top of page

Długofalowe skutki wzrostu deficytu budżetowego i zadłużenia państwa

"Państwo opiekuńcze sprawia, że ​​coraz więcej osób znajduje się w niekorzystnej sytuacji. Rzeczywistość ma jednak stałą tendencję do wynurzania się na powierzchnię. Utrzymywanie ogromnych deficytów budżetowych pochłania rzeczywiste zasoby, które nie są już dostępne na poprawę warunków ludzkości w sektorze prywatnym. Zgromadzone długi będą wymagały ogromnych nakładów na odsetki od narastającego długu publicznego. Biuro Budżetowe Kongresu (CBO) szacuje w swojej najnowszej wersji, że między 2022 a 2031, rząd federalny będzie musiał zapłacić ponad $ 4,5 biliona odsetek od tego długu. To więcej niż łączne wydatki federalne w roku podatkowym 2019 w wysokości 4,4 biliona dolarów".

Dlaczego kreacja pieniądza przez Banki Centralne na dłuższą metę nigdy nie spowoduje wzrostu dobrobytu? Co powoduje, że mimo dużej kreacji pieniądza inflacja ujawnia się z opóźnieniem? i najważniejsze, jakie są długofalowe skutki wzrostu deficytu budżetowego i zadłużenia państwa? Świetny artykuł wyjaśniający politykę monetarną i jej skutki.

American Institute for Economic Research Dangerous Monetary Manipulations and Fiscal Follies - R. M. Ebeling

"Joe Biden nie osiągnął nawet pierwszych 100 dni pobytu w Białym Domu, a już podpisał ustawę o wydatkach w wysokości 1,9 biliona dolarów i proponuje ponad 3 biliony dolarów dodatkowych wydatków rządu federalnego, które wypełnią dziury na naszych drogach, pomogą zakończyć globalne ocieplenie, budując stacje ładowania samochodów elektrycznych w całym kraju i będa leczyć rany rasowe tych, którzy widzą „bolesne” białe chmury na niebie i po prostu wiedzą, że zostali tam umieszczeni przez tych białych rasistów płci męskiej, którzy czają się pod nimi, pozornie , pod każdym łóżkiem.

Nie padło ani jedno słowo na temat tego, skąd miałyby pochodzić pieniądze na te 1,9 biliona dolarów nowych wydatków, poza oczywiście założeniem, że będzie to po prostu więcej pieniędzy pożyczonych przez wujka Sama i dodanych do długu publicznego. A od kogo zostanie pożyczona? Amerykańskie papiery skarbowe są sprzedawane głównie prywatnym posiadaczom obligacji w kraju i za granicą, a także zagranicznym rządom inwestującym w swoje „państwowe fundusze majątkowe”. Ale po wypowiedziach prezesa Rezerwy Federalnej, Jerome'ma Powella, zapewniającym rynki finansowe, że podstawowe stopy procentowe pozostaną bliskie zeru przynajmniej przez kolejny rok lub dwa, amerykański bank centralny zasadniczo stworzy w systemie bankowym ilość nowych pieniędzy wystarczającą na pokrycie całości lub większości deficytu administracji Bidena.

Wielu ekonomistów przypomina nam, że kiedy rząd lub wyznaczony przez niego bank centralny drukuje wystarczającą ilość papierowego pieniądza, który trafia do obiegu, w jakimś momencie nie powinniśmy być zbyt zaskoczeni, jeśli wkrótce pojawi się inflacja. Jednak inni ekonomiści twierdzą, że założenia prostej i tradycyjnej ilościowej teorii pieniądza nie są już aktualne. W końcu Rezerwa Federalna znacznie rozszerzyła bazę monetarną; to znaczy ilość gotówki utrzymywanej przez państwo oraz rezerwy w systemie bankowym od czasu kryzysu finansowego i mieszkaniowego w latach 2008-2009, na podstawie których instytucje finansowe mogą udzielać pożyczek sektorowi prywatnemu i pożyczkobiorcom rządowym znacznie wzrosła a jednak inflacja cenowa pozostaje stosunkowo łagodna od ponad dziesięciu lat.

W połowie 2008 roku baza monetarna wynosiła około 900 miliardów dolarów. Do kwietnia 2015 roku wzrosła do ponad 4 bilionów dolarów. Przez następne pięć lat nieznacznie spadła, ale w styczniu 2020 r. nadal wynosiła prawie 3,5 biliona dolarów. W ciągu 12 miesięcy między lutym 2020 r. a lutym 2021 r. Baza monetarna wzrosła do prawie 5,5 bln USD, czyli 57% wzrostu w ciągu jednego roku. Baza monetarna wzrosła ponad sześciokrotnie w całym okresie od 2008 do początku 2021 roku.

Podaż pieniądza mierzona metodą M-2 (gotówka w obiegu plus rachunki czekowe, zwykłe rachunki oszczędnościowe i niektóre depozyty terminowe) wyniosła w połowie 2008 roku 7,8 biliona dolarów. Do połowy 2015 roku wzrosła do 12 bilionów dolarów i wyniosła 15,4 biliona dolarów w styczniu 2020 roku. W ciągu ostatniego roku M-2 wzrósł do 19,7 biliona dolarów do lutego 2021 roku. W ten sposób podaż pieniądza M-2 wzrosła o 54 procent w latach 2008-2015. oraz o 28 procent między 2015 a 2020 rokiem, z dodatkowym 28-procentowym wzrostem tylko między styczniem 2020 a lutym 2021. A w całym okresie 2008 - początek 2021 r. M-2 wzrósł o 253%.

Więc gdzie była ta cała inflacja cen, jeśli jeden z najstarszych ekonomicznych truizmów, że wzrost podaży pieniądza powoduje wzrost cen, jest nadal prawdziwy? Jak wszystkie poprawnie wyrażone twierdzenia naukowe, prosta teoria ilości dołączyła do niej klauzulę ceteris paribus , to znaczy „wszystkie inne rzeczy są równe” lub „pozostają takie same”. Najprostsze wyrażenie ilościowej teorii pieniądza jest zawarte w Równaniu Wymiany:

MV = PQ

Całkowita ilość pieniądza (M) pomnożona przez prędkość (lub obrót) pieniądza (V) równa się średniemu poziomowi ceny (P) pomnożonemu przez całkowitą ilość towarów w obrocie po tych cenach (Q). Założenia teorii ilości są takie, że w danym okresie tempo, w jakim pieniądz obraca się w celu ułatwienia wymiany, pozostaje dość stałe, a całkowita produkcja dóbr i usług w tym samym okresie jest dość stabilna. Tak więc, jeśli „M” rośnie, a „V” i „Q” pozostają względnie niezmienione, to wzrost podaży pieniądza musi objawiać się poprzez wzrost „P”.

Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), jako wspólna miara zmiany poziomu cen i kosztów utrzymania, wynosiły 219 w połowie 2008 roku (z latach 1982-1984 = 100). W 2015 roku wskaźnik CPI wyniósł 238, czyli o około 8,7 proc. Wyższy niż w 2008 roku. W styczniu 2020 roku był o 258,7, czyli ponownie o 8,7 proc. Wyższy niż pięć lat wcześniej. A w lutym 2021 roku CPI osiągnął 263,1, czyli 1,7 proc. Więcej niż rok wcześniej. Patrząc na ostatnie 12–13 lat, ogólnie ceny mierzone wskaźnikiem CPI wzrosły o 20,1%. Oznacza to, że hipotetyczny koszyk dóbr, którego zakup kosztowałby powiedzmy 100 dolarów w 2008 roku, kosztował nieco ponad 120 dolarów na początku 2021 roku.

Co zatem działo się w gospodarce Stanów Zjednoczonych? W ciągu 10 lat od 2009 r. Do końca 2019 r. Realny produkt krajowy brutto (PKB) wzrósł z 15,2 bln USD do 19,25 bln USD, co oznacza wzrost o 26,6%. Częściowo wzrost pieniądza był więc przeciwdziałany przez znaczący wzrost „Q” gospodarki. Oznacza to, że większe zapotrzebowanie na pieniądze na towary i usługi zostało częściowo zrównoważone przez rzeczywisty wzrost dostaw odpowiadający zwiększonej liczbie dolarów oferowanych za towary i usługi.

Biorąc jednak pod uwagę, że baza monetarna wzrosła o ponad 600 procent w okresie 2008-2021, dlaczego M-2 wzrósł tylko o 253 procent w ciągu tych samych 12 lub 13 lat, kiedy należałoby oczekiwać, że tak ogromny wzrost możliwe do pożyczenia rezerwy w systemie bankowym przedostałyby się na rynek poprzez znacznie większe pożyczki bankowe? Powodem, dla którego tak się nie stało, jest to, że coś innego nie jest „równe” z powodu szczególnego zwrotu w polityce stóp procentowych Rezerwy Federalnej.

Kiedy Rezerwa Federalna wprowadziła swoją politykę „luzowania ilościowego” - wymyślne określenie na niezwykle duży i szybki wzrost rezerw bankowych poprzez zakup rządowych papierów wartościowych i papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką przez bank centralny - Fed był zainteresowany zwiększeniem płynności banków w w samym środku poważnego kryzysu finansowego i mieszkaniowego oraz powstrzymania wszystkich nowo utworzonych pieniędzy przed generowaniem inflacji cenowej, która w pewnym momencie byłaby wysoce prawdopodobna.

Tak więc Rezerwa Federalna wprowadziła dodatkową sztuczkę do swojego zwykłego zestawu narzędzi polityki pieniężnej. Miało to na celu zaoferowanie bankom premii za stopę procentową nieco powyżej stopy procentowej, jaką instytucje finansowe mogłyby zarobić, pożyczając wszystkie dostępne rezerwy sektorowi prywatnemu; to znaczy dla ciebie i dla mnie. W konsekwencji nadwyżki rezerw bankowych - rezerwy bankowe powyżej tych banków członkowskich Rezerwy Federalnej są prawnie zobowiązane do utrzymywania na poczet zaległych zobowiązań deponentów - wzrosły.

Przed kryzysem finansowym 2008-2009 nadwyżki rezerw bankowych ledwo wahały się powyżej zera. Innymi słowy, wszelkie dostępne rezerwy, których banki zgodnie z prawem nie musiały utrzymywać jako „gotówki”, aby sprostać hipotetycznym wypłatom deponentów, były łatwo pożyczane chętnym i przypuszczalnie zdolnym do kredytowania pożyczkobiorcom. Przecież jakikolwiek nadwyżkowy dolar rezerwowy znajdujący się w posiadaniu banku był o jeden dolar mniejszym dochodem odsetkowym dla banku i jego deponentów.

Jednak od września 2008 r. do chwili obecnej nadwyżki rezerw bankowych utrzymywały się na historycznie unikatowym poziomie. Na początku września 2008 r. aadwyżki rezerw bankowych wyniosły 2,3 mld USD. Ale przy obligacjach Fed i innych kupujących oraz płacących bankach, aby nie pożyczały pieniędzy, do października 2014 r. Nadwyżkowe rezerwy wyniosły 2,7 ​​bln USD. Tuż przed pojawieniem się kryzysu związanego z koronawirusem i towarzyszącymi mu blokadami rządowymi i zamknięciami, które doprowadziły do ​​gwałtownego zatrzymania gospodarki USA, nadwyżkowe rezerwy nadal wynosiły 1,5 biliona dolarów. Ale kiedy rząd zakazał ludziom produkcji, pracy lub zakupów, a także polityka premii odsetkowych Fed, do maja 2020 r., Nadwyżkowe rezerwy osiągnęły 3,2 bln USD. W lutym 2021 r. Nadwyżka rezerw wyniosła 3,3 bln USD, nawet przy częściowym ożywieniu gospodarczym w drugiej połowie roku.

Innym sposobem na powiedzenie tego jest to, że z bazy monetarnej 5,5 bln USD w lutym 2021 r. 3,3 bln USD znajduje się w bankach jako niewypłacone, a nadwyżkowe rezerwy pobierają odsetki od Rezerwy Federalnej. Innymi słowy, 60 procent bazy pieniężnej stanowią nadwyżki rezerw. To samo w sobie w znacznym stopniu wyjaśnia powód, dla którego wyjątkowo duża ekspansywna polityka monetarna amerykańskiego banku centralnego nie spowodowała żadnej znaczącej inflacji cenowej, jaką w przeciwnym razie przewidziałaby prosta teoria ilości.

Niektórzy ekonomiści wysunęli teorię, że przyczyną relatywnie niskiej inflacji cen, pomimo dużego wzrostu podaży pieniądza w systemie bankowym, jest zauważalny spadek prędkości pieniądza. Oznacza to, że pieniądz obraca się wolniej lub inaczej na to patrzy, że popyt na utrzymywanie średnich sald gotówki wzrósł w stosunku do uzyskanego dochodu.

Patrząc na dane, zanim kryzys finansowy rozpoczął się w 2008 r., Zsumowana prędkość M-2 wynosił 1,93 (spadek z 2,13 na początku 2000 r.) i od tego czasu spada do chwili obecnej. Pod koniec 2019 roku „V” wyniosło 1,42. Ale wraz z niemal całkowitymi ograniczeniami rządów i kontroli w życiu gospodarczym w pierwszej połowie 2020 r., Do czerwca ubiegłego roku prędkość spadła do 1,1. Kiedy znaczna część gospodarki ograniczyła lub zamknęła produkcję na mocy dekretu rządowego, a miliony ludzi jest teraz bezrobotnych lub zatrudnionych w niepełnym wymiarze z mniejszymi zarobkami, podczas gdy w tym samym czasie wszyscy mają zostać w domu i nie kupować niczego oprócz tego, co jest u władzy politycznej definiowanych jako „podstawowe”, nie powinno być zbyt zaskakujące, że tempo, w jakim obracają się dolary w gospodarce w transakcjach, wyraźnie spadło. Podczas gdy prędkość spadła o nieco mniej niż 25 procent w latach 2008-2019,

Otóż, prawdą jest, że jeśli w naszym Równaniu Wymiany po lewej stronie „M” rośnie, a „V” maleje, podczas gdy w tym samym czasie po prawej stronie równania, „Q” rośnie, to każdy wzrost w „Ps” może być zauważalnie mniejsze, niż gdyby, jak zwykle zakłada się na potrzeby ekspozycji, „V” i „Q” są stałe. Nie oznacza to jednak, że prosta ilościowa teoria pieniądza jest logicznie niepoprawna, a zatem nieważna. Oznacza to po prostu, że w rzeczywistym świecie niewiele z tego, co analitycznie przyjmuje się jako „dane” lub „stałe” dla celów wyciągania wniosków z punktów wyjścia rozumowania, pozostaje takie samo, jak mija czas, a ludzkie działania zmieniają się na różne sposoby, nieuwzględnione w hipotetycznym przypadku.

Z pewnością nie potwierdza deklarowanej „nowoczesnej teorii monetarnej”, która twierdzi, że cała stara ekonomia, która krytykowała deficyty budżetowe i kreację pieniądza, nie jest już aktualna ani prawdziwa. Że teraz rząd może utrzymywać roczne deficyty budżetowe niemal dowolnej wielkości tak długo, jak lata budżetowe są widoczne w przyszłości, bez obaw o inflację cen na horyzoncie.

Przed wybuchem kryzysu koronawirusa na początku 2020 r. I przed zniszczeniem przez rząd tak dużej części gospodarki z powodu zakazów centralnego planowania na szczeblu krajowym, a zwłaszcza stanowym, gospodarka amerykańska osiągnęła niski poziom bezrobocia wynoszący około 3,5 proc., a wzrost gospodarczy utrzymywał się na dobrym poziomie w 2019 r. i był obiecujący w 2020 r.

Było jasne, że w pewnym momencie przewidywane w tamtym czasie deficyty budżetowe rzędu bilionów dolarów rocznie spowodują znaczące „opory” dla gospodarki realnej, a presja na rosnące ceny w przyszłości będzie narastała. Innymi słowy, duże i utrzymujące się deficyty budżetowe finansowane przez kreację pieniądza w gospodarce zasadniczo działającej przy „pełnym zatrudnieniu” nie będą w stanie trwale uniknąć zauważalnej inflacji powyżej 1,5 do 2,5 rocznych wskaźników wzrostu cen CPI, jak to miało miejsce w przypadku doświadczonych w poprzedniej dekadzie.

Miniony rok tymczasowo to wszystko zmienił. Bezrobocie osiągnęło ponad 14 procent w kwietniu ubiegłego roku i chociaż spadało, ponieważ rządy stanowe rozluźniały się od zeszłego lata, od lutego 2021 r. ogólnokrajowe bezrobocie nadal wynosiło 6 procent siły roboczej. I chociaż wzrost PKB przyspieszył w drugiej połowie 2020 r., To nie jest jeszcze w pełni odbudowany po spadku z pierwszej połowy roku.

Teraz, mając obietnicę dodatkowych 3 bilionów dolarów wydatków rządowych oprócz 1,9 biliona dolarów już uchwalonych przez Kongres i podpisanych przez prezydenta, trudno będzie zapobiec działaniu „praw ekonomii”. Wśród tych przepisów jest to, że ludzie reagują na zachęty i zmieniają swoje postępowanie w obliczu zmieniających się kosztów i korzyści. Prezydent Biden obiecał, że znaczną część tych nowych 3 bilionów dolarów pokryją zwiększone podatki od „bogatych” osób i korporacji.

Złudzenie, na które wydaje się cierpieć tak wielu na „lewicy”, polega na tym, że „bogaci ludzie” zamknęli miliony dolarów w sejfach, po prostu siedząc bezczynnie w gotówce, aby ich dotykać i triumfować jak jakiś kompulsywny skąpiec napędzany gotówką. Dziesiątki milionów, a nawet setki miliardów dolarów, politycy i inżynierowie społeczni ślinią się, by sfinansować wszystkie swoje kolektywistyczne marzenia o redystrybucji, w rzeczywistości są one zainwestowane w biznes. Częściowo znajdują się w „kapitale trwałym” zakładów przemysłowych, maszyn, narzędzi i wyposażenia, w zapasach zasobów, surowców i części składowych niezbędnych i używanych w ciągłej i ciągłej produkcji.

Spróbuj opodatkować znaczną część całego tego bogactwa, ponieważ jest ono sumowane pieniężnie w księgach rachunkowych prywatnych przedsiębiorstw i zestawieniach dochodów różnych osób posiadających dobrą sytuację finansową, a zrobisz dwie rzeczy. Po pierwsze, „zachęcasz” ludzi do szukania „schronienia” dla części ich majątku w sposób mniej opodatkowany, a tym samym mniej produktywny, co spowalnia przyszły wzrost gospodarczy i poprawę jakości życia ludzkiego.

Po drugie, zapobiegasz ewentualnemu utrzymaniu się obecnego poziomu produkcji i poziomu życia poprzez opodatkowanie zasobów finansowych niezbędnych do kontynuowania wielkości i zakresu przedsiębiorstw tak, jak poprzednio. Może się to wydawać skrajne, ale zdarzały się przypadki, w których obciążenia podatkowe prowadziły do ​​konsumpcji kapitału.

Spraw, by praca, oszczędzanie i inwestowanie, kreatywne innowacje, przedsiębiorcze podejmowanie ryzyka i niepewność były mniej finansowo możliwe i mniej opłacalne, a podkopałeś zarówno teraźniejszość, jak i przyszłość każdego społeczeństwa. Na kogo te utracone możliwości zatrudnienia, rosnące standardy życia i bezpieczniejsza finansowo przyszłość najbardziej grożą upadkiem? Tych, o których paternaliści polityczni mówią, że są najbardziej zaniepokojeni - biednych, mniej wykwalifikowanych i wykształconych, z mniejszymi szansami i szansami na osiągnięcie przewagi.

Państwo opiekuńcze sprawia, że ​​coraz więcej osób znajduje się w niekorzystnej sytuacji „Przenoszą” rosnącą liczbę tych „pokrzywdzonych” i „zmarginalizowanych” ludzi z potencjalnych ścieżek rozwoju osobistego i samowystarczalnej odpowiedzialności poprzez możliwości rozwijającej się i poprawiającej się gospodarki rynkowej do bycia stałymi, zależnymi podopiecznymi państwa. I właśnie w tym miejscu paternaliści polityczni i inżynierzy społeczni chcą ich jako uzasadnienia dla ich własnej władzy i kontroli rządowej, która wzbogaca ich kosztem nie tylko tych, których opodatkowują, aby zapłacić za większość z nich, ale także tych wszystkich. których przywiązują do życia w „bezpieczeństwie” dobrobytu, z którego ucieczka jest trudna, gdy tylko zostanie uwięziona w jego redystrybucyjnych pułapkach.

„Postępowcy” i „demokratyczni socjaliści” oraz przywódcy Partii Demokratycznej w politycznych salach władzy w Waszyngtonie są oszołomieni władzą i marzeniami o przerobieniu Ameryki i wszystkich jej mieszkańców w rekordowym czasie. Kto potrzebuje staromodnych pięcioletnich planów w stylu sowieckim, kiedy polityczną i legislacyjną transformację w kierunku pełniejszego kolektywizmu w Ameryce można dokonać w ramach możliwego do osiągnięcia pięciomiesięcznego planu realizacji tego za pomocą prezydenckich dekretów wykonawczych i ustaw Kongresu, które zostały przejęte przez manipulowanie Senat rządzi i trzyma w szeregu wszystkich po swojej stronie przejścia za pomocą politycznych marchewek i kijów?

Rzeczywistość ma jednak stałą tendencję do wynurzania się na powierzchnię. Utrzymywanie ogromnych deficytów budżetowych pochłania rzeczywiste zasoby, które nie są już dostępne na poprawę warunków ludzkości w sektorze prywatnym. Zgromadzone długi będą wymagały ogromnych nakładów na odsetki od narastającego długu publicznego. Biuro Budżetowe Kongresu (CBO) szacuje w swojej najnowszej wersji, że między 2022 a 2031, rząd federalny będzie musiał zapłacić ponad $ 4,5 biliona odsetek od tego długu. To więcej niż łączne wydatki federalne w roku podatkowym 2019 w wysokości 4,4 biliona dolarów.

Może być prawdą, że klauzula ceteris paribus nigdy nie powinna zostać zapomniana, ale pozostaje faktem, że jeśli władze monetarne będą upierać się przy drukowaniu dużych ilości „papierowych” pieniędzy rok po roku, zarówno w celu finansowania deficytów budżetowych, jak i prób „stymulowania” pożyczanie przez sektor prywatny, a chęć ludzi do posiadania coraz większych sald gotówki osiąga punkt nasycenia (na marginesie), wtedy ci, którzy znajdą się z nadwyżką salda gotówkowego w swoich rękach, będą próbowali wymienić je na towary i usługi na rynku, a ceny w ogóle zaczną rosnąć coraz bardziej przy znacznie wyższych stawkach.

Historia wpływu inflacji na gospodarkę jest bardziej złożona niż zwykły wzrost cen. Ekspansja monetarna wpływa na względne ceny i płace, marże zysku i alokację zasobów w nierówny i nierówny sposób, co powoduje całą serię zakłóceń i nierównowagi, które powodują niestabilności i rozbieżności między dostawami i popytami, które przygotowują grunt pod przyszły „korygujący” spadek koniunktury, podczas którego rynki próbują zrównoważyć się w celu koordynacji całej gospodarki zrównoważonej.

Jasne jest jednak, że rodzaje polityk monetarnych, fiskalnych i regulacyjnych wdrażanych i projektowanych przez administrację Bidena, Kongres kontrolowany przez Demokratów i Rezerwę Federalną prowadzą Amerykę niebezpieczną i destabilizującą drogą, z której żadna poprawa nie będzie być łatwe lub tanie".

1 wyświetlenie0 komentarzy

Yorumlar


bottom of page