Goldmoney
Alasdair MacLeod
Rosnące stopy procentowe grożą destabilizacją zarówno wartości aktywów finansowych, jak i walut fiducjarnych, w których są one wyceniane. Tego wyniku obawiają się gadające klasy, które coraz częściej spekulują na temat resetowania waluty.
Do tej pory widzieliśmy kryptowaluty, takie jak bitcoin, plany wprowadzenia walut cyfrowych banku centralnego, plany dedolaryzacji handlu azjatyckiego, a nawet przyjęcie przez Salwador bitcoina jako prawnego środka płatniczego. Ale czy te resety są ważne?
Z wyjątkiem nowej waluty dyskutowanej dla celów handlu transgranicznego między Rosją, jej byłymi satelitami z Azji Środkowej i Chinami póki co, tylko na etapie koncepcyjnym, wszystkie te plany zawodzą w jednym ważnym aspekcie: w obecnym stanie rzeczy z prawnego punktu widzenia żaden z nich nie może mieć statusu waluty. Pieniądze, czyli fizyczne złoto i srebro, banknoty i kredyty bankowe są zwolnione z prawa własności w odniesieniu do skradzionych dóbr, które w przeciwnym razie mogłyby zostać odebrane niewinnym osobom, które następnie je nabyły.
Bez tego zwolnienia zawartego w lex mercatoria wymiana waluty jest bezużyteczna. Jedynym zamiennikiem fiat jest waluta wiarygodnie oparta na złocie. I taka jest sytuacja prawna!
Wstęp
Wprowadzenie nowych walut to temat poruszany coraz częściej w debacie publicznej, napędzany zarówno dylematem inflacyjnym, z jakim borykają się banki centralne, jak i, ostatnio, konsekwencjami sankcji dekretowych wobec Rosji. W grę wchodzi zbieżność wydarzeń. Chociaż istnieją bezpośrednie problemy związane z rosnącymi stopami procentowymi oraz wojną o ceny finansowe i towarowe toczoną między Zachodem a Rosją, istnieją plany, aby cyfrowe waluty banku centralnego (CBDC) dały władzom monetarnym większą kontrolę nad wykorzystaniem nowych walut który mógłby zastąpić dotychczasowy fiat. Problem polega na tym, że w sensie monetarnym społeczeństwem nie rządzą nawet jednoocy królowie; wszyscy jesteśmy poddanymi w królestwach ludzi całkowicie ślepych, przynajmniej w sensie ekonomicznym jak i monetarnym. Podczas gdy niektórzy bardzo sprytni ludzie mogą opowiedzieć ci wszystko o wyrafinowanych instrumentach finansowych, o których niewielu z nas nawet słyszało, i ich rolach we wszechświecie fiducjarnych walut, wydaje się, że nikt odpowiedzialny za to nie rozumie źródła tego wszystkiego, którym są pieniądze. Tę niesamowitą sytuację można łatwo zweryfikować, słuchając wypowiedzi lub czytając informacje pochodzące od czołowych bankierów centralnych i działów badawczych niemal wszystkich uczestników branży finansowej. Rola pieniądza była potwierdzana przez filozofów i ekonomistów od zarania samego pieniądza, przynajmniej do czasów neokeynesizmu. Ten cytat ma ponad 2300 lat i pochodzi od Arystotelesa: „Jeśli chodzi o przyszłą wymianę (jeśli obecnie niczego nie chcemy, to może to nastąpić, gdy czegoś chcemy) pieniądze są niejako naszym zabezpieczeniem. Bo konieczne jest, aby ten, kto to przynosi, mógł otrzymać to, czego chce” Potwierdził to dwa wieki temu Jean-Baptiste Saya w swoim słynnym prawie, które określało rolę pieniądza w podziale pracy. Jedyną legalną formą pieniądza od czasów Arystotelesa do dziś jest metal. To są złote i srebrne monety lub sztabki, które można ubić lub zważyć i które nie zmieniają się w czasie — reszta to kredyt. W postaci banknotów kredyt jest krążącą reprezentacją pieniądza, który nazywamy walutą. Od końca Bretton Woods w 1971 r. propagatorzy pieniądza fiducjarnego, który jest teraz całkowicie uzależniony od wiary i kredytu swoich emitentów, odrzucają złoto jako kotwicę wartości waluty, i dawno zapomnieli o kluczowej roli pieniądza metalicznego. Pieniądz metaliczny został ustalony przez jego użytkowników jako środek wymiany, a odpowiedzialną rolą państwa nie było zawsze jego zastępowanie, ale standaryzacja. Państwo miało fundamentalny obowiązek, aby moneta była dobra, a reprezentacja pieniądza jako kredytu była solidna. To jest teraz zapomniane. Nie jest też zrozumiała rola stóp procentowych. Będąc kosztem pożyczkobiorcy, dla pożyczkodawcy, który traci możliwość wykorzystania swoich pieniędzy, odzwierciedlają one rekompensatę za tę stratę i ryzyko, że pożyczkobiorca może nie spłacić długu. W kalkulacji pożyczkodawcy musi być uwzględniona zmiana siły nabywczej. Jeśli pożyczkodawca kupi, powiedzmy, 10-letni banknot rządu USA, a deprecjacja waluty prowadzi do utraty siły nabywczej oficjalnie zarejestrowanej przez indeks cen konsumpcyjnych na poziomie 7,5%, to prawdopodobnie kohorta pożyczkodawców rządu USA będzie poszukiwać podobnego poziom rekompensaty za sam ten czynnik. To jest bez liczenia się z bankami centralnymi, które ukrywają dowody swojej polityki deprecjonowania. Fed, który ponosi odpowiedzialność za światową walutę rezerwową, nie jest teraz w stanie powstrzymać wzrostu stóp procentowych i wbrew swojej woli jest zmuszany przez rynki, by pozwalać na ich wzrost. Wszystkie banki centralne są popychane do podobnych decyzji. Nie tylko czują się niekomfortowo, gdy rynki wymuszają te działania, ale mocno wierzą, że stopy procentowe są niepotrzebnym obciążeniem kapitału inwestycyjnego i finansów państwa. Ich odpowiedzią na presję rynkową jest wymuszenie jeszcze większej kontroli nad rynkami poprzez przeprojektowanie ich walut. Ale są to problemy prawne nie do pokonania, które jak dotąd nie weszły w debatę. Nowe formy waluty napotykają ogromną przeszkodę prawną
Nikt nie może być bardziej nieprzygotowany do zaprojektowania nowej waluty niż planiści zatrudnieni przez rządy. Zamiast pozwolić społeczeństwu na spełnianie własnych kryteriów, rządy starają się wyewoluować waluty z dala od determinacji ich użytkowników w kierunku zwiększenia etatystycznej kontroli. Bank Rozrachunków Międzynarodowych, który koordynuje badania nad CBDC, jest jasny w tej kwestii. CBDC mają być równoważnym zastąpieniem gotówki dwoma kluczowymi różnicami: „Bank centralny będzie miał całkowitą kontrolę nad zasadami i regulacjami, które będą określać użycie tego wyrażenia zobowiązania banku centralnego [tj. gotówki], a my będziemy mieli technologię aby to wyegzekwować. Te dwie kwestie są niezwykle ważne i stanowią ogromną różnicę w stosunku do tego, czym jest gotówka.” Augustin Carstens – Dyrektor Generalny BIS[ii] Ale jako zamiennik banknotów, CBDC nie może dziś dzielić statusu prawnego gotówki, co jest specyficzne. Nie jest jasne, czy ignorowanie tego jest zamierzone, czy też prawnicy nie zostali jeszcze w pełni skonsultowani. Oto główna kwestia. Pieniądz, czyli złoto i srebro oraz waluta w postaci banknotów i monet reprezentacyjnych mają inny status prawny niż wszelkie inne formy własności. Jeśli prawdziwy właściciel skradzionych pieniędzy stwierdzi, że są one w rękach złodzieja, może je odzyskać. Jeśli jednak złodziej nabył za nie rzeczy w sklepie w zwykły sposób, a sprzedawca uczciwie je przyjmuje zgodnie ze swoim handlem i nie wiedząc o tym, że zostały skradzione, może zatrzymać je przeciwko pierwotnemu właścicielowi, od którego zostały skradzione. To znaczy, że prawo do własności w walucie przechodzi przez jej dostarczenie. Ten jedyny wyjątek od praw własności obejmuje substytuty i reprezentacje pieniądza, takie jak weksle, banknoty, czeki i inne substytuty gotówki wymieniane na pieniądze, walutę lub kredyt, które są zrównane z pieniędzmi. Jest to zgodne z precedensami w Lex mercatoria (prawo kupieckie, czyli potocznie legalizacja prawa kupieckiego). Jest to zbiór zasad handlowych, które ewoluowały od średniowiecza wraz z handlem między ośrodkami jako system zwyczajów i najlepszych praktyk w Europie. [iii] Pod tym względem prawnym pieniądze, waluta i kredyt różnią się od, powiedzmy, skradzionych dzieł sztuki lub kamieni szlachetnych, które na podstawie dowodu pierwotnego prawa własności można odzyskać kilkadziesiąt lat później. Rodziny zrabowane przez nazistów ponad osiemdziesiąt lat temu nadal je odzyskują, ale nie mają roszczeń do skradzionych im gotówki i depozytów bankowych. Wydaje się, że pozycja CBDC różni się od gotówki i waluty depozytowej, aby umożliwić bankowi centralnemu kontrolowanie własności i kierowanie jej wykorzystaniem, jak jasno wynika z powyższego cytatu z Carstens. Innymi słowy, prawo własności w CBDC zasadniczo różni się od prawa do pieniędzy i waluty. Pomysł, że CBDC jest prawnym zamiennikiem założycieli gotówki w tym ważnym punkcie, który dyrektor generalny BIS wydaje się ignorować. Jednak bankowcy komercyjni udowadniają to w innym kontekście, o czym świadczy ich nieumiejętność radzenia sobie z oszustwami płatniczymi. Jeśli klient banku znajdzie swoje konto bankowe opróżnione przez kogoś, kto ukradł do niego dostęp, jest to przestępstwo. Ale prawo własności do depozytu bankowego przeszło wraz ze skradzionymi pieniędzmi, a bank, który miał ważną dyspozycję przekazania salda w dobrej wierze, nie może nic zrobić, aby je odzyskać. CBDC nie wydaje się być walutą w tym sensie prawnym, ponieważ prawo własności podlega warunkom narzuconym przez inną stronę – bank centralny. W kategoriach laika gotówka banknotowa jest dokumentem bezwarunkowo uprawniającym okaziciela. Jednostka CBDC nie jest. W związku z tym CBDC i jego pochodne formy kredytu nie mogą być prawnie walutą, a termin ten dotyczy wyłącznie pieniądza, kredytu i ich bezpośrednich instrumentów pochodnych. Który, nawiasem mówiąc, ma zastosowanie we wszystkich jurysdykcjach post-barterowych co najmniej od czasów Arystotelesa. Nie tylko ten ważny temat nie jest omawiany przez komisję BIS pracującą nad CBDC, ale nikt, według wiedzy tego autora, nie wydaje się być świadomy, że CBDC nie kwalifikuje się jako pieniądz lub waluta w prawie. Prawdą jest, że można uchwalać przepisy zmieniające status CBDC, ale równie prawdą jest, że można uchwalać prawo zmuszające wszystkich do noszenia kapelusza. Żadne prawo nie może działać, gdy jego intencją jest podważenie całej podstawy handlu. W komentarzach na ten temat prawie wszyscy zignorowali cel waluty, którą mylą z pieniędzmi. Reprezentuje kredyt i nic więcej. Jak wskazuje Carstens, gotówka, przez którą rozumie banknoty, jest pasywem banku centralnego. Do tego możemy dodać rachunki bankowe, które są kredytami udzielanymi przez bank komercyjny swoim deponentom. A rezerwy banku komercyjnego utrzymywane w banku centralnym są zobowiązaniami banku centralnego o takim samym statusie jak banknoty banku centralnego. Niemal wszyscy ignorują też opinie bankierów komercyjnych w perspektywie odebrania im interesów przez państwo. Powinniśmy pamiętać, że w Ameryce, która jest gospodarzem światowej waluty rezerwowej, największymi płatnikami do kasy polityków są banki. Samo to powinno zapewnić, że prawodawstwo nigdy nie zostanie uruchomione w Ameryce, a zatem dla każdej innej ważnej waluty, która traktuje dolara jako swoją walutę rezerwową. Bitcoin nie uratuje Salwadorczyków
Prawne rozróżnienie między walutami a CBDC wydaje się również dyskwalifikować kryptowaluty, nie tylko dlatego, że są one wynalazkiem, którego nie przewiduje obowiązujące prawo. Własność jest mocno powiązana z łańcuchem bloków lub podobnym układem, który działa jak ścieżka samokontroli. Wydaje się, że jest to przeszkoda nie do pokonania, ponieważ promotorzy jakiejkolwiek kryptowaluty, aby działać jako waluta, będą musieli przekonać władze w każdej jurysdykcji, aby uchwaliły przepisy, które nadałyby ich kryptowalutom status prawny walut. Obecna sytuacja jest taka, że własność bitcoina, którą będziemy traktować jako zastępstwo dla wszystkich kryptowalut, których promotorzy starają się zastąpić państwowe waluty fiducjarne, jest teoretycznie śledzona poprzez łańcuch bloków. Zgodnie z obowiązującym prawem rzeczowym, które w lex mercatoria jest powszechne na arenie międzynarodowej, skradziony bitcoin byłby zatem identyfikowalny, gdyby był w posiadaniu kolejnych właścicieli, albo za pośrednictwem samego łańcucha bloków, albo alternatywnie za pośrednictwem rejestrów płatności bankowych, gdy bitcoin przechodzi od sprzedawcy do kupującego. Oznacza to, że możesz nabyć bitcoin za pośrednictwem wymiany kryptowalut w dobrej wierze i nie posiadać związanych z nim praw własności, jeśli wcześniej były to dochody z przestępstwa. Wydaje się, że jedynym powodem, dla którego prawo własności nie jest egzekwowane w całym łańcuchu bloków bitcoin, jest międzynarodowy charakter transferów bitcoin, co praktycznie uniemożliwia jego egzekwowanie. Ponadto dostęp do portfeli wymaga zgody, która może zostać odmówiona. Ale to nie zmienia sytuacji prawnej, czyli tylko Pieniądze, waluty i ich bezpośrednie instrumenty pochodne, nawet jeśli zostały skradzione, przechodzą „w pieniądzu” w ręce niewinnego nabywcy, stając się bezsprzecznie jego własnością zgodnie z ustalonym lex mercatoria . Zakładając, że ta interpretacja jest potwierdzona w prawie, w oparciu o teoretyczną identyfikowalność własności, cała podstawa kryptowalut jako prawnego środka płatniczego zawodzi. Władze raczej nie zaakceptują, że jest inaczej z wielu powodów. Wyrazili zainteresowanie zapobieganiem działalności przestępczej, praniu pieniędzy i uchylaniu się od płacenia podatków oraz wyraźnie chcą skonfiskować dochody z przestępstwa, gdy jest to możliwe. Nie spodoba im się również pomysł, że istnieje rywal dla ich walut fiducjarnych, które są chronione prawem statusu waluty. W tym kontekście rozważymy przyjęcie przez Salwador bitcoina jako prawnego środka płatniczego. Oprócz problemów ekonomicznych, które stwarza niestabilna waluta i zachęty dla Salwadorczyków do używania wysoce niestabilnych aktywów eterycznych jako środka wymiany, istnieje problem polegający na tym, że deklarując ją jako prawny środek płatniczy, naraża ludność na walutę, w której prawo własności może w rzeczywistości nie istnieć, jeśli nie jest klasyfikowana jako waluta w innych jurysdykcjach. Chociaż klasa polityczna nie jest wyjątkowa w Salwadorze, wydaje się, że tak mało rozumie pieniądze i stojące za nimi prawa, że musimy kwestionować motywy przyjęcia bitcoina. W maju 2021 r. Ameryka wycofała finansowanie z rządu Salwadoru, po amerykańskiej deklaracji, że pięciu ministrów i współpracowników prezydenta jest skorumpowanych. W następnym miesiącu prezydent (Nayib Bukele) ogłosił, że wnosi do Zgromadzenia Ustawodawczego projekt ustawy o uczynieniu bitcoinów prawnym środkiem płatniczym. Innymi słowy, Bukele wydawał się reagować na niedobór dolara spowodowany amerykańskimi sankcjami. A na początku września Bukele ogłosił, że rząd kupił 400 bitcoinów. Cena w tym czasie wynosiła około 48 000 USD. Moment tych wydarzeń silnie sugeruje, że Bukele uważał, że bitcoin może przywrócić finanse rządowe po wycofaniu wsparcia finansowego USA. W tamtym czasie powszechnie mówiono, że cena ostatecznie wzrośnie do ponad 250 000 USD, a niektórzy mówili, że spodziewali się, że przekroczy ona milion. Szum nieco ucichł w środowisku rosnących stóp procentowych, co również osłabiło ceny na giełdzie. Oczywiście właściciele niestabilnych akcji również posiadają bitcoina, wiążąc los bitcoina z losami giełd. Uruchomienie przez Salwador obligacji bitcoin o wartości 1 miliarda dolarów w celu sfinansowania nowego bitcoin w kształcie monety, które zostało potwierdzone na początku tego tygodnia, zostało opóźnione. W grudniu ubiegłego roku Blockstream (menedżer El Salvador ds. obligacji) ogłosił, że ma „miękkie zobowiązania” do 300 milionów dolarów, głównie od „wielorybów Bitfinex”. Miękkie zobowiązanie wcale nie jest zobowiązaniem, a opóźnienie ogłoszenia, które ma nastąpić w zeszłym tygodniu, nie wróży dobrze projektowi. Ponadto niezbędne prawodawstwo nie zostało jeszcze przedłożone i przyjęte przez Zgromadzenie Ustawodawcze. Powody nie są znane, ale jeśli to dlatego, że poziomy subskrypcji były rozczarowujące, strategia bitcoinowa Salwadoru zacznie się rozpadać. W takim przypadku ludność Salwadoru, z której wielu nie ma dostępu do Internetu, zostanie uratowana przed ewentualnym kryzysem. Ale kryzys finansów rządowych będzie się nasilał. W podnoszeniu rządowych finansów Bukele wydaje się padać ofiarą popularnych złudzeń i szaleństwa tłumów, które tyle razy w historii były widziane, w tym przypadku bańki kryptowalutowej. Zapewne, gdyby rozumiał pieniądze i waluty, mógłby się na nie nie nabrać. W sensie prawnym kryptowaluty nie są i, powołując się na wieloletnie prawo i lex mercatoria precedens, nigdy nie może być walutą. Te proste fakty mają skazać cały ruch kryptowalutowy na zagładę, z którą znają się historycy baniek finansowych. Plany nowego systemu euroazjatyckiego i monetarnego
Od pewnego czasu Eurazjatycka Komisja Gospodarcza dyskutuje o walutowych aspektach handlu między państwami członkowskimi. Komisja reprezentuje Chiny, Rosję i byłe sowieckie regiony Azji Środkowej, z których wszystkie są członkami Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG). Według Siergieja Głazjewa, ministra EUG odpowiedzialnego za integrację i makroekonomię, celem było stworzenie euroazjatyckiego systemu monetarno-finansowego z wyłączeniem walut obcych. Propozycja polegała na zniesieniu kontroli walutowej dla rozliczeń transgranicznych w ramach członkostwa euroazjatyckiego i tym samym zastąpieniu dolara jako powszechnie używanego środka rozliczeniowego między nimi. Od tego czasu projekt nabrał nowego charakteru ze względu na sankcje walutowe nałożone na Rosję przez Zachód. Według 24KG, która jest agencją informacyjną z siedzibą w Biszkeku, dopiero w zeszłym tygodniu Eurazjatycka Unia Gospodarcza i Chiny potwierdziły, że opracują nową międzynarodową walutę (czyli międzynarodową między członkami EUG a Chinami). Waluta i towarzyszący jej system finansowy będą oparte na walutach krajowych i cenach towarów giełdowych. Poza tym stwierdzeniem nie ma żadnych dalszych szczegółów. Wydaje się, że intencją jest stworzenie czegoś w rodzaju SDR, ale z powiązaniami z cenami towarów iw przeciwieństwie do SDR, aby można je było wykorzystać na poziomie lokalnym. Przypuszczalnie koszyk towarów będzie zawierał ropę i interesujące jest to, że przypadkowo Arabia Saudyjska rozważa sprzedaż ropy za chińskie juany, co oznacza położenie kresu petrodolarowi i ściślejsze zbliżenie się do eurazjatyckich supermocarstw stojących za tym schematem. Odłóżmy na chwilę na bok niepraktyczność zamierzonej waluty i rozważmy implikacje. W ciągu ostatnich dwóch lat koszyk towarów wzrósł w cenach dolarowych o 160%. Tymczasem w tym samym czasie cena złota wzrosła o 33%. Nie ulega wątpliwości, że wspólnym czynnikiem jest deprecjacja dolara (USD M2 wzrósł o 42%). Niewątpliwie EUG i Chiny będą rozważać nie tylko, które towary uwzględnić i ich wagi, prawdopodobnie w dziennym indeksie obliczanym przez organ centralny. Stanowiłoby to następnie podstawę kredytu bankowego udzielanego przez upoważnione do tego banki komercyjne. Co więcej, brak kontroli wymiany między uczestniczącymi państwami członkowskimi umożliwi firmom i obywatelom wymianę walut krajowych na nową walutę, przyciąganą nie tylko rosnącymi cenami towarów, ale także względną słabością poszczególnych walut krajowych. Już samo to będzie trudną kwestią do rozwiązania, potencjalnie destabilizującą niektóre waluty narodowe. W porównaniu z cenami w dolarach ropa wyceniana w złocie jest znacznie stabilniejsza, co stawia pod znakiem zapytania koncepcję indeksowania nowej waluty do surowców. Istnieje zatem prima facie argument, że zamiast koszyka walut lepiej byłoby użyć złota. Dla tych, którzy rozumieją pieniądze, nie ma innej alternatywy, jeśli celem jest zaprojektowanie nowej stabilnej waluty, aby wyeliminować inflację dolara. Korzystanie ze złota ma następujące zalety: Złoto jest legalnym pieniądzem, towary nie.
Złoto jest uznawane za pieniądz na całym kontynencie azjatyckim. Nie bez powodu słowo oznaczające pieniądze i złoto w języku chińskim jest takie samo. Waluta oparta na złocie miałaby większą wiarygodność publiczną niż powiązanie jej z koszykiem towarów.
W historii walut fiducjarnych towary były bardziej niestabilne niż złoto.
Praktycznie wszystkie banki centralne EUG gromadziły złoto w swoich rezerwach. Nie posiadają towarów.
Międzynarodowa sytuacja prawna złota jako pieniądza jest jasna i otwiera możliwość przyłączenia się innych narodów do systemu walutowego w przyszłości (jak Arabia Saudyjska?).
Nie wiemy, dlaczego nie bierze się pod uwagę oczywistego rozwiązania. Sygnał płynący z tych niedopracowanych pomysłów jest taki, że Glazyev i jego zespół przy opracowywaniu nowej waluty mają ograniczoną wiedzę na temat pieniędzy, waluty i kredytu. Bez względu na post-klasyczne przekonania ekonomiczne, dodatkowa zmienność cen towarów w porównaniu ze złotem jest niepożądana, ponieważ, jak powiedział Arystoteles:
„W odniesieniu do przyszłej wymiany (jeśli obecnie niczego nie chcemy, może ona mieć miejsce wtedy, gdy chcemy, coś) pieniądze są niejako naszym zabezpieczeniem”. Innymi słowy, zgodnie z prawem Saya, wymagamy, aby pieniądze były stabilne i przewidywalne, abyśmy mogli planować naszą działalność i życie. Konsekwencje gospodarcze dla krajowej działalności gospodarczej wynikające z nieprzewidywalności przyszłej siły nabywczej waluty tylko utrudnią inwestycje w produkcję. Lekcja historii jest taka, że pożądaną przez Chińczyków rewolucję przemysłową w Azji Środkowej najlepiej przeprowadzić w ramach standardu złotej monety, w którym waluta jest w pełni wymienialna na monetę według opcji posiadacza. Banki centralne w regionie mają wystarczające rezerwy złota, aby wdrożyć taki standard. Podobnie Chińczycy i Rosjanie powinni porzucić ekspansję walutową i kredytową jako lekarstwo gospodarcze – wszystko na rzecz stabilności monetarnej. Rzeczywiście, gdyby Chiny wprowadziły solidny pieniądz i pozwoliły rynkom ustalać stopy procentowe, a nie Bankowi Ludowemu, poziom zadłużenia sektora prywatnego, którego znaczna część jest nieproduktywna, nie byłby tak wysoki, a obecny kryzys majątkowy który prawdopodobnie zdestabilizuje chińską gospodarkę nie miałby miejsca. Niestety, koncepcja reformy monetarnej ogłoszona przez Głazjewa jest pachnąca jako kolejna państwowa waluta bez prawdziwego wsparcia. Codzienny fix w stosunku do walut narodowych państw członkowskich bez obowiązku dostarczenia czegokolwiek w zamian nie ma sensu. A zarządzanie walutami we „wężu” również okazało się porażką. O wiele lepiej byłoby zacząć od nowej waluty działającej na regionalnie połączonym standardzie wymiany złotych monet. A opierając się pokusie włączenia jej do BCDC, byłoby to w pełni legalne . W każdym razie można sobie wyobrazić, że proponowana waluta potrwa jeszcze kilka lat w planowaniu, mimo że zachodnie sankcje sprawiły, że sprawa stała się pilna. Wniosek
W debacie na temat resetów walutowych nie odniesiono się do podstawowych zasad prawnych stojących za pieniędzmi i walutami. Mają one unikalny status w prawie karnym utrwalonym na przestrzeni wieków, ucieleśniony w lex mercatoria. Bez tego statusu nikt nie może zaakceptować prawa do sejfu walutowego lub bankowego, wiedząc, że może nie zostać odzyskany jako mienie skradzione od poprzedniego właściciela.
Zgodnie z prawem nie zostało to jeszcze przetestowane na walutach cyfrowych banku centralnego, ponieważ jeszcze nie istnieją. Ale kryptowaluty są już przejmowane przez rządy, gdy podejrzewa się, że reprezentują dochody z przestępstwa lub zostały wykorzystane do ułatwienia przestępstwa. Uznaje się, że bitcoin nie jest całkowicie zmienny i prawo w USA traktuje go jako własność, a nie walutę. [iv]Amerykański podręcznik polityki dotyczącej przepadku aktywów (2021) stwierdza, że „większość kryptowalut ma łańcuch bloków… Korzystając z narzędzi analitycznych typu open source lub subskrypcji, transakcje kryptowalutowe można często śledzić za pomocą ich łańcuchów bloków”. [v] Innymi słowy, mieszkaniec USA, który kupił go całkowicie niewinnie, może go utracić w wyniku przejęcia jego kryptowaluty.
Problemem władz jest dostęp do portfeli w celu odzyskania kryptowalut. Zazwyczaj jest to skierowane do podejrzanych przestępców, a nie w dalszej części łańcucha transakcji. Ale prawne rozróżnienie nieruchomości niebędących walutą wydaje się jasne, przynajmniej w odniesieniu do Departamentu Sprawiedliwości USA: kryptowaluty i CBDC nie są walutami zwolnionymi z zajęcia na mocy lex mercatoria .
Próby znalezienia alternatywy dla pieniądza, który jest tylko złotem i srebrną monetą i kruszcem oraz walutą, która jest zobowiązaniem banku centralnego wraz z zapisami kredytu bankowego, opierają się na unikaniu dyscypliny standardu wymiany złota. Nawet bitcoin i inne kryptowaluty stały się lepszym środkiem wymiany, twierdząc, że są zgodne z naszymi technologicznymi czasami. Zamiast tego brakuje im kluczowego zwolnienia z lex mercatoria , a więc nie mogą zastąpić pieniądza metalowego. Zamiast tego, bitcoin i inne kryptowaluty mogą całkowicie upaść, jeśli metalowe pieniądze zostaną ponownie wprowadzone w celu zabezpieczenia istniejących walut. W różnym stopniu banki centralne mają złoto, aby wspierać swoje waluty, ale z kilkoma wyjątkami, takimi jak Salwador, nie posiadają bitcoinów i nigdy nie będą.
Tymczasem sytuacja nadmuchiwania fiata staje się coraz bardziej niepewna. Sankcje wobec Rosji podnoszą ceny paliw, towarów, surowców i żywności, z których ostatnia grozi globalnym głodem w nadchodzących miesiącach. Więcej pieniędzy zostanie wydrukowanych, aby zapobiec narastającemu kryzysowi.
Stopy procentowe zaczynają rosnąć, ponieważ siły rynkowe odbierają nad nimi kontrolę bankom centralnym. Historyczny precedens coraz częściej wskazuje na załamanie wartości aktywów finansowych spowodowane rosnącymi stopami procentowymi, które zepchną waluty fiducjarne.
Comments