top of page

Strefa czytelnika. Dyskryminacja i nierówności. - Thomas Sowell

  • Dariusz Zdebel
  • 13 lip
  • 15 minut(y) czytania

„Świat nigdy nie był placem zabaw pozbawionym wszelkich nierówności” - David S. Landes


„Nigdy nie brakowało chętnych do tego, żeby projektować innym życie. Tymczasem każde rozwiązanie jakkolwiek pożyteczne w określonym momencie i w konkretnych okolicznościach, po jakimś czasie w zmienionych warunkach stanie się bezużyteczne.” - Thomas Sowell


„W wielu momentach historii w różnych częściach świata dochodziło do spektakularnej poprawy warunków życia, a nawet do wydźwignięcia się z nędzy i epokowych osiągnięć rodzaju ludzkiego. Rzadko jednak, a może nigdy nie było to wynikiem działań politycznych opartych na błędnym założeniu fikcyjnej identyczności ludzi.” - Thomas Sowell


„W osiągnięciu największych sukcesów mają udział różne czynniki - poczynając od chęci odniesienia sukcesu w określonym przedsięwzięciu i gotowości do poniesienia związanych z tym trudów, bez czego wszystkie wrodzone talenty jednostki i możliwości, jakie daje społeczeństwo, nie mają żadnego znaczenia. Podobnie chęć i możliwości tracą wszelkie znaczenie, jeśli zabraknie zdolności”. - Thomas Sowell


„Decyzje przedsiębiorców, zarówno te, które dotyczą rynku pracy, jak i te które dotyczą rynku produktów, mają inny charakter niż głosowania profesorów na spotkaniach rady wydziału, ponieważ wynik tych głosowań rzadko wiąże się z jakimikolwiek kosztami dla owych profesorów, bez względu czy są one korzystne, czy niekorzystne dla studentów ich wydziału. Taka jest różnica między decyzjami, których konsekwencje są widoczne na konkurencyjnym rynku, a decyzjami powziętymi w oderwaniu od informacji płynących z rynku”. - Thomas Sowell


„Czy powinno nas dziwić, że uczniowie pochodzenia azjatyckiego uzyskują lepsze wyniki w nauce niż biali uczniowie w państwach, w których biali dominują, takich jak Australia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone? Ta sama prawidłowość dotyczy całych narodów, ponieważ uczniowie takich krajów jak Japonia, Korea i Singapur wykazują się pracowitością i uzyskują lepsze wyniki w nauce i w międzynarodowych testach niż uczniowie z krajów Zachodu. Na przykład w Australii chińscy uczniowie spędzali na nauce ponad dwukrotnie więcej czasu niż biali uczniowie.” - Thomas Sowell


Dyskryminacja i nierówności to druga książka wykładowcy Uniwersytetu Stanforda, Thomasa Sowella, po "Biedzie, bogactwie i polityce w ujęciu globalnym", którą opisuję. Została wydana przez wydawnictwo WEI.


Sowell zaczyna książkę od zwrócenia uwagi na fakt oczywisty, a mianowicie ogromne różnice osiągane w gospodarce, ale i nie tylko przez jednostki, lecz rownież i grupy ludzi, instytucje i narody. Są dwa skrajne wyjaśnienia tego faktu: pierwsze kładzie nacisk na różnice genetyczne, jedni są po prostu mniej, a inni bardziej uzdolnieni. Drugie skrajne wyjaśnienie, tłumaczy to wyzyskiem tych, którym się gorzej powodzi, przez tych, którzy osiągają sukcesy. Zdaniem Sowella różnice wynikają z wielu koniecznych warunków wstępnych i nawet niewielkie różnice w ich spełnieniu mogą powodować ogromne różnice w osiąganych wynikach.

Sowell wskazuje, że dystrybucja sukcesu jest wyraźnie skośna czyli bardzo nierównomierna. Wynika z tego kilka następstw. Po pierwsze, „nie powinnismy oczekiwać, iż dystrybucja sukcesu przedsięwzięć wymagających spełnienia wielu warunków ma charakter równomierny, czy przypadkowy”. Po drugie, jeżeli konieczne jest spełnienie kilku warunków, to nawet gdy spełnimy wszystkie poza jednym, nie osiągniemy sukcesu.

„Niespełnienie jednego warunku - bez względu na to, czy jest on złożony, czy prosty - może unieważnić to, że spełnione są inne warunki”


„Jeśli nie jest się gotowym na żmudną pracę i wyrzeczenia, których wymagają określone przedsięwzięcia, to nawet posiadając ogromny wrodzony potencjał odniesienia sukcesu i mając zapewnione sprzyjające okoliczności, można niczego nie osiągnąć.”


Co gorsza, część z tych warunków może być od nas niezależna.

Na podstawie badań wiadomo, że za osiągane wykształcenie i sukcesy zawodowe odpowiedzialne jest przede wszystkim wychowanie. Osoby, które miały największe osiągnięcia pochodziły z klasy średniej lub wyższej i wychowywały się w domach, w których było dużo książek. Co istotne iloraz inteligencji był taki sam zarówno u tych co osiągnęli sukces jak i u tych, którym się to nie udało, i wynosił co najmniej 140.


Sowell zwraca uwagę, że sensowne jest przypuszczenie, że ludzie z różnych grup społecznych powinni uzyskiwać te same lub zbliżone wyniki, o ile nie dochodzi do ingerencji innych i nie istnieją określone różnice genetyczne. Dowody empiryczne jednak temu zaprzeczają. Okazuje się, że w rodzinach wielodzietnych największe osiągnięcia miały najstarsze dzieci. Co więcej iloraz inteligencji największy mają pierwsze dzieci, później drugie a następnie trzecie z kolei.

Ta przewaga pierworodnych utrzymuje się później w różnych innych dziedzinach.


Dzieci pierworodne osiągają więcej sukcesów. Są nadreprezentowani w Kongresie, wśród prawników, studentów a nawet „wśród najwybitniejszych kompozytorów muzyki klasycznej”.


Teoretycznie wszystko jest takie samo: ci sami rodzice, to samo wychowanie, rasa, pula genetyczna, poziom zamożności, wartości kulturowe, możliwości wykształcenia, jedyne co ich różni to kolejność urodzenia. Zdaniem autora jedyną różnicą wobec tego jest ilość uwagi rodziców i to ona jest decydująca. Po prostu, dla każdego kolejnego dziecka, rodzice mają mniej czasu.

Drugim czynnikiem decydującym jest jakość uwagi.

Dzieci inteligenckie słyszą 2100 słów na godzinę, dzieci robotnicze 1200 słów, a dzieci rodziców utrzymujących się z zasiłków, około 600 słów na godzinę.

Trzecim czynnikiem są różnice jakościowe w interakcji między rodzicami a dziećmi, związane z pochodzeniem społecznym.


„Za bezpodstawne należy uznać oczekiwania lub założenia, że dzieci wychowane w tak różnych warunkach będą miały jednakowe lub porównywalne osiągnięcia.

Odpowiedzialności za różnice wyników w szkole, college’u lub w pracy nie da się przypisać tym, którzy uczą, oceniają lub zatrudniają, skoro dowody empiryczne wskazują na wpływ wychowania na to, kim ludzie zostaną w życiu dorosłym”.


„W osiągnięciu największych sukcesów mają udział różne czynniki - poczynając od chęci odniesienia sukcesu w określonym przedsięwzięciu i gotowości do poniesienia związanych z tym trudów, bez czego wszystkie wrodzone talenty jednostki i możliwości, jakie daje społeczeństwo, nie mają żadnego znaczenia. Podobnie chęć i możliwości tracą wszelkie znaczenie, jeśli zabraknie zdolności”.


Jako przykład sukcesu wśród zacofanych i biednych narodów, Sowell przytacza Szkocję w XVIII wieku i Japonię w XIX wieku.

Szkocja do XVIII wieku była jednym z najbiedniejszych i najbardziej zacofanych regionów Europy, aż nagle wydała Watta, Smitha, Hume’a, Black’a, Milla. Co było przyczyną tej eksplozji?

Po pierwsze, kościoły protestanckie wzywały wiernych do nauki czytania aby zapoznać się samodzielnie z Biblią, a po drugie nauka języka angielskiego i zastąpienie przez niego języka gaelickiego, co dało masom Szkotów dostęp do nowoczesnej wiedzy.


Innym przykładem są Żydzi, którzy do XIX wieku odgrywali marginalne znaczenie w światowej nauce, a obecnie zdominowali Nagrody Nobla. Stanowiąc mniej niż 1% ludności świata, zdobyli 22% Nagród Nobla z chemii, 32% z medycyny i 32% z fizyki.

Żydzi mieli już wcześniej wymagane predyspozycje, czynnikiem który wszystko zmienił, to ich wyjście ze sztetli i pójście na uniwersytety.


„Przeświadczenie, że świat byłby placem zabaw płaskim jak stół, gdyby nie wpływ genów i skutki dyskryminacji, jest sprzeczne zarówno z logiką, jak i faktami.”


Czynnikami najbardziej wpływającymi na skośną dystrybucję rezultatów jest środowisko geograficzne (dostęp do morza, doliny rzek czy odwrotnie rejony górskie), strefy klimatyczne (najwięcej ziem uprawnych jest w klimacie umiarkowanym).


Idąc dalej Sowell analizuje pojęcie dyskryminacji i jej wpływu na osiągane wyniki.

„Nasuwa się zasadnicze pytanie: Który rodzaj dyskryminacji jest przyczyną takiej dysproporcji wyników? Czy różnice cech między jednostkami lub grupami zostały poprawnie wychwycone przez innych, czy odwrotnie - owi inni podjęli decyzje powodowani osobistą niechęcią lub arbitralnymi założeniami dotyczącymi członków określonych grup”


Autor przyporządkowuje tym różnicom nazwę: Dyskryminacja I i Dyskryminacja II. Różnica pomiędzy nimi dotyczy przede wszystkim kosztów. Pierwsza oparta jest na dowodach, natomiast druga na podstawie przekonań i animozji, które nie mają racjonalnych podstaw.

Sowell podaje przykład dwóch grup, w jednej jest 40% alkoholików a w drugiej 1%. Pracodawca przyjmie do pracy kogoś z drugiej grupy, mimo iż w pierwszej 60% nie jest alkoholikami. Powodem są koszty jakie trzeba ponieść aby sprawdzić kto jest alkoholikiem. Koszty wynikają również z tego, że alkoholicy są mniej kompetentni, produkują więcej wadliwych towarów, stwarzają większe zagrożenie.


Dyskryminacja może wynikać również z płci. Nie chodzi tu o nielubienie jakiejś płci, lecz na chęć zmniejszenia kosztów

Innym przykładem jest dzielnica o wysokiej przestępczości. Mimo, iż większość mieszkańców nie będzie przestępcami, okaże się że koszty ubezpieczenia będą wyższe, ceny mieszkań pójdą w dół, będzie mniej sklepów a ceny towarów z powodu kradzieży będą wyższe, może się okazać, że nie będzie w niej banków. Krótko mówiąc zwykli mieszkańcy muszą ponosić koszty, które są zasługą przestępców.


W mediach stał się popularny pogląd The Poor Pay May, czyli „wyzyskiwanych konsumentów”. Biedni ludzie w biednych dzielnicach mają być wyzyskiwani przez sklepy. Przyczyna wcale jednak nie tkwi w wyzysku, lecz w wyższych kosztach prowadzenia sklepów w dzielnicach z wysoką przestępczością. Wyjściem nie jest w tym układzie zrzucanie winy na Dyskryminację II, lecz eliminacja przestępczości w danej dzielnicy.


„Decyzje przedsiębiorców, zarówno te, które dotyczą rynku pracy, jak i te które dotyczą rynku produktów, mają inny charakter niż głosowania profesorów na spotkaniach rady wydziału, ponieważ wynik tych głosowań rzadko wiąże się z jakimikolwiek kosztami dla owych profesorów, bez względu czy są one korzystne, czy niekorzystne dla studentów ich wydziału. Taka jest różnica między decyzjami, których konsekwencje są widoczne na konkurencyjnym rynku, a decyzjami powziętymi w oderwaniu od informacji płynących z rynku”.


Aby uniknąć kwestii dyskusji na temat rasizmu i jego zasięgu Sowell daje przykład RPA w czasach apartheidu. Prawo wtedy określało, że w pewnych gałęziach gospodarki i wybranych zawodach można było zatrudniać jedynie wyznaczoną liczbę czarnoskórych. Mimo to pracodawcy zatrudniali więcej czarnych niż pozwalały limity.

„W niektórych gałęziach przemysłu liczba czarnoskórych pracowników przewyższała liczbę białych nawet w zawodach, w których prawo w ogóle zabraniało zatrudniania czarnoskórych.”

Okazało się, że poglądy na temat ras, w sytuacji gdy liczyły się zyski, nie miały wpływu na zatrudnienie. Dyskryminacja II nie istniała ponieważ spowodowałaby utratę potencjalnych zysków.

Podobna sytuacja wystąpiła z domami, mimo iż czarni mieli zakaz zamieszkiwania w pewnych dzielnicach, czasami było ich więcej niż białych. Ponownie najważniejsze okazały się koszty, a mianowicie koszty utraconych zysków z wynajmowania mieszkania.


Sowell wskazuje na sytuacje gdy Dyskryminacja II nie generuje żadnych lub niskie koszty. Występuje to w sytuacjach gdy nie istnieje konkurencja wolnorynkowa, czyli np. przy monopolach usług komunalnych (ich ceny i zyski reguluje rząd), organizacjach non-profit oraz instytucjach, w których pracodawcą jest państwo.

Stosowanie Dyskryminacji II w rekrutacji pracowników może spowodować wzrost kosztów i spadek zysków firmy. W przypadku jednak firm działających zgodnie z regulacjami państwa i posiadającym monopol na swe usługi ich dodatkowe koszty zostaną przerzucone na konsumenta.


Dodatkowe przepisy związane z Dyskryminacją II i mające ogromne uboczne konsekwencje dla określonych grup to przepisy o płacy minimalnej.

Gdy wysokość wynagrodzenia zostaje ustalona powyżej poziomu, który na wolnym rynku określałyby popyt i podaż ma co najmniej dwie konsekwencje: wzrost liczby ubiegających się o pracę w związku z możliwością lepszego zarobku oraz spadek liczby zatrudnionych w wyniku wzrostu kosztów pracy. Pojawi się chroniczna nadwyżka liczby chętnych do pracy w stosunku do oferowanych miejsc pracy.


W USA w 1948 roku, w okresie kiedy nie było de facto obowiązującej płacy minimalnej, bezrobocie wśród czarnych i białych nastolatków wynosiło ułamek bezrobocia, które pojawiło się wraz z przepisami o płacy minimalnej. Co więcej nie było różnic pomiędzy czarnymi a białymi bezrobotnymi nastolatkami, wśród czarnych było 9,4% a białych 10,5%.

Gdy przepisy o płacy minimalnej weszły w życie, bezrobocie wśród czarnych nastolatków jest dwukrotnie wyższe niż wśród białych.

Odwrotna sytuacja jest ze wskaźnikiem aktywności zawodowej. W 1955 roku był taki sam wśród czarnych i białych mężczyzn. Gdy płaca minimalna zaczęła systematycznie rosnąć, aktywność zawodowa młodych czarnych zaczęła spadać i jest o wiele niższa niż wsród młodych białych.

Problemem okazał się nie rasizm a doświadczenie zawodowe i kwalifikacje. Wzrost pensji minimalnej spowodował „taki wzrost ceny młodszych pracowników, że eliminował on ich z rynku pracy jako pierwszych i w największym stopniu.”


„Niestety, kiedy przepisy o płacy minimalnej zmniejszają szanse zatrudnienia czarnoskórych nastolatków bez doświadczenia i kwalifikacji zawodowych, powoduje to spadek współczynnika aktywności zawodowej, a także spowalnia tempo nabywania przez nich doświadczenia i kwalifikacji. Bez względu na to, jakie znaczenie przypiszemy rasizmowi, nie może on wyjaśnić różnic dotyczących zatrudnienia czarnoskórych młodych mężczyzn należących do różnych grup wiekowych, którzy nie zmieniają przecież z wiekiem koloru skóry.”


W kolejnym rozdziale Sowell podejmuje kwestię segregacji i desegregacji ludzi.

Podczas każdej migracji następuje autosegregacja,  ludzie danej narodowości lub nawet regionu starają się osiedlać razem tworząc etniczne dzielnice, co więcej starają się obcować tylko ze swoimi, również małżeństwa są zawierane w obrębie własnej grupy etnicznej. Tak było z Hiszpanami w Argentynie, Włochami, Niemcami, Żydami, Polakami w USA, Libańczykami w Sierra Leone i Kolumbii, Włochami w Australii i innymi. Ten fakt umyka większości ludzi, ponieważ z powodu tego samego koloru skóry nie widać różnic.


Rzadko segregacja była narzucona odgórnie. Sowell wskazuje na segregację wewnątrz dzielnic czarnych. W Harlemie, Chicago były niewielkie społeczności czarnych, które zasymilowały się z białymi kulturowo i obyczajowo. Na początku XX wieku na Północ napłynęły fale czarnych z Południa. Bardzo szybko nastąpiła polaryzacja wśród czarnych.

„O przybyszach z Południa wyrażano się jako o wulgarnych, hałaśliwych, niedomytych i przestępcach”.

Obawy były uzasadnione.

„Na początku XX w. W Pensylwanii współczynnik przestępstw z użyciem siły wśród czarnoskórych z Południa był prawie pięciokrotnie wyższy niż współczynnik takich przestępstw w społeczności czarnoskórych, którzy urodzili się w Pensylwanii.”


Skutkiem tego było wprowadzenie segregacji rasowej na Północy i pogorszenie sytuacji czarnych. Obywatelskie organizacje czarnoskórych próbowały dokonać asymilacji przybyszów, tak jak to robiły z Irlandczykami i Żydami.

Do analogicznej sytuacji doszło w latach 40 tych, gdy z kolei do fabryk ulokowanych na wybrzeżu Pacyfiku ściągnięto setki tysięcy białych i czarnych z Południa. Tak jak na Północnym Wschodzie do tej masowej migracji nie istniała tam dyskryminacja rasowa. W ciagu kilku lat populacja czarnych zwiększyła się kilkukrotnie.

„Jak wcześniej, na początku XX wieku w miastach na północy, tak teraz na zachodnim wybrzeżu nowo przybyli czarnoskórzy byli postrzegani przez miejscową czarną społeczność jako wulgarni i niekulturalni. I tak jak tak kilkadziesiąt lat wcześniej, tu również ich przybycie doprowadziło do kryzysu w stosunkach między czarnoskórymi i białymi.”


Autosegregacja z różnych powodów jest powszechna na całym świecie. Istnieje jednak również segregacja narzucona, dotyczyła na przykład wielokrotnie Żydów.


Analizując proces segregacji rozpoczyna od Przyczynowości. Najprostszym wyjaśnieniem zdawałby się rasizm, jednak Sowell wskazuje, że na Północy, gdzie z powodów klimatycznych nie wytworzyło się niewolnictwo, czarni w miarę jak następowała ich „akulturacja do norm otaczającego ich ogółu” mieli likwidowane kolejne bariery rasowe, zanikały również uprzedzenia rasowe.

„Zmianie uległo postępowanie czarnoskórych”.

W 1890 roku Jacob Riis pisał:

„Nie ma czystszej i lepiej zorganizowanej społeczności w Nowym Jorku niż nowe osiedle kolorowych, które rośnie na East Side.”


Sytuacja uległa zmianie jednak na początku XX wieku na skutek napływu mas imigrantów z Południa.

„Wskutek migracji setek tysięcy czarnoskórych z Południa na Północ w pierwszej połowie XX wieku gwałtownie nasiliła się segregacja rasowa w szkołach na Północy.”


Idąc dalej Sowell przedstawia negatywne skutki odgórnej desegregacji w edukacji.

Jako przykład podaje szkołę publiczną dla czarnych Dunbar High School w Waszyngtonie. Z tego liceum dla czarnych do college’ów dostawał się większy odsetek absolwentów niż z jakiegokolwiek liceum dla białych w Waszyngtonie. Absolwenci Dunbar trafiali na Harvard, Yale, Williams i Cornell, gdzie zostawali członkami bractwa Phi Beta Kappa. Dunbar jest przykładem, że szkoły w których była segregacja rasowa nie były gorsze.

W 1954 roku sędzie Warren stwierdził, że oddzielne szkoły są z natury nierówne i powinno się umieścić czarnych w szkołach dla białych. Okazało się, że rejonizacja doprowadziła do tego, że po 85 latach sukcesów Dunbar stał się typów szkołą z niskim poziomem nauczania i typowymi problemami wychowawczymi.

„Ani integracja rasowa, ani ogólna prosperity, ani nawet nowocześniejsze i droższe budynki szkoły nie zdołały zrekompensować tego, co zostało zaprzepaszczone.”

Dla odróżnienia sukcesy zaczęły odnosić szkoły społeczne położone w ubogich dzielnicach latynoamerykańskich, ponieważ oferowały znacznie wyższy poziom nauczania od szkół do których dowożono dzieci w imię integracji zawodowej. Szkoły społeczne często znajdują się w tym samym budynku co publiczne, to co je różni to fakt, iż „nie mają obowiązku ani prawa przyjmować dzieci z rejonu, a uczniowie do nich rekrutowani są w drodze losowania.”

Mimo, że podstawą rekrutacji jest losowanie a nie ocena ich umiejętności lub wyników, to ich dobór wynika z autosegregacji i postępów, ponieważ do takich szkół o przyjęcie ubiegają się ci uczniowie i rodzice, którzy poszukują możliwie najlepszej edukacji.


„Zasada autosegregacji w edukacji daje znacznie lepsze wyniki, niż zasada segregacji dokonanej przez stronę trzecią, bez względu na to, czy kryterium segregacji jest rasa, miejsce zamieszkania czy przekonanie, że różnorodność rasowa zapewni lepsze wyniki w nauce.”

Jak się okazuje:

„Niewielka grupa niesfornych dzieci może uniemożliwić naukę całej klasie.”


Poza desegregacją szkolną rząd przeprowadzał desegregację dotyczącą miejsca zamieszkania, czyli integrację rasową na poziomie dzielnic. Okazało się, że największy opór zaczęli stawiać nie biali a starzy czarni mieszkańcy należący do klasy średniej. Bardzo szybko wygenerował się problem z lokatorami korzystającymi z programu mieszkaniowego i żyjącymi z zasiłków.

„Czarnoskórzy właściciele domów głośno protestują w czasie zebrań, mówiąc, że oni nie chcieli, żeby ci ludzie wprowadzali się do ich odnowionego osiedla. Często na takich spotkaniach krzyczą do urzędników, że ciężko pracowali na to, do czego doszli, i nie chcą żyć obok ludzi, którzy doprowadzają ich domy do ruiny. Nazywają ich ludźmi z programu, mętami i pasożytami.”


Zwolennicy desegregacji przekonują o rzekomych korzyściach jakie mają z niej wynikać.

„Tymczasem tych spodziewanych korzyści dla lokatorów z programów mieszkaniowych i z dzielnic o wysokiej przestępczości wciąż nie potwierdzają prowadzone na szeroką skalę przez różnych naukowców badania empiryczne.”


„Moving to Opportunity”

„Po pięcioletnim eksperymencie randomizowanym nie znaleźliśmy istotnych dowodów na to, że zastosowane środki mają wpływ na dochody, zależność od zasiłków lub pomocy rządu.”

„American Economic Review”

„Brak dającego się zaobserwować istotnego wpływu na samodzielność finansową dorosłych i wyniki w nauce dzieci.”

„Quarterly Journal of Economics”

„Zmiana miejsca zamieszkania zainspirowana programem MTO nie miała statystycznie istotnego wpływu na poziom zatrudnienia, zarobki lub stopień zależności od zasiłków głównych żywicieli rodziny.”


Różnica pomiędzy autosegregacją a segregacją przez urzędników polega na tym, iż w pierwszym przypadku to ludzie ponoszą zarówno korzyści jak i koszty. Natomiast w drugim przypadku rząd nie ponosi ani kosztów ani korzyści. Wręcz przeciwnie z powodów politycznych, nawet gdy nie przynosi ona korzyści jest nadal kontynuowana, ponieważ rząd nie chce się przyznać do błędów. Nigdy się przy tym nie wspomina o kosztach, które ponoszą starzy mieszkańcy tych osiedli.


Kolejny problem wynika z desegregacji w zatrudnieniu. Ponieważ w USA oskarżone o działania segregacyjne i rasizm firmy narażają się na bardzo kosztowne procesy, dlatego często przenoszą działalność w miejsca gdzie nie mieszkają czarni. Skutkiem tego jest brak zakładów przemysłowych w miejscach gdzie są skupiska czarnej ludności i wynikające z tego bezrobocie.


Istotną sprawą jest kwestia wpływu płacy minimalnej. Jej zwolennicy uważają, że powoduje wzrost dochodów ubogich, natomiast jej przeciwnicy argumentują, że przyczynia się do wzrostu bezrobocia wśród ubogich, ponieważ pracownicy o niskich dochodach, to zwykle pracownicy o niskich kwalifikacjach lub niewielkim doświadczeniu, co powoduje, że znajdują zatrudnienie gdy ich praca jest tania.

Młodzi szybko zmieniają miejsca pracy zdobywając cenne doświadczenia, wtedy zaczynają coraz więcej zarabiać. Przepisy o płacy minimalnej „mogą wypchnąć z rynku firmy w trudnym położeniu i utrudnić zastąpienie ich przez inne firmy ze względu na wzrost kosztów pracy i wątpliwe zyski”. Skutki przepisów o płacy minimalnej można najlepiej określić analizując zatrudnienie nastolatków, ponieważ „są to pracownicy, którzy odczują je najbardziej, ponieważ ze względu na słabe wykształcenie, brak umiejętności i doświadczenia zawodowego otrzymują bardzo niskie wynagrodzenie”.


Okazuje się, że przed wprowadzeniem płacy minimalnej stopy bezrobocia wśród nastolatków wynosiły jedynie ułamek wartości stóp po jej wprowadzeniu a także różnica pomiędzy bezrobociem wsród białych i czarnych nastolatków była znikoma. Podobna sytuacja jest w innych krajach.

Zwolennicy płacy minimalnej „odwołują się do intencji i zakładanych skutków a nie do empirycznych danych na temat ich rzeczywistych konsekwencji.”

Podniesienie godzinowej stawki płacy minimalnej może spowodować poza problemem ze znalezieniem pracy w rzeczywistości spadek wynagrodzenia, gdyż może się wiązać z ograniczeniem przepracowanych godzin.


W ostatniej części Sowell analizuje konsekwencje dominującej na Zachodzie wizji społecznej.


Pierwszymi są konsekwencje w edukacji. To właśnie szkoły zdaniem autora są narażone na największe szkody, szkody które uderzają przede wszystkim w dzieci z ubogich rodzin i mniejszości narodowych w USA , a także szkoły dla biednych białych w Anglii.

„Pozwala się młodocianym bandytom niszczyć edukację i przyszłość innym uczniom. Codziennie dochodzi tam do awantur, molestowania, gróźb i przemocy skierowanej przeciw spokojnym uczniom i nauczycielom”.

„Nawet jeśli pominąć zagadnienia różnic pod względem zdolności lub możliwości, to pozostają różnice dotyczące tego, co ludzie chcą robić - a tego nie da się wyeliminować.

Różnice dotyczące tego, co jednostki i grupy chcą robić i czemu gotowe są się poświęcić, są bardzo często lekceważone w programach politycznych inspirowanych dobrymi intencjami.”


„Nie istnieje taki powszechny głód edukacji, jaki milcząco się zakłada, i że zachowanie niektórych dzieci niezainteresowanych nauką szkolną uniemożliwia innym dzieciom tę naukę. Dzieci, które zakłócają porządek lub stosują przemoc, trzeba izolować od pozostałych uczniów, jeśli tym pozostałym chcemy rzeczywiście dać szanse na przyzwoitą edukację. Jeśli się tego nie zrobi, to poświęci się edukację iluś kolejnych pokoleń dzieci ubogich mniejszości, aż w nieokreślonej przyszłości znajdzie się rozwiązania problemu rozwydrzonych uczniów.”


Zarówno w USA jak i Anglii „na lekcjach panuje prawie cały czas stan bliski anarchii, w obu krajach  jedna szósta dzieci to funkcjonalni analfabeci”.

Drugą grupą są konsekwencje polityczne. Na bazie zasad marksistowskich powstał wszechobecny dzisiaj na Zachodzie model państwa opiekuńczego. Naukowcy, którzy na bazie badań empirycznych wykazywali, iż ten model jest błędny spotykali się z wrogością i agresją zamiast opartych na dowodach kontrargumentów.


Kolejne są konsekwencje społeczne. Niepokojącym zdaniem autora faktem jest to, że w wyniku nowych idei triumfujących od lat końca lat sześćdziesiątych, patologie społeczne, będące w zaniku pojawiły się na nowo. Należą do nich samobójstwa, morderstwa, choroby weneryczne i ciąże nastolatków. Wszystkie one po okresie znacznych spadków zaczęły gwałtownie rosnąć osiągając rekordowe poziomy.


Steven Pinker w monumentalnym dziele o przemocy na świecie The Better Angels of Out Nature zauważył:

„W Europie w latach sześćdziesiątych wskaźniki przemocy zmieniły kierunek o 180 stopni, włącznie ze wskaźnikiem zabójstw, który podskoczył gwałtownie do poziomu nieznanego od stu lat.”

Najbardziej było i jest to widoczne w Anglii.

„Taki sam rodzaj degeneracji społecznej dotknął zdyscyplinowane społeczeństwa w tym samym czasie. Schamienie życia w czasie, kiedy realizowano nową wizję społeczną, przybierało w Anglii również inne formy.”


„Inne patologie społeczne, które istniały już wcześniej przybrały znacznie większe rozmiary. Były to, między innymi,  zjawisko wychowywania dzieci przez samotne matki i zamieszki uliczne.”


W 1960 roku dwie trzecie czarnoskórych dzieci mieszkało z obydwojgiem rodziców. W 1995 roku takich dzieci było już tylko jedna trzecia, 52% mieszkało jedynie z matką, 4% ojcem a 11% w ogóle bez rodziców. W ubogich dzielnicach 85% dzieci wychowywało się bez ojca. Wsród białych w 2008 roku 30% miało niezamężne matki. 60% białych dzieci matek, które ukończyły mniej niż 12 lat edukacji, było dziećmi matek niezamężnych.

W Anglii i Walii w 2008 roku, 44% dzieci miało niezamężne matki, podobne wskaźniki były we Francji, Szwecji, Norwegii, Danii i Islandii. W latach osiemdziesiątych odsetek był znacznie niższy.


„Poziom edukacji i osiągnięć w szkołach amerykańskich pogarszał się zarówno pod względem wyników testów, jak i opinii profesorów oceniających studentów pierwszego roku, a także samych studentów relacjonujących, ile czasu poświęcają nauce. Również pracodawcy narzekali, że młodym pracownikom brak podstawowych umiejętności.”


„Źródła regresu społecznego po obu stronach Atlantyku można dostrzec w dominującej wizji społecznej, zgodnie z którą niejednakowe wyniki mają przyczynę w krzywdzącym traktowaniu osób mniej uprzywilejowanych. Idea ta stała się źródłem postaw, emocji i działań odwołujących się do poczucia krzywdy - włącznie z zachowaniami, które trafnie nazwano w wielu kontekstach „decywilizacyjnymi”.”


„Może wydawać się, że wyrozumiałość i powstrzymanie się od oceniania młodego człowieka pochodzącego ze środowiska ubogiego kulturowo to postawa ludzka. Tymczasem może ona być pocałunkiem śmierci, wziąwszy pod uwagę przyszłość tego człowieka.”


Jako przykład Sowell, daje opanowanie szkół przez slangowy „czarny angielski”, którego krytykę pedagodzy uważają za przejaw rasizmu. Problem w tym, że używająca go młodzież z gett nie potrafi porozumieć się z resztą amerykanów, a nie ma podręczników napisanych w „języku czarnym”, wskutek czego ci uczniowie nie są w stanie zrozumieć tego co jest napisane w podręcznikach.


Wskazując na rozwiązania stosowane przez rząd, Sowell wskazuje na jego indolencję i brak możliwości przyznania się do błędnych decyzji. Uważa, że nie można oczekiwać diametralnych zmian przeprowadzonych przez rząd.

Sowell przytacza również przykład negatywnej redystrybucji bogactwa z punktu widzenia korzyści politycznych.


„Z czysto politycznego punktu widzenia powolne zabijanie kury znoszącej złote jaja może się wydawać strategią sensowną, ale trzeba to robić tak, aby kura nie wyzionęła ducha przed kolejnymi wyborami.”


„Mimo, że wylano morze atramentu, by uzasadnić racjonalnie lub moralnie konfiskatę dochodów i bogactwa „sprawiedliwością społeczną”, to zastanawiająco niewiele uwagi poświęcono pytaniu, jak może by tego dokonywać w dłuższym okresie. Na krótką metę konfiskaty może bez trudu dokonać rząd lub tłum plądrujący sklepy.”


Przykładem jest Detroit. Kluczem do dwudziestoletniej kariery burmistrza była polityka, „która spowodowała opuszczenie tego miasta przez najbardziej produktywnych mieszkańców. Pozbywszy się w ten sposób tych, którzy prawdopodobnie głosowaliby przeciw niemu, burmistrz wygrywał kolejne wybory. Przy okazji doprowadził do upadku Detroit.”

ree

Comments


Kontakt

Thanks for submitting!

© 2023 by Train of Thoughts. Proudly created with Wix.com

bottom of page