top of page

Planowany chaos – Ludwig von Mises

Gdy ludziom brakuje obywatelskiej odwagi upiory powstają.

„Mamy coś w sobie, co nie pozwala nam obiektywnie patrzeć na rzeczywistość. Zamiast zastanowić się, przeprowadzić eksperyment, wolimy z wielkim zacietrzewieniem bronić wyuczonej tezy lub wierzyć w to, co podpowiada nam intuicja lub – co gorsze ktoś.”

„Prawo Powszechnego Ciążenia ku Socjalizmowi, podobnie jak Prawo Powszechnego Ciążenia, działa nieubłaganie, jakby nie tylko to drugie, lecz i to pierwsze było obiektywnym prawem fizyki. Ludzie, w swej zdecydowanej większości dają się nabierać i socjalizm popierają. Popierają aż… wszystko się rozsypuje i nie ma co jeść.” Jan Kubań

Ktoś kiedyś powiedział: „Jeśli wierzysz, że Twojemu rządowi zależy na tym aby żyło Ci się lepiej to Twój nauczyciel historii prawdopodobnie nie wykonał swojej roboty”. Trudno polemizować z tym stwierdzeniem. W ciągu ostatnich trzech lat zrozumiałem wszystkie szaleństwa z przeszłości ale największym z nich jest zafascynowanie socjalizmem. Jestem w stanie zrozumieć chorą fascynację tym chorym systemem ludzi na zachodzie, ale gdy widzę, że w kraju, w którym trzydzieści lat temu obalono socjalizm, w kraju w którym nie było co jeść, nie było co na siebie ubrać, panowała bieda i degrengolada, ten chwast ponownie jest propagowany przez całą scenę polityczną, czuję się jak na jakiejś surrealistycznej wyspie doktora Moreau.

Cztery lata temu w Bibliotece Rządzących i Rządzonych ukazał się „Planowany chaos”, Ludwiga von Misesa. Urodzony we Lwowie, von Mises był twórcą austriackiej szkoły ekonomii, szkoły, która mówi wprost, że inflacja to zjawisko spowodowane nadpodażą pieniądza czyli tym co potocznie określa się jako drukowanie pieniądza, że niekontrolowana ekspansja kredytowa prowadzi do toksycznych inwestycji, których efektem jest zgodnie z teorią cykli koniunkturalnych, recesja a następnie depresja, albo że ingerencja państwa w gospodarkę kończy się zawsze katastrofą. Dla obecnych rządzących zachłyśniętych zasadami neoliberalizmu, austriacka szkoła ekonomii jest jak dżuma, ponieważ ogranicza drastycznie ich samowolkę oraz nakłada pęta na niekontrolowaną podaż pieniądza, przede wszystkim jednak jasno wskazuje palcem na nich, jako winnych wszelkim kryzysom gospodarczym. Obecni eksperci ekonomiczni, wychowani na zasadach teorii Keynes’a zakładającej nieograniczony wzrost gospodarczy stymulowany nieustannie rosnącą konsumpcją też jej nie lubią. Kto ma rację, można ocenić na podstawie wydarzeń w dzisiejszym świecie, gdzie widać desperackie próby opanowania światowego kryzysu finansowego, który powoli zaczyna ujawniać się coraz bardziej, mimo prób jego ukrycia przed społeczeństwami. Państwa osiągają rekordowe poziomy zadłużenia, systemy emerytalne są bankrutami, realne płace spadają coraz szybciej a zieloni neomarksiści swoimi chorymi koncepcjami dosłownie zarzynają gospodarki krajów Zachodu.

Mises pisząc swoją książkę bezpośrednio po wojnie, w 1947 roku, widział funkcjonowanie socjalizmu zarówno w ZSRR, jak i w wersji nacjonalistycznej w Niemczech a także korporacyjnej w Stanach, za rządów Roosevelta, widział jakie są jego efekty, widział jakie powoduje zagrożenia, dlatego tak bardzo jego książka jest wartościowa.

Napisane w 1947 r. słowa można powiedzieć i dzisiaj „Większość rządów i partii politycznych gorąco pragnie ograniczyć sferę inicjatywy prywatnej i wolnej przedsiębiorczości.”

„Z pewnością nie jest zasługą rządów, polityków i działaczy związkowych to, że w krajach przestrzegających zasady prywatnej własności środków produkcji standard życia wciąż się podnosi.” „Jedynym sposobem wzrostu dobrobytu jest zwiększenie liczby dostępnych produktów.”

Jednak mimo to: „Nikt prawie nie kwestionuje dogmatu, że państwo lub rząd stanowi ucieleśnienie wszystkiego, co jest dobre i korzystne, i że wszyscy obywatele to nieszczęśni najemnicy, którzy są nastawieni wyłącznie na krzywdzenie się nawzajem i bardzo potrzebują opiekuna. Podważanie tego dogmatu, choćby w najmniejszym stopniu, stało się tematem tabu”.

Na początku von Mises zajmuje się interwencjonizmem państwowym, tą magiczną rzekomą trzecią drogą, pomiędzy socjalizmem a kapitalizmem, mającą łączyć najlepsze elementy tych dwóch systemów. Autor wyjaśnia wpływ na gospodarkę nierentownych przedsiębiorstw państwowych. One nie rozwijają gospodarki kraju, lecz są tylko i wyłącznie problemem, ponieważ wymagają permanentnego dofinansowywania. Jedynym krajem, który przezwyciężył ten problem i wymaga od przedsiębiorstw państwowych pełnej rentowności, jest Singapur.

„Kiedy zaś próbuje się umniejszyć lub wyeliminować tę zależność (prawa rynku) poprzez pokrywanie strat takich przedsiębiorstw za pomocą subsydiów z finansów publicznych, jedynym skutkiem jest przesunięcie w inne miejsce tych zależności. Można je uzyskać poprzez zbieranie podatków. Jednak ciężar takich podatków wywiera wpływ na obywateli, nie na rząd zbierający podatek.”

To jest właśnie najtrudniejszy aspekt do zrozumienia dla ludzi, nijak nie potrafią pojąć, że rząd nie ma własnych pieniędzy. Każda złotówka, każdy grosz pochodzi z kieszeni obywateli. Rząd nic nie daje, jedyne co robi rząd, to zabiera.

Von Mises opisuje następnie dwa modele realizacji socjalizmu. Marksistowski, w którym wszystko należy do państwa a cały naród jest jedynie armią siły roboczej, którą dowodzi rząd. Drugi system jest wart uwagi, ponieważ to narodowosocjalistyczny Zwangswirtschaft. Warto o nim wiedzieć, ponieważ wymyślili go naziści a jak można zauważyć, obecny kierunek rozwoju UE, jest wyjątkowo podobny do tego nazistowskiego konceptu. Ten system pozornie jest kapitalistyczny, jednak rząd narzuca przedsiębiorstwom to co mają produkować, określa „w jaki sposób, w jakiej ilości, za jaką cenę i od kogo kupować, po ile i komu sprzedawać. Rząd decyduje, za jaką pensję pracownicy mają pracować oraz komu i na jakich warunkach kapitaliści powinni powierzać swoje fundusze. Ponieważ wszystkie ceny, płace i stopy procentowe ustalane są przez państwo, jedynie pozornie są one cenami, płacami i stopami procentowymi, w rzeczywistości to tylko ilościowe kategorie w autorytarnych zarządzeniach, określające dochód, konsumpcję i standard życia każdego obywatela. To władze, nie konsumenci, kierują produkcją.”

Jak widać nazistowskie modele gospodarcze w dzisiejszej Unii mają się całkiem dobrze.

Jak pisze von Mises, interwencjonizm państwowy w swej istocie skazany jest na niepowodzenie. Jeśli rząd ustali płacę minimalną na poziomie rynkowym, jego działanie jest zbyteczne, jeśli jednak ustali ją powyżej ceny rynkowej, ostatecznie zafunduje trwałe bezrobocie. Rząd nie stworzy sam ani jednego miejsca pracy. Jeśli po jednej stronie w wyniku wyższego opodatkowania znajdzie środki na stworzenie dodatkowych miejsc pracy, to właśnie z powodu wyższych podatków, po drugiej stronie doprowadzi do takiej samej likwidacji innych miejsc pracy. Efektem kapitalizmu jest zawsze stałe podnoszenie realnych płac. Odbywa to się z różną prędkością w różnych działach. Jeśli jednak rząd zacznie w ten proces ingerować, aby podnieść stawki wszystkim jednakowo, w efekcie doprowadzi do zahamowania wzrostu płac, czyli zadziała szkodliwie w stosunku do pracowników. W gospodarce rynkowej zyski i straty są instrumentami, dzięki którym konsumenci wpływają na producentów, dlatego tak ważne jest aby ich nie zakłócać.

W dalszej części von Mises zwraca uwagę, że interwencjonizm w swej istocie musi prowadzić do rządów dyktatorskich. Jeśli rząd wprowadzi jakąś regulację i ona się nie sprawdzi, rząd nigdy nie wycofa się ze swojej decyzji i nie wróci do punktu wyjścia, wręcz przeciwnie wprowadzi kolejną regulację, która będzie miała na celu naprawę poprzedniej . „Postępując w ten sposób, krok po kroku dotrze w końcu do punktu, w którym zniknie już cała swoboda gospodarcza jednostek.” Wyłoni się Zwangswirtschaft.

„Te wszystkie dyskusje typu „państwo powinno zrobić to czy tamto” w ostatecznym rachunku oznaczają: policja powinna zmusić konsumentów do innego zachowania niż, to gdyby postępowali spontanicznie.” Aż dziw, że te słowa von Mises napisał w 1947 r., tak bardzo pasują do chwili obecnej.

Szczególnie istotne jest to, że demokracja nie może istnieć bez kapitalizmu, to właśnie wolność ekonomiczna jest podstawą rządów demokratycznych. Jak pisze von Mises: „Wiara, że system planowanego socjalizmu może działać zgodnie z demokratycznymi metodami rządzenia, jest złudzeniem. Demokracja jest nierozłącznie związana z kapitalizmem. Nie może istnieć tam, gdzie jest centralne sterowanie.”

Dlatego jeśli ktoś naprawdę uważa, że socjalistyczny Eurokołchoz, opanowany przez zielonych komunistów wspieranych przez korporacje, nie zmierza do nowej formy totalitaryzmu, być może z racji możliwości technologicznych bardziej opresyjnego niż te znane z przeszłości, jest wysoce naiwny.

W świetle ostatnich lat, tych tzw. pandemicznych i wprowadzonej wtedy cenzury i powszechnego zamordyzmu, proroczo brzmią następujące słowa: „w każdym zespołowym działaniu lojalna jednomyślność jest tak ważna, że jeśli ma się coś osiągnąć – wszelką dyskusję publiczną należy zawiesić na okres do realizacji zadania. Ponieważ jednak proces produkcji nigdy nie ustaje, zawsze jakaś praca jest w toku i zawsze jest coś do osiągnięcia, to wynika z tego, że rząd socjalistyczny nigdy nie powinien przyzwolić na żadną swobodę słowa i prasy.”

Przyznacie, że te słowa Webbów wiele wyjaśniają odnośnie swobody dyskusji w przestrzeni publicznej w ciągu ostatnich trzech lat.

Ostatecznie elementem pełnego sprzeczności interwencjonizmu musi być dyktatura, „wprowadzona rzekomo po to, aby uczynić ludzi wolnymi.” Należy przy tym pamiętać, że zakres wolności określany jest arbitralnie przez zwolenników interwencjonizmu.

W dalszej części von Mises przystępuje do analizy marksizmu i komunizmu. Zgodnie z założeniami Marksa rewolucja komunistyczna może nastąpić jedynie w krajach gdzie już nastąpiła rewolucja burżuazyjna i burżuazja zdobyła dominującą pozycję. Czyli kraje muszą przejść przez wszystkie etapy kapitalizmu. Zgodnie z tym, w krajach gdzie kapitalizm nie osiągnął swojego ostatecznego stadium, marksiści dążąc do rewolucji proletariatu, powinni najpierw wspierać burżuazję w przeprowadzeniu rewolucji burżuazyjnej, następnie wspierać ją w utrwaleniu jej władzy, innymi słowy marksiści do pewnego momentu powinni służyć burżuazji pełną pomocą. Problem w tym, że rewolucja wybuchła w Rosji a tamtejsi marksiści nie mieli zamiaru czekać aż Rosja przejdzie wszystkie etapy kapitalizmu. Lenin zmodyfikował więc doktrynę marksizmu i uznał, że Rosja może przeskoczyć jeden etap ewolucji historycznej. Według niego ludzie mają swobodę przyjęcia socjalizmu w dowolnym momencie. To podejście tłumaczy powstanie dziwacznych państw socjalistycznych w Afryce, gdzie dokonano transpozycji w czasie i momentalnie przeskoczono do socjalizmu z etapu wspólnoty pierwotnej. Jakie są skutki tego, widzimy dzisiaj. Marksiści w Rosji jak i w tych krajach mieli tylko jeden cel: przechwycić władzę a co do ekonomii, nikt z nich się tym w ogóle nie przejmował.

„Lenin nie popełnił błędu przykładania do Rosjan standardów narodów zachodnich. Był świadom faktu, że terrorystyczne metody carskiej tajnej policji były bardzo skuteczne, i uważał, że uda mu się te metody znacznie usprawnić. Był bezwzględnym dyktatorem i wiedział, że Rosjanom brak odwagi, aby przeciwstawić się opresji.”

„Autokracja Romanowa była skazana na zagładę, gdyż nieszczęsny Mikołaj II był słabeuszem. Z kolei socjalistyczny adwokat Kiereński zawiódł, bo wierzył w zasadę rządów parlamentarnych. Lenin odniósł sukces ponieważ nigdy nie miał na celu niczego innego poza swoją własną dyktaturą. A Rosjanie tęsknili za dyktatorem, za następcą Iwana Groźnego.”

Warto zapamiętać te słowa. Demokracja w krajach na Wschód od Polski to mrzonka, w tych krajach nigdy nie było i nie będzie demokracji w ujęciu zachodnim. Te kraje miały zupełnie inny model rozwoju, Marks określał go jako „wspólnotę azjatycką” i niezmiennie uważał, że w tych krajach nie może dojść do rewolucji bo spowoduje to jedynie zwiększenie ucisku.

Idąc dalej, von Mises pisze dokładnie to samo co pisali Volkoff i Hoffer: „Walczących komunistów można znaleźć jedynie w szeregach tych, którzy żyją ze swego komunizmu lub oczekują, że rewolucja pomoże im w realizacji ich osobistych ambicji. Dywersyjne działania zawodowych spiskowców są groźne właśnie z powodu naiwności tych, którzy jedynie flirtują z ideą rewolucji. Owi zagubieni i błądzący sympatycy, którzy nazywają siebie „liberałami”, a których komuniści określają mianem „pożytecznych idiotów” byliby strasznie przerażeni, gdyby pewnego dnia mieli odkryć, że ich szefowie myślą poważnie, kiedy nawołują do buntu. Ale wtedy może być już za późno, by zapobiec klęsce.”

Von Mises stawia wyraźnie znak równości pomiędzy tzw. liberałami a użytecznymi idiotami. Bez stad użytecznych idiotów komunizm, nazizm, sanitaryzm a obecnie kult globalnego ocieplenia nie byłyby możliwe. To właśnie rzesze bezmyślnie powtarzające „cztery nogi dobrze, dwie nogi źle” umożliwiają cwaniakom dla niepoznaki nazywanym aktywistami, zajmować przestrzeń publiczną.

W dalszej części pracy von Mises, skupiając uwagę na nikłych wynikach ekonomicznych komunizmu w ZSRR, opisuje krytykę Stalina dokonaną przez Trockiego a mającą wyjaśnić ten ideologiczny dysonans pomiędzy teorią gloryfikującą socjalizm a praktycznymi jego efektami, doprowadzającymi społeczeństwa do nędzy.

„W dziedzinie polityki wewnętrznej Trocki uciekł się do wypróbowanych tradycyjnych sztuczek, jakie marksiści zawsze stosowali, kiedy krytykowali socjalistyczne metody przejęte przez inne partie. Cokolwiek Stalin uczynił, nie było to prawdziwym socjalizmem i komunizmem, ale jego przeciwieństwem, potworną perwersją wzniosłych zasad Marksa i Lenina. Wszystkie katastrofalne skutki publicznej kontroli nad produkcją i dystrybucją jakie wystąpiły w Rosji nie były nieuniknionymi konsekwencjami metod komunistycznych.”

I tak to do dzisiaj, tłumaczona jest każda nieuchronna z punktu widzenia ekonomii katastrofa socjalizmu. To nie wina samego socjalizmu, socjalizm jako taki w swej istocie jest doskonały, to wina Lenina, Stalina, Mao, Pol Pota, Fidela, Chaveza itd., to oni po prostu go nie zrozumieli, tak naprawdę z punktu widzenia historii okazuje się, że socjalizm to tak tajemniczy model ekonomiczno – społeczny, że do dzisiaj go nikt nie zrozumiał. Przepraszam, Światowe Forum Ekonomiczne i unijni socjaliści dla niepoznaki zwani liberałami teraz w końcu go zrozumieli. Tak macie rację, tym razem socjalizm w końcu się sprawdzi i zadziała. Z pewnością.

Von Mises bezpardonowo rozprawia się z propagatorami socjalizmu. We wszystkich krajach są ludzie, którzy „marzą o rajskim ogrodzie. Dla nich komunizm czy socjalizm oznacza łatwe życie w bogactwie i pełną radość cieszenia się ze wszystkich swobód i przyjemności. Oskarżają kapitalizm o każdą rzecz, która im się nie podoba, i są całkowicie przekonani, że socjalizm wybawi ich od wszelkiego zła. Przypisują swe własne niepowodzenia i frustracje niesprawiedliwości tego szalonego systemu konkurencji i oczekują, że socjalizm przyzna im tę wybitną pozycję i wysokie dochody, które im się słusznie należą. Pogardzanie kapitalizmem i oddawanie czci komunizmowi to dla nich swoista pociecha. Pomaga im ukryć przed sobą swą niższość i obwiniać system za własne niedoskonałości. Popierając dyktaturę, tacy ludzie zawsze zalecają dyktaturę swej kliki. Domagając się planowania, zawsze mają ma myśli własny plan, a nie plan innych. Dla nich zasadniczą cechą prawdziwego i rzeczywistego komunizmu jest to, że wszystkie sprawy są prowadzone dokładnie według ich woli, i że wszyscy ci, którzy się nie zgadzają, są siłą zmuszeni do uległości.”

Krótko mówiąc, zauroczeni socjalizmem są wszelkiej maści cwaniacy, frustraci, nieudacznicy życiowi, wszyscy ci, których ego jest wielkości piramidy Cheopsa, a łączy ich to, że pragną dobrze i wygodnie żyć kosztem innych, unikając ciężkiej pracy jak zarazy, a każdy z nich dodatkowo, wewnątrz siebie nosi takiego małego Adolfa lub Józefa, pragnącego pozamykać wszystkich o innych poglądach, w klimatycznym obozie koncentracyjnym. Jedyne co ratuje przed nimi świat, jest to, że dla socjalisty największym wrogiem jest socjalista o minimalnie innych poglądach.

„Prawdziwe znaczenie rewolucji Lenina można dostrzec w tym, że oznaczała ona wybuch zasady nieograniczonej władzy i terroru. Była zanegowaniem wszystkich ideałów politycznych, które od trzech tysięcy lat kierowały ewolucją zachodniej cywilizacji.”

Następnie von Mises skupia się na bardzo istotnym problemie: państwo i rząd jako aparat przymusu i represji. Z jednej strony są one niezbędne aby jednostki aspołeczne nie doprowadziły do destrukcji państwa i społeczeństwa. Z drugiej jednak strony, nie może dojść do sytuacji, gdy rządzący stają się tyranami. Aby ograniczać arbitralność rządzących i urzędników niezbędne są rządy prawa. Rządy prawa zawężając działania rządu wyznaczają strefę wolności dla obywateli.

„Wolność i swoboda zawsze oznaczają wolność od interwencji policji. Wolność można realizować jedynie w ramach ustanowionego państwa, które jest gotowe powstrzymać gangstera od zabijania i obrabowywania swych słabszych sąsiadów. Jednak tylko rządy prawa nie dopuszczają rządzących do przekształcenia się w najgorszych bandytów.”

Jak napisał angielski historyk Lord Acton: „Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie” . Historia wskazuje nam dziesiątki postaci, które zaczynając jako idealiści skończyli jako nieludzkie bestie tylko dlatego, że nikt ich w odpowiedniej chwili nie powstrzymał.

Problem z socjalistami polega na tym, że dla nich najwyższe są praktyczne konieczności nie prawo. Socjaliści chcą zastąpić rządy prawa, państwem dobrobytu. „W takim państwie dobrobytu paternalistyczny rząd miałby swobodę osiągania wszystkich rzeczy, jakie uzna za korzystne dla wspólnego dobra. Żadne skrawki papieru nie powinny krępować oświeconego rządzącego w jego wysiłkach promowania ogólnego dobrobytu. Wszyscy przeciwnicy muszą zostać bezlitośnie zmiażdżeni, aby nie mogli przeszkodzić korzystnym działaniom rządu.”

Czytając te słowa z perspektywy ostatnich trzech lat, aż dziw bierze że zostały napisane nie w 2023 a w 1947 roku. Należy zadać sobie proste pytanie: Co poszło nie tak?

„Punkt widzenia zwolenników państwa dobrobytu zwyczajowo nazywa się „społecznym” punktem widzenia, w odróżnieniu od „indywidualistycznego” i „samolubnego” punktu widzenia zwolenników rządów prawa. W rzeczywistości jednak zwolennicy państwa dobrobytu są całkowicie antyspołecznymi i nietolerancyjnymi zelotami. Ich ideologia bowiem milcząco implikuje, że rząd wykona dokładnie to, co oni samo uważają za słuszne i korzystne. Całkowicie pomijają możliwość, że mógłby powstać spór na temat tego, co jest słuszne i konieczne, a co nie. Chcą doprowadzić do eksterminacji przeciwników, to znaczy wszystkich, którzy się z nimi nie zgadzają. Są zupełnie nietolerancyjni i nieprzygotowani na dopuszczenie do jakiejkolwiek niezgody. Każdy zwolennik państwa dobrobytu i planowania to potencjalny dyktator, planuje bowiem pozbawienie wszystkich innych ludzi ich praw i ustanowienie nieograniczonej wszechmocy własnej i swoich przyjaciół. Odrzuca przekonywanie współobywateli. Woli ich likwidować.”

Naprawdę trudno uwierzyć, że von Mises pisał te słowa w 1947 r., do dzisiaj nie dosyć, że nic nie straciły to wręcz zyskały na aktualności. Każdy kto kiedykolwiek próbował, ten doskonale wie, że jakakolwiek dyskusja z komunistą, czy to czerwonym, czy zielonym, czy sanitarystą, czy klimatystą, czy jakimkolwiek zwolennikiem tzw. podporządkowanie interesów jednostki interesom ogółu, czyli tymi, które on sam reprezentuje, jest bezprzedmiotowa, jedyny kompromis jacy ci ludzie wyznają, to całkowite i bezgraniczne przyjęcie ich własnych poglądów.

W dalszych rozważaniach von Mises podejmuje temat, który nadal jest notorycznie zakłamywany, a mianowicie ideologicznej zbieżności pomiędzy komunizmem, faszyzmem a narodowym socjalizmem (nazizmem). Nazizm i faszyzm nie są żadnymi prawicowymi ideologiami, lecz bocznymi gałęziami socjalizmu mającymi wspólne korzenie w marksizmie.

„Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że faszyzm i nazizm były dyktaturami socjalistycznymi. Komunizmowi udało się zmienić semantyczne konotacje określenia „faszyzm”. Semantyczne innowacje komunistów poszły nawet dalej. Każdego, kogo nie lubią, każdego zwolennika systemu wolnej przedsiębiorczości, nazywają faszystą.” Demokratyczny jest jedynie wszelkiej maści socjalizm, ach zapomniałem „liberalizm”, w przypadku którego również wykonano semantycznego salta i pod jego pojęcie podpięto różnorakie, skrajnie lewicowe poglądy nie mające nic wspólnego z ideami twórcy liberalizmu Adama Smitha.

„Faszyzm stanowił odmianę włoskiego socjalizmu. Dostosowano go do szczególnych warunków mas w przeludnionych Włoszech.”

Warto poczytać to co mówi von Mises o najbardziej sobie znanym systemie, czyli o nazizmie. „Filozofia nazizmu, Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej, jest najczystszym i najbardziej konsekwentnym przejawem antykapitalistycznego i socjalistycznego ducha naszej epoki.”

Jak pisze von Mises, ironią losu jest to, że w nazizmie, nie ma nic co byłoby rdzennie niemieckie. „Nawet najlepiej znana ideologiczna szata nazizmu, czyli bajka o wyższości aryjskiej rasy panów, nie była pochodzenia niemieckiego – jej autorem był Francuz Gobineau. Hasło, w którym naziści skondensowali swoją filozofię ekonomiczną, tzn Gemeinnutz geht vor Eigennutz (czyli „dobro wspólne ponad prywatnym zyskiem”)jest również koncepcją leżącą u podstaw amerykańskiego Nowego Ładu i sowieckiego zarządzania. Jedynym specyficznie niemieckim składnikiem nazizmu było jego dążenie do zdobycie Lebensraum drogą podbojów.”

Podobne zdanie na temat nazizmu ma obecnie Harari, którego zdaniem nazizm jest złym zrozumieniem (bardzo podoba mi się ta koncepcja „złego zrozumienia”) tzw. humanizmu ewolucyjnego, który prawa ewolucji gatunków przenosi na narody, uważając, że są narody wyższe predestynowane do wykorzystania narodów niższych, będących na niższym etapie rozwoju. Podobne zdanie zresztą wyrażał sam Marks, opisując narody bałkańskie.

Jeśli chodzi o przestrzeń życiową, Hitler dokonuje transpozycji walki klas na poziom walki narodów. Tak jak w przypadku robotników, żyjących w gorszych warunkach od posiadaczy, tak Niemcy jako naród, duszą się w zbyt małym obszarze posiadając zbyt mało zasobów. Dlatego muszą na drodze zbrojnej analogicznie do rewolucji, wywalczyć swoją przestrzeń, która pozwoli im żyć w dobrobycie.

Von Mises opisuje, że Hitler nie był przyczyną ale skutkiem tego, że przez ponad siedemdziesiąt lat niemieccy profesorowie nauk politycznych, historii, geografii, prawa i filozofii, wpajali kolejnym pokoleniom Niemców nienawiść do kapitalizmu i głosili wojnę „wyzwoleńczą” przeciwko kapitalistycznemu Zachodowi. Jego zdaniem to oni nadawali tempo obydwóm wojnom światowym.

„Pod koniec ubiegłego stulecia większość Niemców stanowili już radykalni zwolennicy socjalizmu i agresywnego nacjonalizmu.” Brakowało jedynie lidera i nazwy dla powstałej ideologii. „Hitler nie był twórcą nazizmu – był jego wytworem.”

Kolejne stwierdzenie, szczególnie dzisiaj, w chwili kiedy odradzają się na Zachodzie lewackie ideologie jest bardzo istotne.

„Plan nazistów był bardziej wszechstronny i dlatego bardziej niebezpieczny niż plan marksistów. Fuhrer był nie tylko wielkim menadżerem całego przemysłu, był także nadrzędnym zarządcą farm hodowlanych , które miały wychować lepszych ludzi i wyeliminować gorsze gatunki. Imponujący plan eugeniki miał zostać wprowadzony w życie zgodnie z zasadami „naukowymi”.”

„Eugenika ma na celu postawienie pewnych ludzi – wspieranych przez siły policji – w sytuacji, w której będą oni mieli pełną kontrolę nad rozmnażaniem człowieka.”

„Masowe rzezie popełniane w nazistowskich obozach horroru są zbyt straszne, by je opisać słowami. Stanowiły one jednak logiczne i konsekwentne wdrożenie polityki i doktryn, które udawały naukę stosowaną, zorganizowane przez ludzi, którzy w dziedzinie nauk przyrodniczych wykazali się wnikliwością a w badaniach laboratoryjnych technicznymi umiejętnościami.”

Warto te słowa zapamiętać czytając to co pisze Schwab i Harari, a co jest wdrażane przez Światowe Forum Ekonomiczne za pośrednictwem poszczególnych rządów. Minęło sto lat, a demony przeszłości zostały ponownie ożywione.

Ostatni rozdział książki zdaje się mieć dla nas prorocze przesłanie:

„Gdyby historia mogła coś udowodnić i czegoś nas nauczyć, byłaby to lekcja, że prywatna własność środków produkcji jest koniecznym warunkiem cywilizacji i materialnego dobrobytu. Jedynie kraje przestrzegające zasady własności prywatnej wzniosły się ponad ubóstwo i stworzyły naukę, sztukę i literaturę.”

Jedynie własność prywatna jest gwarantem wolności, a prawdziwa wolność umożliwia wymianę myśli i eksplozję wszelakich talentów i zdolności. Warto te słowa pamiętać w chwili gdy neokomunistyczny bełkot serwuje nam bzdury o jakimś „kapitalizmie interesariuszy”, ideologicznym tworze zakładającym brak własności prywatnej a jedynie wzajemne użyczanie własności.

„Nie ma takiego doświadczenia, które by pokazało, że jakiś inny system społeczny mógłby dostarczyć ludzkości jakichkolwiek osiągnięć cywilizacji.”

Już na koniec von Mises zwraca uwagę, że bolszewicy poniekąd mieli rację, mówiąc, że komunizm nie może być tylko w jednym kraju, że żeby zadziałał musi być wprowadzony jednocześnie w każdym kraju świata. Nie mógł zadziałać ponieważ ludzie mieli skalę porównawczą, mogli zobaczyć, że tam gdzie jest kapitalizm jest dobrobyt, dlatego, że to widzieli, komunizm musiał upaść. Z tego samego powodu Schwab i WEF wiedzą, że jeżeli mają wprowadzić gospodarczą utopię pod nazwą Czwartej rewolucji przemysłowej, lub jak kto woli Agendy 2030, muszą to wprowadzić jednocześnie na całym świecie, po to aby po pierwsze wykluczyć możliwość innego rozwoju gospodarczego, który mógłby wykazać bezsens tej dystopii, a po drugie aby ludzie nie mieli skali porównawczej. Podobna sytuacja była przy wprowadzaniu blokad związanych z covid i jej przyczyny były analogiczne.

Jaka będzie przyszłość nowego światowego socjalizmu?

„Ludzie znający naukę ekonomii muszą uznać, że socjalizm przyniesie w konsekwencji całkowity chaos właśnie wtedy, gdy zostanie wprowadzony w większej części świata.”

Na koniec zostaje ostatnie pytanie. Dlaczego ludzie zgadzają się kolejny raz przeżywać ten sam koszmar, dlaczego pozwalają sobie narzucać system z założenia antyspołeczny, ograniczający ich wolność, prowadzący ich do biedy i nędzy? Odpowiedź wcale nie jest skomplikowana.

„Prawda jest taka, że większości ludzi brak intelektualnej zdolności i odwagi, aby przeciwstawić się popularnemu ruchowi, jakkolwiek by on był szkodliwy i nierozważny. Bismarck niegdyś wyraził żal, że jego rodakom brakuje cechy, którą określił jako odwagę obywatelską, to znaczy śmiałości w zajmowaniu się sprawami cywilnymi.”

Ludwig von Mises napisał naprawdę świetną i wnikliwą książkę. Swoją recenzję chciałbym zakończyć jego słowami, które w obecnych czasach nabierają ponownie coraz większego znaczenia:

„Wolność myśli i sumienia to mydlenie oczu w kraju, w którym władze mają pełną swobodę w skazywaniu każdego , kto im się nie podoba. Autokratyczna władza może zawsze próbować usprawiedliwić takie arbitralne czyny, udając, że uzasadnia je wyłącznie troska o dobro publiczne i korzyść ekonomiczna.” Jak pisał Trocki: „W kraju, w którym jedynym prawodawcą jest Państwo, opozycja oznacza śmierć przez powolne zagłodzenie. Starą zasadę – kto nie pracuje ten nie je – zastąpiła nowa: kto nie jest posłuszny, ten nie je”.

Jeśli myślicie, że demony przeszłości odeszły to pamiętajcie, że te słowa Trockiego w praktyce zrealizował dwa lata temu, w rzekomo wolnej i demokratycznej Kanadzie, rzekomy „liberał”, Trudeau.



4 wyświetlenia0 komentarzy

Comentários


bottom of page