Inwazja czyli samoistne generowanie problemów.
- Dariusz Zdebel
- 7 dni temu
- 5 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 4 dni temu
Wybory się skończyły i w Polsce polityka Tuska wróciła do normy. Ponownie staliśmy się kolonią IV Rzeszy i jako kolonii został nam wyznaczony cel, przejęcie nieproduktywnej nadwyżki nachodźców z Niemiec. Proces miał się odbyć w ciszy i w spokoju, tak aby społeczeństwo było nieświadome tego, co się dzieje do chwili aż już będzie za późno i zostaniemy tak samo zglajszalchtowani jak kraje Europy Zachodniej. Sprawa się skomplikowała gdy zamiast pewniaka Trzaskowskiego, przekorny polski lud wybrał na prezydenta Nawrockiego, i nagle się okazało, że skończył się hajllajf z pełnieniem funkcji prezydenta przez bezwolnego, mało inteligentnego, średnio rozgarniętego ukrofila i judeofila Adriana Dudę i od sierpnia Polska skręci na prawo i w kierunku USA, co w praktyce przyniesie blokowanie wyrównywania terenu Polski pod Generalne Gubernatorstwo. Trzeba się było śpieszyć i Tusk, z Siemoniakiem i Bodnarem (swoją drogą ciekawy niemiecko-ukraiński tercet egzotyczny rządzący tym krajem) postanowili przyśpieszyć zalewanie Polski tym materiałem ludzkim, którego Niemcy postanowili się jak najszybciej pozbyć. Polska Straż Graniczna została sprowadzona do roli niemieckich kurierów odbierających zleconych im przez Polizei imigrantów i dostarczających ich do przygotowywanych ośrodków w Polsce, a w przypadku ich braku do domów dziecka. Całe szczęście społeczeństwo się szybko zorientowało i ku furii niemiecko - ukraińskiego tercetu i peowskiego betonu zablokowało urzędowy przerzut nielegalsów do kraju.

Zaraz pojawiła się znana już histeria, bluzganie faszyzmem i tym podobny bełkot, używany tak często, że wszyscy się już dawno na niego uodpornili i na nikim nie robi wrażenia.
Pojawiły się również teoretycznie rzeczowe argumenty za wpuszczaniem nielegalsów.
Pierwszy z nich to argument humanitarny, przecież każdy ma prawo do szczęścia, więc nie możemy tego bronić tym ludziom. Uwielbiam manipulacje stosowane przez idiotów. To jest takie rozszerzenie mentalności janosika. Połowa Polaków zarabia poniżej 5000 złotych, coraz więcej Polaków zaczyna staczać się w biedę. Ogromna liczba emerytów musi żyć za emerytury rzędu 3000 złotych, a tu ci ludzie, którzy ciężko pracowali przez całe życie i ledwo wiążą koniec z końcem, mają łożyć na obcych ludzi?
A o jakich kwotach mówimy? Zasiłek dla dwóch osób ma wynosić 4910 złotych, do tego zasiłek rodzinny w wysokości 2175 złotych, ale to nie wszystko. Gdy młodzi Polacy aby kupić mieszkanie muszą zadłużać się na całe życie rujnującymi kredytami, to nachodźcy mają otrzymać mieszkania socjalne o powierzchni min. 80 m2 na rodzinę, do tego jeszcze mają dojść inne bonusy. Czyli w tym chorym, antypolskim państwie, ogół Polaków ma ciężko harować i klepać biedę aby nielegalsi mogli się byczyć i nic nie robić. Do tego dochodzą jeszcze kwestie związane z opieką medyczną. Gdy Polacy płacący za to wszystko nie mogą się dostać do lekarza i szpitala, dla nielegałów opieka ma być całkowicie za darmo i bez kolejek. A ilu tych biednych ludzi mamy przyjąć? Całą Afrykę, cały Afganistan, całą Libię i na dodatek kilkaset milionów Pakistańczyków i Hindusów? Ilu to będzie dosyć ? I co? Jak ich wszystkich przyjmiemy to będzie w Polsce raj? Serio?

Wtedy pojawia się argument numer dwa. W Polsce nadchodzi katastrofa demograficzna, więc jedyne wyjście do ściągnięcie milionów jurnych Murzynów. Od lat niemiecko-żydowskie media (tak, tak, nie wpadać mi tu w histerię tylko sprawdzić sobie właścicieli polskich mediów) robią wszystko aby zohydzić Polkom i Polakom macierzyństwo, rodzinę, małżeństwa. Propaguje się aborcję jako element kulturowy cechujący nowoczesną, europejską Polkę, obciąża młodych coraz większymi kosztami a potem się dziwi, co się dzieje, że nie rodzą się dzieci. O kwestii wpływu szczepionek na covid na płodność kobiet, litościwie nie wspomnę. I teraz wyjściem z tej katastrofy mają być miliony jurnych panów Murzynów. Rozumiem, że albo Polki mają się puszczać na lewo i prawo, albo sytuację uratują jak w Anglii, Francji i Niemczech miliony muzułmańsko-afrykańskich dzieci? I te dzieci później ochoczo będą pracować na emerytury polskich emerytów? Serio? A niby dlaczego miałyby to robić? A co ich będzie łączyć z obcymi im rasowo i kulturowo polskimi emerytami?
Argument numer trzy wysuwają przedsiębiorcy. W Polsce brakuje rzekomo rąk do pracy. Problem w tym, że choć w Polsce póki co, jeszcze bezrobocie jest na niskim poziomie, to już pojawia się problem z coraz częstszymi zwolnieniami grupowymi. Znikają dobrze płatne stanowiska a na ich miejsce pojawiają się co prawda inne stanowiska, ale o wiele gorzej płatne. Dodatkowo gwałtownie rośnie bezrobocie wśród młodych. W ciagu ostatniego roku Polska odnotowała rekordowy wzrost bezrobocia w całej Unii Europejskiej, wśród osób do 25 roku życia, który wzrósł aż o 27,4%. Wbrew bełkotowi Lewiatana w Polsce nie ma też wakatów. Rynek pracy nie wykazuje braków, wręcz przeciwnie jest nasycony. Dlaczego więc przedsiębiorcom zależy na masowych imigrantach? Z prostego powodu, aby zaniżać płace i maksymalizować zyski. W Polsce od lat powinien być rynek pracownika, który powinien wymusić gwałtowny wzrost płac, ale dzięki zalaniu Polski setkami tysięcy tanich pracowników z Indii, Pakistanu i innych krajów Azji, przez PIS i rząd Morawieckiego, udało się utrzymać niski poziom płac. Problem w tym, że pensja, która w przeliczeniu na koszty utrzymania w Pakistanie, może być wysoka, to ta sama pensja dla młodego Polaka mającego utrzymać rodzinę oznacza nędzę. Ekipa Tuska idzie jeszcze dalej, ona już nie ściąga pracowników a zamierza wprost zalać Polskę analfabetami z Afryki.

To teraz proste pytanie. Co ci ludzie mają robić? Nie mają żadnych kwalifikacji, żadnych umiejętności i co gorsza, żadnych chęci, dlatego właśnie Niemcy nam ich podrzucają. Więc co oni mają robić? To nie jest XIX wiek ani PRL, w tej chwili już nie potrzeba pracowników fizycznych nie posiadających kwalifikacji, takiej pracy już nie ma i nie będzie. Ale to nie wszystko. W gospodarkę wchodzi AI, a za kilka lat wejdą roboty i humanoidy. Wszyscy, którzy to rozumieją, zwracają uwagę, że już niedługo zniknie z rynku 60% miejsc pracy. I to jest fakt a nie straszenie, przypomnijcie sobie ile dziesięć lat temu kasjerek pracowało w marketach a ile obecnie. Nie będziemy mieli pracy dla Polaków, więc co wtedy zrobimy z imigrantami? Przecież nie będzie dla nich pracy. A nawet zakładając, że będą chcieli pracować, to ile będą zarabiać? O ile oni pamiętają jeszcze Afrykę i Afganistan, to ich urodzone w Polsce dzieci już ich nie będą pamiętać. Zdajecie sobie sprawę jakie pojawią się frustracje i konflikty, gdy dotrze do nich fakt, iż w życiu nie będą tyle zarabiać co Polacy i nie będą żyć na takim poziomie? To jest właśnie istota tego co widzimy we Francji. Zjawisko jest nieuniknione i już całkiem niedługo będziemy je widzieli w Niemczech i innych krajach. Polski też to nie ominie jeśli Tusk i UE ją zaleje nachodźcami.

I teraz pojawia się argument numer cztery, dobro wielokulturowości. I ponownie mamy przekłamanie. W przeszłości były dwa wielokulturowe kraje: Rzeczpospolita i Stany Zjednoczone. Ale żeby ktoś nie dokonał prymitywnej transpozycji chciałbym wskazać różnice pomiędzy nimi a lewacką Unią Europejską. Przede wszystkim nie było żadnych zasiłków, socjali itp. Nikt nikomu niczego nie dał za darmo. Ci wszyscy ludzie nie dosyć, że nie byli żadnym obciążeniem dla społeczeństw to w dodatku od samego początku generowali wzrost gospodarczy. Idąc dalej nie było żadnej poprawności politycznej, nikogo w Rzeczypospolitej nie interesowała ani religia, ani zwyczaje Tatarów, Żydów, Ormian, Wołochów, Rusinów, Szkotów itd., ale z drugiej strony nie było żadnej poprawności politycznej, a wszyscy podlegali tym samym prawom i jeśli je złamali, nieistotnym było czy są Polakami, Litwinami, Rusinami czy Ormianami, ale odpowiadali przed sądem. I ostatni fakt, prawa decydowania o kraju, prawa obywatelskie były zarówno w Rzeczypospolitej jak i USA zarezerwowane do autochtonów.
Żeby prosto to zobrazować, wielokulturowość w historii przypominała zawsze paletę różnych barw, i te barwy ubogacały kraje. Obecna wielokulturowość lewackiej Europy ma polegać na odgórnym zmieszaniu tych wszystkich kolorów. Wiecie jaki wtedy kolor powstanie? Kolor kupy.
Podsumowując nie ma żadnych sensownych argumentów za przyjmowaniem do Polski jakichkolwiek socjalnych imigrantów. Wręcz przeciwnie. Rząd Polski powinien skupić się na młodych Polakach, zlikwidować łupiący problem deweloperki i ponownie przejąć budownictwo mieszkaniowe, tak jak to obecnie jest w Turcji i Singapurze. Młode małżeństwa powinny spłacać jedynie sam kapitał bez rujnujących odsetek. Powinno się ponownie otoczyć opieką instytucję małżeństwa, wspierać małżeństwa wielodzietne ale nie patologiczne, lecz te działające na zdrowych fundamentach. Państwo powinno przygotować się na nadchodzącą Czwartą Rewolucję Przemysłową, przede wszystkim zreformować edukację, ale nie w kierunku szkolnych domów kultury lecz oferowania kwalifikacji na przyszły rynek pracy. Żeby utrzymać miejsca pracy powinno się zadbać o jak najtańszą energię. Ale przede wszystkim Rząd Polski powinien w końcu zacząć dbać o Polaków, a nie robić dobrze wszystkim dookoła.
Comments