Na samym dnie, czyli takie tam spostrzeżenia po prezydenturze Dudy.

W tym tygodniu swoją drugą kadencję kończy niejaki Adrian Duda, bezsprzecznie najgorszy prezydent polski w dziejach Polski, ale też najlepszy prezydent ukraiński w Polsce.

Dla Dudy wzorcem był i jest Benito Mussolini, te same błazeńskie miny, jednak w odróżnieniu od niego Mussolini przynajmniej był dobrym mówcą i miał charyzmę, która porywała tłumy. Duda w odróżnieniu od niego nawet nie wie gdzie stawiać interpunkcje.

Był to prezydent memiczny aż do bólu, to że po ośmiu latach cieszy się aż takim zaufaniem wiele mówi o Polakach. Pamiętacie ten głupawy aż do bólu kawałek o Ostrym cieniu mgły? A wystąpienie na uniwerku w Lublinie? A Davos? A wspólną konferencję z Harris? A to tylko niektóre sytuacje. Niekiedy nie było wiadomo, czy śmiać się czy raczej płakać i golnąć sobie setkę ze wstydu, że mamy takie indywiduum jako prezydenta.

Gdy został prezydentem miał być długopisem Kaczyńskiego, niestety Duda urwał się z smyczy i zawetował to czego w żadnym razie nie powinien wetować, w wyniku czego ewidentnie działał na szkodę Polski, a w interesie wszystkich innych dookoła.

W 2018 roku zawetował Ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, na mocy której przewidywano penalizację przypisywania Polakom odpowiedzialności za Holocaust. Duda zachował się jak agent Izraela i USA. To weto narobiło tak wiele zła ponieważ otwarło wrota wszelkim Grossom, Engelkingom, Grabowskim vel Abrahamerom, do zakłamywania historii i opluwania Polaków. Duda jak widać okazał się wiernym mężem swojej żydowskiej żony. Jeśli ktoś w tym miejscu zadaje sobie pytanie, jak Polak mógł coś takiego zrobić, odpowiedź może być bardzo prosta, ale to później.

Rok wcześniej, w 2017 roku Duda zawetował ustawę o regionalnych izbach obrachunkowych, czym otworzył wrota do jazdy bez trzymanki i zadłużania się samorządów po sam kurek, co już niedługo odczują ich mieszkańcy.

Również w 2017 roku zawetował Ustawę o Sądzie Najwyższym oraz Ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, stając się ojcem tego burdelu w sądownictwie, z którym mamy do dzisiaj do czynienia. Gdyby te ustawy zostały podpisane, sytuacja w sądownictwie już dawno byłaby rozwiązana. A tak jesteśmy świadkiem postępującego rozkładu i chaosu.

W 2021 roku zawetował zmianę ustawy o radiofonii i telewizji, w wyniku czego zabetonował antypolską szczujnie zwaną TVNem. Gdyby ustawa została podpisana rynek medialny mógłby wyglądać zupełnie inaczej.

Jak więc widać, wbrew powszechnemu mniemaniu Duda sparaliżował najważniejsze ustawy PISu, który były istotne z punktu widzenia Polski i Polaków. Bardzo ważna ustawa penalizująca oszczerstwa związane z Holocaustem, ustawy uporządkowujące system sądownictwa oraz rozwiązanie sprawy z TVNem. Duda, w każdym przypadku reprezentował interesy innych nacji, zwłaszcza Izraela i USA, tylko nie polskie.

Najgorsze czekało nas jednak po zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję. Wtedy Duda przeszedł sam siebie. Od czterech lat nie interesują go w ogóle interesy Polski, lecz jedynie Ukrainy. Można się dziwić, ale na początku wojny, ukraiński oficjalny serwis zamieścił artykuł, w którym podał informację, że dziadek Andrzeja był banderowcem. U nas oczywiście zaraz zaprzeczono, chciałbym jednak przypomnieć mało znany fakt, że gdy sowiecki walec toczył się przez Ukrainę, banderowcy przyjmowali imiona i nazwiska po zarżniętych przez siebie Polakach. Ponieważ całe wioski zostały wymordowane, nie groziło im jakiekolwiek rozpoznanie, skutkiem czego nie mamy pojęcia ilu banderowców przybyło do Polski rzekomo jako ocaleli z rzezi na Wołyniu. W przypadku obywatela Dudy naprawdę wiele by to wyjaśniało. Dziwnym trafem Ukraińcy tylko jemu przypisują dziadka w UPA, a nie na przykład Ukraińcom, Bodnarowi, Siemoniakowi, Kornelukowi i Dworczykowi. Więc musicie przyznać, że sytuacja jest cokolwiek dziwna.

Podczas trzech lat wojny Adrian biegał jak pies z wywalonym jęzorem po całym świecie starając się wyżebrać jak najwięcej.. dla Ukrainy. Następnie cudem uniknęliśmy wojny z Ruskimi, gdy w Przewodowie spadły ukraińskie rakiety, a Duda łyknął tą prowokację bez popitki, a być może było to, z góry ukartowane. To właśnie Duda wespół z Kaczyńskim mającym rodzinę w Odessie i żydowskim banksterem Morawieckim doprowadzili do rozbrojenia naszej armii i całkowitej utraty suwerenności.

A gwoździem do trumny tej beznadziejnej prezydentury był stosunek do pomordowanych Polaków przez banderowców i haniebne strofowanie księdza Isakowicza - Zalewskiego, aby „miarkował słowa”. Żaden prawdziwy Polak by czegoś takiego nie powiedział, co znowu wskazuje na trop ukraiński jego pochodzenia.

Podsumowując, Adrian Duda był najgorszym polskim prezydentem w dziejach, dokonał przy tym rzeczy niemożliwej i pobił na głowę troglodytę Bolka i imbecyla Shoguna. Nie chodzi przy tym o jego niesamowite deficyty intelektualne, rażące aż do bólu. Nie chodzi o quasi mussoliniowską błazenadę połączoną z tymi głupawymi minami. Nie chodzi o jego beznadziejny angielski, którym robi obciach na okrągło. Nie chodzi nawet o jego głupawe przemowy, gdzie znaki interpunkcyjne pojawiają się bez najmniejszego związku z polszczyzną.

Chodzi o coś innego.

Wraz z Kaczyńskim, Morawieckim, Macierewiczem, Tuskiem, doprowadził do całkowitej utraty polskiej suwerenności. Staliśmy się państwem klienckim USA, z którym nikt się nie liczy, i które każdy traktuje z buta. Staliśmy się ukraińską kolonią, podtrzymującą te upadłe państwo finansową kroplówką przy życiu jednocześnie rujnując swój budżet.

To on również chciał utraty niepodległości i jakiejś fuzji z Ukrainą.

Wraz z powyższymi doprowadził do całkowitego rozkładu państwa, do coraz większego chaosu.

Wetując ustawę o IPN otworzył Żydom drogę do obwiniania nas o współudział w Holocauście i podążającym za nim Artykułem 447, obligującym nas do zapłaty za mienie pożydowskie, nie powiązanym z wymordowanymi polskimi Żydami lecz amerykańskimi organizacjami żydowskimi.

Doprowadził do rozbrojenia polskiej armii i wysłania jej sprzętu Ukrainie.

I co najgorsze, napluł na pamięć o wymordowanych polskich dzieciach, ich matkach i ojcach przez banderowców.

Nie było gorszej osoby na stanowisku prezydenta Polski w dziejach.