Od kilku dni przez amerykańskie uczelnie przetoczyła się fala manifestacji z jednej strony antyizraelskich a z drugiej poparcia dla Palestyny. Z tego co zauważyłem nikt nie zwrócił uwagi na istotne znaczenie tych wydarzeń, znaczenie daleko wykraczające poza konflikt izraelsko-palestyński.
Do tej pory neomarksistowska ideologia WOKE, była wspólnym tworem neomarksistowskich profesorów, często żydowskiego pochodzenia, korporacyjnych mediów głównego ścieku, należących do kapitału żydowskiego, wielkich korporacji, tzw. liberałów z partii demokratycznej, wspieranych finansowo przez lobby żydowskie w postaci AIPAC, oraz ideologów BLM i LGBTQ. Tak naprawdę lewacki aktywizm był jednym wielkim tworem korporacyjnym, dlatego właśnie wszedł w zachodnie społeczeństwa jak przysłowiowy nóż w masło. Tzw. postępowej ideologii ubranej w piórka różnorodności, walki o prawa mniejszości, i równość torowały drogę pieniądze korporacji i prawa uchwalane przez neomarksistowskich polityków, młodzież była jedynie nośnikiem idei rozkładających obecny system i mających na celu ulepienie nowego homo sovieticus, a może raczej homo wokeus.
Wszystko jednak zmieniło mordowanie dzieci w strefie Gazy. Nagle okazało się, że kwestia zła zależna jest od polityki. To co jest złem w wykonaniu przeciwników Stanów, jest przynależnym prawem do obrony ich sojuszników. W kwestii mordowania dzieci, zamiast moralności pojawiła się względność.
Skutkiem tego powstały protesty studentów. I nagle co się stało?
To co do tej pory było dobrem stało się złem. Na uczelnie ruszyła policja i wojsko w celu ich pacyfikacji. Pojawili się policyjni prowokatorzy. W Stanach rozpoczęły się masowe aresztowania młodzieży rodem z czasów wojny w Wietnamie. Politycy jak jeden mąż stanęli przeciw studentom i profesorom oskarżając ich o antysemityzm, co moim zdaniem jest całkowitym przekłamaniem, ponieważ antysemityzm a antysyjonizm to dwa różne pojęcia, a demonstracje nie są antysemickie lecz antysyjonistyczne. Izba Reprezentantów uchwaliła prawo łamiące pierwszą poprawkę do Konstytucji. Zgodnie z nim już nawet nie krytyka a wszystko co nie popiera działań Izraela stało się antysemityzmem. Trump domaga się ostrzejszej reakcji policji i oskarża Bidena, że nie jest przyjacielem Izraela. Media zaczęły jedną wielką nagonkę na studentów. Co więcej, prosyjonistyczni studenci zaczęli wyśmiewać swoich czarnoskórych przeciwników, po raz pierwszy od wielu lat w Stanach oficjalnie pojawił się ponownie rasizm.
Moim zdaniem skutki tego wszystkiego będą bardzo poważne, daleko wykraczające poza obecne wydarzenia.
Przede wszystkim sojusz lewackich studentów i profesorów z jednej a korporacyjnych mediów, wielkich korporacji, żydowskich neomarksistowskich ideologów i polityków z drugiej strony uległ zerwaniu. Z każdym aresztowanym studentem i profesorem podział będzie coraz większy i coraz trwalszy. To zmieni przyszłość. Lewica już zauważyła, że została zdradzona, że w Stanach są równi i równiejsi, a wprowadzenie elementów rasistowskich wprowadzi dodatkowe różnice rasowe. Okazało się bowiem, że BLM jest ok ale tylko do punktu, w którym się styka z lobby izraelskim.
Mało tego, o tym, że obecnie największym zagrożeniem dla USA jest lobby izraelskie mówi prof. Mearsheimer. W Stanach nastąpiła zupełnie nowa linia podziału i to w zupełnie nieoczekiwanym miejscu.
Dziwi mnie lekceważenie problemu przez polityków, to właśnie ci studenci już całkiem niedługo staną się elitami Stanów Zjednoczonych, inżynierami, lekarzami, prawnikami, naukowcami a właśnie dzisiaj zrozumieli jedną podstawową rzecz, że wszystkie idee, którymi ich karmiono były fałszem, jednym wielkim oszustwem bo w ostatecznym rachunku liczą się tylko i wyłącznie pieniądze, co gorsze należące jedynie do jednej grupy etnicznej.
Tak jak Amerykę zmienił Wietnam i rozruchy na uczelniach w 1968 roku tam samo zmieniły ją obecne wydarzenia. Ziarno zostało zasiane w odpowiednim czasie wykiełkuje. Ameryka coraz szybciej zmierza ku chaosowi.
Comments