Ktoś powinien powiedzieć europejskim elitom rządzącym, aby wykonały skok w dal z krótkiego molo.
Ich niekończące się marudzenie na temat Ruuskich i Putina jest po prostu żałosne, ponieważ...
Nie jest to uzasadnione – Rosja nie nosi żadnych znamion ekspansjonistycznej potęgi imperialnej.
Konflikt Rosja-Ukraina nie jest sprawą Europy Zachodniej – ponieważ jest to w istocie wojna terytorialna i domowa w granicach historycznej Rosji.
Jeśli urzędnicy UE rzeczywiście są zaniepokojeni domniemanym zagrożeniem ze strony Rosji, to dlaczego wydają zaledwie ułamek swojego PKB na obronność?
A jednak mamy tu Ursulę von der Leyen, przewodniczącą Komisji Europejskiej, byłą niemiecką minister obrony i zagorzałą wojowniczkę, która wygaduje kompletne bzdury:
„Prezydent Rosji Władimir Putin chce powrotu imperiów i autokracji do Europy, powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.W rozmowie z polskim premierem Donaldem Tuskiem von der Leyen podkreśliła, że opowiada się za Unią Europejską, która jest gotowa zrobić wszystko, co w jej mocy, aby chronić Europę, a zwłaszcza Ukrainę.„ Wojna Putina dotyczy zmiany mapy Europy , ale jest to również wojna przeciwko naszej Unii i całemu globalnemu systemowi opartemu na zasadach” – powiedziała.
Cóż, to bzdura, jeśli w ogóle kiedykolwiek taka była. Jedyny raz, kiedy granice Ukrainy zostały zmienione nie przy użyciu lufy karabinu, to wtedy, gdy Lenin, Stalin i Chruszczow zrobili to w latach 1922-1954. Tak, ten biurokratyczny półgłówek chce wciągnąć świat w III wojnę światową, aby egzekwować granice wyznaczone przez trio najbardziej krwawych tyranów w historii.
Jak wyjaśniono poniżej, nigdy nie było kraju choćby w najmniejszym stopniu przypominającego współczesną Ukrainę, dopóki sowieccy komuniści nie zadekretowali jego istnienia. Wcześniej fragmenty historii kraju sięgają lat pięćdziesiątych XVII wieku, kiedy jeden z potężniejszych i brutalniejszych władców hetmanatu kozackiego okupującego niewielką część dzisiejszej środkowej Ukrainy porzucił historyczną wierność swojego plemienia królom polskim i zamienił swoje lojalność wobec Rosjan. Potem „pogranicze” (tj. „Ukraina” po rosyjsku) dotyczyło wasala w Imperium Rosyjskim i późniejszym sowieckim.
W ciągu tych 375 lat granice przesuwały się na całym obszarze i z powrotem, wraz z upadkiem imperiów mongolskich, tureckich i polsko-litewskich oraz rozszerzaniem się imperiów rosyjskiego i komunistycznego. Co więc jest takiego świętego w ostatniej wersji mapy – takiej, na której gościł zarówno morderczy reżim Stalina, jak i Wehrmacht Hitlera?
Rzeczywiście, w Europie pełno jest granic, które wciąż są wyznaczane na nowo. Podczas gdy von der Leyen głosiła w Polsce na rzecz wojen granicznych na Ukrainie, w rzeczywistości można by zadać pytanie, jakie święte granice Polski miała na myśli?
Przez 700 lat „Polska” hasała po rzekach, równinach i lasach Europy Środkowej niczym wędrowny pokaz minstreli. Obejmuje to jej całkowite zniknięcie z rąk Prusaków, Rosjan, Habsburgów i innych dawno minionych mniejszych mocarstw w późniejszych latach XVIII wieku i przez cały XIX wiek. Dopiero w 1919 roku została wskrzeszona — w Wersalu, częściowo na ziemiach niemieckich ,ponieważ Woodrow Wilson zdał sobie sprawę, że są głosy do zdobycia wśród uczciwej części narodu polskiego, która wyemigrowała do Chicago i przemysłowego Środkowego Zachodu.
Następnie Hitler i Stalin ponownie przebudowali granice Polski na mocy niesławnego paktu Ribbentrop-Mołotow z 1938 r., anulując ręczną robotę Wilsona i zwracając niemiecki korytarz gdański poprzedniemu właścicielowi. A potem, siedem lat później, inna grupa zwycięzców wyrzeźbiła go ponownie w Jałcie, wyznaczając granice „Polski”, które spełniły cel Stalina, jakim było odzyskanie ziem wschodnich utraconych przez Sowietów w wojnie domowej po 1918 roku.
To znaczy, że poniższy obrazek przypomina nie tylko, jak wytyczono najnowsze granice „Polski”, ale jak w ciągu ostatnich kilku stuleci historii wytyczono większość obecnych granic Europy. Nie wytyczali ich ziemscy zastępcy Boga ani nawet mężowie stanu tamtych czasów — ale zwycięzcy ostatnich wojen.
Ludzie z pogranicza z 1945 r.
Co więcej, nawet rzut oka na dzisiejszą mapę przypomina, że prace nad wytyczeniem granic zwycięskich generałów i polityków, a czasami także mężów stanu, zawsze podlegały rewizji, niekoniecznie wszczynając z tego powodu wojnę. Ostatnio sprawdza się to nawet w przypadku dzieł lepszej klasy kreślarzy, którzy rysowali mapy w Wersalu, a nie w krwawych komnatach Imperium Radzieckiego.
Tak więc mąż stanu w Wersalu zadekretował istnienie Czechosłowacji w 1919 r. jako potpourri narodów, w tym wielu Słowaków, Czechów, Węgrów, Romów, Ślązaków, Rusinów, Ukraińców, Polaków, Żydów i przede wszystkim milionów Niemców. Następnie zostało ono rozczłonkowane przez Hitlera, aby sprowadzić Niemców sudeckich do domu; następnie ponownie złożone przez zwycięzców z Jałty; i ostatecznie podzielone między Słowację i Republikę Czeską na warunkach pokojowych w 1993 r.
Albo weźmy przypadek krętych granic sześciu autonomicznych republik zaginionego państwa Jugosławii, a w szczególności jego kotwicy w Serbii. Wikipedia wyjaśnia proces tworzenia granic tam, jak również można to zrobić:
„(Serbia) uzyskała faktyczną niepodległość w 1867 r. i uzyskała pełne uznanie Wielkich Mocarstw na Kongresie Berlińskim w 1878 r. Jako zwycięzca wojen bałkańskich w latach 1912–1913 Serbia odzyskała Macedonię Wardarską, Kosowo i Metochię oraz Raškę (Starą Serbię). Pod koniec 1918 r., po klęsce imperium austro-węgierskiego, Serbia została rozszerzona o regiony byłej serbskiej Wojwodiny. Serbia została zjednoczona z innymi prowincjami austro-węgierskimi w pansłowiańskie państwo Słoweńców, Chorwatów i Serbów; Królestwo Serbii dołączyło do unii 1 grudnia 1918 r., a kraj został nazwany Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców.Serbia uzyskała swoje obecne granice pod koniec II wojny światowej, kiedy stała się jednostką federalną w ramach Federalnej Republiki Ludowej Jugosławii (proklamowanej w listopadzie 1945 r.). Po rozpadzie Jugosławii w serii wojen w latach 90. XX wieku Serbia ponownie stała się niepodległym państwem 5 czerwca 2006 r., po rozpadzie krótkotrwałej unii z Czarnogórą.”
Chociaż należy też wspomnieć o byłej serbskiej prowincji Kosowo. Waszyngton i jego zwolennicy z NATO ogłosili niepodległość po 75 dniach perswazji z Serbami. Wiadomości zostały najwyraźniej zapisane na bombach zrzuconych z szeregu samolotów NATO i obejmowały wszystko, co potrafiło latać:
„Dużym elementem operacji były siły powietrzne NATO, w dużym stopniu opierając się na Siłach Powietrznych i Marynarce Wojennej USA, korzystających z samolotów F-16, F-15, F-117, F-14, F/A-18, EA-6B , B-52, KC-135, KC-10, AWACS i JSTARS z baz w całej Europie oraz z lotniskowców w regionie. Francuska marynarka wojenna i siły powietrzne obsługiwały Super Etendard i Mirage 2000. Włoskie siły powietrzne operowały na 34 Tornado, 12 F-104, 12 AMX, 2 B-707, a włoska marynarka wojenna na Harrierach II. Brytyjskie Królewskie Siły Powietrzne obsługiwały odrzutowce szturmowe Harrier GR7 i Tornado, a także szereg samolotów wsparcia. Belgijskie, duńskie, holenderskie, norweskie, portugalskie i tureckie siły powietrzne obsługiwały F-16. Hiszpańskie Siły Powietrzne rozmieściły samoloty EF-18 i KC-130. Kanadyjskie Siły Powietrzne rozmieściły łącznie 18 samolotów CF-18, co oznacza, że były odpowiedzialne za 10% wszystkich bomb zrzuconych podczas operacji. Myśliwce były uzbrojone zarówno w kierowaną, jak i niekierowaną „głupią” amunicję, w tym w serię bomb kierowanych laserowo Paveway. Kampania bombowa była pierwszą od II wojny światowej, kiedy niemieckie siły powietrzne aktywnie atakowały cele. Amerykański bombowiec stealth B-2 Spirit po raz pierwszy wziął udział w udanej walce bojowej w operacji Allied Force, uderzając ze swojej bazy w sąsiednich Stanach Zjednoczonych.
Nareszcie granice Serbii zostały wytyczone na nowo!
W trakcie tego procesu jego prezydent został schwytany jako zbrodniarz wojenny. Kiedy zmarł przed procesem w więzieniu NATO z „ przyczyn naturalnych ”, niewątpliwie nie uważał tego konkretnego incydentu z wytyczaniem granic za ćwiczenie w rządach prawa.
W każdym razie, niezależnie od historycznej płynności granic, nie ma żadnego przypadku, aby inwazja Rosji była niesprowokowana i niezwiązana z prowokacjami NATO w regionie. Szczegóły przedstawiono poniżej, ale najpierw należy zająć się większym problemem. Mianowicie, czy istnieje powód, aby sądzić, że Rosja jest ekspansjonistyczną potęgą, która chce pożreć sąsiadów, którzy nie byli integralną częścią jej własnej historycznej ewolucji, jak ma to miejsce w przypadku Ukrainy?
Odpowiedź brzmi nie i opiera się na czymś, co należy nazwać zasadą dwucyfrowości. Prawdziwi ekspansywni hegemonowie współczesnej historii wydali ogromną część swojego PKB na obronę, ponieważ tego właśnie potrzeba do wsparcia infrastruktury wojskowej i logistyki wymaganej do inwazji i okupacji obcych ziem.
Oto na przykład dane dotyczące wydatków wojskowych nazistowskich Niemiec w latach 1935–1944 wyrażone jako procent PKB. Tak wygląda agresywny hegemon w obliczu wojny i faktycznego prowadzenia kampanii wojskowych, inwazji i okupacji.
Nic dziwnego, że tego samego rodzaju roszczenia dotyczące zasobów pojawiły się, gdy Stany Zjednoczone podjęły się przeciwstawienia się agresji Niemiec i Japonii w skali globalnej. Do 1944 roku wydatki na obronę osiągnęły poziom 40% amerykańskiego PKB i wyniosłyby ponad 2 biliony dolarów przy dzisiejszej sile nabywczej.
Wydatki wojskowe jako procent PKB w nazistowskich Niemczech
1935: 8%.
1936: 13%.
1937: 13%.
1938: 17%.
1939: 23%.
1940: 38%.
1941: 47%.
1942: 55%.
1943: 61%.
1944: 75%
Z kolei w ostatnim roku przed wybuchem wojny zastępczej na Ukrainie w 2022 r. rosyjski budżet wojskowy wynosił 65 miliardów dolarów, co stanowiło zaledwie 3,5% jej PKB. Co więcej, w poprzednich latach nie było takiego narastania, jakie zawsze towarzyszyło historycznym agresorom. Na przykład w latach 1992–2022 średnie wydatki wojskowe Rosji wyniosły 3,8% PKB – minimum 2,7% w 1998 r. i maksymalnie 5,4% w 2016 r.
Historyczne wydatki wojskowe Rosji jako procent PKB
Nie trzeba dodawać, że nie najeżdża się krajów bałtyckich ani Polski – nie mówiąc już o Niemczech, Francji, krajach Beneluksu i przeprawie przez kanał La Manche – za 3,5% PKB. Od wybuchu wojny na pełną skalę w 2022 r. rosyjskie wydatki wojskowe znacząco wzrosły do 6% PKB, ale nawet na obecnym poziomie nie są w stanie podporządkować sobie nawet własnego historycznego pogranicza.
Jeśli więc Rosja nie ma potencjału ekonomicznego i militarnego, by podbić swoich sąsiadów poza Ukrainą, nie mówiąc już o samej Europie, to o co tak naprawdę toczy się ta wojna?
Krótko mówiąc, ma swoje korzenie w sporach terytorialnych i niepokojach domowych na ziemiach, które były wasalami lub integralnymi częściami większej Rosji przez kilka stuleci. Ukraina w języku rosyjskim oznacza „pogranicze”. Jak wskazaliśmy, obejmuje ona obecnie państwo, które nie istniało, dopóki Lenin, Stalin i Chruszczow nie utworzyli go siłą zbrojną po 1920 roku.
W rzeczywistości, przed przejęciem Rosji przez komunistów, nie istniało żadne państwo, które choć trochę przypominałoby dzisiejsze granice Ukrainy. Tak więc wojna zastępcza NATO w rzeczywistości sprowadza się do odrażającej próby wymuszenia martwej ręki radzieckiego prezydium, co rozwijamy poniżej.
Aby uniknąć wątpliwości, przedstawiamy sekwencyjne mapy, które opowiadają historię i które czynią z mięsa mielonego mięso świętości granic von der Leyen. Pierwszą z nich jest 220-letnia mapa z 1800 roku, na której żółty obszar przedstawia w przybliżeniu terytorium czterech separatystycznych regionów – Doniecka, Ługańska, Chersonia i Zaporoża oraz Krymu – które obecnie rzekomo znajdują się pod „okupacją” rosyjską, ale które de facto przeważającą większością głosów w referendach odpowiednio w 2023 i 2014 roku głosowały za oddzieleniem się od Ukrainy na rzecz przynależności do Rosji.
Łącznie pięć regionów historycznie znanych było jako Noworosja lub „Nowa Rosja” zostały przejęte przez władców rosyjskich, w tym przez Katarzynę Wielką, w latach 1734–1791.
Jak wynika z czerwonych oznaczeń na mapie oznaczających rok przejęcia, Imperium Rosyjskie stopniowo zdobywało kontrolę nad tym rozległym obszarem, podpisując traktaty pokojowe z Hetmanatem Kozackim (1734) i z Imperium Osmańskim po zawarciu różnych Wojny rosyjsko-tureckie XVIII wieku.
Zgodnie z tym dążeniem do ekspansji – które obejmowało masowe inwestycje rosyjskie i migrację dużej ludności rosyjskiej do regionu – Rosja utworzyła w 1764 roku gubernię noworosyjską . Ta ostatnia pierwotnie miała zostać nazwana na cześć cesarzowej Katarzyny, ale ona zadecydowała, że zamiast tego należy ją nazwać „Nową Rosją”.
Oderwane prowincje Ukrainy były częścią Rosji jeszcze przed napisaniem amerykańskiej konstytucji
Kończąc tworzenie Nowej Rosji, Katarzyna siłą zlikwidowała w 1775 r. wspomnianego stuletniego sojusznika kozackiego zwanego Siczą Zaporoską (dzisiejsze Zaporoże) i przyłączyła jej terytorium do Noworosji, eliminując w ten sposób niezależne rządy Kozaków Ukraińskich. Później w 1783 roku zdobyła od Turków Krym, który również został przyłączony do Noworosji, jak pokazano na żółtym obszarze powyższej mapy.
W tym okresie kształtowania się, niesławny władca w cieniu pod wodzą Katarzyny, książę Grigorij Potiomkin, kierował rozległą kolonizacją i rusyfikacją tych ziem . W rzeczywistości Katarzyna przyznała mu uprawnienia absolutnego władcy nad tym obszarem od 1774 r.
Duch i znaczenie „Nowej Rosji” w tym czasie trafnie uchwycił historyk Willard Sunderland,
Stary step był azjatycki i bezpaństwowy ; obecny był państwowo określony i roszczony dla europejskiej cywilizacji rosyjskiej. Świat porównań stał się teraz jeszcze bardziej oczywisty dla zachodnich imperiów. W konsekwencji tym bardziej jasne było, że imperium rosyjskie zasługiwało na własną Nową Rosję, która pasowałaby do Nowej Hiszpanii, Nowej Francji i Nowej Anglii wszystkich innych. Przyjęcie nazwy Nowa Rosja było w rzeczywistości najpotężniejszym możliwym oświadczeniem narodowego dojrzewania Rosji.
W rzeczywistości upływ czasu jeszcze bardziej ugruntował granice Noworosji. Sto lat później jasnożółty obszar poniższej mapy z 1897 r. przekazał nieomylny komunikat: Mianowicie w późnym Imperium Rosyjskim nie było wątpliwości co do ojcostwa ziem przyległych do Morza Azowskiego i Morza Czarnego: były one teraz częścią 125-letniej „Nowej Rosji”.
Gdzie na tej mapie Walko z roku 1900 znajduje się Ukraina?
Po rewolucji rosyjskiej, oczywiście, części i fragmenty w tym regionie starego carskiego imperium zostały połączone w wygodną jednostkę administracyjną przez nowych czerwonych władców Moskwy, którzy ochrzcili ją „Ukraińską SRR” (Radziecką Socjalistyczną Republiką). W podobny sposób utworzyli podobne jednostki administracyjne na Białorusi, w Gruzji, Mołdawii, Turkmenistanie itd. — ostatecznie tworząc 15 takich „republik”.
Oto jak i kiedy ci brutalni tyrani przyczepili każdy fragment dzisiejszej mapy Ukrainy do terytoriów zdobytych lub zajętych przez rosyjskich carów w latach 1654-1917 (obszar żółty):
Stara Noworosja na obrzeżach Donbasu i Morza Czarnego została dodana przez Lenina w 1922 r. (obszar fioletowy).
Zachodnie terytorium wokół Lwowa (obszar niebieski), znane jako Małopolska lub Galicja, zostało zajęte przez Stalina w 1939 r. i później, kiedy on i Hitler dokonali podziału Polski.
Po śmierci krwawego Stalina w 1954 r. Chruszczow zawarł z sojusznikami z Prezydium umowę o przekazaniu Krymu (czerwony obszar) z Rosyjskiej SRR do Ukraińskiej SRR w zamian za ich wsparcie w walce o sukcesję.
Krótko mówiąc, Ukraina narodziła się z komunistycznej krwi i żelaza. A jednak teraz NATO i eurojastrzębie, takie jak von der Leyen, chcą wydać jeszcze ponad 200 miliardów dolarów, aby zapewnić, że dzieło autokratycznych carów i komisarzy pozostanie nienaruszone w XXI wieku i prawdopodobnie dłużej.
Współczesna Ukraina: Narodzona w komunistycznej krwi i żelazie
Oczywiście, gdyby wyżej wymienione komunistyczne trio XX wieku było dobroczyńcami ludzkości, być może ich późniejsze dzieło kartograficzne i ponowne przydzielenie Noworosji mogłoby być uzasadnione. Zgodnie z tą łagodną kontrfaktyczną hipotezą prawdopodobnie połączyliby ludy o podobnej historii etnicznej, językowej, religijnej i polityczno-kulturowej w spójny naturalny ustrój polityczny i państwo. To znaczy naród warty utrwalenia, obrony, a może nawet śmierci.
Niestety, było dokładnie odwrotnie. Od 1922 do 1991 roku we współczesnej Ukrainie monopol na przemoc trzymali jej brutalnie totalitarni władcy. I stało się to bardziej niż oczywiste, gdy Kreml tymczasowo stracił kontrolę nad Ukrainą podczas bitew II wojny światowej: Podczas tego szczególnie krwawego interludium komunistyczny byt administracyjny zwany Ukrainą rozpadł się w szwach.
Oznacza to, że lokalni ukraińscy nacjonaliści przyłączyli się do hitlerowskiego Wehrmachtu w grabieżach dokonywanych na Żydach, Polakach, Romach i Rosjanach, gdy wojska te najpierw przemierzały kraj od zachodu w drodze na Stalingrad; a następnie ludność rosyjska z Donbasu i południa walczyła razem z Armią Czerwoną podczas jej powrotu ze wschodu po wygraniu krwawej bitwy, która zmieniła bieg II wojny światowej.
Nic więc dziwnego, że praktycznie od momentu, gdy w 1991 r. Ukraina wyrwała się spod komunistycznego jarzma, gdy Związek Radziecki został zmieciony na śmietnik historii, kraj ten pogrążył się w politycznej i faktycznej wojnie domowej. Wybory, które się odbyły, były zasadniczo 50/50 na szczeblu krajowym, ale odzwierciedlały rywalizujące podziały głosów 80/20 w regionach. Oznacza to, że kandydaci nacjonalistyczni z Ukrainy uzyskiwali przewagę głosów wynoszącą 80% + na obszarach Zachodu/Centrum, podczas gdy kandydaci sympatyzujący z Rosją uzyskiwali podobne liczby w głównie rosyjskojęzycznych obszarach Wschodu/Południa.
Ten schemat miał miejsce, ponieważ wraz z zakończeniem w 1991 r. żelaznej ręki rządów totalitarnych głęboki i historycznie zakorzeniony konflikt pomiędzy ukraińskim nacjonalizmem, językiem i polityką centralnych i zachodnich regionów kraju a językiem rosyjskim oraz historycznymi powinowactwami religijnymi i politycznymi Donbasu i południa wypłynął na powierzchnię. Tak zwana demokracja ledwo przetrwała te konflikty aż do lutego 2014 roku, kiedy jedna z „kolorowych rewolucji” Waszyngtonu w końcu „udała się”. Oznacza to, że Waszyngton podżegał i finansował zamach stanu pod przewodnictwem nacjonalistów , który zakończył kruchą postkomunistyczną równowagę.
Takie jest prawdziwe znaczenie zamachu stanu na Majdanie. Zakończyło to wątłą spójność, która utrzymywała sztuczne państwo Ukrainy w nienaruszonym stanie przez zaledwie dwie dekady po upadku Związku Radzieckiego. Tak więc, gdyby nie niszczycielska interwencja Waszyngtonu, podział państwa opanowanego przez komunizm, które nigdy nie zostało zbudowane tak, aby trwało, nie doszedłby do skutku.
Dowody na to, że zamach stanu na Majdanie był łaską zamachu stanu dla prowizorycznego państwa ukraińskiego, są widoczne na poniższych mapach. Poniższe mapy mówią wszystko, co musisz wiedzieć o tym, dlaczego jest to wojna domowa, a nie inwazja jednego sąsiada na drugiego.
Pierwsza mapa pochodzi z wyborów prezydenckich z 2004 r., które wygrał ukraiński kandydat nacjonalistyczny Juszczenko. Ten ostatni dominował w pomarańczowych obszarach mapy, nad prorosyjskim Janukowyczem, który wygrał niebieskie obszary na wschodzie i południu.
Wyniki wyborów na Ukrainie w roku 2004 — zbliża się rozwód narodowy
Druga mapa pochodzi z wyborów w 2010 roku i pokazuje ten sam wyraźny podział regionalny, ale tym razem zwyciężył prorosyjski kandydat Janukowycz.
Na poniższej mapie ciemnoniebieskie części na Wschodzie (Donbas) wskazują 80% lub więcej głosów na Wiktora Janukowycza w wyborach w 2010 roku. Dla kontrastu, ciemnoczerwone obszary na zachodzie głosowały w co najmniej 80% na ukraińską nacjonalistkę Julię Tymoszenko. Oznacza to, że zróżnicowanie ukraińskiego elektoratu było tak skrajne, że w porównaniu z nim obecny podział na państwo czerwone i państwo niebieskie w Ameryce nie wydaje się godny uwagi.
Tak się złożyło, że suma Janukowyczowych skosów ze wschodu i południa (Donbas i Krym) wyniosła 12,48 mln głosów, co stanowiło 48,95% ogółu, podczas gdy suma skrajnych czerwonych skosów w centrum i na zachodzie (Krym) ziemie dawnej Galicji Wschodniej i Polski) wyniosło 11,59 mln głosów i stanowiło 45,47% ogółu.
Inaczej mówiąc, trudno wyobrazić sobie elektorat bardziej podzielony pod względem regionalnym/etnicznym/językowym. Jednak był to taki, który nadal zapewniał Janukowyczowi wystarczającą przewagę zwycięstwa (3,6 punktu procentowego) – tak aby został niechętnie zaakceptowany przez wszystkie strony. Stało się to szczególnie jasne, gdy urzędująca premier Tymoszenko wycofała swoje wyzwanie wyborcze kilka tygodni po drugiej turze wyborów w lutym 2010 roku.
Oczywiście w tym momencie Rosja w ogóle nie miała nic przeciwko rządowi w Kijowie, ponieważ w istocie „Partia Regionów” Janukowycza opierała się na prorosyjskiej części (niebieskie obszary) ukraińskiego elektoratu. Ale kiedy Waszyngton zasadniczo powierzył antyrosyjskim regionom odpowiedzialność za rząd Ukrainy poprzez organizowanie, finansowanie i natychmiastowe uznanie zamachu stanu na Majdanie, wszystko zmieniło się w mgnieniu oka. Miało to miejsce szczególnie w sytuacji, gdy nowy, nielegalny rząd zapisał w swojej konstytucji wymóg przystąpienia do NATO przy najbliższej możliwej okazji.
W efekcie zamach stanu Waszyngtonu na Majdanie w 2014 r. był odpowiednikiem rozmieszczenia rakiet przez Chruszczowa na Kubie w 1962 r. Nawet gdyby Putin był tak erudycyjny i cywilizowany jak JFK, a nie takim zbójem, jakim jest w rzeczywistości, nie miałby innego wyboru, jak tylko nalegać, aby NATO rakiety 30 minut od Moskwy nie mogą znieść.
Krótko mówiąc, nie było niesprowokowanej „inwazji” Moskwy na przejściowy artefakt znany jako państwo ukraińskie. To ostatnie faktycznie rozpoczęło się i zakończyło na Związku Radzieckim.
Co więcej, jeśli chodzi o rzeczywisty, zasadniczy powód interwencji na Ukrainie – zastępczą wojnę NATO z Rosją – pojawia się proste pytanie: oprócz uzupełnienia arsenałów NATO uszczuplonych w wyniku wojny rozbiórkowej na tym, co pozostało z Ukrainy, jaki jest powód wojny NATO?
Niestety, pytanie samo sobie odpowiada. Światowa Stolica Wojenna nad Potomakiem nalega na to, a jej wasale w Europie, tacy jak Ursula von der Leyen, kiwają głowami, jawohl!
コメント