top of page

Kanon lektur niepoprawnych politycznie wg. Zdebla – cz. 6 Philip K. Dick – Przedludzie

„Kochanie, zróbmy sobie skrobankę”

Philip K. Dick jest jednym z najbardziej znaczących autorów SF w dziejach. Wiele jego opowiadań i powieści przeszło do kanonu tej literatury. Jego styl snucia fabuły jest unikatowy do dzisiaj, czytając tekst i zbliżając się do końca tak naprawdę zawsze wiemy coraz mniej, a finał opowieści dostarcza nam zamiast odpowiedzi całą serię pytań w wyniku, których zaczynamy wątpić nie tylko w nasze własne wnioski ale również istotę bytu. Tak naprawdę tracimy rozeznanie co jest faktem a co fikcją, czy coś się wydarzyło czy może było tylko złudzeniem. Jest jednym z nielicznych autorów, którego opowiadania się nie starzeją, nie pokrywają się zielenią patyny a wręcz przeciwnie z każdym kolejnym rokiem coraz jaśniej błyszczą świeżością.

Gdy spojrzymy na adaptację jego dzieł ukaże nam się długa lista pozycji, wydłużająca się z każdym rokiem co również świadczy o geniuszu autora.

Znajdziemy wśród nich dwie adaptacje Blade Runnera na podstawie opowiadania „Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” pierwsza w reżyserii Ridleya Scotta z Harrisonem Fordem, druga z Ryanem Goslingiem. Dwie adaptacje Pamięci absolutnej w reżyserii Paula Verhoevena z Arnoldem Schwarzennegerem a druga z Colinem Farrelem. Następnie Screamers, i Raport mniejszości w reżyserii Stevena Spielberga z Tomem Cruisem. Kolejną jest Impositor, a zaraz później Paycheck w reżyserii Johna Woo z Benem Afleckiem. Póżniej A scanner darkly z Keanu Revees’em i Next z Nicolasem Cagem. Kolejnym są Władcy umysłów z Mattem Damonem. W postaci serialu zekranizowano Człowieka z wysokiego zamku. Jak więc widać lista jest długa i ciągle się wydłuża a ekranizacji podejmują się najlepsi rezyserzy na świecie.

Ja wybrałem mniej znane opowiadanie „Przedludzie”. Gdy pierwszy raz je przeczytałem, jeszcze w technikum byłem zszokowany na tyle, że zapamiętałem je do końca życia, gdy czytam je kolejne razy szok zaczyna ustępować niedowierzaniu jak bardzo rodzaj ludzki upodabnia się do zezwierzęconej wizji przedstawionej przez Dick’a.

Żyjemy w świecie gdzie ludzie płaczą nad losem mordowanego karpia i zabijanego małego kurczaka a jednocześnie w imię tzw. wolności popierają abortowanie kilkunastu milionów dzieci rocznie. Gdzie los norki jest bardziej medialny niż los dzieci.

Świat przyszłości, kończące się zasoby powodują, że aborcja staje się remedium na problemy świata, a jej granice wyznaczone są arbitralnie przez prawo w wyniku, którego mamy tzw. przedludzi pozbawionych duszy więc mogących zostać poddanymi aborcji i w pełni ukształtowanych ludzi.

Czas na oddanie głosu Dick’owi.

"- Zróbmy sobie skrobanke! - zaproponowala z ozywieniem Cynthia wchodzac do domu - Czy to nie byloby mile? Czy to cie nie podnieca? - Ale skrobanki sa teraz takie modne - mówila Cynthia do męża, który szedl do glównej szafy odwiesic swój prestizowy krawat i klasową marynarke. - Spójrz, co my mamy? Mamy dziecko. Waltera. Ilekroć ktos przychodzi z wizyta i widzi go, wiem, że się zastanawia "Jak to sie stalo?" To bardzo żenujące. Te skrobanki, jakie robią teraz kobietom we wczesnym okresie, kosztują sto dolarów... cena dziesięciu galonów benzyny! A ma sie temat do rozmowy z każdym, kto wpadnie.

- Zerowy przyrost ludnosci - powiedzial Ferris zly i zbity z tropu - to jest jedyna odpowiedz na kryzys żywnościowy i energetyczny.

Przez kępę cyprysów Walter, który bawil sie w króla gór, zobaczyl biala ciezarówke i wiedzial, co to jest. To ciezarówka aborcyjna, pomyślal, przyjeżdża po jakies dziecko, żeby je zabrac na skrobankę poporodowa w osrodku aborcyjnym. Moze to moi rodzice ją wezwali, pomyślal. Po mnie. Uciekl i schowal sie w jezynach czujac uklucia kolców, ale myslal, ze lepsze to, niz gdyby mu mieli wyssac powietrze z pluc. Tak oni to robią; zbiorowa skrobanke wszystkim dzieciom, które tam mają. Jest taka specjalna duza komora. Dla dzieci, których nikt nie chce. - O Boze! - wykrzyknela matka na jego widok. - Cos ty, na Boga, robil? - Ja... widzialem... ciezarówke aborcyjna - powiedzial przez lzy. - I myslales, ze to po ciebie? W milczeniu kiwnal glowa. - Posluchaj, Walterze - powiedziala Cynthia Best przyklekajac i ujmujac jego drzace dlonie. - Obiecuje ci, ja i twój ojciec obiecujemy ci, że nigdy cie nie odeslemy do Centrum Powiatowego. Zreszta, jestes juz za duży. Zabierają tylko dzieci do dwunastego roku zycia. Nigdy po ciebie. Rozumiesz? To po jakies inne, mlodsze dziecko, które nie ma jeszcze duszy, po przedczlowieka. - Nie czuje, ze uzyskalem dusze; czuje sie tak, jakbym zawsze mial dusze - powiedzial ze spuszczoną glową, nie patrząc na matkę. To kwestia prawna - powiedziala jego matka pospiesznie. - Ściśle uzalezniona od wieku. A ty ten wiek osiagnales. Kosciól Swiadków przeforsowal w Kongresie ustawę w tej sprawie... wlasciwie kosciól chcial nawet ustalic nizszą granicę; twierdzil, ze dusza wstepuje w cialo w wieku trzech lat, ale uchwalono ustawę kompromisową. Dla ciebie najwazniejsze jest, ze z punktu widzenia prawa jestes bezpieczny, niezaleznie od tego, co sam czujesz, rozumiesz? - Moze ktos, kto chcial miec dziecko, pojechal do Centrum Powiatowego, znalazl go i adoptowal. Moze ma teraz lepszy zestaw rodziców, którzy go lubia. Trzyma sie je tam trzydziesci dni, zanim sie je zlikwiduje. To znaczy uśpi - poprawila się.

Kongres wprowadzil prosty test okreslajacy przyblizony wiek, kiedy dusza wstepuje w cialo. Wyznaczala to zdolnosc rozwiazywania zadan algebraicznych. Do tego czasu byly tylko ciala, zwierzece instynkty i ciala, zwierzece odruchy i reakcje na bodzce.

Dlaczego tak sie dzieje, rozmyslal, ze im bardziej bezbronna istota, tym latwiej jest ja niektórym ludziom zalatwic? Jak dzieci w lonie matki, pierwotne skrobanki, usuwanie plodu czy przedludzi, jak sie to dzisiaj nazywa. Jak one sie maja bronic? Kto im pomoze? Tyle zywych istot, po setce dziennie na kazdego doktora... i wszystkie bezbronne, milczące, a zaraz potem martwe. To swinie, myslal, dlatego to robią. Bo wiedza, że mogą to robic, wykorzystują swoją sile. To dlatego maleństwo, które chcialo sie cieszyc życiem, zostaje wyssane w ciagu niespelna dwóch minut. I doktor przechodzi do nastepnej kobiety. Powinna byc jakas organizacja, myślal, podobna do mafii. Zeby likwidowac likwidatorów. Wynajety czlowiek podchodzi do jednego z tych doktorów, wyjmuje rure i wsysa do niej doktora, który kurczy sie do rozmiarów plodu. Plód doktora ze stetoskopem wielkosci glówki od szpilki... rozesmial sie na sama mysl.

- Pan jest nienormalny - powiedzial Ed Gantro, ojciec Tima. - Ten plan poporodowej aborcji wynika z wczesniejszego prawa do usuwania ciazy, kiedy dziecko nie mialo zadnych praw i moglo byc usuwane jak narośl. Niech pan patrzy, do czego doszlismy. Jezeli wolno zabic bez wyroku sądu nienarodzone dziecko, to dlaczego nie zabijac juz narodzonych? To, co lączy oba przypadki, to calkowita bezbronność ofiar; mordowany organizm nie ma żadnej szansy ani mozliwości obrony

Istotą tego wszystkiego jest morderstwo. Zabic ich, kiedy są rozmiarów paznokcia albo pilki tenisowej, a jak nie, to pózniej wyssac powietrze z pluc dziesiecioletniego chlopca i usmiercic go. Propaguje to pewien typ kobiet. Kiedys nazywano je "kobietami kastrujacymi". To nie jest tylko nienawisc do bezbronnych - mówil Ian Best. - Chodzi o cos wiecej. Nienawisc do czego? Do wszystkiego, co rośnie? - Usmiercacie je, myslal, zanim sa dość duze, zeby miec miesnie, umiejetnosc i taktyke walki; tak duże, jak ja w porównaniu z tobą, z moją rozwinietą muskulaturą i wagą. Jest o wiele latwiej, kiedy ten drugi czlowiek, powinienem byl powiedziec przedczlowiek, śni plywajac w wodach plodowych i nawet nie wie, że musi sie bronic. Gdzie sie podzialy macierzynskie cnoty? zadawal sobie pytanie. Czas, kiedy matki szczególnie bronily wszystkiego, co male, slabe i bezbronne? Winne jest nasze wspólzawodniczące spoleczeństwo, uznal. Przetrwanie najsilniejszych. Nie najlepiej przystosowanych, tylko tych, którzy mają wiedze. I nie chcą jej przekazac następnemu pokoleniu. Źli i potężni starzy przeciwko bezsilnym i lagodnym nowym.

W tym kraju, myslal, pelno jest nienawisci, nienawisci starych do kraju, starych do mlodych, nienawisci i strachu. Caly blad zwolenników usuwania ciazy, myslal, od poczatku polegal na tym, ze arbitralnie ustalili granice. Do embriona nie stosuja sie prawa Amerykanskiej Konstytucji i może być legalnie zabity przez lekarza. Ale starszy plód byl "osobą ludzką" i mial prawa, przynajmniej przez jakis czas. A potem zwolennicy aborcji zadecydowali, ze nawet siedmiomiesieczny plód nie jest "czlowiekiem" i moze byc zabity przez dyplomowanego lekarza. A potem nowo narodzone dziecko... to wlaściwie jarzyna, nie potrafi skoncentrować wzroku, nic nie rozumie, nie mówi - argumentowalo proaborcyjne lobby w sadzie i wygralo dzięki tezie, ze noworodek jest tylko plodem na skutek przypadkowego procesu usuniętym z organizmu. Ale, nawet wtedy, gdzie należalo przeprowadzić ostateczną granice? Kiedy dziecko po raz pierwszy sie usmiechnie? Kiedy wypowie pierwsze slowo, czy kiedy po raz pierwszy sięgnie po upatrzona zabawke? Legalna granica byla bezlitosnie odpychana coraz dalej i dalej. I wreszcie teraz najbardziej okrutna i arbitralna definicja: zdolność do rozwiązywania zadań algebraicznych. W ten sposób starozytni Grecy z czasów Platona nie byli ludzmi, gdyz nie znali algebry, tylko geometrię. Algebra byla znacznie pózniejszym wynalazkiem arabskim. Arbitralność, i to nie teologiczna, tylko prawna. "


Comments


bottom of page