W niedzielę odbyły się kolejne wybory. Po ogłoszeniu ich wyników część ludzi się dziwi, część nie ukrywa swojego żalu, niektórzy są wściekli, a ja? Ja nie głosowałem bo mam już dosyć tej szopki dla ludu nazywanej dla niepoznaki demokratycznymi wyborami. Jeśli ktoś szuka dowodu na bezsensowność demokracji i demokratycznych wyborów, powinien zanalizować kolejne wybory w Tym Kraju przeprowadzane od tzw. upadku komunizmu.
Polacy jako wyborcy reprezentują wszystkie patologie wyborcze na raz.
Przede wszystkim są aintelektualni, nie znoszą intelektualistów, ogólnie w swej masie nie lubią mądrzejszych od siebie, co powoduje, że kolejne wybory wygrywają coraz większe bałwany o charyzmie muszli klozetowej z wiedzą tak nikłą, że nawet lupą jej nie można zobaczyć. Kierują się irracjonalnymi argumentami, których nawet nie potrafią opisać, wskutek tego laska z widocznym ubytkiem mózgu ma większe szanse na zwycięstwo niż utytułowany profesor.
Polacy jako wyborcy przede wszystkim traktują swoje ulubione partie jak ślub w Kościele Rzymskokatolickim, i ślubują im wierność, uczciwość i miłość aż do śmierci.
Najgorszy jednak w tym wszystkim jest swoisty Kompleks Bitej Żony. Politycy, których wybierają mają na nich wywalone, mają polewę z ich głupoty, traktują ich jak idiotów a mimo to, zawsze mogą liczyć na ich ślepe poparcie podczas kolejnych wyborów.
To powoduje, że w Tym Kraju nie ma czegoś takiego jak opinia publiczna, politycy nie muszą robić kompletnie nic, bo wierni wyznawcy i tak na nich zagłosują. Mogą zrobić największe gówno a i tak zostanie im to wybaczone, z drugiej strony nawet gdyby zrobili niewiarygodnie genialną rzecz, to nic im to nie da, bo wyznawcy innych partii i tak na nich nie zagłosują. Wniosek więc płynie stąd jasny: Po co się wychylać?
Dodatkowo te patologie zostają pogłębione ukrytymi kompleksami, na których politycy grają jak na grzebieniu. Wyznawcy Platformy mają kompleks wiejskiego pochodzenia połączony z mentalnością pańszczyźnianego chłopa. Polska kojarzy im się z tą wiochą, z której pochodzą, a której tak bardzo się wstydzą, że nienawidzą jej całym sercem, a ponieważ nie potrafią nienawidzić własnej rodziny dokonują projekcji tego kompleksu na Polskę jako kraj. Oni marzą o tym aby być Europejczykami, cokolwiek to znaczy, europejskość traktują jak nobilitację, swoiste wejście do stanu szlacheckiego zakazane dla ogółu chamów. Każdy kto pojeździł po Europie choć trochę szybko zauważy, że tak idiotycznego podejścia nie ma nikt poza Polakami.
Wyznawcy PISu z kolei, mają komfort psychiczny, że głosują na partię katolicką i rzekomo narodową. Wszystko jej wybaczą, nie robi na nich najmniejszego wrażenia to, że działania PISu niewiele mają wspólnego z polityką narodową. To jest miłość bezbrzeżna, ślepa i wieczna.
Ciekawy elektorat grupuje zarówno Trzecia Noga jak i Lewica, w dużej mierze to pomieszanie „Europejczyków” i ludzi w ogóle oderwanych od rzeczywistości, którzy jedyne co wiedzą to, to że oni mają postępowe poglądy. Postępowość w tym gronie to główny wyróżnik. Co do reszty poglądów to tak jak i Hołownia, że zacytuję naszego wieszcza z Gdańska „są za a nawet i przeciw”.
Mamy jeszcze wyborców Konfederatów, jedynych, którzy chcieliby po prostu żyć w spokoju. Jednak ten elektorat jak widać zaczął przeszkadzać samym działaczom, których również zaczęła nęcić możliwość wejścia na europejskie salony.
Specyficznym elektoratem są setki tysięcy ludzi związanych z dawnym aparatem komunistycznym, bezpieką, wojskiem, milicją, partią. Te setki tysięcy ludzi i ich dzieci a może nawet wnuki, ciągną jak muchy do kupy, do PO, partii która im gwarantuje najszybsze wejście do Brukselskiego Związku Sowieckiego, w którym będą w końcu mogli znaleźć utraconą a należną im w ich mniemaniu pozycję. Cała ta grupa szczerze nienawidzi Polski i wszystkiego co z nią związane. Tak jak kiedyś lgnęli do Sowietów tak teraz lgną do Brukseli, tak jak kiedyś nienawidzili patriotyzmu tak i teraz go nie znoszą. Kochają ukraińskich neonazistów a nienawidzą polskich patriotów.
Gdy więc patrzę na wyniki wyborów i widzę, że na PIS i PO od lat ciągle głosuje tyle samo, czyli po około 1/3 społeczeństwa, na wystruganą z banana Trzecią Nogę 13,5% a na szajbusów z Lewicy 6,8%, nic mnie już nie dziwi.
Tzw. świadomi wyborcy zagłosowali kolejny raz na wysokie ceny prądu, na wysokie rachunki, na obowiązkowe kredyty na ocieplenie domów, na zamordyzm, zagłosowali za zakazem samochodów z silnikami spalinowymi, i zakazem ogrzewania czymkolwiek innym poza prądem. Ci wszyscy ludzie zagłosowali za tym, żeby stać się dziadami, a najgorsze jest to, że nie widzą jakiegokolwiek powiązania pomiędzy partiami, na które zagłosowali a tym co się dookoła nich dzieje.
Najbardziej mnie jednak zaskoczyli rolnicy, oczywiście jak zawsze w Tym Kraju po wyborach, zaraz usłyszałem, że to nie oni, to ci inni, nie rolnicy, nie wiem pewnie jak powiedział inny wieszcz towarzysz Gomułka „ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra”. Więc wśród rolników ale nie rolników 57,3 % zagłosowało na PIS czyli partię, która otwarła granicę na produkty z Ukrainy i podpisała FitFor55, 15% zagłosowało na Trzecią Nogę a 9,6% na PO, 3,4% na Lewicę, czyli partie, które wspólnie robią wszystko aby stali się dziadami. Jedynie 9,3% zagłosowało na Konfę, jedyną partię która od początku stała w ich obronie. Po co Braun i koledzy o nich walczyli? Powiem szczerze, do tej pory rolników popierałem teraz jak ich policja będzie pałować mam to w dupie. Suweren się wypowiedział więc niech ponosi odpowiedzialność za swój wybór.
Jeśli chodzi o młodych to ich wybór mogę zrozumieć. 29% PO, 18% Trzecia Noga, 14% Lewica. Ludzie póki co utrzymywani są przez rodziców. Jak zaczną sami zarabiać to punkt widzenia im się zmieni. Pozytywnie zaskakuje 13% na Konfę. Zagadką natomiast dla mnie jest 18% oddanych na krańcowo antymłodzieżowy PIS.
Całkowicie zaskoczyli mnie natomiast przedsiębiorcy. 40% na PO, 23% na PIS, 15% na Trzecią Nogę i 6% na Lewicę, a tylko 10% na Konfę. Jak widać bardzo im się podobało jak ich zamordyści pozamykali w domach, jak im zamknęli firmy, jak im ciągle podnoszą ZUS i wszelkie inne opłaty. Cóż mam powiedzieć, nie mogę się doczekać kolejnych podwyżek, którymi Tusk walnie w prywatne firmy.
Ostatni panel, który chciałbym zaanalizować, to ludzie po studiach licencjackich i i wyższych.
Tu wygrała PO 39%, potwierdza się moja teza o kompleksie wiejskiego pochodzenia wykształciuchów. Kolejny jest PIS 22%, potem Trzecia Noga 15%, Lewica 9% i na końcu Konfa 7%. Widać tu jeszcze jedną rzecz, ludzie z wyższym uwielbiają wszelkie formy socjalizmu, nie znoszą natomiast tych co mówią o gospodarce wolnorynkowej.
Podsumowując, ogólnie zaskakuje słaby wynik Lewicy, która wyraźnie odkleja się od rzeczywistości odkąd prym w niej wiodą wszelkiej maści szajbusy. Słaby wynik uzyskała również Konfa co jest jasnym odzwierciedleniem braku poparcia ludzi z prawicy do umizgów Memcena w kierunku centrum, no i kreciej roboty zadaniowca, niejakiego Wiplera.
Dużo mówi również słaba frekwencja, wynosząca ledwo ponad 50%. Jak widać coraz więcej Polaków zaczyna widzieć, że cale te wybory to jedna wielka szopka, która w istocie nic nie zmienia i zaczynają mieć to wszystko w dupie.
Reakcje po ogłoszeniu wyników wyborów elektoratów PISu i PO, kanibalizującego powoli Trzecią Nogę pokazują, że życie polityczne w Polsce opanowała kultura kiboli. Plemiona partyjne biegają po kraju z totemami w jednej łapie i ściągniętym z wroga skalpem w drugiej. I tak jak kiboli nie interesuje właściwie mecz, tak ich nie interesuje Polska i jej interesy, najważniejsze jest ubicie przeciwnika i ściągnięcie z niego skalpu.
Jesteśmy w tym samym miejscu co w XVIII wieku. Kraj opanowały partyjne koterie, pyszczące o patriotyzmie, o symbolach narodowych a sprzedające się za koraliki wszystkim dookoła. Zmieniła się tylko stolica, do której biegają na wieczne skargi, to już nie Petersburg i caryca Katarzyna II a Bruksela i fuhrerrin Ursula van der Leyen. Znaleźliśmy się w miejscu, w którym staliśmy się niezdolni do samodzielnego bytu państwowego, w miejscu, w którym jesteśmy niezdolni do jakichkolwiek konstruktywnych reform, w miejscu, w którym połowa Polaków uprawia kremówkowy patriotyzm, dla których Polska to biegi w rocznicę wydarzeń, puste słowa, koszulki, puszki z piwem a suwerenność jest zawadą i zaściankiem.
Jesteśmy w miejscu, w którym imbecyl z nierównym zgryzem, oficjalnie mówi, że nie jest Polakiem, jeździ po polskich publicznych szkołach, w idiotycznej błękitnej marynarze ze szmateksu, robiąc sobie pijar wśród uczniów.
Ten kraj toczy rak, nie da się go wyleczyć apapem, rak, który Polacy sami wywołali głosując od trzydziestu lat jak idioci, więc w pełni popieram wybory suwerena, idę po puszkę piwa, siadam wygodnie w fotelu i będę się przyglądać kiedy to wszystkie pieprznie.
Comments