top of page

Jakie czasy taka Magdalenka

  • Dariusz Zdebel
  • 25 maj
  • 7 minut(y) czytania

Właśnie wybuchła bomba z piwkiem i mam nadzieję, że to będzie definitywny koniec projektu zatytułowanego Mentzen.


Dla mnie Mentzen był zawsze trefny, od dłuższego czasu uważam, że to wytrych służb do kontrolowania Konfederacji, która okazała się wypadkiem przy pracy i przeoczeniem tych, co naprawdę rządzą tym krajem. A ponieważ liczba niezadowolonych z duopolu ciągle rośnie i Konfa wykazała niepokojące odznaki trwałości trzeba było znaleźć wytrych, który pozwoli jakoś ogarnąć problem z nieprzewidywalnymi Braunem, Korwinem i Winnickim.


Cała przeszłość Mentzena co tu dużo mówić, śmierdzi. Dwudziestolatek, który otwiera sklep z bronią tak po prostu? Serio? Serio, ktoś to łyka? Razem z Wiplerem zainwestował w spółkę OZE, Figene Capital, co wcale nie mogło mieć wpływu na jego działalność w sejmie. Cały czas wisi gdzieś tam sprawa związana z jego bratem Tomaszem, który podczas wyborów został zmuszony do ustąpienia miejsca Wiplerowi. Chciałbym przypomnieć jak swojego czasu Mentzen skarżył się na to, że jest szantażowany z powodu swojego brata, przez ludzi, którzy maja dostęp do akt prokuratorskich, w tym przypadku miało chodzić o ziobrystów.


Gdy zastąpił jako Prezes obecnie Nowej Nadzieji, Korwina Mikke, od samego początku mówił, że on traktuje partię jak firmę. Jak myślicie, jaki jest cel działalności firmy? Realizacja programów politycznych czy może raczej zarabianie? Zaraz zaczęły się jego dziwne manewry. Pamiętacie wybory w Konfederacji? Przesuwanie godzin tak aby część nie mogła zagłosować, skreślanie z list itp. Mnie wtedy włączyła się czerwona lampa. Po przejęciu Nowej Nadzieji wykopał po chamsku i bezceremonialnie jej założyciela Janusza Korwina Mikke. Po drodze odpadł Winnicki rzekomo z powodu złego stanu zdrowia. Ciekawe kto i co na niego gdzieś znalazł. Potem mieliśmy wybory parlamentarne i cały desant dziwnych kreatur, poza Wiplerem i jego ekipą, pojawili się sanitarni zamordyści, jakieś cwaniaki pierwszej wody, brat Mentzena i syn Banasia. Ewidentnie było widać, że coś jest nie tak. Gdy Braun wyjął gaśnice, Mentzen i reszta zamiast go poprzeć zaczęli giąć kręgosłupy.


Po tych wyborach mieliśmy wybory do Europarlamentu, Mentzen był jedynym, który od samego początku ostentacyjnie okazywał niechęć w stosunku do Brauna. Szczytem chamstwa było wystawienie na jedynce w Małopolsce nie Brauna lecz Berkowicza, nota bene w Katowicach wystawił jakiegoś Sypniewskiego, w wyniku czego wyeliminował Sośnierza, a sam Sypniewski wsławił się tym, że w Europarlamencie nic nie mówi, i nikt nie ma pojęcia, że tam w ogóle jest. Z Braunem numer nie przeszedł. Ku widocznemu niezadowoleniu Mentzena, Braun wszedł bez problemu i wyeliminował Berkowicza.


Kolejne wybory to właśnie obecne. Nie wiadomo dlaczego Mentzen nie przeprowadził prawyborów, sam siebie, wbrew jakimkolwiek zasadom wyznaczył na kandydata Konfy na prezydenta. Ewidentnie było widać, że dąży do eliminacji Brauna, ostatniego z założycieli Konfederacji. Braun ku jego zaskoczeniu oddał cios i sam wystartował. Skutkiem tego było zaprzepaszczenie szansy Mentzena na drugą turę. Zresztą samą kampanię też prowadził dziwacznie, brak odpowiedzi na pytania, brak czasu dla wyborców, te idiotyczne ucieczki na hulajnodze budziły niesmak nawet wśród jego wyborców. Potem tuż przed samymi wyborami wybuchła afera z trefnym mieszkaniem Nawrockiego. Mentzen zamiast wykorzystać sytuację i po prostu stanąć z boku i obserwować co się dzieje, jednocześnie ubijając na tym własny kapitał, wszedł w ten shit atakując Nawrockiego i wspierając Trzaskowskiego. Coś tu jest nie tak z logiką. Jaki to miało sens? Same debaty również wyszły mu mdłe, ponieważ o wiele bardziej inteligentny Zandberg zaganiał go bez problemu do kąta. Potem odbyły się wybory i zarówno Mentzen jak i Braun zrobili dobre wyniki, przy czym Braun zupełnie niespodziewane. Zamiast dogadywać się z Braunem, Mentzen ponownie zaczął jakieś dziwne gierki z podpisywaniem dokumentów. Nawrocki podpisał wszystko, gdy pojawił się Trzaskowski, Mentzen zaczął z nim rozmawiać bardzo mięciutko, żeby broń boże mu krzywdy nie zrobić. Znowu zaczęło coś śmierdzieć. Ale prawdziwie wielka gówniana bomba wybuchła dzisiaj w nocy, gdy Radek Appelbaum wrzucił filmik gdzie Mentzen pije sobie piwko z Trzaskowskim, Sikorskim i nawet z oskarżonym w aferze GetBeck Osieckim. Co ważne filmik wrzucił do sieci Sikorski. Jak widać rozegrali Memcena jak nierozgarniete dziecko.Trzaskowski na tym nie traci kompletnie nic, natomiast sytuacja Mentzena jest zupełnie odmienna. W odróżnieniu od POPISu elektorat Konfy to nie cofnięte w rozwoju betony, na Konfę ludzie głosują bo mają już dosyć tego wszechobecnego politycznego gówna, i gdy zobaczyli filmik, na którym Sławuś mile spędza czas z cwaniakami z PO wpadli w furię. Mentzen jeszcze próbował coś tam wyjaśniać idiotycznym postem ale jak widać po komentarzach jego wyborcy się dosłownie wściekli. Jak widać Konfa szybko wróciła do ustawień fabrycznych czyli opcji 5%. Nie wiem czy Mentzenowi coś obiecali, moim zdaniem tak, ale dał się wystawić Sikorskiemu jak idiota. Jeśli Konfa chce nadal funkcjonować to musi się pozbyć Mentzena, bo tego piwka wyborcy mu nigdy nie zapomną. Będzie kotwicą, która ciągnie Konfę do dołu. Najbardziej co zresztą widać skorzysta na tym Braun, jedyny który rozszyfrował Mentzena od samego początku. Partię powinna przejąć albo Zajączkowska albo Bosak, jeśli tego szybko nie zrobią to projekt Konfederacji właśnie zaczyna się kończyć.


Na scenie politycznej nie ma miejsca dla PO Bis, przekonał się już o tym Palikot, potem Petru, teraz Hołownia, a mimo to kolejny Mentzen myśli, że nie wiadomo dlaczego akurat jemu się uda. Pytanie czy powodem są targi, i coś mu obiecano, czy raczej służby trzymają go za cojones, czy może od samego początku był prowadzony aby przejąć Konfę, fakt faktem okazał się głupszy od Bolka bo zrobili go na szaro bez większego problemu.


Co jest jednak najbardziej wkurzające, to to, że jego wyborcy byli i są obrażani bandę z PO na każdym kroku, mimo to stali za nim murem na dobre i na złe, odzyskali nadzieję w demokrację, a ten pokazał im wszystkim wielki pobrudzony gównem wyprostowany środkowy palec i poszedł z tą właśnie bandą na piwo do swojego lokalu.


Jeśli Konfa ma się liczyć to czas na zmiany i eliminację z życia politycznego Memcena raz na zawsze.


Już po opublikowaniu felietonu Mentzen odpowiedział na zarzuty:

"Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale może się okazać, że za dwa lata to od Konfederacji będzie zależało, kto będzie w Polsce rządził. Nie możemy się wtedy znaleźć w sytuacji, w której jedna z partii zmusza nas do zawarcia niekorzystnej koalicji. Nie mogę pozwolić na to, żebym był zmuszony trwać w koalicji, w której nie mogę realizować swoich postulatów. A gdy zagrożę wyjściem z niej, to się dowiem, że zdradziłem Polskę. Muszę mieć pole manewru, nie mogę dać się szantażować argumentem, że z tylko jedną stroną duopolu można w ogóle rozmawiać. Muszę mieć możliwość pozyskiwania różnorodnego elektoratu, również tego centrowego czy umiarkowanego. Normalsi też głosują.

Musimy negocjować wysoko, a do tego potrzebujmy siły oraz różnych alternatyw. Musimy zrobić coś, co się jeszcze nikomu nie udało. Lepper, Giertych, Gowin, Ziobro, Hołownia, wszyscy polegli. Nie zamierzam podzielić ich losu, nie zamierzam dać się zwasalizować PiS czy PO.

To ciekawe, że ludzie krytykujący polskie rządy za prowadzenie polityki na kolanach, za politykę bezalternatywną, za poleganie na obcej sile, w polityce krajowej nagle chcą robić te wszystkie rzeczy. Zamierzam zawsze próbować ugrać tyle ile tylko się da. Zamierzam polegać na własnej sile i nie dać się zapisać do mafii lub sekty. Będę szedł prosto, niezależnie od tego, komu to będzie się podobać, a komu nie.

Doszedłem tam gdzie doszedłem, właśnie dlatego, że w naprawdę wielu sprawach nikogo nie słuchałem i robiłem wszystko po swojemu. Zamierzam dalej tak działać. Jeszcze wiele razy podejmę decyzje, które będą się bardzo wam nie podobały. Wierzę, że przyniesie to na końcu sukces.

A co do piwa. Zamierzam spotykać się z każdym ważnym politykiem, który będzie chciał się spotkać. Poszedłbym na piwo, wino czy kawę z Kaczyńskim, Tuskiem, Zandbergiem czy Czarzastym. Jeśli komuś to przeszkadza, to nic na to nie poradzę. Ja wam nie mówię, z kim możecie się spotkać a z kim nie.

Żałuję jedynie tego, że w ten sposób przykryłem bardzo dobrą rozmowę z Trzaskowskim. Lepiej by było, gdyby po Twitterze latały fragmenty, jak przyznaje się do wielu szkodliwych poglądów i planów, niż to, że piję z nim piwo. Zaskoczyła mnie skala reakcji na to piwo. A najbardziej zaskoczyło mnie to, że sztab PiS zamiast grzać wypowiedzi Trzaskowskiego, zaczął przeżywać to piwo.

Jeśli ktoś po tej całej kampanii, w której oszczędzałem Nawrockiego i cały czas atakowałem Trzaskowskiego uzna, że popieram Trzaskowskiego, bo wypiłem z nim piwo, to również nic nie poradzę. Chwilę wcześniej, przez ponad 1,5 godziny, wykazywałem jak bardzo się z nim nie zgadzam, jak niby miałbym go poprzeć?

Zamierzam zakończyć ten duopol, sprawić, żeby w Polsce w końcu coś się zmieniło. Dojdę to tego celu prędzej czy później, nawet jeżeli po drodze będę musiał podejmować niepopularne decyzje."


Serio gdyby nie to, że przeczytałem to na jego profilu myślałbym, że to fejk. Jak już dzisiaj czytałem u kogoś facet ma ego rozdęte do garnic absurdu. On doszedł do tego miejsca. Rozumiecie? ON, ON SAM.

Gość rzeczywiście jest mało inteligentny, to gdzie doszedł to nie on, a zasługa jego wyborców. A wyborcy mają w dupie z kim on chce chodzić na piwo, za to bardzo ich interesuje z kim chodzi. Wyborcy w odróżnieniu od niego w coś wierzą, mają jakieś przekonania. A Memcen właśnie się przyznał, że żadnych przekonań nie ma, w nic nie wierzy, dla niego liczy się tylko sukces, a aby go osiagnąć pójdzie na współpracę dosłownie z każdym. Mieliśmy różnych polityków w Polsce, ale takiej gnidy jeszcze nie było. Nikt, nigdy się nie odważył czegoś takiego powiedzieć. Gość ma rzeczywiście poważne problemy emocjonalne. Tak jak pisałem, jemu się marzy partia bezprogramowa, zbierająca wszystkich, co się zgadza z tym co mowił dwa lata temu, ale partia to nie firma, wyborcy to nie jego pracownicy. Wynik tych wyborów uderzył mu najwyraźniej do łba.


Powtórzę: Na scenie politycznej nie ma miejsca dla PO Bis, przekonał się już o tym Palikot, potem Petru, teraz Hołownia, a mimo to kolejny Mentzen myśli, że nie wiadomo dlaczego akurat jemu się uda. Nie. To jest niemożliwe, a teraz sam przyznał, że jego jedyny światopogląd to władza. Tylko to się dla niego liczy. Dlatego jeśli się go Konfederacja nie pozbędzie to będzie koniec tego projektu, bo jeśli ktoś ma poglądy zbieżne z Trzaskowskim to zawsze zagłosuje na PO, jeśli ktoś ma poglądy zbieżne z Zandbergiem to zawsze zagłosuje na Partię Razem, nikt z nich nigdy nie zagłosuje na Memcena, natomiast ci co do tej pory głosowali na niego, teraz zagłosują albo na Brauna, albo wcale.

Teraz ruch należy do Bosaka, Zajączkowskiej, albo coś zrobią, albo pójdą z nim z powrotem do progu 5%. Zresztą jak możemy sądzić Bosak już jest na jego celowniku i Memcen szybko go będzie chciał wyeliminować. Dla takiego zadufanego w sobie dupka nie ma miejsce na konkurencję.


Comments


Kontakt

Thanks for submitting!

© 2023 by Train of Thoughts. Proudly created with Wix.com

bottom of page