Dziewięćdziesiąt lat temu Aldous Huxley napisał książkę Nowy wspaniały świat. Gdy ją czytałem po raz pierwszy na studiach 30 lat temu niewiele różniła się od typowych książek science-fiction. Dzisiaj w 2020 r. mam wrażenie, że Huxley uzyskał możliwość zobaczenia świata przyszłości. Wiele rzeczy, które on opisał już stało się faktem, zmiany w oświacie, zmiany w nauce a obecnie zmiany w edukacji seksualnej on przewidział już w 1930 roku.
Jaki wobec tego jest ten Nowy wspaniały świat? Jest to świat w 2541 r. ukształtowany po uwaga!! wojnie biologicznej. Świat, w którym panuje społeczeństwo kastowe ukształtowane w fazie embrionalnej, gdzie inteligencja pracowników jest dopasowywana do ich przyszłej pracy, są tworzone jednostki alfa, beta, delta, gamma i epsilon. Te ostatnie to już są typowi idioci przeznaczeni do żmudnych i nudnych prac, np. na taśmie. Dobrostan całego społeczeństwa bo trudno to nazwać szczęściem opiera się na ciągłym zażywaniu przez wszystkich narkotyku somy. Huxley przewidział nawet tak nierealne w 1930 r. rzeczy jak terapia hormonalna, dzięki której alfy są aż do śmierci młode.
Poniżej zapraszam do zapoznania się z fragmentami, porównujcie je ze zmianami, które przez ostatnie lata dotknęły każdej sfery naszego życia i zadajcie sobie pytanie co nas czeka, dokąd zmierzamy. Zacznę nietypowo bo praktycznie od końca, od apelu, bo to on określa naszą wolność. Wolność to nie półki w sklepach, wolność to nie pakiet socjalny, wolność to przede wszystkim wybór, nawet jeśli wydaje się irracjonalny.
Ja nie chcę wygody. Ja chcę Boga, poezji, prawdziwego niebezpieczeństwa, wolności, cnoty. Chcę grzechu. Domagam się praw do bycia nieszczęśliwym. Nie mówiąc o prawie do starzenia się, brzydnięcia i impotencji, o prawie do syfilisu i raka, o prawie do niedożywienia, do bycia zawszonym i do życia w niepewności jutra, o prawie do zapadnięcia na tyfus, do cierpienia niewysłowionego bólu wszelkiego rodzaju. Domagam się tego wszystkiego !!!!
Naczelnym hasłem Republiki Świata jest Wspólność, Identyczność, Stabilność.
Stabilność. Potrzeba pierwsza i ostateczna. Z niej to wszystko. Wolność jest nieefektywna i przykra. Wolność to okrągły kołek w kwadratowej dziurze. Istniała tzw demokracja. Tak jakby ludzie byli równi nie tylko pod względem fizykochemicznym. Wraz ze zwalczaniem Przeszłości, to zaś przez zamykanie muzeów, wysadzanie w powietrze zabytków, wycofywanie wszelkich książek wydanych przed AF 150. Nie tylko sztuka jest nie do pogodzenia ze szczęśliwością. Nauka także. Nauka jest niebezpieczna, musimy jak najbardziej czujnie trzymać ją na łańcuchu i w kagańcu.
Cywilizacja przemysłowa jest możliwa tylko przy braku poświęcenia. Używać, aż do granic wyznaczonych higieną i ekonomią. W przeciwnym razie turbiny staną. Wstrzemięźliwość rodzi namiętność, rodzi neurastenię. Te z kolei powodują utratę stabilności. Utrata stabilności zaś oznacza koniec cywilizacji. Nie może być trwałej cywilizacji bez obfitości miłych grzeszków.
Nie można produkować aut nie mając stali, nie można tworzyć tragedii bez społecznej niestabilności. A dziś świat jest stabilny. Ludzie są szczęśliwi, otrzymują wszystko, czego zapragną a nigdy nie pragną czegoś, czego nie mogą otrzymać. Żyją w stanie błogiej niewiedzy o namiętnościach i starości, Nie prześladują ich matki i ojcowie, nie mają żon, dzieci, kochanków ani kochanek, budzących silne uczucia, są tak uwarunkowani, że praktycznie nie są w stanie postępować inaczej, niż powinni. A jeśli coś nie gra. pozostaje soma.
Im niższa kasta, tym mniej tlenu. Pierwszym naruszonym narządem jest zawsze mózg, potem szkielet. U epsilonów nie potrzeba nam ludzkiego rozumu. Alkohol dodawany w rozwoju embrionalnym do powodowania u delt i epsilonów niskiego wzrostu i niedorozwoju umysłowego.
Aby rozumnie mogli pracować , trzeba im dać jakieś ogólne pojęcie, choć możliwie jak najmniejsze, jeśli mają być dobrymi i szczęśliwymi członkami społeczeństwa. Wiedza szczegółowa przydaje cnót i szczęśliwości, wiedza ogólna zaś to dla umysłu zło konieczne. Nie filozofowie. lecz pracowite mrówki i zbieracze znaczków tworzą kręgosłup społeczny. Cała nasza nauka to książka kucharska z pewną prawowierną teorią gotowania, której nikt nie może podważać, oraz z listą przepisów, których nikomu nie wolno stosować bez specjalnego pozwolenia szefa kuchni.
I człowiek nazwiskiem Szekspir. Oczywiście nigdy o nim nie słyszeliście. Takie są korzyści prawdziwie naukowej edukacji. To jest cena, którą musimy zapłacić za stabilność, Trzeba było wybierać między szczęśliwością a tym, co zwane jest sztuką przez duże es. Poświęciliśmy sztukę. Ale czuciofilmy, one nic nie znaczą ! Znaczą same w sobie, znaczą obfitość miłych doznań u publiczności. To wymaga maksymalnej pomysłowości, produkować dzieła sztuki z niczego, jedynie z czystych wrażeń
Przyroda ma pewną wielką wadę, jest darmowa. Miłość przyrody nie napędza fabryk. Zdecydowano usunąć miłość przyrody, przynajmniej dla kast niższych, ale nie skłonność do korzystania ze srodków transportu. Było bowiem rzeczą istotną, by jeżdżono na wieś, pomimo niechęci do niej. Warunkujemy masy na niechęć do przyrody ale jednocześnie wykształcamy w nich upodobanie do sportów na łonie natury. Dbamy o to by sporty te wymagały użycia skomplikowanych przyrządów. W ten sposób korzystają zarówno ze środków transportu, jak i z artykułów przemysłowych.
Do celów warunkowania potrzeba słów, lecz słów nie angażujących rozumu. Potrzeba hipnopedii. Aż w końcu umysł dziecka sam jest tymi treściami, które mu są sugerowane, a suma tych treści jest umysłem dziecka. I nie tylko dziecka. Także umysłem dorosłego – na całe życie. Umysłem, który ocenia, pragnie i wybiera – cały złożony z owych treści. Jednakże wszystkie te treści są naszymi treściami. Treściami państwowymi.
Na małym trawiastym skwerku, dwoje dzieci, chłopczyk siedmioletni i starsza odeń o rok dziewczynka zajmowało się pierwszą grą miłosną, nader poważnie i z całą uwagą naukowców skupionych nad rozpracowywaniem świeżego odkrycia.
Pan Nasz Ford był pierwszym, który ujawnił przeraźliwe zagrożenia spowodowane życiem rodzinnym. Świat był pełen ojców, a stąd pełen marności, pełen matek a stąd pełen wszelkiego rodzaju zboczeń, od sadyzmu po czystość płciową, pełen był braci, sióstr, wujków i ciotek – pełen szaleństwa i samobójstw.
Słowo to, ojciec, było nie tyle nieprzyzwoite, przy całej jego konotacyjnej bliskości wobec obrzydliwego i niemoralnego faktu rodzenia dzieci, co raczej ordynarne, było nietaktem skatologicznym raczej niż pornograficznym.
Jest po prostu stary. Stary? Ale nasz dyrektor tak nie wyglada. Nie pozwalamy im tak wyglądać. W sposób sztuczny utrzymujemy ich wydzielanie wewnętrzne w proporcjach charakterystycznych dla osobników młodych. Robimy im transfuzje z młodej krwi. Stymulujemy nieustannie ich metabolizm. Do sześćdziesiątki młodość niemal doskonała, a potem trach. Koniec.
A czyż wy chcecie być niewolnikami? Czyż chcecie być dziećmi? Tak, dziećmi, które kwilą i rzygają – dodał zirytowany ich zwierzęcą tępotą, która zmuszała go do ciskania obelgami w tych, których przyszedł wyzwolić. Czyż nie chcecie być wolni? Być ludźmi? Nie rozumiecie pewnie nawet co znaczą słowa Wolność i Ludzkość? Dobrze więc, ja Was nauczę, uczynię Was wolnymi, czy chcecie tego czy nie. I pchnąwszy okiennice okna zaczął garściami wyrzucać fiolki somy. Przez chwilę tłum milczał skamieniały, ze zdumieniem i grozą patrząc na to świętokradztwo. Delty zawały w przypływie zdwojonej furii.
Comments