top of page

No to mogymy godać cy niy? Tyn momynt kej ślonski dali do szaufynstra. Czyli co prowdziwy Hanys myśli ło tym bajzlu.

Sejm uznał gwarę śląską za oddzielny język, cały beton PO nie mający nic wspólnego ze śląskością dostał jobla. Niejaki Duda, z funkcji prezydent tego grajdoła, nie podpisuje ustawy sejmu, cały beton PO dostaje furii i pluje jadem dookoła.

 

Jestem Ślązakiem, jak to się u nas mówi Hanysem, z dziada pradziada, rodziny Zdebli, Zdebików i Kaweckich mieszkały w Piekarach Śląskich, Deutsche Piekary od zawsze. Rodzina Gruchala pochodziła z niemieckiego Żyglina. Mój dom rodzinny był jednym z najstarszych domów na ulicy Konstytucji 3 Maja, wcześniej 22 Lipca a jeszcze wcześniej Hindenburgstrasse. Dziadek od strony ojca służył w armii niemieckiej podczas I wojny światowej, gdy przyjechał na urlop, wybuchło pierwsze powstanie śląskie, dziadek przystąpił do powstania. W zamian jak później wspominał, jedną połowę zębów wybiło mu gestapo a drugą ubecja. Pradziadek od strony mamy, podczas I wojny światowej stracił słuch z powodu służby w ciężkiej artylerii. Dziadek jako Niemiec został wcielony podczas II wojny do Wehrmachtu, służył w zwiadzie, najpierw na froncie wschodnim potem został przerzucony do Jugosławii gdzie został ranny. Babcia od strony mamy podczas wojny była na robotach w Niemczech. Za to, że był w Wehrmachcie dziadek przez kilka lat po wojnie musiał oddawać komunistycznemu państwu połowę pensji. W latach 80-tych dziadek z babcią zostali uznani za wrogów państwa polskiego i dostali od komunistów dwutygodniowy nakaz wyjazdu z Polski. Aby nie mogli powrócić otrzymali słynne paszporty z prawem jednokrotnego przekroczenia granicy. Na starość zostali wyrzuceni z komunistycznego raju. Nie ma bardziej śląskiej rodziny od mojej.

 

Jako dzieci biegaliśmy po ulicy i wszyscy gadaliśmy gwarą. Gwara śląska to tak naprawdę język polski, z polską gramatyką ale nasycony niemieckimi rzeczownikami i staropolskimi czasownikami. Jego specyfika wynika z historycznej przynależności śląska. Co istotne gwara śląska jest inna w każdej miejscowości, ale żeby o tym wiedzieć to trzeba być rodowitym Ślązakiem, ponieważ tylko my widzimy a raczej słyszymy różnice.

 

Więc jako dzieci mówiliśmy gwarą oczywiście wtedy to nie było dobrze widziane, Komuna chciała jak najszybszej unifikacji całej Polski. Zresztą Polska nigdy nie ufała Ślązakom, zarówno przed wojną podczas II RP, jak i za Komuny, Ślązacy mieli blokowaną drogę awansu na wyższe stanowiska, wpajano im żeby jak najszybciej szli do pracy jako górnicy i nie zdobywali wykształcenia. Wszystkie wyższe stanowiska były zarezerwowane dla ludzi przyjezdnych. Ślązacy mieli być niewykształconymi  robolami, można to porównać do obecnej polityki herr Tuska, żeby pracować na szparagach u bauera nie trzeba mieć magistra. W szkole oczywiście nie było nauczycieli pochodzących ze Śląska.

 

Gwara śląska była uważana za język prostaków, dołów społecznych.  Powodowało to, że wielu Ślązaków wstydziło się swojego pochodzenia i jak najszybciej przestawali używać gwary. Ponieważ ja nigdy nie miałem kompleksów swojego pochodzenia cały czas mówiłem gwarą, nawet moją późniejszą żonę jej nauczyłem.  Zresztą również nigdy nie wstydziłem się tego, że jestem Polakiem, a trochę świata objechałem, Zawsze byłem dumny ze swojego pochodzenia, jako Ślązaka i Polaka.

 

Gdy poszedłem do pracy w szkole, akurat zaczął ze mną pracować kolega, również Ślązak. Byliśmy pierwszymi belframi mówiącymi w gwarze, dla części uczniów szczególnie nie Ślązaków było to zaskoczenie. Muszę przyznać, że szybko się przyzwyczaili. Stopniowo gwarą zaczęło mówić coraz więcej naszych koleżanek i kolegów.

 

Jestem dumny z tego, że jestem Ślązakiem i na co dzień mówię gwarą śląską. Jednak jestem też dumny z tego, że jestem Polakiem i dlatego uważam, że nie ma czegoś takiego jak odrębny język śląski.

 

Jednak obrzydzenie we mnie wzbudza walka o moją gwarę ze strony PO i farbowanych Ślązaków.

Dlaczego ci ludzie mieszkając na Śląsku albo od urodzenia, albo od dziesięcioleci nie nauczyli się mówić gwarą? Nie nauczyli się z prostego powodu, ponieważ gardzili Śląskiem, Ślązakami i gwarą. Byliśmy dla nich bandą prostaków przeznaczonych jedynie do łopaty i kilofa na grubie. Teraz ci sami ludzie pieprzą o Śląskości.

 

Szczególne obrzydzenie wzbudza we mnie troska betonu PO o śląskość. PO partia grupująca potomków utrwalaczy władzy ludowej, komunistów, tych którzy gnoili Śląsk przez dziesięciolecia, tych którzy wypędzili moją rodzinę z Polski teraz pozuje na obrońców Śląska i prawdziwych Ślązaków. Śmiech na sali.

 

Dlaczego to robią?

Dla pieniędzy, uznanie śląskiego za odrębny język to kopalnia złota dla wiecznych cwaniaków, to cała masa projektów z tym związanych, to całe stada cwaniaków na uczelniach, którzy mogliby robić kariery. A kto by tego języka uczył? Ci co o nim nie mają pojęcia? A co z jego regionalizacją, zaczęliby go standaryzować?

 

Dlatego jako rodowity Ślązak i Polak jestem przeciwny uznaniu śląskiego za odrębny język bo nim nie jest. A dla tych wszystkich jego obecnych apologetów mam propozycję: Zacznijcie nim mówić na co dzień, zacznijcie go używać w domu, ale najpierw się go nauczcie i koniecznie z dobrym akcentem, bo to jak go kaleczycie nie mając śląskiego akcentu przypomina dźwięk przeciąganego styropianu po szybie i powoduje u prawdziwych Hanysów ból głowy i zębów.

 

I już tak na koniec cały ten cyrk kolejny raz utwierdził mnie w przekonaniu o niesamowitej głupocie betonu PO. W żadnej innej partii nie ma tak głupiego i bezmyślnie reagującego na komendy lidera, czyli Tuska, elektoratu. Zresztą nie powinno to nikogo dziwić to kolejne pokolenie ludzi popierających wszystko co rozbija Polskę.



 

39 wyświetleń0 komentarzy

コメント


bottom of page