F1 jak zawsze subiektywnie
- Dariusz Zdebel
- 24 cze
- 3 minut(y) czytania
Wczoraj byliśmy na przedpremierowym pokazie najnowszego filmu F1. Film ma być w kinach od 27 czerwca. Oczywiście taki film można było zobaczyć jedynie w Imaxie.
Powiem szczerze jechałem na niego z ciekawością ale i z pewną dozą lęku, ponieważ wszystkie ostatnie superprodukcje poza dwoma Diunami i Batmanem okazały się gniotami. Już przed filmem można było poczuć atmosferę, ponieważ bardzo wielu widzów ubranych było w koszulki swoich ulubionych zespołów Formuły 1.
Wyścigi samochodowe były wielokrotnie bohaterami filmów, że przypomnę świetny Wyścig opowiadający o rywalizacji Jamesa Hunta i Niki Laudy, Le Mans 66, poświęcony Shelby’emu i jego Fordowi GT rywalizującemu z Ferrari oraz nieśmiertelny Grand Prix z 1966 roku. Wyścigi samochodowe są tematem wdzięcznym ale i bardzo trudnym do stworzenia dobrego filmu. Masę filmów nie sprostało temu zadaniu. Trzeba mieć bardzo duże środki ale i świetny scenariusz, a z tym ostatnio coraz trudniej.
Reżyserem filmu jak i scenarzystą jest Joseph Kosinski, twórca Niepamięci, Tronu i ostatniego Top Guna Mavericka. Główne role objęli Brat Pitt jako dawny kierowca F1 Sonny Hayes, Javier Bardem jako jego dawny partner a obecnie właściciel teamu Ruben, Kerry Condon jako pierwsza w Formule 1 główny inżynier i Damson Idris, jako początkujący utalentowany kierowca Joshua Pearce.
Już sama lista płac zachęciła do wygodnego usadowienia się w fotelu. Producentami są Jerry Bruckheimer, którego przedstawiać raczej nie trzeba ale i Lewis Hamilton, genialny kierowca Formuły 1, konsultantem technicznym był szef teamu Mercedesa, Toto Wolff. Już te dwa nazwiska gwarantują, że film dobrze trzyma się realiów.
Film opowiada o wejściu w drugą połowę sezonu nowego kierowcy mającego uratować upadający team Apex. Kierowcą tym jest dawna rokująca mega gwiazda, którego karierę przerwał ciężki wypadek, a teraz już wypalony Sonny Hayes. Jego partnerem jest młody, pyszałkowaty Joshua Pearce.
O czym jest ten film? Przede wszystkim o wyścigach, sceny były kręcone na prawdziwych torach i podczas prawdziwych Grand Prix, na Silverstone, Hungaroring, Monza, Las Vegas i Abu Dhabi. Dzięki temu ciągle widzimy Hamiltona, Leclerca, Verstappena, Pereza i innych. Jako siedzibę teamu Apex, wykorzystano siedzibę Mac Larena w Woking.
O czym jeszcze jest ten film? To film o dojrzewaniu, o dochodzeniu do świadomości, zrozumienia swojego miejsca w świecie. To również film o poszukiwaniu sensu życia, jego celu, czegoś co trzyma kierowców przy życiu.
Film opowiada o najsłabszym teamie w sezonie, zespole Apex. Przypomina on teamy Haasa i Williamsa, jednocześnie wszystkie barwy i loga jednoznacznie kojarzą się z Mercedesem. Podczas wyścigów ale i nie tylko możemy zobaczyć jak skomplikowaną maszyną są bolidy Formuły 1. Jak bardzo są nafaszerowane elektroniką, ile mają w sobie czujników, które w czasie rzeczywistym podają informacje zespołowi technicznemu. Możemy również zobaczyć w jaki sposób walczy się o każdy ułamek sekundy dopracowując bolid. Świetnie również pokazana jest taktyka zarówno zespołu jak i poszczególnych kierowców. Dzięki temu filmowi można zobaczyć jak bardzo skomplikowany jest ten sport i dlaczego niezbędne są astronomiczne środki aby startować.
Cóż mam powiedzieć.
Ten film jest genialny. Nie ma słabych punktów. Trzy godziny przelatują jak te wyścigi, błyskawicznie. Tu wszystko jest idealne. Świetny scenariusz, świetna reżyserka, świetna gra aktorów, szczególnie duetów Pitt, Bardem oraz Pitt, Idris, świetne efekty specjalne, świetne ujęcia, świetne lokalizacje, ma się wrażenie, że ten team istnieje naprawdę, chwilami ogląda się go jak film dokumentalny a do tego genialna muzyka Hansa Zimmera, ale nie tylko. Każdy kawałek, każda nuta jest dokładnie dobrana do sceny. Nota bene, album już jest na Apple Music. .
Dawno tak dobrego filmu nie widziałem. Wszystko jest w odpowiedniej ilości, niczego nie ma za dużo. A przede wszystkim jest szybko i głośno. Czuć ryk silników bolidów. Czuć atmosferę wyścigów.
Powtórzę, ten film jest genialny a dobrze wiecie, że czepiam się każdego filmu, że zawsze coś mi tam nie pasuje. W tym filmie pasowało mi dosłownie wszytko.

Komentarze