Autor: Victor Davis Hanson
Nie należy oczekiwać, że radykalna lewica przyjrzy się ruinom socjalizmu i komunizmu w historii i zaakceptuje fakt, że etatyzm zuboża ludzi i ogranicza ich wolności. Nasza elita nigdy nie przyzna, że progresywizm istnieje głównie w celu zdobycia władzy przez nielicznych utopistów i sygnalizujących cnoty, którzy dbają o to, aby nigdy nie byli narażeni na zgubne wdrażanie swoich ideologicznych programów na resztę z nas.
Mimo to lewacy rozglądają się po tym, co zrobili Ameryce przez ostatnie cztery lata i pośrednio wiedzą, że plan nie zadziałał, ludzie go nienawidzili, albo jedno i drugie.
Skąd to wiemy?
Według różnych barometrów.
Żadne z głównych „osiągnięć” Bidena – 10 milionów nielegalnych cudzoziemców przez nieistniejącą granicę, kluczowe składniki kosztów życia wyższe o 25–30 procent w porównaniu z 2020 r., wojny i chaos za granicą, obsesje rasowe i plemienne DEI, wojny o paliwa kopalne – nie podniosły jego sondaży nawet na 40-45 proc. Wskaźniki poparcia Bidena, jako nominalnego architekta najbardziej lewicowego programu od czasów administracji Roosevelta, wahają się między 36 a 34 procent.
Ale co najważniejsze, lewica nie kontynuuje osiągnięć z ostatnich trzech i pół roku, ale zamiast tego pilnie je ignoruje, przynajmniej tymczasowo do listopada.
Nagle nie słyszymy już tyle o anulowaniu rurociągów i zamrożeniu federalnych umów dzierżawy ropy, ani o demonizowaniu „chciwych” koncernów naftowych. Zamiast tego Biden dalej drenuje strategiczne rezerwy ropy naftowej i błaga OPEC w ogóle, a w szczególności niedemonizowaną już Arabię Saudyjską, aby jak najszybciej pompowała ropę.
Przez prawie cztery lata okłamywano nas, że granica jest „bezpieczna”, gdy napłynęło przez nią 10 milionów obcokrajowców. Potem powiedziano nam, że Biden nie jest w stanie powstrzymać potopu, ponieważ nie ma prawa egzekwować federalnego prawa imigracyjnego za pomocą rozporządzeń wykonawczych – co jest absurdalną wymówką, z której nawet on wkrótce ustąpi. Pomimo chęci zdobycia nowych okręgów wyborczych, nikt na lewicy nie ma odwagi otwarcie wychwalać napływu imigrantów z ostatnich czterech lat, a tym bardziej żądać większej nielegalnej imigracji.
Zamiast tego, gdy zbliża się listopad, Biden nagle przywraca te same zarządzenia wykonawcze Trumpa, które kiedyś – pomimo głębokich przeszkód ze strony państwa i sądu – ostatecznie zamknęły granicę – a które sam Biden pierwotnie uchylił. Należy zauważyć, że Biden współpracuje obecnie z rządem Meksyku, który strasznie obawia się, że kolejna prezydentura Trumpa narazi na szwank roczne przekazy pieniężne Meksyku o wartości 60 miliardów dolarów od w większości nielegalnych cudzoziemców w Stanach Zjednoczonych, aby ograniczyć część nielegalnej imigracji przed listopadowymi wyborami.
Pobłażanie administracji w czasie wyborów jest de facto przyznaniem, że jej programy nie przyniosły skutku, trwale zraziły do siebie ludzi, których skrzywdzili, a obecnie są zapominane lub odwracane – choć tymczasowo – aby za wszelką cenę zachować władzę.
Niewielu na lewicy chwali katastrofalną blokadę związaną z pandemią Covid-19, kanonizację doktora Fauciego, szaleństwo masek i dystansu społecznego oraz ewangelię, że aby chronić Amerykanów, potrzebne są niekończące się środki wzmacniające. Nawet lewica, choć znowu po cichu, zakłada, że blokady wyrządziły więcej szkód niż wirus, że dr Fauci wielokrotnie kłamał, przysięgając, że nie subsydiuje badań nad wirusami zwiększającymi ich funkcjonalność w chińskim laboratorium wirusologicznym o zaostrzonym rygorze w Wuhan, i że wirus nie pochodzi z laboratorium, ale od wędrującego łuskowca lub zabłąkanego nietoperza.
Biden i jego zwolennicy nie obwiniają już policji ani nie zwalniają jej, ale raczej próbują (choć po cichu) zatrudnić większą liczbę funkcjonariuszy organów ścigania – biorąc pod uwagę przewidywalną falę przestępczości, która nastąpiła po zamieszkach George'a Floyda.
To samo dotyczy wszystkich lewicowych histerii z ostatnich ośmiu lat. Nikt już nie twierdzi, że dossier Christophera Steele było oparte na faktach. Nikt nie upiera się, że laptop Huntera Bidena był prawdopodobnie „rosyjską dezinformacją” lub że „Anonimowy” był odważnym „najwyższym rangą” urzędnikiem administracji. Wszystkie te histerie, milcząco przyznano, były spreparowanymi lewicowymi bzdurami mającymi na celu wykastrowanie kandydatury i prezydentury Trumpa.
Poza polityką lewacy milczą, gdy ich nieudane bromy są rozwiązywane. Pomysł, aby FBI współpracowało z mediami społecznościowymi w celu tłumienia politycznie niebezpiecznych wiadomości, jest czymś, czego lewica nie chce powtarzać.
To samo uznanie zaczyna mieć zastosowanie do opłat sądowych wymierzonych przeciwko Donaldowi Trumpowi. Krucjatę Jacka Smitha mającą na celu dopadnięcie Trumpa podważają niewłaściwe postępowanie prokuratora w sprawie dowodów przechwyconych w Mar-a-Lago oraz asymetryczne traktowanie Bidena w porównaniu z Trumpem przez innego specjalnego obrońcę. Wysiłki Smitha mające na celu przyspieszenie procesu przed wyborami jedynie sprawiły, że jego prześladowania stały się bardziej przejrzyste politycznie.
Skandaliczne zachowanie Fani Willis prawdopodobnie opóźni na czas nieokreślony przedstawienie uzbrojonych aktów oskarżenia. Wyroki Jamesa i Bragga prawdopodobnie zostaną uchylone, a ich celem było głównie zawstydzenie Trumpa, doprowadzenie go do bankructwa i zaszkodzinie jego kampanii prezydenckiej.
Wszystkie niegdyś wspaniałe pomysły lewicy, by zapełnić Sąd Najwyższy, zakończyć obstrukcję, dopuścić dwa nowe stany do zdobycia czterech kolejnych liberalnych senatorów i zniszczyć Kolegium Elektorów, cieszą się niewielkim poparciem społecznym i do niczego nie prowadzą. Korporacje takie jak Disney, Target i Anheuser-Busch zaczęły wycofywać się ze swoich przynoszących straty pieniędzy i niszczących udziały w rynku programów Wake/DEI.
Uniwersytety są przerażone faktem, że ich dochody z datków na fundusze utrzymują się na stałym poziomie lub spadają, biorąc pod uwagę rosnący spadek datków ze środków publicznych i absolwentów. Wiedzą, że ich oparte na rasie, niemerytokratyczne podejście do pracy i zatrudnianie w coraz większym stopniu niszczą ich markę . Aby dostosować się do nowych, niemerytokratycznych społeczności studenckich, na różne sposoby zawyżali swoje oceny do granic parodii, łagodzili wymagania w pracy lub wprowadzali kursy jelitowe – w rezultacie szybko tracą swój niegdyś pożądany prestiż. Niektóre kampusy przywracają już wymagania SAT i ACT, które zostały odrzucone w latach 2020–2021 w wyniku histerii, która nastąpiła po śmierci George’a Floyda. Harvard i Stanford nie przechwalają się tym, że usunięcie SAT stworzyło bardziej konkurencyjną społeczność studencką i podniosło standardy na nowy poziom.
Bliźniacze idee finansowanych z zagranicy ośrodków studiów bliskowschodnich i przyjmowania dziesiątek tysięcy zamożnych, płacących pełne czesne studentów z Bliskiego Wschodu doprowadziły do zinstytucjonalizowanego antysemityzmu na kampusie i retoryki eliminacyjnej prosto ze starego podręcznika Klanu. Uspokajanie rektorów uniwersytetów tylko zaostrza apetyty tych, którzy bezprawnie okupują, niszczą, niszczą i zakłócają. Ich proterrorystyczne pieśni i emblematy wykrwawiają uniwersytety na miliardy dolarów w postaci utraconych datków.
Krótko mówiąc, polityka, którą lewica zapewniła nam w ciągu ostatnich lat – hiperinflacja, gwałtowny wzrost cen artykułów podstawowych i gazu, rasowy i plemienny szowinizm, niebezpieczne ulice, wykastrowane i upolitycznione wojsko oraz wojny za granicą – nie sprawdziła się i obecnie jest maskowane w celu utrzymania mocy, zawieszane lub nawet odwracane.
Przyczyny niepowodzenia są starożytne, biorąc pod uwagę, że socjalizm i progresywizm są sprzeczne z naturą ludzką.
Granice są niezbędne dla suwerenności i zaufania narodowego oraz wyznaczają wyjątkowe wartości, tradycje i zwyczaje narodu, bez którego powraca on do zwykłych plemion pozbawionych wspólnot społecznych i spójności politycznej. Żadne społeczeństwo nie może wybierać, które prawa krajowe mają być egzekwowane, a które ignorowane – i nadal pozostaje narodem prawa.
Ludzie przestrzegają prawa, ponieważ – analizując koszty i korzyści – obawiają się konsekwencji łamania prawa. W przeciwnym razie panują prawa dzikiej przyrody i silniejszy dyktuje słabszemu. Należy zniechęcać, a nie zachęcać obywateli do faworyzowania własnego plemienia i rasy, gdyż trybalizm jest najstarszym ludzkim uprzedzeniem. Pieniądz nie jest konstruktem, lecz reprezentuje rzeczywistą wartość kapitału i pracy i nie można go wdrukować w bogactwo narodowe. Za granicą większość narodów jest nieliberalna, a ich agresywność można powstrzymać jedynie poprzez gwarancję, że stracą więcej, niż zyskają na wojnie.
Czasami zapominamy o całym tym nieprzyjemnym ludzkim bagażu z powodu nieistotnych rozrywek lub utopizmu, który jest służebnicą zamożności i wypoczynku. Często bogactwo i wolność wynikające z gospodarki wolnorynkowej i ograniczonego rządu konstytucyjnego tworzą tak duży dobrobyt i wolność, że jego beneficjenci uważają, że takie szczęście jest ich naturalnym i powszechnym prawem z urodzenia, i w ten sposób zaczynają niszczyć właśnie system, który ich pobłogosławił.
Ale jeśli Biden i jego opiekunowie czegokolwiek nas nauczyli, natury ludzkiej nie da się oszukać, a obecny czteroletni eksperyment będzie musiał się zakończyć, zanim zakończy nas – i to wkrótce.
Comments