top of page

Czterej Jeźdźcy Apokalipsy - Zaraza, Głód, Wojna i Śmierć. Nadciąga Głód.

Eksplozja cen gazu została wywołana bezsensowną decyzją UE o podwyżce podatków od emisji dwutlenku węgla, którą dodatkowo potęgują spekulacje finansowe. W rzeczywistości miliardy metrów sześciennych gazu kilka razy dziennie kupują i odsprzedają handlarze finansowi, którzy go nie zużywają, ale bogacą się, podnosząc cenę”.



Po wyimaginowanej Zarazie nadciąga prawdziwy problem. Świat czeka Głód. Prawdziwy, realny Głód. Wielu powie a nawet prawdopodobnie większość: „To niemożliwe”, w Europie od tak wielu lat jest panuje dobrobyt, że zapomnieliśmy o tym, że głód to realne zjawisko. A teraz nadciąga. Dlaczego? Ponieważ nastąpiła zapaść na rynku energetycznym, niepotrzebne regulacje, zielony bełkot, ograniczanie emisji dwutlenku węgla, to wszystko się złożyło na powstanie problemu, który musi skończyć się gwałtownym w skale czasu i zjawiska zubożeniem Europejczyków, katastrofą gospodarczą i prawdziwym, realnym, dawno zapomnianym głodem. Krótko mówiąc tak naprawdę nic się nie stało poza tym, że powszechnie rządzą nami idioci nie odpowiadający za swoje decyzje.

Ale najpierw była energia zaraz po niej przyszła kolej na gaz.



Reuters

Dlaczego Europa boryka się z wysokimi rachunkami za energię zimową?


Przedsiębiorstwa energetyczne płacą cenę hurtową za zakup gazu i energii elektrycznej, które następnie sprzedają konsumentom. Jak na każdym rynku, może to wzrosnąć lub spaść, napędzane podażą i popytem.

Ceny zazwyczaj rosną w odpowiedzi na większe zapotrzebowanie na ogrzewanie i ludzi wcześniej włączających światło w zimie, podczas gdy te w okresie letnim są zwykle niższe.

Ale ceny poszybowały w górę:

· z powodu niskich zapasów gazu,

· wysokich cen emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej,

· niskich dostaw cysternami na skroplony gaz ziemny ze względu na wyższy popyt z Azji,

· mniejszych niż zwykle dostaw gazu z Rosji,

· niskiej produkcji energii ze źródeł odnawialnych

· oraz przerw z powodu konserwacji gazu i energii jądrowej.

Benchmarkowe europejskie ceny gazu w holenderskim hubie TTF wzrosły od stycznia o ponad 250%, podczas gdy benchmarkowe kontrakty energetyczne niemieckie i francuskie podwoiły się.



JAK DŁUGO MOŻE TO POTRWAĆ ?

Zimowy sezon grzewczy w Europie zwykle rozpoczyna się w październiku i nie przewiduje się znacznego spadku cen hurtowych w pozostałej części tego roku.

Norweski Equinor (EQNR.OL) spodziewa się, że czynniki napędzające obecne wysokie ceny gazu utrzymają się jesienią i zimą.

Szybkie uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec może pomóc zrównoważyć wysokie ceny gazu w Europie, powiedział rzecznik rosyjskiego Kremla.

Gazprom zakończył budowę, ale nie rozpocznie pompowania gazu do Europy do czasu uzyskania zgody niemieckiego regulatora, a dostawy komercyjne nie są spodziewane w najbliższym czasie.


DLACZEGO CENY DETALICZNE WZROSTUJĄ?

Wielu dostawców energii ogłosiło w ostatnich miesiącach podwyżki taryf detalicznych, przenosząc wyższy koszt hurtowy na konsumentów.

Koszty hurtowe mogą stanowić dużą część rachunku. Na przykład w Wielkiej Brytanii na rachunku za podwójne paliwo (prąd i gaz) koszt hurtowy może stanowić 40% całości.

Tak więc, gdy ceny na rynku hurtowym znacznie wzrosną, dostawcy mogą podnieść stawki detaliczne dla konsumentów.

Dostawcy mogą kupować energię na rynku hurtowym w dniu dostawy, z jednodniowym wyprzedzeniem i z wyprzedzeniem do miesięcy lub sezonów.

Muszą spróbować przewidzieć, kiedy cena będzie tańsza i kupić odpowiednią ilość, aby zaspokoić potrzeby swoich klientów.

Jeśli dostawcy nie kupują wystarczającej ilości energii, być może będą musieli kupić więcej po cenie, która może być wyższa, w zależności od ruchów na rynku. W tym roku ceny rosły przez całe lato.


Gwałtowny wzrost cen gazu, jeszcze jeden przeciwny wiatr dla światowej gospodarki


Gwałtownie rosnące ceny gazu, które grożą podniesieniem rachunków za paliwo w zimie, szkodzą konsumpcji i zaostrzają krótkoterminowy wzrost inflacji, to kolejny cios dla światowej gospodarki, która dopiero staje na nogi po szoku koronawirusowym.

Chaos na rynku gazu, który w tym roku spowodował wzrost cen w Europie o 280% i doprowadził do ponad 100% wzrostu w Stanach Zjednoczonych, jest obwiniany szeregiem czynników, od niskiego poziomu magazynowania, przez ceny dwutlenku węgla, po zmniejszone dostawy z Rosji

Bez względu na przyczyny, gwałtowny wzrost niesie ze sobą poważne konsekwencje rynkowe:


1/WZROST

Analitycy twierdzą, że jest za wcześnie, aby obniżyć prognozy wzrostu gospodarczego, ale uderzenie w aktywność gospodarczą wydaje się nieuniknione.

Morgan Stanley uważa, że ​​wpływ na Stany Zjednoczone, największą gospodarkę świata, powinien być niewielki. Zauważa, że ​​podczas gdy ponad jedna trzecia zużycia energii w USA w 2020 r. pochodziła z gazu ziemnego, użytkownicy byli głównie przemysłowi.

Ogólnie jednak wyższe ceny gazu zwiększają ryzyko stagflacji – wysoka inflacja, niski wzrost.


2/INFLACJA

Hurtowe ceny energii w strefie euro są na rekordowo wysokim poziomie, potencjalnie zwiększając presję inflacyjną wywołaną przez wąskie gardła w dostawach związane z COVID. Biorąc pod uwagę, że niemieckie wskaźniki kosztów fabrycznych już były najwyższe od 1974 r., analitycy Citi przewidzieli 5% podwyżki cen energii elektrycznej i gazu w styczniu, dodając 0,25 punktu procentowego do inflacji konsumenckiej w przyszłym roku.

Kolejnym skutkiem ubocznym są wyższe koszty żywności, biorąc pod uwagę niedobór dwutlenku węgla, który jest wykorzystywany w rzeźniach przedłużając okres przydatności do spożycia żywności. Ograniczenia produkcji nawozów mogą również podnieść ceny żywności.

Goldman Sachs przewiduje wyższy popyt na ropę, z ryzykiem wzrostu o 5 USD za baryłkę do prognozy ceny ropy Brent na czwarty kwartał 2021 r. na poziomie 80 USD za baryłkę.


3/BANKI CENTRALNE

Banki centralne trzymają się zdania, że ​​wzrost inflacji jest tymczasowy – Isabel Schnabel, członkini zarządu Europejskiego Banku Centralnego, powiedziała w poniedziałek, że jest zadowolona z szeroko zakrojonego wzrostu inflacji.


Jednak wraz ze wzrostem rynkowych i konsumenckich miar oczekiwań inflacyjnych ceny gazu będą na celowniku banków centralnych.

Spotkania banków centralnych w tym tygodniu mogą przetestować determinację decydentów. Szczególnie ważne jest czwartkowe posiedzenie Banku Anglii, ponieważ inflacja w Wielkiej Brytanii osiągnęła właśnie najwyższy poziom od dziewięciu lat.

Wraz z gwałtownym wzrostem inflacji cen producentów w Wielkiej Brytanii, kosztami wysyłki wykazującymi niewielkie oznaki ochłodzenia, wzrostem cen towarów i liczbą bezrobotnych przekraczających 1 milion, istnieje coraz większa szansa, że ​​wyższe ceny utrzymają się na dłużej.

„Jeśli tak się stanie, więcej członków (BoE) może szybko zagłosować za podwyżką stóp wcześniej niż oczekiwano w przyszłym roku, ale byłby to niepopularny sposób działania z nadchodzącymi podwyżkami podatków i tak trudnymi do strawienia dla wielu konsumentów”.


4/ BAILOUTS PAŃSTW

Wielka Brytania rozważa oferowanie firmom energetycznym pożyczek wspieranych przez państwo po tym, jak duzi dostawcy zwrócili się o wsparcie w celu pokrycia kosztów przejmowania klientów od firm, które zbankrutowały pod wpływem cen gazu.

„Historia wyłaniająca się z brytyjskiego sektora energetycznego będzie wkrótce bardziej adekwatna dla rynku europejskiego niż Evergrande” – powiedziała Althea Spinozzi, starszy strateg ds. instrumentów o stałym dochodzie w Saxo Bank.

A po tygodniu wypełnionym spotkaniami banków centralnych dodała, że ​​rynki mają „prawo do niepokoju”.


5/FIRMY

Hiszpania zaszokowała sektor użyteczności publicznej w zeszłym tygodniu, przekierowując miliardy euro zysków firm energetycznych do konsumentów i ograniczając wzrost cen gazu.

Inwestorzy obawiają się powtórzenia takich kroków w innych krajach”.


Wzrastające ceny gazu już się przekładają na dwa kolejne zjawiska:

Wzrost cen żywności i fizyczne braki żywności.


Solidarite & Progres

Zamarznąć w Boże Narodzenie i umrzeć z głodu na wiosnę? Skończmy z oszustwem „szoku gazowego”!



W październiku 1973 r. , manipulując wydarzeniami konfliktu arabsko-izraelskiego i po nałożeniu embarga na producentów ropy, interesy finansowe Londynu i Wall Street spowodowały, że cena ropy wzrosła o prawie 300%. Wynikający z tego globalny kryzys gospodarczy przeszedł do historii jako „szok naftowy” .

Pięćdziesiąt lat później, w październiku 2021 r. , te same interesy finansowe, poprzez różne manipulacje i mechanizmy, sztucznie spreparowały „szok gazowy” , zmuszając nas, bez ważnego powodu, do podniesienia ceny gazu w Europie o 280% i więcej. 100% w Stanach Zjednoczonych.


Czyja to wina ? Dla banków centralnych i miliarderów w Davos to ożywienie po pandemii jest odpowiedzialne za eksplozję cen energii. W rzeczywistości ten wzrost jest bezpośrednim wynikiem ogromnych zastrzyków hiperinflacyjnej płynności, szalejących spekulacji oraz podatków „węglowych” i „klimatycznych”, które nakładają, aby napędzać „zieloną bańkę”. I podczas gdy Rosja oferuje Europie gaz po niższych kosztach niż sprzedawcy i w ilości wystarczającej do zaspokojenia jej potrzeb, „zły Putin” jest oskarżany o próbę szantażowania UE!


Eksplozja cen gazu została wywołana bezsensowną decyzją UE o podwyżce podatków od emisji dwutlenku węgla, którą dodatkowo potęgują spekulacje finansowe. W rzeczywistości miliardy metrów sześciennych gazu kilka razy dziennie kupują i odsprzedają handlarze finansowi, którzy go nie zużywają, ale bogacą się, podnosząc cenę. To samo dotyczy surowców rolnych, materiałów budowlanych, cen frachtu morskiego, a nawet mikroczipów.



Oczywiście, zmieniając świat w „planetarny Enron” (kalifornijska firma, która spowodowała bezprecedensową eksplozję cen energii, zanim zbankrutowała) i czyniąc paliwa kopalne niedostępnymi cenowo, wielcy zarządzający aktywami, takimi jak BlackRock, Vanguard, State Street a nawet Fidelity i inne finansowe rekiny, takie jak Bloomberg , będą czerpać kolosalne zyski dzięki milionom konsumentów zmuszonych do płacenia, z największymi trudnościami, swoich rachunków za gaz i prąd, które rosną.


„Szok gazu” będzie powodować nie tylko wysychanie ich oszczędności, będzie również tworzyć falę uderzeniową , która będzie niszczyć tej fizyczne działy gospodarki, od których bardzo zależy przetrwanie ludzkości. Już teraz cynk lub aluminium, których produkcja jest bardzo energochłonna, są produkowane ze stratą.

W przypadku nawozów, których cena w Stanach Zjednoczonych i Europie podwoiła się i potroiła , produkcja zostaje zawieszona.

Wielu rolników desperacko szuka nawozu, którego potrzebują do następnego zbioru pszenicy. W przeciwnym razie szacuje się, że plony spadną o 40%, a uzyskana jakość będzie dobra tylko na paszę dla zwierząt!



Od nas zależy, czy teraz zmobilizujemy wolę polityczną, by zastosować te konkretne rozwiązania:

Niezwłoczne dostarczenie pozwoleń wymaganych do uruchomienia Nord Stream II, aby zaopatrzyć Europę w 55 mld metrów sześciennych gazu z Rosji;

Zakazać handlowcom finansowym z rynku energii i żywności lub przynajmniej ograniczyć zmiany cen, tak jak zrobiły to z powodzeniem Chiny;

Wycofać wszelkie wsparcie publiczne dla działalności bankowości rynkowej. Podobnie jak w przypadku ustawy Glass-Steagall z 1933 r., banki inwestycyjne i kupieckie muszą być ściśle oddzielone od „zwykłych” banków, które zarządzają depozytami, oszczędnościami i pożyczkami dla realnej gospodarki;

Zastąpić bardzo krótkoterminowe kontrakty zawierane na rynkach kasowych długoterminowymi kontraktami pomiędzy państwami. Ceny żywności i energii nie powinny być ustalane przez spekulantów i rynki, ale przez państwa narodowe zaangażowane w długoterminowy, wzajemny rozwój. Taka była pierwotna intencja porozumień z Bretton Woods wymyślona przez Franklina Roosevelta, ale także wizja De Gaulle'a czy Enrico Mattei w ich czasach,

Ustanowienie „ Nowego Bretton Woods ” , porozumienia monetarnego i finansowego wynegocjowanego między wielkimi mocarstwami a G20, w celu udzielenia „produktywnego” kredytu na odbudowę fizycznej gospodarki, koncentrując się na podstawowej infrastrukturze i systemach opieki zdrowotnej, zaczynając od Afganistanu, Haiti i innych obszary w wielkim niebezpieczeństwie”.


Jak widać proponowane sposoby wyjścia z kryzysu bardzo wzmacniają pozycję Putina i Rosji i spowodują mocno zacieśnienie współpracy pomiędzy Europą Zachodnią a Rosją, czy nie przyszedł czas na rewizje naszych stosunków z Rosjanami i zakończenie idiotycznego machania szabelką w kierunku Moskwy?


Wiem, że ktoś teraz może powiedzieć a co nas to właściwie obchodzi, przecież to problem Zachodu. No właśnie nie bardzo, problem bowiem nadciąga również do nas.


Polska Agencja Prasowa

Fatalne prognozy ekspertów ws. cen. "Zima może być prawdziwym szokiem"


Inflacja we wrześniu dobiła niemal do 6 proc., a jeszcze szybciej rosną ceny części produktów spożywczych. Jak prognozują eksperci, czekają nas kolejne wzrosty. W IV kwartale tego roku ceny mogą być o nawet 10-12 proc. wyższe niż rok wcześniej.

- Podobną mogliśmy obserwować dwie dekady temu, a ekonomiści są zgodni, że będzie jeszcze drożej. Wszystkie produkty będą drożały, tak jak już wyraźnie widzimy na przykładzie paliwa. Cały proces produkcji, transportu, magazynowania jest droższy, więc ma to odbicie w cenie końcowej.


Patrząc na prognozy dot. inflacji, a także tego, co dzieje się ogólnie na rynku i w handlu, ale też w gospodarce (m.in. przez drożejące surowce) nie mam dla Polaków dobrych wiadomości. W sklepach nadal będzie coraz drożej. Nadchodząca zima może być dla Polaków prawdziwym szokiem - zaznaczył Karol Kamiński z Centrum Analiz Grupy AdRetail.


- Obserwując wszelkie długoterminowe stałe oraz zmienne trendy rynkowe, szacuję, że IV kwartał br. w kwestii żywności będzie średnio droższy od analogicznego okresu w 2020 r. nawet o 10-12 proc. Do tego można dodać, że największe różnice cenowe konsumenci będą mogli obserwować w najmniejszych sklepach - dodał ekspert.


Jak wskazał Kamiński, z indeksu cen w sklepach detalicznych wynika, że we wrześniu br. w porównaniu do września 2020 r., najbardziej podrożały produkty tłuszczowe – średnio o 40,2 proc., a szczególnie widoczne jest to w przypadku oleju, gdzie skok był na poziomie 58,8 proc.

Jego zdaniem, za tę podwyżkę "w dużej mierze" odpowiada wzrost cen olejów pochodzenia roślinnego na rynkach światowych.


- Głównie chodzi o olej rzepakowy, który jest podstawowym olejem spożywczym w krajowym obrocie. Do tego stanowi blisko 90 proc. rynku olejów butelkowanych w Polsce. Ponadto notujemy wysokie ceny rzepaku. I to nie jest koniec złych wiadomości. Producenci przewidują, że do końca roku ceny olejów roślinnych mogą pójść w górę nawet o 8-10 proc., bo takie obecnie trendy są obserwowane na świecie, a Polski rynek nie jest oderwany od tego typu prognoz - zaznaczył ekspert.

Kamiński ocenił, że jeżeli do tego dojdzie, "Polacy z pewnością to odczują", bo producenci będą zmuszeni przerzucić to na pośredników i odbiorców, a ci finalnie na sieci handlowe i konsumentów.


Z przygotowanej przez ekspertów analizy cen wynika także, że we wrześniu mięso podrożało średnio o 32,6 proc. Jednocześnie w obrębie tej kategorii mamy zróżnicowane ceny, bo np. wieprzowina potaniała o 9,1 proc., a wołowina podrożała o 18,6 proc.

- Przedstawiany ogólnie wzrost cen mięsa może być w jakiejś części pochodną spadku spożycia mięsa przez Polaków. Producenci, widząc ten trend, próbują rekompensować sobie straty i finalnie podnoszą ceny. Ale główną przyczyną może być wzrost inflacji, drożejące surowce, w tym paliwa. Dodatkową kwestią jest to, że najbardziej widoczny wzrost jest w przypadku wołowiny. Wszystko przez rekordowo wysokie ceny skupu żywca wołowego - zaznaczył Kamiński.


Dodał, że "prawdziwy" wzrost cen mięsa jest "dopiero przed nami".

- Prognozuję, że IV kwartał tego roku będzie najgorszy pod tym względem. Głównie przez to, że branża znowu spodziewa się kolejnego wzrostu cen wołowiny - powiedział.

- Zdrożały zboża, które mają znaczenie przy hodowli bydła i trzody chlewnej. Stopniowo maleje popyt na mięso, a to ma przełożenie na wzrosty cen - uważa Pryzmont.

Zdaniem ekspertów, biorąc pod uwagę najwyższe podwyżki, na trzeciej pozycji w zestawieniu znajdują się warzywa, które podrożały średnio o 17,8 proc. Z badania wynika, że największe wzrosty w obrębie tej kategorii dotyczą kapusty – 52,7 proc., ziemniaków – 33,9 proc., cebuli – 22,6 proc. oraz pomidorów – 21,9 proc.

- Podwyżki cen warzyw obserwujemy od dawna i nawet bez inflacji oraz wzrostu cen paliw moglibyśmy je obserwować, ze względu na coraz trudniejsze warunki upraw, w tym zmiany klimatu, słabe zimy, powracające susze i powodzie utrudniają rolnikom pracę i powodują gorsze zbiory, a to wyraźnie przekłada się na wyższe ceny końcowe - oceniła współautorka badania.


- Finalne ceny warzyw zależą od bardzo wielu czynników. Na niektóre nawet sami rolnicy nie mają wpływu. Można też powiedzieć, że podwyżki bądź spadki cen warzyw będzie coraz trudniej przewidywać. Natomiast ciekawe jest to, że w badanym okresie warzywa średnio wzrosły o blisko 18 proc., ale już owoce potaniały o niecałe 4 proc. - zauważył współautor indeksu cen.

Z badania wynika także, że średnio o 3,3 proc. podrożały używki (herbata czarna 500 g – skok o 19,4 proc.), nabiał podrożał średnio o 3 proc. (jajka – skok o 29,1 proc.), cena dodatków spożywczych wzrosła średnio o 2,5 proc.


- Konsumenci muszą się przygotować na podwyżki i to praktycznie wszystkich produktów spożywczych. Ceny skupu zbóż sugerują, że wzrost cen będzie przyspieszać (wszystkie produkty zbożowe, ale pamiętajmy, że zboża to też pasza dla zwierząt hodowanych na mięso). Do tego na przyszły rok zapowiadane są kolejne podwyżki cen energii. I jest to czynnik zasilający inflację i na pewno będzie miał wpływ na wzrosty cen produktów, a największe różnice zaobserwujemy w małych sklepach - dodała Julita Pryzmont.






73 wyświetlenia0 komentarzy

Comentários


bottom of page