top of page

Dlaczego jesteśmy w ciemnej dupie? Czyli przemyślenia nad nikłą wiedzą ekonomiczną Polaków i jej skutkami.

  • Dariusz Zdebel
  • 16 lis
  • 6 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 5 dni temu

Całkiem niedawno przeżyłem szok, gdy podczas rozmowy okazało się, że na ośmiu facetów poza mną żaden nie ma pojęcia o tym, czym jest deficyt budżetowy i jakie może pociągnąć za sobą skutki. Gdy powiedziałem o obecnym deficycie budżetowym zobaczyłem uśmiechnięte twarze. W tym wszystkim jednak najbardziej przerażające a nie śmieszne było to, że rozmawiałem z ludźmi z wyższym wykształceniem mającymi własne firmy.


Z wrażenia mi szczena opadła. Ludzie będącymi przedsiębiorcami nie widzieli najmniejszego związku pomiędzy wysokim deficytem budżetowym państwa a możliwym podwyższeniem podatków. Gdy w końcu ktoś mi odpowiedział, to usłyszałem że "winny jest Kościół i te cholerne pedofile". Sorry ale muszę to powiedzieć - Ja pierdole…

Dla tych ludzi Fundusz Kościelny wynoszący 275 mln złotych jest odpowiedzialny za deficyt budżetowy wynoszący 290 miliardów !!!

I to są ludzie, którzy prowadzą firmy w Polsce.


Polacy nie rozumieją ni w ząb ekonomii. Jeśli ci, którzy muszą rozliczać firmy, faktury, nie mają pojęcia o tym, że wysoki deficyt budżetowy można zbilansować jedynie poprzez podwyższenie podatków i generację zadłużenia, które również ostatecznie poskutkuje podwyższeniem podatków to jak się dziwić zwykłemu Kowalskiemu, że tego nie ogarnia? Jeśli właściciele firm nie wiedzą czym jest PKB, i łykają ten bullshit o tym, że jesteśmy dwudziestą potęgą gospodarczą świata, bo nijak nie ogarniają czym jest PKB per capita, to jak się dziwić zwykłym szarakom?


Zresztą z ekonomistami jak zauważyłem też jest niewiele lepiej. Przede wszystkim nie rozumieją istoty trzech wskaźników PKB, PKB per capita, PKB wg. Parytetu siły nabywczej. Jeśli dla nich PKB to jakiś magiczny wskaźnik, to nijak nie są w stanie zrozumieć jego powiązania z inflacją. W Polsce również nikt nie operuje wskaźnikiem PKB wg Parytetu Siły Nabywczej. W naszym kraju ten wskaźnik zdaje się nie istnieć. A to przecież on z tej trójki jest najbardziej miarodajnym wskaźnikiem.


Kolejnym niezrozumianym wskaźnikiem jest inflacja. Inflacja nawet dla ekonomistów zdaje się być dziwnym niemalże magicznym bytem, na który poza Putinem nie wiadomo co ma wpływ. W Polsce całkowicie nieznana zdaje się być teoria ilościowa pieniądza. Dla ekspertów przyczyną inflacji jest wzrost poziomu cen, a w rzeczywistości jest on nie przyczyną lecz skutkiem inflacji. W Polsce tylko nieliczni zdają się wiedzieć, aczkolwiek to się zmienia, że przyczyną inflacji jest nadpodaż pieniądza, i że rząd jest żywotnie zainteresowany inflacją. Nieliczni też wiedzą, że podaż pieniądza jest połączona z emisją długu pod postacią obligacji.


Katastrofalna jest również wiedza na temat podatków.

W 2017 roku Maison&Partners przeprowadził badania dla Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Okazało się, że 21% !!! Polaków myśli, że nie płaci żadnych podatków. Dodatkowo 58% nie wie, że jest coś takiego jak VAT, a 16% zatrudnionych na umowie o pracę nie wie, że jest coś takiego jak PIT.

W 2021 roku został przeprowadzony research dla e-pity, teraz okazało się, że około 5% nie zna żadnego podatku, 77% wie o PIT, ale tylko 55% o VAT; 80% nie wie o akcyzie.

W 2024 roku ponownie Maison&Partners przeprowadził badania tym razem dla Warsaw Enterprise Institute. Nastąpiła poprawa. Teraz 10% uważało, że nie płaci żadnych podatków. To, że jest coś takiego jak PIT wie 74%, a 59% wie, że istnieje VAT.


I przechodząc do konkluzji, jak chcecie tym ludziom mówić o nadchodzącym kryzysie finansowo - ekonomicznym skoro: 10% uważa, że nie płaci żadnych podatków, 41% nie wie, że istnieje VAT, 16% zatrudnionych nie wie, że płaci PIT?

Jak chcecie coś wskazać, skoro przedsiębiorcy nie mają pojęcia o deficycie budżetowym i jego skutkach?

Jak chcecie coś zmienić skoro ekonomiści nie mają pojęcia czym jest PKB, PKB per capita, czy PKB wg parytetu siły nabywczej, jakie są przyczyny inflacji i jakie jest powiązanie pomiędzy wzrostem cen a podażą pieniądza i prędkością obiegu pieniądza w gospodarce?

Jak chcecie dotrzeć do ludzi skoro 99,99% ludzi w tym kraju nie ma pojęcia, że istnieje coś takiego jak Krzywa Laffera?


a póki co:„W okresie styczeń-październik 2025 r. dochody budżetu państwa wyniosły 471,7 mld zł (74,5 proc. planu) i były niższe o ok. 47,9 mld zł (tj. 9,2 proc.) w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego (519,5 mld zł) — podało Ministerstwo Finansów. Głównym powodem rekordowej luki w budżecie jest reforma wpływów z podatków dochodowych do samorządów. W jej wyniku do budżetu centralnego nie wpłynęła jeszcze nawet złotówka w tym roku z PIT, wszystko popłynęło do samorządów. Dodatkowo państwo spłaciło w tym roku część obligacji covidowych, a właściwie zamieniło je na dług Skarbu Państwa

* Dochody budżetu państwa w okresie styczeń-październik 2025 r. wyniosły 471,7 mld zł i były o 47,9 mld zł niższe niż w analogicznym okresie 2024 r.

* Deficyt budżetu państwa za styczeń-październik 2025 r. osiągnął rekordowe 227,1 mld zł, porównując do 130 mld zł w 2024 r. i 36 mld zł w 2023

* dochody z podatku VAT wyniosły 268,5 mld zł i były wyższe o ok. 24,9 mld zł (tj. 10,2 proc.) w stosunku do wykonania w okresie styczeń-październik 2024 r.,

* dochody z podatku akcyzowego wyniosły 76 mld zł i były wyższe o ok. 1,9 mld zł (tj. 2,5 proc.) w stosunku do wykonania w okresie styczeń-październik 2024 r.,

* dochody z PIT od stycznia do października były zerowe i były niższe o 80,6 mld zł w stosunku do wykonania w okresie styczeń-październik 2024 r. Całkowite wpływy sektora finansów publicznych z PIT, tj. budżetu państwa i samorządów, wyniosły jednak 160,6 mld zł i były wyższe o 19,3 mld zł (+13,6 proc.) w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku. W warunkach porównywalnych, bez reformy dochodów samorządów, dochody budżetu państwa z PIT wyniosłyby ok. 90,4 mld zł, tj. 12,2 proc. więcej rdr,

* dochody z podatku CIT wyniosły 53 mld zł i były wyższe o ok. 3,2 mld zł (tj. 6,4 proc.), w stosunku do wykonania w okresie styczeń-październik 2024 r. W warunkach porównywalnych, bez reformy dochodów JST, dochody budżetu państwa z CIT wyniosłyby ok. 59,2 mld zł, tj. 18,8 proc. więcej rdr.

Wysokość udziałów przekazanych JST z tytułu udziału w dochodach z PIT w okresie styczeń-październik 2025 r. wyniosła 160,6 mld zł. W porównaniu z kwotą 60,8 mld zł przekazaną w analogicznym okresie poprzedniego roku stanowi to wzrost o 99,9 mld zł (164,3 proc.) rdr.

Porównując wykonanie wydatków po październiku 2025 r. z okresem styczeń-październik 2024 r., ich wyższe wykonanie wynika z przekazania środków w łącznej wysokości 56,2 mld zł:

* 34,6 mld zł na spłatę zobowiązań z tytułu obligacji wraz z odsetkami Polskiego Funduszu Rozwoju S.A. wyemitowanych w roku 2020 na sfinansowanie rządowego programu "Tarcz Finansowych",

* 21,6 mld zł do Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 na sfinansowanie zobowiązań głównie z tytułu wykupu obligacji wyemitowanych na rzecz Funduszu przez Bank Gospodarstwa Krajowego w latach 2020-2023.

Największe wydatki budżetowe dotyczyły:

* Zakładu Ubezpieczeń Społecznych — w wysokości 149,5 mld zł, tj. 75,3 proc. planu,

* Obrony Narodowej — w wysokości 78,8 mld zł, tj. 66,4 proc. planu,

* Obsługi długu Skarbu Państwa — w wysokości 59,7 mld zł, tj. 79,1 proc. planu,

* Budżetów Wojewodów — w wysokości 46,9 mld zł, tj. 79,2 proc. planu,

* Subwencji ogólne dla jednostek samorządu terytorialnego — w wysokości 44,5 mld zł, tj. 87,7 proc. planu,

* Zdrowia — w wysokości 37,2 mld zł, tj. 80,4 proc. planu,

* Spraw wewnętrznych — w wysokości 36,7 mld zł, tj. 74,1 proc. planu,

* Gospodarki — w wysokości 36,4 mld zł, tj. 97,4 proc. planu,

* Budżetu, finansów publiczne i instytucji finansowych — w wysokości 34,9 mld zł, tj. 90,1 proc. planu,


I już na koniec.


Jak chcecie aby w tym kraju ludzie coś zrozumieli, skoro na podstawie Międzynarodowych Badań Umiejętności Dorosłych PIAAC mierzących poziom umiejętności osób dorosłych w wieku 16-65 lat, okazało się, że: 40% Polaków nie rozumie tego co czyta, kolejne 30% rozumie tylko częściowo, w niewielkim stopniu. Krótko mówiąc ponad dwie trzecie Polaków nie jest w stanie zrozumieć prostego tekstu.

W przypadku matematyki około 9 milionów Polaków w wieku 16-65 lat można uznać za funkcjonalnych analfabetów. 38% dorosłych Polaków nie potrafi poradzić sobie z podstawowymi działaniami matematycznymi, takimi jak obsługa pieniędzy.

W panelu rozwiązywania problemów w środowiskach technologicznych przy średniej OECD wynoszącej 29%, aż 48% dorosłych w Polsce nie ma praktycznie żadnych umiejętności cyfrowych, tylko 1% Polaków osiąga poziom 4, czyli rozumienie i adaptację.

A co szósty polski magister jest funkcjonalnym analfabetą i nie przeczytał ani jednej dobrej książki w swoim życiu.


Serio kogoś zaskakuje, że Polacy łykają każdy, nawet największy bullshit serwowany przez polityków i kompletnie nie rozumieją współczesnego świata, mając jednocześnie niewiarygodnie wysokie zdanie o swej wiedzy geopolitycznej? Serio?


Pamiętacie Wyspiańskiego?


„Co tam Panie w polityce? A Chińczyki trzymają się mocno?”

ree

Komentarze


Kontakt

Thanks for submitting!

© 2023 by Train of Thoughts. Proudly created with Wix.com

bottom of page