A gdybyś mógł spojrzeć w przyszłość? A gdyby to co zobaczysz zamiast raju było koszmarem?
„Pytaniem dla wszystkich branż i firm bez wyjątku nie jest już: „czy dotknie mnie przełomowa zmiana?”, ale „kiedy przyjdzie przełomowa zmiana, jaką będzie miała formę i jak wpłynie na mnie i moją organizację?”.
Na zakończenie roku chciałem przedstawić książkę wyjątkową. Wyjątkową ponieważ jest nie tyle przepowiednią, nie tyle wizją, co obrazem naszej niedalekiej przyszłości, „Czwartą rewolucję przemysłową” Klausa Schwaba.
Do tej książki podszedłem z ogromną ciekawością. Jej autor, Klaus Schwab, założyciel i prezes Światowego Forum Ekonomicznego jest obecnie postacią o największym znaczeniu i wpływach spośród wszystkich znaczących ludzi, przynajmniej spośród tych widocznych. To na spotkaniach ŚFE (WEF), ustalana jest wspólna światowa polityka dotycząca dosłownie wszystkich istotnych dla świata i dla naszego życia aspektów. Większość obecnych rządzących to wychowankowie Schwaba i jego Programu Młodych Światowych Liderów (Young Global Leaders), dzięki czemu Schwab i WEF mają wpływ na politykę większości państw Zachodu. W świetle tego najbardziej niepokojące jest to, że zarówno Schwab jak i ogólnie WEF nie podlegają żadnej kontroli i żadnym demokratycznym procedurom. Prywatna osoba i kontrolowana przez niego prywatna organizacja przeprowadza w Davos zjazdy, na których są obecni wszyscy najważniejsi liderzy świata, gdzie później ustalane są główne wyznaczniki ich polityki. Dziwnym trafem to zagadnienie umyka jakoś „wolnym i niezależnym” mediom.
Tak jak napisałem, do książki podszedłem z wielką ciekawością ale bez uprzedzenia, byłem bardzo ciekaw tego co napisał Schwab. Sama książka jest ładnie wydana, po ściągnięciu obwoluty trzymamy w rękach mały, śnieżnobiały tom z tytułem napisanym złotą czcionką. Książka jest napisana lekkim piórem, szybko i dobrze się ją czyta, ogólnie zachodnie książki są zawsze ładnie napisane czym różnią się od naszych gramot, których czytanie często przypomina nie płynięcie po tekście a walkę z myślami autora.
Zaczynając ją czytać spodziewałem się po Schwabie jakichś przemilczeń, dwuznaczności, prób fałszowania rzeczywistości. Jakież było moje zdziwienie gdy się okazało, że autor pisze wprost i nic nie ukrywa, nie robi z niczego tajemnic, mało tego, pisze jasno o wszystkich zagrożeniach i negatywnych skutkach czekających nas przeobrażeń, przeobrażeń które niosą za sobą niewiele pozytywnych zmian dla większości ludzi. Apologeci zmian zachłysnęli się czekającą nas przyszłością, prawda jest taka, że Schwab tego nie potwierdza, wręcz przeciwnie, mówi wprost, że czeka nas bardzo wiele negatywnych zmian. Proponuję, żeby wszyscy fascynaci czekających nas przeobrażeń podjęli wysiłek intelektualny i przeczytali o tym jakie będzie nasze jutro, może wtedy się w końcu obudzą.
Schwab skupia się zgodnie z tytułem na właściwie już zaczynającej się czwartej rewolucji przemysłowej. Pierwszą rewolucją była zdaniem autora, rewolucja agrarna, która poprzez zwiększenie produkcji żywności umożliwiła rozwój urbanizacji i stworzyła demograficzne podwaliny pod nadchodzącą rewolucję przemysłową. Pierwsza rewolucja przemysłowa, trwająca od połowy XVIII do połowy XIX wieku, związana była z wynalezieniem silnika parowego i budową kolei. Druga na przełomie XIX i XX wieku związana była z zastosowaniem elektryczności i linii produkcyjnej. Trzecia to lata 60-te XX wieku i wiązała się z zastosowaniem półprzewodników i komputerów. Obecnie rozpoczyna się czwarta rewolucja przemysłowa związana z nowymi technologiami zarówno produkcji jak i komunikacji. W pełni zgadzam się z tym wyszczególnieniem dokonanym przez Schwaba, z tym że nie pasuje mi tutaj jedna kwestia. Każda rewolucja przemysłowa następowała niejako oddolnie, dlatego właśnie rewolucje były zawsze przesunięte w czasie w różnych krajach. Zaczynały się dopiero wtedy, gdy istniejąca sytuacja stwarzała sprzyjające warunki. Idąc dalej, gdy już się zaczynały nie trzeba było nikogo namawiać do ich przeprowadzenia, po prostu ludzie widząc korzyści ze zmian sami je szybko stosowali. W przypadku tej rewolucji, przeprowadza się ją odgórnie, pomijając przy tym specyfikę poszczególnych krajów lub regionów, nie dosyć tego WEF wyznaczyło konkretną datę, w której pojawią się punkty kluczowe i stara się skoordynować działania na całym globie aby ten kluczowy punkt został wszędzie osiągnięty.
Drugie pytanie, które pojawiło się w trakcie czytania tekstu, to „kto będzie beneficjentem” tej rewolucji? W przypadku każdej poprzedniej mieliśmy do czynienia z poprawą produktywności, która zawsze bardzo szybko przekładała się na wzrost ogólnego dobrobytu społeczeństwa. W przypadku czwartej rewolucji przemysłowej trudno wskazać tego kto skorzysta na jej przeprowadzeniu. Czytając książkę, okazuje się, że właściwie wszyscy tracą a jedynym pozytywnym skutkiem jest wzrost produktywności ale oderwany od społeczeństwa, tak naprawdę jedynymi, którzy zdają się skorzystać będzie wąska grupa najbogatszych, dla pozostałych członków społeczeństwa obecny dobrobyt się pogorszy.
Punktem kluczowym, nie mogę się powstrzymać od porównania do uruchomienia Skynetu w Terminatorze, ma być rok 2025. To właśnie w tym roku mają być zainicjowane wszystkie najważniejsze wyznaczniki czwartej rewolucji przemysłowej. Ponieważ kończy nam się rok 2022, to wiele tłumaczy pozorny chaos, z którym mamy do czynienia od trzech lat na świecie, cytując Stuhra z Kingsajzu, „w tym szaleństwie jest metoda”. Innymi słowy to co widzimy dookoła to tzw. „uporządkowany chaos”.
Schwab na kolejnych stronach książki omawia dokładnie punkty kluczowe, ich przewidywane skutki pozytywne jak i negatywne, skutki niewiadome oraz obecne osiągnięcia dowodzące, że tak naprawdę proces zmian już się zaczął w każdej istotnej dziedzinie naszego życia. Ponieważ z natury i z profesji jestem sceptykiem, z gruntu nie wierzę w dobre intencje i zawsze dopatruję się najgorszych możliwych skutków danych wydarzeń pokrótce przedstawię czekające nas negatywne zmiany, które przewiduje sam Schwab. Przede wszystkim autor uważa, że koncepcja państwowych rządów stała się przeżytkiem, jego zdaniem jedynym wyjściem jest całkowita globalizacja wraz z jednym światowym rządem. „… wobec potrzeby ponownego przeorientowania naszych systemów gospodarczych, społecznych i politycznych, uważam, że wymagania wobec przywództwa […] są zbyt niskie. Po drugie, na świecie brakuje spójnej, pozytywnej i wspólnej narracji […]. Taka narracja jest niezbędna, jeżeli mamy upodmiotowić różnorodny zestaw jednostek i społeczności, unikając przy tym powszechnego sprzeciwu wobec rozpoczynających się fundamentalnych zmian”.
Co będzie największym problemem tej nowej rewolucji?
„Szczególnym problemem staną się pogłębiające nierówności”.
„W rezultacie z czwartej rewolucji przemysłowej najwięcej korzyści czerpią dostawcy kapitału intelektualnego lub rzeczowego – innowatorzy, inwestorzy oraz udziałowcy. Wyjaśnia to pogłębiającą się przepaść majątkową pomiędzy tymi, którzy są zależni od swojej pracy a tymi którzy posiadają kapitał” i teraz najważniejsze: „Przyczynia się także do rozczarowania wielu pracowników, którzy uświadamiają sobie, że ich rzeczywisty dochód może nie wzrosnąć w ciągu ich życia i że nie zdołają zapewnić swym dzieciom losu lepszego od tego, jaki mieli oni sami”.
Innymi słowy, bogaci będą jeszcze bogatsi a biedni jeszcze biedniejsi. Mało tego, po raz pierwszy w dziejach realne dochody większości społeczeństwa nie zmienią się w ciągu całego życia a kolejne pokolenie czeka obniżenie dobrobytu w jakim będzie żyło. Tak wiem co teraz pomyślicie, jestem wykształcony, mam firmę więc mnie to nie dotyczy. Nic z tego. „Koncentracja korzyści i wartości przez tak mały procent ludzi zwiększa dodatkowo tak zwany efekt platformy”. „Skutkiem efektu platformy jest formowanie się nielicznych, ale potężnych firm internetowych, które dominują na swoich rynkach”.
„Pytaniem dla wszystkich branż i firm bez wyjątku nie jest już: „czy dotknie mnie przełomowa zmiana?”, ale „kiedy przyjdzie przełomowa zmiana, jaką będzie miała formę i jak wpłynie na mnie i moją organizację?”.
Czekają nas ogromne zmiany w dziedzinie biologii, począwszy od wysypu genetycznie zmodyfikowanych zwierząt i roślin, w tym zwierząt dostarczających ludzkie organy do ksenotransplantacji, po chipy monitorujące stan naszego organizmu, wszystkie funkcje życiowe a nawet nastrój.
Omawiając gospodarkę Schwab zwrócił uwagę na coś o czym nigdzie do tej pory nie czytałem. Do 2008 r. globalna gospodarka rosła w tempie 5% rocznie, jednak po kryzysie w 2008 r. wzrost zmniejszył się do 3% i na tym poziomie stanął. Zwraca uwagę na możliwość, że jesteśmy w stanie „stagnacji sekularnej” inaczej „stuletniej zapaści”, który z powodu niedostatków popytu może obniżyć wzrost światowego PKB jedynie do 2% rocznie. Powodem zapaści może być gwałtowne starzenie się społeczeństw ale również ciągle spowalnianie wydajności pracy, która do 1995 wzrastała o 2,6% rocznie ale od 1995 do 2007 spadła do 1,3% a od 2007 do 2014 jedynie do 0,5%. Poziom wydajności pracy jest wprost skorelowany z podniesieniem stopy życiowej.
Problem pogłębi spadek wysokości zatrudnienia wynikający z cyfryzacji i automatyzacji. Z analiz wynika, że w USA zagrożonych będzie aż 47% stanowisk pracy. „To oznacza znacznie szybszy zakres redukcji miejsc pracy i to w znacznie szybszym tempie niż działo się to podczas zmian na rynku pracy jakie zachodziły w wyniku wcześniejszych rewolucji przemysłowych”.
Tak wiem co teraz pomyślicie „ale jestem wykształcony, inteligentny więc mnie to nie dotyczy. Jak zaczną zwalniać to przede wszystkim pracowników fizycznych”. Usiądźcie dobrze, ja też przeżyłem szok.
„Poziom zatrudnienia wzrośnie zarówno w wysoko płatnych, intelektualnych i kreatywnych dziedzinach, jak i w tych nisko płatnych, fizycznych. Radykalnie spadnie natomiast liczba miejsc pracy w branżach związanych z rutynowymi, powtarzalnymi zajęciami za średnie wynagrodzenie”.
Podsumowując zanikowi ulegnie klasa średnia, i Schwab to mówi, nastąpi gwałtowna polaryzacja społeczeństw.
W miarę czytania zaczyna się robić coraz ciekawiej. Kogo najbardziej dotknie problem utraty miejsc pracy?
„Skumulowane efekty znacznej utraty miejsc pracy w wielu kategoriach tradycyjnie zapewniających kobietom zatrudnienie wydają się szczególnie niepokojące”.
I ponownie zapowiedź tego co czeka większość: „Zdecydowanie zagrozi to gospodarstwom z jednym źródłem dochodu zapewnianym przez kobiety niemające wysokich umiejętności, obniży też ogólne zarobki w rodzinach o dwóch źródłach dochodu i generalnie poszerzy już teraz niepokojącą różnicę między płciami na całym świecie”.
Myślicie, że to koniec bad newsów? Nic bardziej mylnego, czytajcie dalej.
„Rynek pracy albo coraz silniej będzie się dzielił na segmenty: niskie umiejętności/niska płaca, wysokie umiejętności/wysoka płaca, albo też dojdzie do zaniku całej podstawy w piramidzie umiejętności zawodowych, co z kolei doprowadzi do pogłębiających się nierówności i w związku z tym do coraz silniejszych napięć społecznych, o ile już dzisiaj nie zaczniemy się na te zmiany przygotowywać”.
To nie koniec, zmiany będą tak szybkie, że umiejętności i kwalifikacje pracowników będą bardzo szybko się dewaluować, innymi słowy czeka nas ciągła i ciągła adaptacja do rynku pracy.
Czy to już koniec złych wiadomości? Nie. Bowiem czwarta rewolucja przemysłowa zakłada przenoszenie się całych sektorów produkcji do krajów rozwiniętych co doprowadzi do kolapsu gospodarczego krajów o niskich dochodach. „niepokoje społeczne, masowa migracja oraz brutalny ekstremizm mogą się nasilać, zagrażając państwom we wszystkich etapach rozwoju”.
Czy może jeszcze być coś gorszego? Tak. Zmieni się charakter stosunku pracy. „Dominujący paradygmat pracy to raczej seria transakcji między pracownikiem a firmą a nie stały stosunek.”
„Ponieważ platformy „ludzkiej chmury” uznają pracowników za samozatrudnionych, nie dotyczy ich wymóg minimalnego wynagrodzenia, podatków i ubezpieczenia społecznego”. Krótko mówiąc, pracownicy będą całymi dniami biegać za pracą i wyrywać sobie nawzajem kawałki pracy za grosze, za które będą musieli opłacić swoje ubezpieczenie i emerytury. Sytuacja będzie przypominać wielki kryzys w Ameryce, gdy ludzie zatrudniali się każdego dnia nie pytając się o wynagrodzenie. Tutaj pojawia się kolejny problem, jak opodatkować takich pracowników skoro nie będzie stałych umów. I tutaj rozwiązaniem a zarazem koniecznością jest całkowita eliminacja gotówki i wprowadzenie waluty cyfrowej, którą można będzie śledzić. W tym momencie zbędne nawet będą urzędy skarbowe, bo podatki będą ściągane automatycznie w systemie blockchain. Oczywiście Schwab w tym miejscu rozwodzi się na korzyściami w postaci wolności pracowników, ja zadam proste pytanie: Serio uważacie, że będziecie wolni jak nie będziecie mogli mimo harówki zapłacić czynszu? Teraz mam wiadomość do tzw. „pokolenia Z”, które nie zamierza ciężko pracować i być w wyniku tego nieszczęśliwym a skupiać się na samorozwoju. Mam bad newsa.
„W świecie, w którym nikną granice i zmieniają się aspiracje, ludzie chcą nie tylko znaleźć równowagę między pracą a życiem prywatnym, ale osiągnąć także ich harmonijną integrację. Obawiam się, że takie poczucie spełnienia praca przyszłości będzie mogła zapewnić tylko nielicznym.”
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę w każdej kwestii będą potrzebne regulacje aby ten system mógł normalnie funkcjonować, rozdyma to do granic absurdu ingerencję władzy w życie obywateli. Pełna cyfryzacja niemal wszystkich aspektów pozwoli poddać całe społeczeństwa niemal absolutnej kontroli, przedsmak tego możemy zobaczyć dzisiaj w Chinach, a to dopiero początek zmian.
„Żyjemy w świecie rosnących nierówności. Poszerzające się wykluczenia społeczne a także rozczarowanie ustabilizowanymi elitami i strukturami, rzeczywistymi lub postrzeganymi, stanowią motywację dla ruchów ekstremistycznych i umożliwiają im rekrutację w imię brutalnej walki przeciw istniejącym systemom.”
Wiecie kiedy ostatnio w dziejach świata mieliśmy do czynienia z „ustabilizowanymi elitami i strukturami społecznymi”? W feudalizmie.
Czwarta rewolucja poza biedą dla ogromnej większości ludzi, przyniesie totalitarny system kontroli społecznej i niezmieniane feudalne struktury społeczne. Na straży tego wszystkiego będą stały paramilitarne formacje quasi policyjne i pozapaństwowe złożone z „robotów wojskowych i broni automatycznej” oraz ogromny system kontroli sterowanej przez sztuczną inteligencję. BTW właśnie policjanci dowiedzieli się, że nie będą potrzebni ponieważ ich zadania będą realizować uzbrojone roboty, tak samo zresztą jak i wojsko złożone z żołnierzy. Panowie po prostu będziecie niepotrzebni, ale czeka was jeszcze kilka innych zmian. Na szeroką skalę będzie wprowadzona neurotechnologia czyli połączenie systemów komputerowych z tkanką mózgową, pierwotnie do celów medycznych a następnie do militarnych.
„Tą samą technologię można jednak wykorzystać do kierowania bionicznym pilotem lub żołnierzem. Podłączane do mózgu systemy komputerowe, zaprojektowane do radzenia sobie np. z chorobą Alzheimera, można wszczepiać żołnierzom w celu wymazywania wspomnieć lub tworzenia nowych”
„Mózg to następne pole bitwy”.
O takich żołnierzach marzył Hitler i Himmler. Wstępnie rząd ich uwarunkuje wszczepiając im sztuczne wspomnienia, np. o zbrodniach wojennych, w tym np. na członkach ich rodzin, wypuszcza te bioboty na front, gdzie dokonują masowych rzezi, a następnie wymazuje im wspomnienia, dzięki czemu mogą bez problemów psychicznych wrócić do domu, a w razie śledztwa nie będą w stanie podać żadnych informacji na temat dokonanych morderstw. Zbrodnia doskonała. Oczywiście tak samo można zmodyfikować policjantów w celu wprowadzenia terroru politycznego.
Schwab i WEF prognozują wzrost nierówności społecznych. „Zwycięzcami okażą się nie ci, którzy mają do zaoferowanie jedynie pracę wymagającą niskich kwalifikacji lub zwykły kapitał, ale ci, którzy będą potrafili w pełni uczestniczyć w ekosystemach opartych na innowacjach, oferując nowe pomysły, modele biznesowe, produkty i usługi”.
Moi drodzy, to teraz z ręką na sercu, ile wymyśliliście innowacji, jakie zaoferowaliście nowe pomysły, produkty lub usługi?
„Z powodu swej dynamiki technologia jest uważana za jedną z głównych przyczyn stagnacji dochodów, a nawet ich spadku w większości populacji w państwach o wysokich dochodach”.
Schwab potwierdził to czemu rządy zaprzeczają a co widzimy w praktyce. Nasze realne dochody ciągle spadają. A to jest dopiero preludium.
„Dzisiejsza praca dla klasy średniej nie gwarantuje już stylu życia klasy średniej, a w ostatnich dwudziestu latach cztery tradycyjne atrybuty jej statusu (edukacja, zdrowie, emerytura i własność domu) mają wskaźniki gorsze od inflacji”.
„Zwiększające się nierówności doprowadzą do poważniejszych niepokojów społecznych. Świat sprawniejszych połączeń i wyższych oczekiwań może wywołać poważne ryzyka społeczne, jeżeli ludzie poczują, że mimo to nie mają szansy na osiągnięcie w swoim życiu oczekiwanego poziomu prosperity”.
Mam powtórzyć? Po raz pierwszy od upadku feudalizmu, ogromna większość spauperyzowanego społeczeństwa nie będzie miała mimo ciężkiej pracy najmniejszych szans zmiany poziomu życia. Rok 1984 Orwella okazuje się proroctwem. Powiem szczerze, w pewien sposób podziwiam Klausa Schwaba za niesamowitą szczerość w opisie naszej przyszłości.
„Istnieje realne niebezpieczeństwo, że rządy wykorzystają kombinację technologii do stłumienia lub ograniczenia aktywności organizacji obywatelskich oraz grup osób, które starają się doprowadzić do transparentności działań rządów i firm bądź promują zmiany. Narzędzia czwartej rewolucji przemysłowej umożliwiają władzom stosowanie nowych form nadzoru i kontroli, przeciwnych zdrowemu, otwartemu społeczeństwu”.
Społeczeństwo ulegnie polaryzacji i podzieli się na zwycięzców i przegranych „w każdym sensie tych słów’.
„Zwycięzcy mogą odnosić korzyści wręcz z jakichś form radykalnego udoskonalenia człowieka (jak inżynieria genetyczna), na które przegrani nie będą mieli szansy. To grozi wywołaniem konfliktów klasowych niepodobnych do niczego, co kiedykolwiek widzieliśmy”.
Dzięki modyfikacjom genetycznym, powstanie klasa stuningowanych nadludzi, górujących nad resztą inteligencją, zdrowiem, wyglądem fizycznym, a ponieważ większości żyjącego w nędzy społeczeństwa nie będzie na to stać, szybko nastąpi podział znany z Orwella, filmu Metropolis i będący odzwierciedleniem marzeń eugeników i nazistów.
Nastąpi rozkład więzi społecznych. To zjawisko, zresztą jak podkreśla Schwab widzimy już teraz, ludzie bardziej przejmują się losem karpiów i kur, niż nienarodzonych dzieci lub ciężko chorych.
„Badanie , przeprowadzone w 2010 r. przez zespół University of Michigan wśród studentów uczelni, wykazało u nich spadek empatii o 40% (w porównaniu z ich odpowiednikami 20 i 30 lat temu), przy czym największy spadek miał miejsce po roku 2000”.
Towarzyszyć temu będzie zanik prywatności. Będziemy musieli cały czas mieć przy sobie czujniki monitorujące nasz stan zdrowia i naszą działalność. Wiem co powiecie. „Ale jak mnie zmuszą?”. Bez problemu. Wystarczy, że firma ubezpieczeniowa zróżnicuje drastycznie składki dla tych co noszą urządzenia monitorujące od tych opornych. Tak samo firmy, mogą jako jeden z warunków przyjęcia do pracy zapisać obowiązek noszenia urządzeń monitorujących. Oporu nie będzie, już to przetestowali w praktyce ze szczepieniami na covid.
Książka Schwaba jest naprawdę dobra. Prezes WEF niczego nie ukrywa, wszystko mówi wprost. Dlaczego się nie boi jakiejś reakcji ludzi? Ponieważ on wie, że ludzie i tak w to nie uwierzą, nie uwierzą bo nie chcą, wolą się karmić złudzeniami. Przed nim już było wielu takich, którzy dokładnie opisywali swoje plany: jakobini, Marks, Hitler, Lenin, Stalin, Mao, Pol Pot. Każdy z nich pisał wprost co zrobi jak dojdzie do władzy, nikt z nich się nie krył ze swoimi zamiarami a ludzie im i tak nie wierzyli, uważali że to swoiste metafory, że przecież nikt by nie pisał prawdy o swoich zamiarach.
Klaus Schwab pisze wprost. Jak widzicie poza wąską grupą osób tak naprawdę większość nie uzyska żadnych wymiernych korzyści z czwartej rewolucji przemysłowej, czekają nas i nasze dzieci, być może i wnuki mroczne czasy, czasy będące jakąś potworną chimerą feudalizmu z totalitaryzmem. A punktem kluczowym jest rok 2025.
Wtedy Skynet uzyska świadomość.
Zostały nam dwa lata starego, dobrego świata, który znamy.
Może czas się obudzić.
Comments