top of page

Covid-19, WHO a lockdown. Durexowy Titanic z flizelinowymi maskami w tle.


WHO – Światowa Organizacja Zdrowia, tak jak i wszystkie agendy ONZ, od dawna jest oskarżana o korupcję, zresztą nikogo to nie powinno dziwić ponieważ jest finansowana ze składek członków i prywatnych fundacji takich jak fundacja Gatesów. Finansowanie agencji ze środków zewnętrznych oznacza, że w dużej mierze jej decyzje pozostają pod wpływem fundatorów. Jeśli, ktoś uważa, że główne kryterium jakim kieruje się WHO to stan zdrowia ludności Ziemi, powinien skupić się na oglądaniu TV, bo nic tu po nim. Zanim jednak do tego przejdę należy przypatrzeć się osobie jej dyrektora generalnego bo to od jego decyzji tak a nie inaczej będzie wyglądać nasze obecne i przyszłe życie.

Dyrektor Generalny WHO, dr Tedros Adhanom Ghebreyesus. 55 - letni Etiopczyk wygrał wybory na to stanowisko w 2017 roku dzięki poparciu Pekinu. Adhanom to zadeklarowany komunista wywodzący się z Tigrajskiego Ludowego Frontu Wyzwolenia. Należał do grupy 9 najważniejszych osób sprawującego władzę reżimu. Pozostałe etiopskie partie były przeciwne jego kandydaturze ponieważ ich zdaniem Adhanom jako przedstawiciel reżimu był współodpowiedzialny za represje polityczne, prześladowanie dysydentów, korupcję, tortury, nepotyzm i faworyzację etniczną przedstawicieli własnego plemienia. W 2018 r., premier Abiy Ahmed i laureat Pokojowej Nagrody Nobla przyznał, że Tedros Adhanom służył reżimowi o charakterze terrorystycznym. W okresie kiedy w Etiopii sprawował tekę ministra zdrowia (2005-2012), wybuchła epidemia cholery, w skutek błędnej interpretacji lub celowych działań, część przypadków zakwalifikowano jako „ostrą biegunkę” spowodowaną przez zakażoną wodę. W wyniku czego wiele tysięcy chorych zmarło na cholerę. ONZ w swoich raportach wskazywało, że udałoby się znacznie ograniczyć skutki choroby, gdyby na początku rzetelnie informowano o przypadkach zakażenia. W 2017 zaproponował na stanowisko ambasadora dobrej woli WHO dyktatora Zimbabwe, rzeznika Roberta Mugabe. Tedros Adhanom ma bliskie kontakty z fundacjami Billa i Melindy Gatesów oraz Clintonów. Jakie to ma znaczenie? No jeśli okazuje się, że zgodnie z telewizją FoxTV co dziesiąty dolar w budżecie WHO pochodzi od Gatesa raczej poważne. Zgodnie z wynikami śledztwa jej dziennikarzy, WHO wcale nie miało zamiaru ogłaszać pandemii, ogłosił ją 10 marca Bill Gates, który również w tym dniu przelał darowiznę w wysokości 50 mln dolarów na konto przedsięwzięcia partnerskiego WHO o nazwie COVID-19 Therapeutics Accelerator. 11 marca Business Insider doniósł o tym, że Gates od dłuższego czasu mocno naciska na deklarację WHO dotyczącą ogłoszenia pandemii wirusa. 12 marca na konferencji prasowej na temat koronawirusa Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział: „Dokonaliśmy oceny, że COVID-19 można scharakteryzować jako pandemię”.

W wyniku tej decyzji poszczególne rządy zaczęły po kolei wprowadzać lockdown. Opór próbowali stawiać Boris Johnson i Donald Trump, jednak po tym jak Imperial College w Londynie zrobił symulację, z której wynikało, że jeżeli się nie wprowadzi lockdownu umrze na świecie w tym roku 40 mln ludzi !!!, z tego w samej UK 500 000 !!, Johnson skapitulował, a zaraz po nim Trump, żaden polityk nie weźmie na siebie odpowiedzialności za taką ilość zgonów. Jedyni, którzy się nie poddali to Szwedzi, w wyniku czego cały świat a szczególnie Polacy, trzymali kciuki, żeby za karę w końcu zaczęli umierać. Po miesiącu lockdownu, kiedy się okazuje, że Covid-19 to przede wszystkim pandemia medialna, a w samej Ameryce 30 mln ludzi wylądowało na bezrobociu, coraz bardziej staje się jasne, że tym razem głowy polecą, bo ktoś będzie musiał ponieść odpowiedzialność za największą recesję w dziejach świata. Co w tej sytuacji robi WHO?

28 kwietnia wydaje oświadczenie, które oczywiście umknęło polskim mediom rodem z PRL-u, sorry chłopaki, ale myśmy o niczym takim nie mówili. Śmiech na Sali.

Rzeczniczka prasowa Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dr Margaret Harris w wypowiedzi dla Sydney Morning Herald oświadczyła, że to nie jej organizacja odpowiada za restrykcyjne, totalne kwarantanny wprowadzone w niektórych krajach, gdzie potencjalni zarażeni przebywają razem ze zdrowymi. Jej zdaniem rządy tych krajów kierowały się częściowym naśladownictwem chińskich rozwiązań z Wuhan, a nie radami WHO.

„Nigdy nie zalecaliśmy totalnej kwarantanny. Mówiliśmy, że należy monitorować ogniska epidemii, diagnozować (testować), izolować osoby zarażone, a chorych leczyć” – tłumaczyła Harris. Jej zdaniem, „rządy posunęły się aż do wprowadzenia totalnej kwarantanny, bo nie miały pojęcia gdzie odbywa się większość zarażeń”, nie umiały zidentyfikować ich ognisk, co jest możliwe dzięki obserwacji medycznej populacji i testom.

Dr Harris przypuszcza, że rządy te, przekonane do skuteczności chińskich restrykcji, zdecydowały się je stosować przez naśladownictwo, lecz wprowadziły w życie jedynie surową kwarantannę rozszerzając ją na całe terytoria, by zrezygnować z innych elementów rozwiązania chińskiego, jak bardzo restrykcyjne śledzenie dróg zarażeń, ścisłą izolację zarażonych i ich kontaktów oraz masowe testowanie. Jej zdaniem totalna kwarantanna nie ma sensu: „Powinniście być zdolni do oddzielenia zarażonych od zdrowych”. Halooo. WHO w tym momencie umywa ręce, mówi, nie mamy pojęcia po jakiego wała zrobiliście lockdown, nikt Wam nie kazał.

Mało tego, dwa dni później 30 kwietnia, WHO idzie dalej, w kolejnym oświadczeniu na temat sytuacji w Szwecji wypowiedział się dr Mike Ryan. Główny ekspert WHO do spraw Sytuacji kryzysowych oświadczył, że świat może się wiele nauczyć od Skandynawów, którzy postanowili zaufać obywatelom i polegają na ich samodyscyplinie. Doktor Mike Ryan określił postępowanie Szwecji "partnerstwem z ludnością". Jak zapewnił, kraj dysponuje wystarczającym zapleczem medycznym, aby w razie konieczności móc zapewnić chorym na COVID-19 opiekę na wysokim poziomie. Istnieje przekonanie, że Szwecja nie wprowadziła środków kontroli i po prostu pozwoliła na rozprzestrzenianie się choroby. Nic nie może być dalsze od prawdy. [...] Jeśli mamy osiągnąć nową normę, Szwecja stanowi model, jak wrócić do społeczeństwa, w którym nie ma blokad – cytuje dr Ryana.

Gdyby nie to, że miliony ludzi zostaną bez środków do życia, ze śmiechu by mi zwieracze puściły. Krótko mówiąc WHO umyło ręce od tego chaosu, zwalając winę na poszczególne rządy.

Patrząc bowiem na dane, nijak nie widać różnicy pomiędzy Szwecją, która nie zablokowała gospodarki z pozostałymi podobnymi do niej krajami. Zaraz uprzedzam, to że Szwecja jest duża nie oznacza, że Szwedzi żyją jak tygrysy mając swoje terytoria, 70% z nich mieszka w miastach, więc bez problemu możemy ich porównywać z Belgią, Holandią i innymi krajami. Czyli okazuje się, że lockdown co mówię od samego początku był gospodarczą głupotą.

Teraz rządy każdego kraju znalazły się między młotem a kowadłem, młotem jest nasilający się kryzys a kowadłem lęk przed odpowiedzialnością za nadgorliwe, błędne i ekstremalnie szkodliwe decyzje. Biorąc pod uwagę dane z Polski, nie da się obronić tezy o pandemii. Śmiertelność w Polsce jest najmniejsza od czterech lat. Mało tego, wszyscy wirusolodzy mówią, że Covid-19 to nie jest pandemia.

Dr. n. med Zbigniew Martyka, Ordynator Oddziału Zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej w wywiadzie stwierdza: „Patomorfolodzy wypowiadają się, że na swoim stole nie spotkali ani jednej osoby, która zmarłaby z powodu koronawirusa. We Włoszech trafiły się może trzy takie osoby. I teraz jeśli mówimy o pandemii, to musiałoby być 12 procent zgonów w skali świata. Powiem krótko, z punktu widzenia medycyny, koronawirus to nie pandemia” „strach, panika, zdecydowanie szybciej się rozwija niż koronawirus. Ale to niczemu dobremu nie służy.” w przypadku rozszerzania się paniki koronawirusowej wiele osób może stracić życie nie z powodu wirusa, ale z innych. Panika paraliżuje działania służby zdrowia, pacjenci, którzy powinni się znaleźć pod opieką specjalistów, nie mogą się do nich dostać. Boja się, bo słyszą: „Ma pan stan podgorączkowy, proszę najpierw wykluczyć koronawirusa”. Jest duże opóźnienie w świadczeniu usług u tych pacjentów, wiele przychodni specjalistycznych zostało zamkniętych. Ludzie, jak patrzę, nie przychodzą na izbę przyjęć…

Jeśli chodzi o maseczki „One nie chronią przed niczym. Od wczoraj musimy je nosić i będzie to >>sztuka dla sztuki<<. Ta maseczka nie będzie broniła przed wnikaniem wirusa. Absolutnie. Ktoś ponosi tę maseczkę kilka godzin, na jej powierzchni zbiera się wilgoć, namnażają się bakterie. Taką maseczkę po kwadransie powinno się zmienić”. „Panikę należy ograniczać, ale ona jest wciąż rozsiewana. Kolejne pytania od moich pacjentów: „Pan wie, ile osób zmarło na grypę?”. „Tak, o wiele więcej niż na „kowina” – odpowiadam. „Dlaczego nikt nie robi kwarantanny z powodu grypy?” „Nie wiem” – odpowiadam. Na inne choroby zakaźne umarło już w tym roku ponad 3 miliony ludzi. I nie było paniki, izolatek, maseczek…”„Wystarczy zobaczyć na statystyki WHO. Tych chorób jest więcej i nikt nie robi z tego powodu paniki. Skoro wirus atakuje osoby starsze, to może systemem szwedzkim lepiej chronić osoby starsze, schorowane, a ludzie młodzi, którzy delikatnie przechorowują, niech zostaną w pracy, że by gospodarka się nie wyłożyła i nie było totalnej biedy, zapaści regresji?”

Dr Andrzej Matyja - Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. mówi, że: Koszty zaniedbania zdrowotnego pacjentów będą nie do oszacowania! Dziś niszczymy wieloletnie postępy w leczeniu choćby onkologii! Jeżeli społeczeństwo bedzie chore, to nie bedzie gospodarki! I nie mówię tutaj o chorych na COVID! Co do testów to jest jeden wielki bałagan! Nikt nic nie wie. Nie ma żadnych wytycznych od NFZ kto, w jakich warunkach, kiedy ten test może przeprowadzić czy na nie skierować! Ja tego po prostu nie rozumiem... Wielokrotnie mówiliśmy i apelowaliśmy jako lekarze o brakach kadrowych, o niedofinansowaniu - bez odzewu... dziś mamy tego rezultat. Przyszedł kryzys i ludzie z powodów zaniedbań umierają. Mówię tutaj o chorobach innych niż wirus. Od dłuższego czasu oddziały chorób zakaźnych zamykano. Uznano je za niepotrzebne. Jak już były, to ekstremalnie niedoposażona. One praktycznie nie istniały... i nagle co? Zapotrzebowanie gwałtownie wzrosło. Przekształcanie, przenoszenie personelu, który nie miał doświadczenia w pracy na takim oddziale. Później ktoś z ministerstwa wskazuje rozwój wirusa wśród personelu medycznego to skutek uprawiane brawury wśród nich! Drodzy Państwo nie da się z dnia na dzien dostosować całego szpitala, personelu do specyfikacji pracy w warunkach zakaźnych! Dziś wraca swoboda, wraca wolność. Zabrano ją przy 3 000 zachorowań, a oddaje się przy 10 000. Dlaczego? Bo wreszcie ktoś przyznał się do błędu, że to była zła decyzja! Ja też uważam ją za niepotrzebną. To nic nie zmieniło. Mamy mnóstwo skrajności: maseczki nic nie dają, za chwile ich nakaz! I co widzimy? Że ludzie je noszą tylko by nie łamać prawa, a to że one nic nie dają, lub wręcz szkodzą bo są siedliskiem bakterii to druga sprawa. Najłatwiej kazać, ale już powiedzieć jaka maska, jak długo, jak o nią dbać, czy jak ściągać lub zakładać to już nie...

Może nie jesteśmy narodem jak Skandynawowie, ale mimo wszystko jesteśmy odpowiedzialni i rząd powinien ludziom zaufać. My umiemy się dostosować do wskazań, tylko oby te wskazania były racjonalne”

Zdaniem Profesora Włodzimierza Juliana Korab-Karpowicza, „Wielkie spustoszenie w medycynie zrobiła nadmierna specjalizacja. Poza nielicznymi wyjątkami, lekarze boją się mówić o tym, co wykracza poza ich wąską dziedzinę. Kiedy się wypowiadają to rzadko wybiegają poza swoją specjalność. Tymczasem, aby w pełni ogarnąć zjawisko koronawirusa potrzebna jest wiedza syntetyczna, nie tyko z medycyny, ale także z socjologii, ekonomii, psychologii i politologii [...] Ponieważ osób posiadających tak szeroką wiedzę jest niewiele, a jednocześnie potrzeba odwagi cywilnej, aby wypowiedzieć poglądy znacznie różniące się od tzw. mainstream, otrzymujemy dziś błędny, o ile nie zakłamany, obraz pandemii i równie błędne zalecenia...”

„...Według danych opublikowanych dn. 19 kwietnia br. w The San Diego Union Tribune, ponad 30% osób, które zmarły w Los Angeles na COVID-19, było pensjonariuszami domów seniora, a w Long Beach seniorzy z domów opieki stanowili 70%. Większość ofiar śmiertelnych w USA to osoby starsze ze wcześniejszymi dolegliwościami zdrowotnymi. To jest grupa zagrożona...”

„...Z kolei, według najnowszych danych z Hiszpanii, średni wiek osób zmarłych to 82 lata i aż 95% z nich cierpiało jednocześnie na inne schorzenia...”

„...Dlaczego zatem szerzy się psychozę strachu z powodu koronawirusa u wszystkich, dzięki czemu wiele osób, nawet młodych, wierzy, że koronawirus jest dla nich bardzo groźny i zagraża wręcz istnieniu ludzkiemu na Ziemi? Dlaczego zaleca się nam zostawanie w mieszkaniach i uciążliwe noszenie masek, zamyka się szkoły i inne instytucje, blokuje się granice, doprowadza się do paraliżu całe życie społeczne i gospodarcze, podczas gdy w podręczniku Jabłońskiego czytamy: „Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych”...”

„...A więc koronawirus, choć bardziej zaraźliwy i powodujący większą śmiertelność wśród osób starszych, nie jest znacznie groźniejszy niż zwykła grypa i jest mniej groźny od wielu innych chorób i zjawisk społecznych...”

„...W takim przypadku izolować należy jedynie osoby chore i nie ma potrzeby stosowania radykalnych środków nadzwyczajnych, obejmujących całe społeczeństwo...”

„...Po pierwsze, wynalezienie nowej szczepionki to minimum kilkanaście miesięcy. Czy więc przez ten cały czas mamy być pozostawać zamknięci?...”

„...Po drugie, skoro tylko grupa osób starszych jest zagrożona, po co szczepić nas wszystkich? Można zaszczepić jedynie ludzi szczególnie zagrożonych: osoby starsze z chorobami układu oddechowego i innymi schorzeniami oraz pracowników służby zdrowia, o ile nie będą protestować...”

„...Po trzecie, wirusy mają zdolność do szybkiej mutacji, szczepionka może okazać się więc nieskuteczna...”

„...Po czwarte, szczepionka zbyt szybko wprowadzona na rynek i niedostatecznie przetestowana może prowadzić do powikłań. Nie dajmy się więc przestraszyć i namówić do zbyt pochopnie wprowadzonych szczepień, za które trzeba będzie zapłacić wielkie pieniądze. Dodatkowym niebezpieczeństwem jest to, że szczepionka sama może spowodować chorobę, a nawet tzw. epidemię poszczepienną...”

„...Prawdziwą obroną przed koronawirusem jest nasza własna odporność. To jest najbardziej zastanawiające. Dlaczego oprócz przekazywania informacji o wymogach higieny, pozostaniu w domach i społecznej izolacji, nie mówi się dziś o rzeczach podstawowych, że rzeczą najważniejszą w przypadku koronawirusa jest wzmocnienie odporności naszego organizmu? Dlaczego nie daje się ludziom prawdziwie dobrych rad, a głosem autorytetu przekazuje informacje i wymusza postępowanie, które są błędne? Skąd ta niewiedza? Bowiem brak ruchu i pozostawanie w zamkniętych pomieszczeniach naszą odporność pogarsza. Pogarsza ją też strach i stres. A wzmacnia aktywność i przyjemny kontakt z innymi ludźmi, witamina C, czosnek, owoce i warzywa, i w ogóle ruch na świeżym powietrzu, słońce i zdrowe jedzenie...”

„...Tak samo nie zyskamy na odporności dzięki noszeniu masek bowiem utrudniamy nimi dostęp do świeżego powietrza. Powinno się je używać jedynie przy bliskich kontaktach w zatłoczonych miejscach publicznych, a w szczególności w zamkniętych pomieszczeniach...”

„...W imię naszego zdrowia, zacznijmy więc znowu żyć z otwartą twarzą i korzystać z pięknej wiosennej pogody....”

„...Przewidując dalszy rozwój wypadków, trzeba jasno powiedzieć, że ilość chorych w kraju i na świecie będzie do pewnego momentu nadal rosnąć i należy być na to przygotowanym. Ale rozum podpowiada, że koronawirus nie jest groźniejszy od innych wirusów, że atakuje przede wszystkim osoby starsze, chore i mniej odporne, i że można go skutecznie leczyć...”

Obecnie lekarze, konsultanci ds. chorób zakaźnych otrzymali oficjalny zakaz wypowiedzi.

I na koniec kwestia umieralności, bo przecież ludzie umierają na Covid-19? Umierają nie? Otóż cały czas wszystko kręci się wokół kwestii kwalifikowania zgonów.

Chodzi o to, że choroby zakaźne jako przyczyny wyjściowe zgonów są nadrzędne w stosunku do chorób niezakaźnych. W celu uzyskania możliwości kodowania zgonu z powodu COVID-19 został wprowadzony przez WHO kod U07.1 z priorytetem w sekwencji zdarzeń. Dodatkowy kod tzn. kod U07.2 zalecany jest do wykorzystania w dokumentacji medycznej pacjenta w przypadku podejrzenia zachorowania na COVID-19 (przypadek prawdopodobny) do czasu uzyskania wyniku badania molekularnego. Oznacza to, że kluczowe znaczenie podczas kodowania przyczyn zgonu przez lekarzy ma zachowanie chronologicznego opisu łańcucha przyczyn/chorób odpowiedzialnych za zgon chorego oraz prawidłowe jego przedstawienie, co w konsekwencji skutkuje właściwą lub precyzyjnie wskazaną wyjściową przyczyną zgonu. Choroby zakaźne jako przyczyny wyjściowe zgonów są nadrzędne w stosunku do chorób niezakaźnych. Czyli, obojętnie na co umarlibyście, gdyby lekarz uznał, że mieliście objawy Covid-19, jako zgon zostanie Wam właśnie przypisany Covid-19.

Myślicie, że tak jest tylko w Polsce? Nie, w Stanach jest to samo podejście.

Dr Scott Jensen, republikański senator oraz lekarz z Minnesoty, powiedział, że otrzymał 7-stronicowy dokument instruujący go w kwestii wypełniania świadectw zgonu z diagnozą COVID-19 bez badania laboratoryjnego potwierdzającego, że pacjent rzeczywiście miał wirusa .

„W zeszły piątek otrzymałem 7-stronicowy dokument, który mówił iż nawet gdy mam 86-letniego pacjenta z zapaleniem płuc, ale nigdy nie badano go na COVID-19, oraz że pacjent ma np. syna który nie przejawiał żadnych objawów, ale później został zdiagnozowany iż choruje na COVID-19, wówczas właściwe byłoby zdiagnozowanie w akcie zgonu 86-latka, iż zmarł na COVID-19 ”- powiedział dr Scott Jensen. Dr Jensen powiedział na przykład, że jeśli ten sam pacjent miał zapalenie płuc podczas sezonu grypowego i nie miał testu potwierdzającego, że również miał grypę, nigdy nie zdiagnozowałby grypy na świadectwie zgonu.

Jak poinformował TGP w weekend, liczba Amerykanów, którzy umarli z powodu koronawirusa, oparta jest na systemie kodowania CDC, który „spowoduje, że COVID-19 częściej będzie przyczyną podstawową”.

Dr Birx potwierdził to we wtorek podczas odprawy grupy zadaniowej COVID-19. Ustanowiono nowy kod ICD, aby śledzić przypadki śmierci koronawirusa. Kod U07.1 zostanie wykorzystany do opisania śmierci w wyniku zakażenia koronawirusem.

Istnieje jednak inny kod wtórny, U07.2, „do diagnostyki klinicznej lub epidemiologicznej COVID-19, w którym potwierdzenie laboratoryjne jest niejednoznaczne lub niedostępne”, Wytyczne CDC mówią: „Przyczyna leży w zależności od tego, kiedy i gdzie zgłaszane są przypadki zgonu. Oczekuje się jednak, że zasady kodowania i wyboru podstawowej przyczyny śmierci spowodują, że COVID-19 będzie przyczyną podstawową jak najczęściej”.

Dr Birx we wtorek powiedział reporterowi podczas briefingu grupy zadaniowej Coronavirus: „Podjęliśmy bardzo liberalne podejście do śmiertelności” – „Czy możesz mówić o swoich obawach związanych z błędnym zgłaszaniem zgonów przez koronawirusa ze względu na testy lub standardy ich charakteryzowania?” zapytał reporter – „Jeśli ktoś umrze z COVID-19, liczymy to jako śmierć na COVID-19” – powiedział Birx. Istnieje jednak duża różnica między śmiercią z powodu wirusa, a śmiercią w „obecności” wirusa.

Jeszcze jakieś pytania?

Jak długo planujecie siedzieć w domu? Czesi za tydzień puszczają dzieci do szkoły, wymogi są takie, że klasy mają być 15 osobowe, a nauczyciele mają pilnować, żeby uczniowie się nie zbierali w grupy w szatniach i przy wejściu. Maski nie będą wymagane, tak samo można będzie jeść i pić w ogródkach przy restauracjach. U nas też powoli wszystko wraca do normy.

I ponownie, jeśli ktoś planuje zabrać głos w dyskusji proszę o dane i cyfry, nie mam czasu na jałowe dyskusje i trollowanie będę kasował.

Bardzo również proszę o nie zamieszczanie komentarzy politycznych albo obraźliwych w stosunku do innych osób.



3 wyświetlenia0 komentarzy
bottom of page