ . „Istnieje nieodłączna presja na wykonawcę, jeśli chce otrzymać zapłatę, aby wymyślał problemy i pojawiał się, aby pomóc im je rozwiązać”.


Powiedział, że procesy, za pomocą których Facebook decydował, które treści przesyłać w celu sprawdzenia faktów, oraz systemy wykonawców do decydowania o przeglądanych artykułach, nie były wystarczająco przejrzyste ani spójne. Dodał, że rzekomo obiektywne „sprawdzenie faktów” w rzeczywistości „podlegało indywidualnej opinii recenzenta”. Weryfikatorzy faktów często pomijają naprawdę wprowadzające w błąd historie, takie jak artykuły opisujące ryzyko względne, a nie bezwzględne, powiedział Schwitzer.


Cochrane, międzynarodowy dostawca wysokiej jakości systematycznych przeglądów dowodów medycznych, doświadczył podobnego traktowania przez Instagram, który, podobnie jak Facebook, jest własnością firmy macierzystej Meta.


Rzecznik Cochrane powiedział, że w październiku jego konto na Instagramie było „shadowbaned” na dwa tygodnie, co oznacza, że ​​„kiedy inni użytkownicy próbowali oznaczyć Cochrane, pojawiła się wiadomość, że @cochraneorg opublikował materiał, który jest sprzeczny z wytycznymi dotyczącymi „fałszywych treści”. Shadowbanning może prowadzić do ukrywania postów, komentarzy lub działań i przestać pojawiać się w wynikach wyszukiwania.


Po tym, jak Cochrane opublikował na Instagramie i Twitterze informację o zakazie, jego zwykłą usługę w końcu przywrócono, chociaż nie otrzymał wyjaśnienia, dlaczego w pierwszej kolejności złamał wytyczne.


Rzecznik powiedział: „Uważamy, że Cochrane został zgłoszony, ponieważ opublikował recenzję na temat iwermektyny i ironicznie wspierał kampanię dotyczącą rozpowszechniania dezinformacji. Wygląda na to, że czasami automatyzacja i sztuczna inteligencja się mylą. Raporty użytkowników i mechanizmy mogą być wykorzystywane do blokowania niewłaściwych osób”.


W grudniu The BMJ napisało list otwarty do Marka Zuckerberga, dyrektora naczelnego Meta. W liście redaktorzy Fiona Godlee i Kamran Abbasi nazwali sprawdzanie faktów Lead Stories „niedokładnym, niekompetentnym i nieodpowiedzialnym”. Poprosił Meta o przejrzenie ostrzeżenia umieszczonego w artykule The BMJ i procesów, które doprowadziły do ​​jego dodania, oraz o ponowne rozważenie ogólnego podejścia do sprawdzania faktów.


Meta skierowała BMJ na swoją stronę z poradami, która poinformowała, że ​​wydawcy mogą odwołać się od oceny bezpośrednio do odpowiedniej organizacji sprawdzającej fakty w ciągu tygodnia od otrzymania powiadomienia. „Weryfikatorzy faktów są odpowiedzialni za przeglądanie treści i stosowanie ocen, a ten proces jest niezależny od Meta” – powiedział. Oznacza to, że tak jak w przypadku The BMJ , jeśli organizacja sprawdzająca fakty odmówi zmiany oceny po odwołaniu się od wydawcy, wydawca ma niewielkie odwołanie.


Brak niezależnego procesu odwoławczego budzi obawy, biorąc pod uwagę fakt, że organizacje sprawdzające fakty są oskarżane o stronniczość. „Obawiam się, jaka władza znajduje się w rękach tych grup zewnętrznych” — mówi Jillian York, dyrektor ds. międzynarodowej wolności słowa w Electronic Frontier Foundation, organizacji non-profit, która promuje wolności obywatelskie w cyfrowym świecie. „Nie ma struktury odpowiedzialności. Nie ma w tym demokratycznego procesu. I tak, chociaż widzę rolę w sprawdzaniu faktów i uważam, że jest to znacznie lepsze od alternatywy – jaką jest Facebook po prostu usuwając treści – nadal martwię się o wpływ, jaki może to mieć na legalne źródła”.


W grudniu Lead Stories napisało odpowiedź na list otwarty The BMJ do Marka Zuckerberga, która sugerowała, że ​​demaskator Jackson nie jest wiarygodnym źródłem.

Powiedział, że Jackson nie była „naukowcem pokrytym laboratorium” i że jej kwalifikacje sprowadzały się do „30-godzinnej certyfikacji w zakresie technik audytowania”. Jackson ma ponad 15-letnie doświadczenie w koordynacji i zarządzaniu badaniami klinicznymi, a wcześniej zajmował stanowisko dyrektora operacyjnego. „Nigdy nie twierdziłam, że jestem naukowcem” — mówi. „30-godzinny kurs mnie nie kwalifikuje. Kwalifikują mnie te wszystkie lata pełnienia różnych ról w badaniach klinicznych. Poza tym ktoś nowy w badaniach klinicznych zauważyłby, co się dzieje w Ventavii. Nie wymagało to eksperta”.


Lead Stories skrytykował także BMJ za nieuwzględnienie „publicznie wyrażonych poglądów Jacksona na temat szczepionek przeciw covid”. Wskazywał na tweety, które wysłała, wszystko po śledztwie The BMJ . Jeden skrytykował odcinek w dziecięcym programie telewizyjnym Ulica Sezamkowa, w którym Wielki Ptak otrzymuje szczepionkę przeciw covid, a inny wyraził poparcie dla orzeczenia sądu USA przeciwko obowiązkowemu szczepieniu pracowników federalnych. Lead Stories podkreślił te same tweety w swoim pierwotnym sprawdzaniu faktów, mówiąc, że „na Twitterze Jackson nie wyraża bezwarunkowego poparcia dla szczepionek przeciw covid”.


„Od kiedy obowiązkiem każdego obywatela jest okazywanie bezwarunkowego poparcia dla czegokolwiek?” — spytał Schwitzer. „To absolutnie nieistotne dla aktualnego tematu. Myślę, że żeby znalazło się w tej niezależnej recenzji, mówi więcej o recenzencie niż o recenzencie.”

Jak mówi York, Lead Stories zajmuje stanowisko redakcyjne w sprawie szczepień, które odzwierciedla stanowisko Facebooka. „Szerokim problemem jest to, że firmy takie jak Facebook i niektóre tradycyjne media są dość zaniepokojone dezinformacją o szczepionkach, ale posunęły się tak daleko w przeciwnym kierunku, że potencjalnie zamknęły uzasadnione pytania dotyczące dużych korporacji, takich jak Pfizer” – powiedziała. Branża medyczna ma za sobą historię ukrywania pewnych informacji, a obywatele muszą mieć możliwość ich kwestionowania – dodała.


20 grudnia Lead Stories wysłało również serię prowokacyjnych tweetów po opublikowaniu swojej odpowiedzi na list otwarty The BMJ . 11 Napisano: „Hej @bmj_latest, kiedy twoje artykuły są dosłownie publikowane ponownie przez witrynę internetową prowadzoną przez kogoś z „Dwunastki dezinformacji”, być może powinieneś przejrzeć swoją politykę redakcyjną zamiast pisać otwarte listy”.

Tweet zawierał zdjęcie artykułu The BMJ , który został ponownie opublikowany przez Children's Health Defense, stronę antyszczepionkową, która kwestionuje bezpieczeństwo szczepionek i finansuje reklamy antyszczepionkowe na Facebooku. Lead Stories zadawał również pytania dotyczące Paula Thackera, autora śledztwa The BMJ i cytował jako taki w opublikowanym artykule na stronie internetowej Children's Health Defense. Lead Stories napisał na Twitterze: „Czy @thackerpd naprawdę jest w porządku, gdy znajduje się na liście autora na childrenshealthdefense.org? A może się temu sprzeciwia? Odpowiedź wiele ujawni.”


Thacker nie napisał artykułu dla Obrony Zdrowia Dziecka. Witryna ponownie opublikowała artykuły The BMJ bez przestrzegania warunków licencji. Zespół prawny BMJ poprosił Departament Obrony Zdrowia Dziecka o usunięcie artykułów.


Sprawdzanie faktów jest całkowicie nieuregulowanym biznesem. IFCN została założona w 2015 roku, aby opowiadać się za „wyższymi standardami wśród globalnej społeczności sprawdzającej fakty”. Ponad 100 agencji sprawdzających fakty z całego świata podpisało kodeks zasad IFCN i jest przez niego weryfikowanych. Sygnatariusze to zarówno to, co IFCN nazywa „wielkimi bestiami tradycyjnych mediów”, takich jak Les Decodeurs Le Monde we Francji i Washington Post w USA, globalne serwisy informacyjne AFP, AP i Reuters oraz start-upy, takie jak Rappler na Filipinach.


Pierwszą zasadą kodeksu jest zobowiązanie do bezstronności. „Sygnatariusze nie popierają ani nie zajmują stanowiska politycznego w kwestiach, które sprawdzają”, mówi. BMJ złożyło skargę do Instytutu Poyntera, który prowadzi IFCN, twierdząc, że zachowanie Lead Stories nie spełnia tego zobowiązania i oczekuje na odpowiedź.


BMJ planuje odwołać się do Oversight Board Facebooka, niezależnego panelu 20 osób z całego świata, który może zdecydować, czy Facebook powinien zezwolić na określone treści, czy też je usunąć. Analizuje tylko niewielką liczbę „symbolicznych spraw”, w tym podtrzymuje decyzję podjętą 7 stycznia 2021 r. o zakazie publikowania przez ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa na Facebooku i Instagramie po szturmie na Kapitol w Waszyngtonie, w wyniku którego zginęło pięć osób. Decyzje zarządu są wiążące, chyba że ich wykonanie mogłoby naruszać prawo.


Carolina Are, badaczka moderacji online i wykładowca wizytujący na City University w Londynie, wspiera wysiłki The BMJ . BMJ to renomowana organizacja informacyjna, która ma ogromną platformę i środki, aby rzucić wyzwanie tym rzeczom. Ale jest wielu twórców w mediach społecznościowych i ogólnie w Internecie, którzy po prostu usuwają swoje profile, gdy takie rzeczy się zdarzają” – mówi.


Tymczasem czytelnicy wciąż mają problemy z udostępnianiem śledztwa The BMJ na Facebooku.

Kamran Abbasi, redaktor naczelny The BMJ , powiedział: „Wszyscy powinniśmy się bardzo martwić, że Facebook, firma warta wiele miliardów dolarów, skutecznie cenzuruje w pełni sprawdzone dziennikarstwo, które budzi uzasadnione obawy dotyczące prowadzenia badań klinicznych. Działania Facebooka nie powstrzymają BMJ od robienia tego, co słuszne, ale prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego Facebook działa w ten sposób? Co kieruje jego światopoglądem? Czy to ideologia? Czy to interesy komercyjne? Czy to niekompetencja? Użytkownicy powinni się martwić, że pomimo przedstawiania się jako neutralna platforma mediów społecznościowych, Facebook próbuje kontrolować sposób myślenia ludzi pod pozorem „sprawdzania faktów”.


32 wyświetlenia0 komentarzy
bottom of page