Dlaczego młodzi Polacy nie chcą ginąć na wojnie?
- Dariusz Zdebel
- 27 wrz
- 5 minut(y) czytania
Całkiem niedawno przedstawiony został wynik sondażu dotyczącego chęci walki na ewentualnej wojnie.
Zakładając, że jego wyniki zostały i tak wstępnie wymasowane na korzyść prowojennej propagandy to i tak musiały być dla wojennych podżegaczy zaskakujące.
W kamasze na front chętnie poszłoby jedynie 20,7% społeczeństwa, raczej tak 24%, raczej nie 31%, zdecydowanie nie 18%, a 6% nie ma zielonego pojęcia.
Ponieważ sondaż nie został przeprowadzony w gronie głównych zainteresowanych, czyli w panelu wiekowym 18 - 40 lat, lecz na ogólnej grupie społeczeństwa, a skądinąd wiemy, że emeryci, bojąc się co prawda covid i grypy, dziwnym trafem w ogóle nie boją się wojny z Ruskimi, wychodząc skądinąd z trafnego spostrzeżenia, że to przecież nie oni będą ginąć na froncie lecz młodzi, więc mogą wykazać w tym względzie niespotykane bohaterstwo. Więc te 45% ogólnej liczby ankietowanych, w przypadku panelu wiekowego potencjalnych żołnierzy, zakładając że 1/3 tego społeczeństwa to ludzie powyżej 50 roku życia oglądający ewentualną wojnę w fotelu w TV, może wynosić o wiele mniej, być może w okolicach 20%.
Jeżeli weźmiemy dodatkowo pod uwagę, że ponad połowa z nich to kobiety, które również na front idą jedynie w amerykańskich filmach a w rzeczywistości jakoś nie widzimy tych dywizji i brygad złożonych z kobiet na froncie w Donbasie, może okazać się, że młodzi ludzie, najbardziej zainteresowani, gremialnie mają to gdzieś i wbrew prowojennej propagandzie Ukraińców w polskim rządzie nie mają zamiaru ginąć na froncie walcząc z równie przerażonymi ich ruskimi rówieśnikami, w imię interesów ukraińskich oligarchów, skorumpowanych polskich podżegaczy wojennych i bankrutującej Eurokomuny.
Wyniki tego sondażu były tak miażdżące, że w ciągu jednego dnia zamieciono je pod dywan.
Pozostaje jednak pytanie dlaczego młodzi nie mają zamiaru dać się rozczłonkować w okopach.
Zacznijmy od tego, co zawsze motywowało młodych ludzi aby walczyli na wojnie. Jeśli zastanowimy się, to okazuje się, że tych powodów jest bardzo niewiele. Ludzie gremialnie są gotowi oddać swoje życie jedynie za idee: najważniejszą z nich jest ojczyzna, równie ważną religia, inną bardzo istotną jest ideologia, w którą wierzą a ostatnią obrona swojej rodziny.
Zacznijmy od ojczyzny. Od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, Polakom obrzydza się jak tylko można pojęcie patriotyzmu. Opluwa bohaterów narodowych, brak nam upamiętnienia tych, którzy byli odpowiedzialni za odzyskanie niepodległości. Powód jest prosty, wszyscy oni od Dmowskiego, poprzez Piłsudskiego, po Witosa i Korfantego byli zgodnie z dzisiejszymi normami skrajnymi nacjonalistami. Opluwa się żołnierzy wyklętych wywodzących się przede wszystkim z Narodowych Sił Zbrojnych, nie można ich upamiętniać ponieważ prowadziłoby to do naświetlania ich morderców, których dzieci zajmują obecnie prominentne stanowiska w III RP. Opluwa się największe spontaniczne wydarzenie patriotyczne jakim jest Marsz Niepodległości. Dzieci i wnuki byłych komunistów przywiezionych do Polski na sowieckich bagnetach, obrzucają uczestników Marszu nie tylko w Polsce ale i poza granicami obelgami, nazywając ich faszystami, w ogóle przy tym nie przeszkadza im ewidentny nazizm i przemarsze nazistów na Ukrainie. Od przystąpienia do Eurokołchozu patriotyzm stał się wrogiem numer jeden i każdy kolejny rząd, a wszystkie rządy Tuska już w szczególności usiłują sprowadzić go do kremówkowego patriotyzmu, capsztyków, wiązanek pod pomnikami i tym podobnych pozbawionych prawdziwej głębi pozornych czynności. Przy okazji próbuje się obarczyć Polaków winą za Holocaust, co skutecznie przeprowadzają Zydzi dla niepoznaki posiadający polskie nazwiska. Celem jest likwidacja tożsamości narodowej i projekt homo sovieticus 2.0.
Jeżeli wbijacie kolejnym rocznikom przeświadczenie, że Polska i patriotyzm to przeżytek, to jak chcecie ich potem zmobilizować do walki o niego?
Drugą ideą jest religia. Widać to szczególnie w przypadku islamu. I kiedyś tak było również w Polsce. Pamiętacie Bogurodzicę? A śluby Jana Kazimierza? A Jana III Sobieskiego? A napisy na naszych sztandarach Bóg, Honor, Ojczyzna?
Ale to wszystko jest już przeszłością. Kościół w Polsce jak i zresztą na świecie jest bankrutem moralnym. Nieustanne afery pedofilskie, homolobby, orgie homoseksualne na wszystkich poziomach aż po Watykan, pogoń za pieniędzmi, współpraca z bezpieką dzisiejszych hierarchów, chaos doktrynalny przeprowadzany przez Bergoglio, nieudolność obecnych hierarchów, zamykanie Kosciołów podczas lockdownów oraz brak wiary w Boga wśród samych kapłanów a do tego brak ludzi idei, posiadających charyzmę, w polskim Kościele doprowadziły do jego agonii. Młodzi w swej masie odwrócili się od Kościoła, walka o religię w szkołach jest tak samo bezsensowna jak walka o edukację seksualną. Młodzi stoją obok Kościoła patrząc na niego z wyraźną niechęcią. Religia nie ma obecnie najmniejszej nawet szansy aby zmobilizować kogokolwiek do walki o nią.
Trzecim czynnikiem mobilizującym ludzi do walki jest ideologia. Pamiętacie rewolucję francuską i wojny napoleońskie? Armię Czerwoną prowadzoną przez Trockiego, Chińską Armię Ludową Mao, Waffen SS Hitlera? Ideologią za którą umierali były komunizm, republika, narodowy socjalizm. A teraz? Nie ma żadnej ideologii zdolnej porwać ludzi.
Ostatnim powodem jest obrona własnej rodziny. I nawet tutaj polegliśmy. Za dzieci ojciec gotów jest oddać życie, ale za psiecko lub kota tego nie zrobi.
Jeśli popatrzymy na to z boku, Polska stała się dzięki kolejnym rządom ideowym bankrutem. To rządzący doprowadzili do jej erozji, a teraz nagle się obudzili i zauważyli, że nikt nie ma zamiaru iść ginąć na front.
A właściwie co miałoby spowodować aby ludzie byli gotowi oddać życie?
W to, że musimy ginąć za Ukrainę bo ona jest gwarantem naszej wolności, wierzą jedynie ci z poważnymi deficytami intelektualnymi. Nawet jeśli ktoś ma jakieś minimalne wątpliwości to spotykani na każdym kroku, mający wywalone na Ukrainę, Ukraińcy szybko go z tego wyleczą.
A może mają ginąć za Unię Europejską? Czyli za co? Za nowe wcielenie Związku Sowieckiego, co widać wyraźniej i lepiej z każdym dniem, gdy byli komuniści nazywający się obecnie liberałami, wprowadzają neomarksizm i zielony ład, który mozna pod względem ruiny gospodarczej i społecznej porównać jedynie z koletywizacją, na każdym kroku.
Ale nawet Związek Sowiecki miał ideologię, która go spajała czyli komunizm. A jaką ideologią ma UE? Inkluzywność? Dalibyście się zabić za inkluzywność? A może za dywersyfikację? No dobra, a może za gender? A może jednak za gender fluid?
Unia Europejska jest ideologiczną neomarksistowską wydmuszką, nie posiadającą żadnej spójnej ideologii. W chwili gdy wyrzekła się swoich korzeni, czyli greckiej filozofii, prawa rzymskiego i chrześcijańskich korzeni, a nie stworzyła nic w zamian, stała się ideologicznym zombie, nie mającym duszy, coraz widoczniej gnijącym i wydzielającym wyraźny neomarksistowski odór dookoła
To za co ginąć?
A może za imigrantów? Zostawić swoje rodziny, iść na front, pozwolić się zrobić kaleką, żeby w tym czasie barbarzyńskie hordy mogły wlewać się do Europy dzięki sponsorowanym przez rządy i globalistów NGOsom? To jest argument za tym żeby walczyć?
A może po prostu słuchać polityków, którzy nowego 17 września po prostu w razie czego spierdzielą na Zachód tworzyć nowy Rząd na Uchodźstwie wysyłający lekką ręką kolejne polskie dzieci na rzeź?
A może jak na Ukrainie, iść na front aby dzieci bogaczy mogły wyjechać z kraju, zabawiać się w Monako lub w ekskluzywnych knajpach w Odessie i Kijowie?
Prawda jest taka, że nikt nie ma zamiaru być frajerem i oddać swoje życie w imię interesów globalistów, oligarchów, wielkich korporacji oraz skorumpowanych imbecyli będących u władzy. Ludzie zmądrzeli, jest XXI wiek, pojawił się internet, wszyscy wszystko wiedzą i wszystko widzą, nikt już poza emerytami nie kupuje prymitywnej, siermiężnej propagandy.
Poza tym żyjemy w postideowym świecie, świecie w którym wszelkie łączące i nadające sens istnieniu ludzi idee zostały zniszczone, zbrukane, zmieszane z łajnem.
To już nie jest rok 1939, nie jest to już tragiczne pokolenie Kolumbów, te pokolenie nie będzie ginąć tylko dlatego, że jakiś Tusk, Kaczyński lub Appelbaum tego zechce, bo dostał takie polecenie od starszych i mądrzejszych.

Komentarze