top of page

Mit racjonalnego wyborcy – Bryan Caplan

„Wyborcy czują wewnętrzną niechęć do kandydatów, którzy sprawiają wrażenie intelektualistów lub, co gorsza, próbują sprawić, by elektorat myślał samodzielnie” – Paul Krugman.


„Chłonność wielkich mas jest bardzo ograniczona, ich inteligencja jest niska, lecz siła zapominania jest ogromna. W konsekwencji skuteczna propaganda musi ograniczać się do niewielu punktów, lecz te muszą być powtarzane, aż ostatni członek społeczeństwa zrozumie je tak, jak chcesz, by je rozumiał.” – Adolf Hitler


„Typowy obywatel schodzi więc na gorszy poziom sprawności umysłowej gdy tylko wkracza na obszar polityki. Argumentuje i analizuje w sposób, jaki od razu uznałby za dziecinny, gdyby chodziło o jego rzeczywiste interesy. Staje się z powrotem człowiekiem prymitywnym.” – Joseph Schumpeter


Wbrew temu co powiedział Arytoteles, że „wszyscy ludzie z natury pragną wiedzy” prawda jest taka, że „wszyscy ludzie z natury pragną też nie znać niewygodnych faktów. Ludzie chcą dowiedzieć się czegoś o świecie nie poświęcając swego światopoglądu”- Bryan Caplan


„Masy nigdy nie pragnęły prawdy. Odwracają się od dowodów, które są im nie w smak, woląc

ubóstwiać błąd, jeśli ich on uwiedzie. Ktokolwiek potrafi im dostarczyć iluzji, łatwo staje się ich

władcą, ktokolwiek próbuje zniszczyć ich iluzje, jest zawsze ich wrogiem.” – Gustave Le Bon


„Logiczne umysły, które są przyzwyczajone do tego, że przekonuje ich tok w

miarę rozsądnego rozumowania, nie mogą używać tego sposobu perswazji, gdy rozmawiają z

masami. Zawsze zaskakuje ich to, że ich argumenty nie mają mocy przekonywania.” – Gustave Le Bon


„Esencja demokracji politycznej – prawo wyborcze- uległa erozji wskutek tego, że głosowanie i bezpośrednie prowadzenie polityki ustąpiły miejsca plutokracji i finansowaniu kampanii wyborczych na szeroką skalę. Istnieje bezpośrednie powiązanie między zdominowaniem polityki przez pieniądze, partykularne interesy, płatne agresywne reklamy oraz strategie sztabów wyborczych celujące w sondaże i grupy fokusowe a opuszczeniem sceny politycznej przez obywateli. Ludzie dochodzą do wniosku, że polityka jest czymś, co ich wyklucza.” – Robert Kuttner


„Jestem podejrzliwy wobec wszystkiego, w co wierzy przeciętny obywatel.” – H.L. Mencken


„Ważkim faktem jest, że wszystkie owe naprawdę ważne rzeczy, których uczy ekonomia, ludzie dostrzegliby sami, gdyby tylko tego chcieli.” – Frank Knight


Książka została wydana przez wydawnictwo Fijor Publishing w 2017 roku. Bestseller New York Times’a pozbawi was złudzeń, obedrze do szczętu iluzje racjonalnych wyborców. Caplan wykazuje i udowadnia, iż jedyne czego możemy być pewni w stosunku do wyborców to, to, że nie kierują się żadnymi racjonalnymi pobudkami, wręcz przeciwnie, zachowanie statystycznego wyborcy jest z gruntu irracjonalne. Ta książka jest rozczarowaniem, wyjaśnia to co się dzieje przez ostatnie trzy lata, to że ludzie jak barany nie chcą słuchać racjonalnego argumentów, że dosłownie zatykają uszy aby nie usłyszeć niewygodnej prawdy. Ta książka również uzmysłowi wam, że bezsensowne jest przekonywanie ludzi ponieważ nie ma fizycznej możliwości aby zmienić ich poglądy.


Caplan zaczyna swoje rozważania od stwierdzenia, że w demokracji „często przyjmuje się i utrzymuje programy polityczne szkodliwe dla większości ludzi.” Dlaczego tak się dzieje? Są dwie odpowiedzi, po pierwsze „wybory nie odstraszają od złego postępowania”, co powoduje, że bardziej dba się o partykularne interesy niż o dobro ogółu, a druga jest taka, „że wyborcy zupełnie nie znają się na polityce.” Entuzjaści demokracji boją się tych odpowiedzi, dlatego wolą wybierać odpowiedź, że to ludzie mają rację a eksperci prowadzą złą politykę, inną odpowiedzią jest, ta że winne są rzekome dziury w mechanizmach demokracji. Caplan uważa, że za porażkę demokracji odpowiadają tylko i wyłącznie nieracjonalni wyborcy.


Wyborcy kierują się nie faktami lecz emocjami i ideologią. „Gdy ludzie głosują pod wpływem błędnych przekonań, w demokracji zawsze zwyciężają złe programy polityczne” zgodnie z zasadą programistów, GIGO – śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu.


„Z naiwnej perspektywy interesu publicznego demokracja działa, ponieważ robi to, czego chcą wyborcy. W opinii większości sceptyków ponosi ona porażkę, ponieważ nie robi tego, czego chcą wyborcy. Natomiast moim zdaniem demokracja ponosi porażkę właśnie dlatego, że robi to, czego chcą wyborcy – ma ona wbudowane efekty zewnętrzne. Nieracjonalny wyborca szkodzi nie tylko sobie, ale i każdemu, kto w wyniku jego nieracjonalności będzie musiał ponosić koszty nietrafionych decyzji politycznych.”


Caplan pisze, że wszechobecna ignorancja wyborców zdaje się oznaczać, że demokracja działa marnie. „Wyborcy sprawując władzę, przeprowadzają operacje mózgu, a nie potrafią zaliczyć podstaw anatomii.”


Ludzie posiadają preferencje odnośnie poglądów, co oznacza, że zamiast spojrzeć niezależnie na różne możliwości, preferują swoje ulubione. Zdaniem Locke’a ludzie przypisują swoim przekonaniom prawdopodobieństwo wyższe niż wynikające z dowodów. Dodatkowo zdaniem Locke’a każdy chce uważać, że ceni prawdę samą w sobie ale targają nim pycha, lenistwo, unikanie żmudnego procesu logicznego rozumowania oraz strach, że gdy bezstronnie przyjrzy się sprawie, może to zaprzeczyć ugruntowanym w nim opiniom, uprzedzeniom, światopoglądowi. Wyjaśnia to dlaczego przez ostatnie trzy lata tak trudno dyskutowało się z ludźmi wykształconymi, mimo dostarczania dowodów naukowych, nie były one przyjmowane, ponieważ ludzie podświadomie się bali, że mogłyby zachwiać ich ugruntowanymi poglądami. Jest to podejście bardzo podobne do religii, a jak powiedział Nietzsche „wiara oznacza niechęć poznania prawdy.” Le Bon uważał, że „istnieje ścisły związek pomiędzy wiarą dosłownie religijną a żarliwą wiernością jakiejś doktrynie. Nietolerancja i fanatyzm nieodłącznie towarzyszą uczuciom religijnym.” Zdaniem Hoffera wszystkie ruchy masowe są zamienne, „ruch religijny może zamienić się w rewolucję społeczną albo ruch nacjonalistyczny, rewolucja społeczna w wojujący nacjonalizm albo w ruch religijny, ruch nacjonalistyczny w rewolucją społeczną lub w ruch religijny.”


Współczesnymi religiami są ideologie polityczne, ekonomiczne czy klimatyczne, a ich wyznawcy na jakąkolwiek krytykę „reagują pobożną wrogością”. Nowe świeckie kulty mają parady podobne religijnym procesjom, swoje artykuły wiary, świętych, męczenników. „Tak jak przekonania religijne pozostają głuche na logiczne argumenty i w istocie nie wynikają z procesów logicznych i tak jak nacjonalistyczne poświęcenie czy osobiste przekonania ignorują ogromne ilości dowodów.”

Dlatego bezprzedmiotowym jest dyskutowanie w celu osiągnięcia jakiegoś consensusu z wyznawcami jakiejkolwiek ideologii, co było jasno widać podczas tzw. pandemii oraz obecnie w przypadku klimatystów.


Autor ośmiesza argument, że przez to, że wyborcy mają błędne przekonania polityczne, które są tak

niebezpieczne, stanowi to silną motywacją dla wyborców by zmądrzeć. „Równie sensowny jest

argument, że wdychanie spalin stanowi silną motywację do tego, by mniej jeździć samochodem.”



Ekonomiści uważają, że wyborcy są jak konsumenci i głosują portfelem. „Z empirycznego punktu

widzenia istnieje nikły związek pomiędzy głosowaniem na daną opcję polityczną a interesem

materialnym.”



Wyborcy głosują na programy, o których uważają, że posłużą ich zdaniem interesom ogółu. Nigdy

jednak nie idą dalej i nie zastanawiają się krytycznie, czy popierany przez nich program polityczny,

skutecznie służy interesowi ogółu. Ważna jest sama wiara.

Również słowa Le Bona nie nastrajają nas optymistycznie: „Masy nigdy nie pragnęły prawdy.

Odwracają się od dowodów, które są im nie w smak, woląc ubóstwiać błąd, jeśli ich on uwiedzie.

Ktokolwiek potrafi im dostarczyć iluzji, łatwo staje się ich władcą, ktokolwiek próbuje zniszczyć ich

iluzje, jest zawsze ich wrogiem.”



Raczej nie mamy szans przekonać mas do zmiany zapatrywań, każdy merytoryczny argument będzie

odrzucany, to jest właśnie odpowiedź na pytanie, dlaczego poparcie poszczególnych partii wykazuje

tak niewiele zmian.



Sposobem na pozyskiwanie wyborców stała się demagogia, czyli odwoływanie się do emocji,

oczekiwań i składanie nierealnych obietnic.



Zdaniem autora ignorancja wyborców daje możliwość działania różnym grupom interesów, które

działają w przestrzeni wyznaczonej im obojętnością wyborców.

„W parze z ignorancją społeczeństwa idzie wiedza osób dobrze wtajemniczonych. Gdy wyborcy śpią, grupy interesów dopracowują swoje strategie lobbingowe. Wyborcom opłaca się wiedzieć mało a lobbystom dużo.” Gdy wyborcy tracą grosze, miliony zarabiają nieliczni.



Występuje problem z diagnozowaniem nieracjonalnych wyborców ponieważ ekonomiści odrzucają jakiekolwiek wyjaśnienia odwołujące się do nieracjonalności. Nieracjonalność rzuca się bowiem cieniem na istotę demokracji, lepszym do przyjęcia wyjaśnieniem jest zrzucanie winy na niewiedzę wyborców.



Autor wskazuje, że wbrew wygodnemu wyjaśnieniu, że to brak informacji jest winą wszystkich błędów to winne jest zaangażowanie emocjonalne. „Lojalność wobec umiłowanych przekonań poprawia samopoczucie.” Ludzie broniąc swych przekonań do przeczących tym przekonaniom podchodzą wrogo. To właśnie tłumaczy zachowanie zwolenników szczepionek, zmian klimatycznych i innych nowych świeckich religii na dane zaprzeczające im dogmatom. „W zlaicyzowanych czasach przekonania polityczne i ekonomiczne zastąpiły religię.”


Stwierdzenie Caplana w punkt określa współczesnych zelotów.

„Nie chodzi mi o to, że dowody zaczerpnięte ze świata rzeczywistego są jednostronne (choć często tak jest !). Mam raczej na myśli, że nawet gdyby były, odsetek przekonanych nie wzrósłby do 100%, nawet jeśli przedstawiono by im wszystkie istotne informacje. Emocjonalnie przywiązanie do własnych przekonań jest zbyt silne – woleliby, żeby nie mieszać im w głowie faktami.”



Rozumiecie teraz dlaczego dyskusje przez ostatnie trzy lata z pewnymi ludźmi były stratą czasu? Rozumiecie dlaczego ludzie nie zmienią swoich preferencji wyborczych mimo pojawiania się kolejnych afer?


Wbrew temu co powiedział Arytoteles, że „wszyscy ludzie z natury pragną wiedzy” prawda jest taka, że „wszyscy ludzie z natury pragną też nie znać niewygodnych faktów”



„Podręczniki wiedzy o społeczeństwie przedstawiają piękny obraz demokracji i określają jej wady jako przejściowe aberracje.” Jednak zdaniem ekonomii informacji wady demokracji nie są przypadkowe lecz stanowią jej nieodłączny element. Problem polega na tym, że wyborcy dają się łatwo zwieść propagandzie „wypełniającą głowy osób niedokształconych kłamstwami”. Jednak braki w wykształceniu nie oznaczają podatności na propagandę oraz nie tłumaczą fatalnych wyborów ludzi wykształconych. Zdaniem autora można założyć, „że prawie wszyscy wyborcy nie mają bladego pojęcia o polityce.”.



W sytuacji gdy następuje różnica interesów pomiędzy osobami mającymi mniejszą i większą wiedzę polityczną, nieuchronnym zjawiskiem jest korupcja. Korzystają ci, którzy mają większą wiedzę a ci którzy wskutek tego cierpią, „nie wiedzą, kto komu płaci”.

„Lepiej poinformowane osoby mają władzę, by manipulować systemem, a gorzej poinformowane nie mogą z tym nic zrobić.”

Często wyborcy nie potrafią opisać programów politycznych swoich partii, wyjaśnić celów kandydatów dlatego trudno od nich oczekiwać głosowania retrospektywnego, polegającego na wyciąganiu wniosków z poprzedniej działalności danej partii.



Dużym problemem jest społeczny nacisk na konformizm. Szczególnie jest widoczny w ostatnich latach, od każdego wymagało się takiej samej reakcji podczas plandemii, takiego samego stanowiska w stosunku do Ukrainy, takiego samego stosunku do klimatyzmu. „A ponieważ mało kto chce być nielubiany, ludzie sami cenzurują swoje wypowiedzi.”



Innym problemem jest światopogląd. „Światopogląd to bardziej dający poczucie bezpieczeństwa kokon niż poważna próba zrozumienia świata.” Jak powiedział Gaetano Mosca „Ludzie religijni odczuwają większą satysfakcję z życia.” (Należy pamiętać, że religiami również są obecnie świeckie kulty). „Nic dziwnego, że bronią swoich przekonań przed krytyką i pozostają im wierni, nawet gdy przeciwdowody przedostaną się przez ich system obronny.”

Jak pisał Whittaker Chambers „Żaden człowiek nie wyzbędzie się łatwo wiary, którą zaciekle wyznawał przez całe swoje dorosłe życie – z gorliwością zakrawającą się o przestępczość. Wyzbyć się jej może tylko z większą gwałtownością niż ta, z którą ją wyznawał.”



Caplan wprowadza nowe pojęcie, racjonalnej nieracjonalności. „Różnica jest taka, że racjonalna ignorancja zakłada, że ludzie stają się zmęczeni poszukiwaniem prawdy, a racjonalna nieracjonalność – że celowo jej unikają.” Ludzie pewnych spraw nie przyjmują ponieważ nie chcą o nich słyszeć.

Związane jest z nią dwójmyślenie, czyli umiejętność wyznawania dwóch sprzecznych poglądów i wierzenia w oba naraz.

Gdy nieracjonalny wyborca dokonuje wyborów z uwagi na to, że nieracjonalne przekonania polityczne nic nie kosztują, nie musi wybierać pomiędzy kosztami materialnymi i komfortem psychicznym, koszty materialne w ogóle wobec tego nie wpływają na jego wybór.



W teorii głosowania ekspresyjnego, wyborcy wiedzą, że programy na które głosują nie działają, ale ważniejsze dla nich od tego czy one działają czy nie, jest to czy im się podobają. „Pewnie będziemy mieli problem z imigrantami ale za to, jak będziemy podziwiani w Europie.” Wyborca racjonalnie nieracjonalny, z kolei uważa, że te programy działają. „Jeśli wpuścimy imigrantów szybko staną się dokładnie tacy sami jak my.”



Najlepszym przykładem jest wojna, pragmatycy doskonale wiedzą jak bardzo jest niszcząca i dlatego będą jej przeciwni. Jednak zgodnie z logiką głosowania ekspresyjnego może ona uzyskać poparcie społeczeństwa. Co zresztą jasno można było zauważyć przez ostatnie dwa lata na przykładzie Polski.



„W demokracji wybór należy do ludzi, a jednak mają na niego mikroskopijny wpływ. Osoby, które idą na zakupy mają motywację aby podejmować racjonalne decyzje, wyborcy – nie.”

„Typowy wyborca ma schizofreniczny pogląd na pobudki typowego wyborcy – on nie głosuje egoistycznie, ale większość tak.”



Ogół społeczeństwa często kieruje się w wyborach nie treścią programu lecz partią polityczną. Głosy wyborców są odpowiednio umotywowane ideologicznie. Ta sytuacja jest szczególnie widoczna w przypadku kolejnych wyborów w Polsce. Scenę polityczną de facto zabetonowały plemiona partyjne. Swoistą ironią w tej sytuacji jest to, że jednocześnie społeczeństwo ma bardzo niskie zaufanie do wybranych przez siebie reprezentantów i do ich dobrych intencji.



Istotną sprawą jest opinia publiczna. Co prawda panuje mit, że opinia publiczna powoduje „odpowiedzialność” polityków, którzy mają się jej niesłychanie obawiać. Caplan zadaje jednak przewrotne pytanie: „A co, jeśli opinia publiczna zasługuje na to aby ją lekceważyć?”

Politycy bez problemu radzą sobie z naciskiem opinii publicznej, uchwalając ustawy „pełne dobrych intencji, lecz niejasno sformułowane.” W praktyce problem rozwiązuje się w ten sposób, że niepopularne problemy rozwiązują tzw. organy niezależne, które oczywiście powoływane są przez polityków. Ludzie bez problemu dają się na to nabrać.



A jak wpływać na preferencje wyborców? Dozując im odpowiednie informacje. Najbardziej skuteczne są media, które stosują perswazję przez powtarzanie, jeśli ludzie występujący w telewizji powtarzają coś wystarczająco często, widzowie zaczynają im wierzyć. Jak mówił Goebbels „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”.



Aby pseudoinformacja zadziałała, zdaniem Caplana, wyborcy muszą wykazywać „właściwy rodzaj nieracjonalności – najlepiej zbytnią wiarę w rzetelność mediów.” Do nadmiernej wiary w media przede wszystkim odwołują się oskarżenia o uprzedzenia ideologiczne.

Drugim czynnikiem jest nadmierna wiara w pewne treści, „informacje i argumenty w sprawach politycznych trafiają do ludzi tylko, jeśli są zgodne z wyznawanymi przez nich poglądami.

Jak widać, stosując siłę oddziaływania mediów można wpływać w znacznym stopniu na preferencje wyborców.



Coraz większy obecnie wpływ na politykę mają pieniądze. „Kampanie stają się coraz droższe” w wyniku tego polityka bardziej się liczy ze zdaniem sponsorów niż wyborców, którzy są traktowani przedmiotowo.


Caplan snując dalej rozważania przechodzi do pojęcia fundamentalizmu demokratycznego, zakładającego ścisły związek pomiędzy demokracją a rozwojem, jednak mimo, iż to przekonanie zdaje się być aksjomatem, nie ma żadnych empirycznych dowodów na potwierdzenie związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy demokracją a rozwojem.

„Apologeci demokracji często przytaczają słowa Churchilla, że „demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych”. Na pozór brzmi to nie jak fundamentalizm demokratyczny, a dojrzały realizm, lecz maksyma Churchilla to sztuczka retoryczna oparta na zasadzie „wszystko albo nic”. Z tragicznych skutków dyktatury nie wynika, że demokracja powinna mieć wolną rękę.”



Jak uratować demokrację? Autor uważa, że wyjściem mógłby być test kompetencji, który trzeba byłoby zdać aby uzyskać prawa wyborcze. Test ten mógłby być podobny do testu na prawo jazdy. „Obojętnie czy ktoś jeździ, czy źle głosuje – jedno i drugie stanowi zagrożenie nie tylko dla niego, ale także dla niewinnych osób postronnych.” Innym wyjściem mogłoby być przekazanie dodatkowych głosów lepiej wykształconym jednostkom lub grupom”. Przede wszystkim należy jednak zaprzestać podejmowania wysiłków w celu zwiększenia frekwencji.

Inną metodą mogłoby być zapewnienie wyborcom lepszej edukacji.



Ponieważ jednak w świecie Zachodu, obserwujemy działania wręcz przeciwne, czyli obniżanie poziomu nauczania, podejmowanie ogromnych wysiłków w celu zwiększenia frekwencji musimy wywnioskować, że patologiczne osłabianie demokracji jest działaniem celowym rządzących dającym im monopol na władzę.



Caplan dalej wskazuje na wielką rolę nauczycieli : „Mogą drastycznie i niewielkim nakładem zmienić treść oraz cel prowadzenia zajęć.” To właśnie oni mogą zmienić stereotypy i uprzedzenia kierujące wyborcami.



Recenzję tej doskonałej książki chciałbym zakończyć poniższymi cytatami:


„Po pierwsze, nawet gdyby nie było żadnych politycznych grup, które chciałyby wywrzeć na niego wpływ, typowy obywatel w sprawach politycznych miałby tendencję do przejawiania poza-racjonalnych lub nieracjonalnych uprzedzeń i impulsów. Jednakże im słabszy jest element logiczny w procesie umysłowym obywatela i im mniej w nim racjonalnego krytycyzmu tym większe szanse mają grupy z jakimś interesem własnym.” – Joseph Schumpeter.


„Sądzę, że preferencje wyborców często nie stanowią ważnej niezależnej siły kształtującej działania polityczne. „Preferencje” te można tworzyć i manipulować nimi na drodze informacji i dezinformacji ze strony grup nacisku, które zwiększają swoje wpływy polityczne, zmieniając „preferencje” odpowiedniej ilości wyborców i polityków” – Gary Becker



„Często zastanawiałem się, dlaczego ekonomiści, otoczeni przez wszelakie absurdy, z taką łatwością przyjmują pogląd, że ludzie działają racjonalnie. Może jest tak dlatego, że badają system ekonomiczny, a panująca na rynku dyscyplina zapewnia, że podejmowane decyzje są mniej lub bardziej rozsądne. Pracownik korporacji, który kupuje coś za dziesięć dolarów, a sprzedaje za osiem, szybko straci pracę. Postępujący podobnie mąż może doprowadzić do tego, że jego żona i dzieci będą zawsze żyć w biedzie. Natomiast polityk, który na szeroką skalę marnuje zasoby swojego kraju, może odnieść sporo sukcesów.” – Ronald Coase



„Gazety i telewizja – główne źródła informacji o sprawach, których ludzie nie doświadczają bezpośrednio – systematycznie wprowadzają ludzi w błąd, nawet jeśli nie robią tego celowo. Jest to swego rodzaju błędne koło – media sieją panikę w sprawach ekologicznych, ludzie się boją, sondaże odzwierciedlają ich strach, ten uznawany jest za podstawę do wprowadzenia programów politycznych mających zażegnać rzekome problemy, które następnie same stają się powodem niepokojów. Media dumnie oświadczają, że nie tworzą wiadomości, a jedynie je raportują. Dane pokazują jednak, że w tym wypadku jest dokładnie na odwrót.” – Julian Simon



92 wyświetlenia0 komentarzy
bottom of page