top of page

Megalopolis - jak zwykle subiektywnie

W sobotę wybraliśmy się na Megalopolis Francisa Forda Coppoli.

Na ten film mialem zamiar się wybrać już choćby z powodu reżysera. Jednak moją ciekawość pobudziły opinie widzów na jego temat. Dawno nie widziałem tak skrajnych opinii, albo wystawiono mu 5/5 albo 1/5, opinie wyśrodkowane są w śladowej ilości. Dodatkowo atmosferę podkręca furia z jaką go zaatakowali wyznawcy woke, wypuszczając nawet sfingowany trailer. Wiadomo, czysta tolerancja. Krótko mówiąc widzowie albo uznawali ten film za arcydzieło, albo za gniot. Z tym większą ciekawością usiadłem w fotelu.


Coppola do nakręcenia tego filmu podobno przygotowywał się 40 lat, a w celu jego sfinansowania sprzedał nawet własną winnicę. Film opowiada o metropolii Nowy Rzym, która de facto jest obecnym Nowym Jorkiem. Główni bohaterowie również odnoszą się do starożytnego Rzymu, więc brak wiedzy historycznej powoduje całkowite niezrozumienie kontekstu tego filmu, co niestety widać, słychać i czuć w recenzjach krytyków.


Coppola zresztą tego nie kryje i wprost mówi, że Nowy Rzym powtarza upadek dawnego Rzymu. Głównymi bohaterami jest burmistrz miasta Cicero, jego córka Julia Cicero, bankier Hamilton Crassus III, wizjoner i milioner Cesar Catilina, jego była kochanka i żona Crassusa Wow Platinum oraz wnuk Crassusa, Clodio Pulcher. Wszystkie te postacie mają swoje archetypy w prawdziwych postaciach historycznych, Marek Juliusz Cyceron był konsulem, który udaremnił spisek Luciusza Sergiusza Katyliny, Marek Licyniusz Krassus był najbogatszym człowiekiem w Rzymie, doskonałym wodzem i brał udział w spisku Katyliny, z kolei postać dewianta i psychopaty Clodio Pulchera jest wzorowana na cesarzu Kaliguli, który również był transem, queer w nowym nazewnictwie i panseksualny, czyli bzykał się z wszystkim co na drzewo nie uciekało, łącznie z własną siostrą.


Film opowiada o upadku Nowego Rzymu, co zresztą kilka razy podkreśla lektor, którym jest Lawrence Fishburne. Film jest dziwny, bardzo dziwny. Jak wychodziliśmy moja żona powiedziała, że ona zaraz wiedziała, że będzie mi się podobał, bo mnie się zawsze takie dziwne filmy podobają.


Ale wracając do filmu, początkowo mnie drażnił. Przedstawia wizję upadku Rzymu ale taką zniekształconą, ocierającą się o groteskę. Bardzo mnie to drażniło, nie mogłem zrozumieć celu takiego działania. Coppola nie oszczędza naszej zdegenerowanej kultury i cywilizacji, jak w Rzymie mamy dewiacje seksualne, czyli nową normalność i społeczeństwo otwarte, mamy korupcję polityków, mamy skrajny populizm, mamy ekstremalną głupotę motłochu, mamy z jednej strony wielkie bogactwo a z drugiej nędzę i ubóstwo mas, mamy skundlenie i sprzedajność religii, nawet główny bohater ćpa i chleje wodę. Jednak w odróżnieniu od Rzymu, Nowy Rzym to esencja kretynizmu i głupoty, wszystko tu jest karykaturalne. O co chodziło Coppoli zrozumiałem gdy Julia Cicero dawała wywiadu dla jakiegoś serwisu dla nastolatek i odmóżdżona nastoletnia ameba zadaje kultowe pytanie: Co byś wolała, ładnie wyglądać czy ładnie pachnieć?


Wtedy zrozumiałem intencję Coppoli. Może i stworzyliśmy nowy Rzym, który upada, ale o ile tamtem pierwotny był monumentalny i wzbudzał szacunek, właściwie wzbudza go do dzisiaj, to nasz jest żałosnie kretyński, wszechobecna głupota wylewa się z każdego otworu, poraża i powoduje, że odruchowo szuka się guzika aby to cholerstwo wyłączyć. To jakiś surrealistyczny plagiat dawnej cywilizacji. O ile Kaligula doprowadzał do szału i miało się go ochotę zamordować, to Pulcher drażni jak giez na krowim zadzie i ma się go ochotę wrzucić do kompostownika. Żona Crassusa nie jest kulturalną, wykształconą, rzymską kurtyzaną a tylko zwykłą, tępą do bólu dziwką z milionami, Crassus nie wzbudza szacunku, ponieważ to zwykły, wiecznie napalony stary cap, lud nie wzbudza litości bo aż poraża swoją głupotą i pazernością na drobny szmal, co powoduje, że jest nie ludem a po prostu zwykłym motłochem. Coppola świetnie oddał obraz naszej obecnej cywilizacji, napisałem cywilizacji? Nie. Naszego gnojowiska, bo to właśnie obecnie z mozołem tworzymy.


Jedynym jasnym punktem w tym szambie przedstawionym przez Coppolę jest Julia Cicero, nie pasująca do tego świata nie z powodu urody, ale przede wszystkim z powodu inteligencji. Nie pasuje również Catilina budujący w ukryciu nowe miasto, miasto marzeń Megalopolis.Ta para na zasadzie kontrastu uwypukla otaczającą ją wszechobecną skrajna głupotą.


Film kończy się jak bajka, po zamieszkach Catilina otwiera nowo powstałe Megalopolis, miasto marzeń, którego celem jest nie zysk wąskiej grupy lecz szczęście społeczeństwa.


Film jest dziwny i trudny, jego odbiór będzie zależał od nastawienia widza. Moim zdaniem to bardzo dobry i ciekawy film, aczkolwiek za dużo w nim moim zdaniem groteski. Szczerze jednak polecam.



9 wyświetleń0 komentarzy

Comments


bottom of page