„Oficjalna historia to propaganda, a nie wszechstronne zgłębienie tematu”.
„Historia nie ma na celu ustalenia prawdy, lecz stanowi wyłącznie element propagandy, który ma wspierać obecną klasę rządzącą lub zadowalać narodową próżność”. John Glubb
John Glubb był brytyjskim generałem. Początek swej wojskowej kariery odbył podczas I wojny światowej we Francji. Kolejne dziesięć lat służby odbył w Iraku. W 1930 roku został przeniesiony do Transjordanii gdzie zajmował się zwalczaniem przemytu i walk plemiennych wśród Beduinów. Od 1939 r. dowodził Legionem Arabskim, jedyną arabską jednostką zdolną podjąć równorzędną walkę z wojskiem izraelskim. W 1956 r. został zdymisjonowany przez króla Husajna chcącego uspokoić arabskich nacjonalistów oskarżających go o zbyt bliskie stosunki z Wielką Brytanią. Po powrocie do Wielkiej Brytanii gen. Glubb zajął się pisarstwem, jego najsłynniejszą książką jest Cykl życia Imperium.
John Glubb ma bardzo nowoczesne podejście do historii. Historię traktuje jako ciągły proces. I tylko takie jej traktowanie jego zdaniem może nam przynieść korzyść w postaci odnalezień prawdziwych przyczyn i skutków wydarzeń. Gdy prowadzę lekcję historii, tłumaczę uczniom, żeby spróbowali się nie uczyć historii ale raczej próbowali ją rozumieć jako proces, że gdy czytają o jakichś wydarzeniach, żeby starali się je zobaczyć na mapie, żeby dołożyli do tego wiedzę z geografii, ekonomii a wtedy historia im się sama ułoży przed oczami. I właśnie wtedy bardzo wiele rzeczy na pozór niezrozumiałych stanie się oczywistymi. Nie lubię skupiać się na historii małych miejscowości, na historii regionalnej, z całym szacunkiem, ale tak naprawdę to czy w tych miejscowościach się coś wydarzyło czy nie, na proces historyczny nie miało najmniejszego wpływu, no chyba że urodził tam się Napoleon, Stalin, Piłsudski lub inna postać, której wpływ na całość wydarzeń jest wyraźny. W innym razie skupianie się na tym przypomina numizmatykę, piękne hobby ale w ciągu wydarzeń, w procesie dziejowym nie ma najmniejszego znaczenia. W 1683 r. liczy się to, że Jan III Sobieski dotarł pod Wiedniem i tam zatrzymał Turków, a to czy jechał przez tą wieś albo tamtą jest nieistotne dla milionów Europejczyków.
„„historia uczy, że jeszcze nikogo niczego nie nauczyła”. Jest to zapewne daleko idące uproszczenie,jednak chaos panujący w dzisiejszym świecie je potwierdza. Nasza oficjalna historia to propaganda, a nie wszechstronne zgłębienie tematu. Jeśli chcemy odkryć ogólne prawa rządzące powstawaniem i upadkiem imperiów, oczywistym kierunkiem jest prześledzenie losów znanych imperiów i próba odkrycia ogólnych prawidłowości, którym te losy podlegają.
Aby uzyskać użyteczne i sensowne wskazówki wynikające z historii, za najważniejsze należy uznać uchwycenie prawidłowości i ogólnych zasad rządzących rozwojem całej ludzkości.
Jeśli chcemy odkryć ogólne prawa rządzące powstawaniem i upadkiem imperiów, oczywistym kierunkiem jest prześledzenie losów znanych imperiów i próba odkrycia ogólnych prawidłowości, którym te losy podlegają”.
Zdaniem Glubba wszystkie imperia żyją w cyklach około 250 letnich, co stanowi liczbę dziesięciu pokoleń w okresie dojrzałości. Przedmiotem jego analizy jest jedenaście imperiów z różnych okresów historii, różnych szerokości geograficznych, zamieszkanych przez różne ludy o różnej kulturze i religii. Na pozór nic ich ze sobą nie wiąże. Ale jak się okazuje wszystkie przechodzą przez te same fazy rozwojowe. Są to: „Asyria 859-612 p.n.e. 247 Persja Cyrusa i jego następców 538-330 p.n.e. 208 Grecja Aleksandra i jego następców 331-100 p.n.e. 231 Republika rzymska 260-27 p.n.e. 233 Imperium rzymskie 27 p.n.e.-A.D. 180 207 Imperium arabskie AD 634-880 246 Imperium Mameluków 1250-1517 267 Imperium osmańskie 1320-1570 250 Hiszpania 1500-1750 250 Imperium rosyjskie Romanowów 1682-1916 234 Wielka Brytania 1700-1950 250
Już na tym etapie możemy pokusić się o wyciągnięcie pewnych wniosków: a. Wbrew wypadkom, losowi i oczywistym warunkom życia ludzi w rozmaitych epokach, okresy trwania różnych imperiów wykazują zaskakujące podobieństwo. b. Ogromne zmiany w technologii, transporcie i metodach prowadzenia działań wojennych wydają się nie mieć wpływu na czas trwania życia imperium. c. Zmiany w technologii transportu i prowadzenia działań wojennych mają jednakże wpływ na kształt imperiów.
Nasuwa się zatem pytanie: co było czynnikiem powodującym tak wyjątkowe podobieństwo czasu trwania imperiów, mimo tak różnych warunków zewnętrznych i tak olbrzymich różnic technologicznych?
Jedną spośród bardzo niewielu rzeczy, które nie uległy istotnej zmianie od czasów Asyryjczyków, jest ludzkie „pokolenie”, czyli okres około 25 lat. 250 lat to zatem około dziesięć ludzkich pokoleń. Bliższe badanie charakterystyk wzrostu i upadku wielkich narodów pokazuje, że Cykl Życia Imperium oparty jest właśnie o następstwo pokoleń”.
Po wyciągnięciu tych wstępnych wniosków Glubb zagłębia się w szczegółową analizę, w ramach której dochodzi do wniosku, że wszystkie imperia przechodzą te same fazy rozwojowe.
„Faza pierwsza: Zryw. Nowi zdobywcy są zwykle biedni, hardzi, przedsiębiorczy, a nade wszystko agresywni. Rozpadające się imperia, które podbijają, są natomiast bogate, ale nastawione defensywnie. Nowy naród wyróżnia się nie tylko zwycięstwami w bitwach, lecz także niespożytą przedsiębiorczością w każdej dziedzinie. Inną cechą charakterystyczną okresu ekspansywnych pionierów jest ich gotowość do improwizowania i eksperymentowania. Nieskrępowani tradycjami, potrafią zastosować do własnych celów wszystko, co jest dostępne. Jeśli jedna metoda zawodzi, próbują czegoś innego. wskazanie przyczyn zrywu jest znacznie trudniejsze. Być może najprostszym wyjaśnieniem jest to, że biedny i nieważny lud został skuszony bogactwem sąsiadującej cywilizacji. Chciwość i grabież bowiem bez wątpienia zawsze towarzyszyły inwazjom barbarzyńców. Kolejny etap życia wielkiego narodu po Fazie Zrywu jest okresem niewiarygodnej inicjatywy i przedsiębiorczości, odwagi i śmiałości. Te wartości powodują, że – często w bardzo krótkim czasie – niedoceniany dotychczas naród staje się narodem budzącym respekt. Wczesne zwycięstwa są osiągane głównie dzięki brawurowej odwadze i śmiałej inicjatywie.
Drugi etap życia nowego imperium – Faza Zdobywców (lub Podbojów) – składa się z bardziej zorganizowanej, zdyscyplinowanej i profesjonalnej kampanii. Nowo powstający naród imperialny jest pewny siebie, optymistyczny i zaczyna pogardliwie traktować podbijane przez siebie ludy „dekadenckie”. Stosowane metody mają charakter praktyczny i eksperymentalny, zarówno w rządzeniu, jak i prowadzeniu działań wojennych.Podbój wielkich obszarów ziemskich i podporządkowanie ich jednemu rządowi automatycznie stymuluje gospodarkę. Kupcy i towary mogą przemieszczać się na spore odległości.
Faza Rozwoju Gospodarki W wyniku podbojów następuje scalenie olbrzymich terytoriów pod jednym panowaniem, co automatycznie prowadzi do rozwoju gospodarki – to Faza Rozwoju Gospodarki.
Dumne tradycje wojskowe wciąż są żywe, a silne armie strzegą granic. Jednak stopniowo uwaga publiczna zaczyna skupiać się na pożądaniu bogactw. Podczas okresu militarnego sława i honor były głównymi obiektami ambicji. Dostatek, który wydaje się niemal zalewać kraj bez konieczności wzmożonego wysiłku, umożliwia klasie przemysłowców obrastanie bezgranicznym bogactwem. Sztuka, architektura i luksus znajdują możnych mecenasów. Wspaniałe budynki publiczne oraz szerokie ulice wnoszą dumę i piękno do bogatych dzielnic wielkich miast. Bogaci przemysłowcy budują pałace. Pieniądze są inwestowane w komunikację, akwedukty, autostrady, linie kolejowe lub hotele, w zależności od poziomu rozwoju technologicznego.
Pierwsza połowa Wieku Rozwoju Gospodarki wydaje się być po dwakroć wspaniała. Antyczne cnoty odwagi, patriotyzmu i obowiązkowości wciąż jeszcze są żywe. Naród jest dumny, zjednoczony i pełen pewności siebie. Od chłopców wciąż wymaga się przede wszystkim męskości: należy jeździć konno, strzelać celnie i mówić prawdę. Warto zauważyć, że cnota prawdomówności jest jeszcze eksponowana w tym okresie – kłamstwo ciągle jest zaś określane jako wyraz tchórzostwa. Szkoły dla chłopców są celowo spartańskie. Niewyszukane jedzenie, surowe warunki bytowe, wycinanie przerębli w lodzie, aby wziąć kąpiel, i podobne zwyczaje mają na celu wychowanie silnych, wytrzymałych i nieustraszonych mężczyzn.
„Obowiązek” jest słowem nieustannie wbijanym młodym ludziom do głów. Faza Rozwoju Gospodarki charakteryzuje się również wielką przedsiębiorczością: poszukiwaniem zyskownych przedsięwzięć w najdalszych zakątkach globu
Faza Obfitości Pierwszą ofiarą bogacenia się jest moralność. Pieniądze wypierają honor i żądzę przygód, i są stawiane jako główny cel przez najwybitniejszych młodych ludzi. Ponadto ludzie przestają poszukiwać pieniędzy dla swoich krajów lub wspólnot, a w coraz większym stopniu zaczynają ich poszukiwać dla samych siebie. Stopniowo, niemal niepostrzeżenie, Faza Obfitości zagłusza głos obowiązku publicznego. Celami, jakie stawiają sobie ambitni młodzieńcy, nie są już sława, honor i obowiązek, lecz pieniądze. Edukacja również stopniowo przechodzi podobną przemianę. Szkoły przestają koncentrować się na wychowywaniu śmiałych patriotów gotowych służyć ojczyźnie.
Przesilenie To, co moglibyśmy nazwać Świetnością Imperium, przypada na okres pomiędzy Fazą Podbojów i Fazą Obfitości. Charakterystyka wymienionych okresów jest bardzo podobna. Niezmierne bogactwo skumulowane przez naród olśniewa przybyszów. Wystarczająco dużo antycznych cnót odwagi, energii i patriotyzmu przetrwało jeszcze, aby umożliwić państwu skuteczną obronę swoich granic. Jednak pod powierzchnią żądza pieniędzy stopniowo wypiera poczucie obowiązku i służby publicznej
Kolejną widoczną zmianą, która oznacza niezmiennie przejście od Fazy Podbojów do Fazy Obfitości, jest rozprzestrzenienie się postaw defensywnych. Niezmiernie bogaty naród nie jest już zainteresowany w zdobywaniu chwały i w wypełnianiu obowiązków, ale zaczyna obawiać się o utrzymanie bogactwa i luksusu. Jest to okres defensywny. Pieniądze – obficiej dostępne niż odwaga – przeznaczane są na przekupywanie wrogów zamiast na zbrojenia. Aby uzasadnić to odejście od własnej tradycji, umysł ludzki łatwo wynajduje rozmaite uzasadnienia. Militarna gotowość czy agresywność określane są jako prymitywne i niemoralne. Cywilizowani ludzie są zbyt dumni, aby walczyć. Podbój jednego narodu przez inny zostaje uznany za niemoralny. Imperia są postrzegane jako coś nikczemnego. Te intelektualne sztuczki pozwalają stłumić kompleks niższości wobec heroizmu przodków i ze zrozumieniem eksponować obecne stanowisko: „To nie jest tak, że obawiamy się walczyć, my tylko uważamy walkę za niemoralną”. Tego typu wykręty dają również poczucie moralnej wyższości. Słabość pacyfizmu polega jednak na tym, że na świecie wciąż jest zbyt wielu agresywnych ludzi. Narody, które deklarują się jako niechętne walce, stają się podatne na podbój ze strony ludów pozostających na etapie militaryzmu historia wydaje się potwierdzać, że wielkie narody nie rozbrajają się zwykle z powodów sumienia, ale w wyniku osłabnięcia poczucia obowiązku pośród obywateli, narastającego samolubstwa oraz dążenia do bogactwa i wygód.
Faza Intelektu Biznesowi książęta Fazy Rozwoju Gospodarki poszukują sławy i zaszczytów nie tylko przez sponsorowanie sztuki. Rozszerzają swój mecenat również na szkoły i uniwersytety. Zaskakujące jest, z jaką regularnością we wszystkich imperiach na przestrzeni dziejów faza ta następuje po okresie bogactwa Ambicje młodych, niegdyś skupione wokół przygód i zaspokajania militarnej chwały, później zogniskowane na gromadzeniu bogactwa, obecnie koncentrują się na zdobywaniu akademickich zaszczytów. Rozprzestrzenianie wiedzy wydaje się być najbardziej pożyteczną z ludzkich aktywności, ale… właśnie każdy z okresów schyłkowych charakteryzuje się erupcją intelektualnej twórczości. Analogicznie jak w przypadku Ateńczyków, intelektualizm wiedzie do dyskusji, debat i sporów, jak ma to miejsce obecnie w krajach Zachodu. Debaty w parlamentach, lokalnych radach, w prasowych artykułach i wywiadach telewizyjnych to niekończące się gadanie. Ludzie są nieskończenie różni i dlatego intelektualne spory rzadko prowadzą do porozumienia. Sprawy publiczne dryfują od złego do gorszego pośród niekończącej się kakofonii sporów. Oddanie się dyskusji niszczy efektywność działania. Chyba najniebezpieczniejszym produktem ubocznym Fazy Intelektu jest narastanie podświadomego przekonania, że ludzki umysł może rozwiązać każdy problem tego świata. W przypadku większego narodu jego przetrwanie opiera się na lojalności i poświęceniu obywateli. Złudzenie, że każda sytuacja może być rozwiązana przez błyskotliwość umysłu, bez altruizmu lub społecznego oddania jednostek, prowadzi do upadku. Być może to nie intelektualizm niszczy ducha samopoświęcenia, lecz prawdą jest, że oba te zjawiska – intelektualizm i utrata poczucia obowiązku – występują równocześnie w dziejach narodów. Błyskotliwy, ale cyniczny intelekt wydaje się leżeć na przeciwległym biegunie do emocjonalnie stymulowanego samo poświęcenia bohatera lub męczennika. Jednak częstokroć praktyczne poświęcenie prostego umysłowo bohatera jest o wiele bardziej brzemienne w skutkach niż błyskotliwy, lecz teoretyczny sarkazm inteligenta.
Innym niezwykłym i nieoczekiwanym symptomem upadku narodu jest intensyfikacja wewnętrznych politycznych nienawiści. Narody w Fazie Schyłkowej nie wykazują prób pojednania celem własnego ratunku. Przeciwnie: wewnętrzna rywalizacja staje się bardziej gwałtowna w miarę słabnięcia narodu”.
W ramach tej fazy pojawiają się charakterystyczne zjawiska, które generują poważne problemy. Warto zwrócić uwagę na to co pisze Glubb, ponieważ obecnie w Europie mamy wyraźne potwierdzenie jego tez.
„Napływ obcokrajowców. Jednym z często powtarzających się zjawisk w dziejach wielkich imperiów jest napływ cudzoziemców do stolicy. Sednem problemu nie jest niższość którejkolwiek narodu, ale różnice cywilizacyjne. W Fazie Zrywu i potem w Fazie Podbojów naród jest etnicznie mniej więcej homogeniczny. Taka sytuacja sprzyja poczuciu solidarności i koleżeństwa. Jednak w Fazach Rozwoju Gospodarki i Obfitości rozmaici cudzoziemcy zalewają wielkie miasto i jego ulice rzekomo wykładane złotem. Ponieważ zwykle tym wielkim miastem jest stolica imperium, kosmopolityczny tłum zyskuje na dworze polityczne wpływy mocno wykraczające poza jego względną liczebność. Drugie i trzecie pokolenie imigrantów może się wydawać z zewnątrz całkowicie zasymilowane, ale często stwarza osłabienie dwojakiego rodzaju.
Po pierwsze, jego cechy cywilizacyjne często różnią się od cech rodowitej populacji imperium.
Po drugie, dopóki oryginalny naród cieszy się dobrobytem, naród napływowy może wydawać się równie lojalny. Jednak w przypadku gwałtownego niebezpieczeństwa imigranci mogą być często mniej chętni do poświęcania swojego życia i swojej własności niż potomkowie autochtonów.
Po trzecie, imigranci mają tendencję do tworzenia własnych wspólnot, chroniących przede wszystkim ich własny interes, a dopiero na drugim miejscu dobro kraju – gospodarza.
Po czwarte, wielu imigrantów może pochodzić z narodów podbitych lub wchłoniętych przez imperium. Dopóki imperium cieszy się szczytem powodzenia, wszyscy oni są dumni i zadowoleni z bycia jego obywatelami. Jednak w okresie schyłkowym niespodziewanie mogą odżywać wspomnienia zamierzchłych wojen, nawet sprzed stuleci. To interesujące zjawisko jest niemal ograniczone do wielkich miast. Nietkniętych przedstawicieli pierwotnego narodu zdobywców można często odnaleźć w okręgach rolniczych i na odległych rubieżach. Wielkie miasta wabią imigrantów bogactwem
Nie twierdzę, że imigranci są w jakikolwiek sposób gorsi w stosunku do autochtonów – są po prostu cywilizacyjnie inni i już choćby tylko z tego powodu wnoszą ze sobą pęknięcia i podziały”.
Kolejnym zjawiskiem jest Rozwiązłość. „Wraz z podupadaniem władzy i gospodarki wszechobecny nihilizm zaczyna przenikać ludzi, co przyspiesza proces upadku. Najlepszym stymulatorem działania jest poczucie sukcesu. Rozwiązłość często idzie w parze z pesymizmem. Jedzmy, pijmy i radujmy się, bo jutro możemy już nie żyć. Podobieństwo między różnymi upadającymi narodami w tym zakresie jest zdumiewające. Bohaterowie czasów upadku są zawsze podobni – sportowcy, śpiewacy lub aktorzy. Ludzie wielkich narodów z przeszłości wyobrażali sobie zwykle, że ich prymat będzie trwał wiecznie. Następstwem podświadomego założenia, że zawsze będą przywódcami ludzkości, było rozluźnienie własnej energii i coraz dłuższe spędzanie czasu na rozrywkach, zabawach i sporcie”.
Pojawia się Państwo opiekuńcze „Historia pokazuje jednak, że Faza Schyłku wielkiego narodu często charakteryzuje się tendencjami do filantropii i współczucia wobec innych. Prawa obywatelskie są hojnie nadawane każdemu, nawet narodom onegdaj podbitym, proklamowana jest też równość całego rodzaju ludzkiego. Przeświadczenie, że bogactwo jest stanem trwałym, ośmiela imperium w Fazie Schyłkowej do rozrzutnego wydawania na dobroczynność, aż do czasu, gdy gospodarka upada, uniwersytety są zamykane, a szpitale popadają w ruinę”.
Rozpowszechnieniu się rozwiązłości towarzyszy upadek Religii „Historycy badający okresy dekadencji często nawiązują do upadku praktyk religijnych Jesteśmy prawdopodobnie zbyt ograniczeni i pogardliwie interpretujemy praktyki religijne. W wyniku podążania tym kursem samolubstwo przenika społeczeństwo, spójność narodu słabnie aż do stanu zagrożenia samounicestwieniem. Wtedy, jak już widzieliśmy, nadchodzi okres nihilizmu z towarzyszącym mu duchem rozwiązłości i dogadzania zmysłom, ubocznymi produktami rozpaczy”.
Skutkiem wyżej wymienionych zjawisk jest Faza Upadku „Zwyczaje członków społeczności psują się w wyniku cieszenia się zbyt wielką ilością pieniędzy i władzy przez zbyt długi okres czasu. W wyniku tego ludzie stają się samolubni i próżniaczy. A społeczeństwo samolubnych i próżniaczych ludzi chyli się ku upadkowi. Wewnętrzne spory narastają przy podziałach topniejącego bogactwa i pojawia się nihilizm, przez który niektórzy pogrążają się w podnietach zmysłowych i rozwiązłości Dekadencja jest mentalnym i moralnym rozkładem wynikającym z powolnego podupadania wspólnoty, od którego członkowie nie mogą uciec dopóki pozostają w starym otoczeniu. Jednak po przemieszczeniu się w inne miejsce wkrótce porzucają oni dekadencki sposób myślenia i okazują się równi obywatelom przygarniającego ich kraju.
Dekadencja nie ma również charakteru fizycznego Obywatele wielkiego narodu na etapie dekadencji są zwykle fizycznie więksi i silniejsi niż najeżdżający ich barbarzyńcy Dekadencja jest moralną i duchową chorobą wynikającą ze zbyt długiego okresu bogactwa i władzy, wytwarzającą cynizm, rozluźnienie religijne, nihilizm i rozwiązłość. Dekadencja charakteryzuje się tym, że obywatele nie wykazują już chęci obrony czegokolwiek, ponieważ uważają, że nic nie jest tej obrony warte”.
To co możemy obecnie zobaczyć w całej Europie Zachodniej to: „Powstanie i upadek wielkich narodów spowodowane są wyłącznie przyczynami wewnętrznymi. Jednak zmiana zaledwie jednego pokolenia wystarcza, aby społeczeństwo złożone z odpornych i przedsiębiorczych pionierów stało się społeczeństwem niezaradnych życiowo orędowników państwa opiekuńczego.
Wydaje się, że Cykl Życia Narodu Imperialnego rozpoczyna się w wyniku burzliwego i zwykle nieprzewidywalnego wybuchu energii, kończy zaś obniżeniem moralnych standardów, cynizmem, nihilizmem i rozwiązłością. Powstanie i upadek wielkiego narodu wydaje się przebiegać jak następuje: a. Faza Pionierów (lub Zrywu), b. Faza Zdobywców (lub Podboju), c. Faza Rozwoju Gospodarki, d. Faza Obfitości, e. Faza Intelektu, f. Faza Schyłku (lub Upadku). 5. Faza Schyłku charakteryzuje się: a. Pasywnością, b. Pesymizmem, c. Materializmem, d. Rozwiązłością, e. Napływem cudzoziemców, f. Opiekuńczością państwa, g. Osłabieniem religii, h. Zwiększeniem roli kobiet.
Im bardziej państwo jest opiekuńcze, tym bardziej niszczy inicjatywę i samodzielność obywateli. ideały wolności od strachu i wolności od niedostatku brzmią obiecująco. Obywatel musi być chroniony przed wszystkim, co mogłoby go niepokoić. Jeśli jest biedny, jego pragnienia muszą być zaspokajane przez państwo. W idealnym państwie opiekuńczym obywatel nie ma się czego obawiać.
Może po prostu siedzieć z założonymi rękoma i mieć wszystko podane na tacy. Z czasem okazuje się jednak, że to właśnie strach i pragnienie wywołują indywidualną inicjatywę i zmuszają do przedsiębiorczości Jednym z najbardziej niepokojących faktów współczesnego świata jest wysoki stopień ignorancji i nieudolności często obserwowany u polityków, których naród wybiera do władzy.
Jedną z najbardziej nieszczęśliwych tendencji, które przenikają nowoczesne myślenie, jest poleganie na przymusie. Jeśli nie zgadzamy się z kimś, staramy się zmusić go do przyjęcia naszych poglądów Ta ciasnota umysłowa jest zdumiewająca. Głosimy wolność jednostki, ale jeśli ktoś ośmieli się różnić od naszych poglądów pod jakimkolwiek względem, od razu ogłaszamy blokadę, strajk lub bojkot. Twierdzimy, że pragniemy pokoju, jednak wciąż wywołujemy zaciekłą wrogość przez naszą niecierpliwą nietolerancję. Każdy z nas zdaje się aspirować w pewnym stopniu do bycia dyktatorem, chociaż wszyscy głośno potępiamy dyktaturę Siłą zdobywa się szacunek na świecie. Jeśli naprawdę chcemy pokoju i rezygnacji z przemocy, musimy być silni, żeby nas słuchano. Z porad oferowanych przez słabych rzadko się korzysta.
Odwrócenie płci Wzrastające znaczenie kobiet w życiu publicznym wydaje się zbiegać z chęcią niektórych mężczyzn do naśladowania kobiet. W Bagdadzie byli młodzi mężczyźni, którzy nosili kobiece ubrania i korale. Ta tendencja może pokrywać się ze wzrostem homoseksualizmu. Zostało to nazwane odwróceniem płci – mężczyźni chcą być kobietami, kobiety mężczyznami. Oczywiście większość mężczyzn i kobiet nadal bierze śluby, tworzy rodziny i przestrzega uznanych za normalne relacji między płciami. Niemniej jednak odwrócenie płci wydaje się być oznaką dekadencji”.
Każdy z etapów, Glubb opisuje w odniesieniu do konkretnych przykładów, co powoduje, że książka nie jest teoretycznym wywodem lecz możemy zobaczyć skutki konkretnych zmian społecznych w różnych okresach dziejów. Napisana przez niego w 1976 roku książka skłania do refleksji ponieważ nie sposób nie zauważyć szerokich analogii pomiędzy wnioskami Glubba wyciągniętymi na podstawie analiz historii upadłych imperiów a obecną sytuacją w krajach cywilizacji zachodniej. Nie da się zaprzeczyć, że weszliśmy we wszystkie negatywne zjawiska nieodwracalnie związane z fazą upadku. Kroczymy w każdej możliwie dziedzinie tymi samymi drogami co wszystkie upadłe przed nami imperia, można wprost powiedzieć, że odgrywamy napisaną dawno temu rolę. Zresztą to samo zdanie tylko zupełnie inaczej argumentowane ma Pat Buchanan w „Samobójstwie supermocarstwa” i „Śmierci Zachodu” oraz Samuel Huntington w „Zderzeniu cywilizacji i nowym kształcie ładu światowego”. I tak jak mieszkańcy tamtych imperiów mamy przeświadczenie o swojej wyjątkowości i tym, że będziemy trwać wiecznie. Straciliśmy energię potrzebną do ekspansji, w zamian opanowała nas dekadencja, jedynym dobrem, które nas jeszcze interesuje, którego pragniemy jest niekończąca się przyjemność.
„Dekadencja jest rezultatem nazbyt długiego okresu bogactwa i władzy”.
Comments