top of page

Spisek w spisku, wszystko jest po to aby nas oszukać, czyli życie w sidłach paranoi.

  • Dariusz Zdebel
  • 1 dzień temu
  • 5 minut(y) czytania

Przez ostatnie lata zobaczyłem i zrozumiałem więcej rzeczy niż przez całe moje poprzednie życie. Bardzo interesowały i interesują mnie przy tym reakcje ludzi na nagły kolaps świata Zachodu.

Szczególnie zaskakujące są dwie skrajne postawy.

Jedni popierają wszystko co się w danej chwili popiera. Praktycznie zachowują się jak tresowane psy na szkoleniu. Waruj, siad, noga, wstań, stój, leżeć. Lockdown, szczepienie, wojna na Ukrainie, nakrętki do butelek, Zielony Ład, piramida żywieniowa, nienawiść do Ruskich, bezbrzeżna miłość do Ukrainy, byle bomby nam na łeb nie leciały itd. Popierają wszystko w tempie, które im nadaje TVN, Newsweek, Rzepa i Wybiórcza. No cóż do tych się już przyzwyczaiłem.


O wiele bardziej mnie zaskakuje i powiem szczerze drażni druga skrajna postawa, czyli wszystko jest spiskiem, przy czym spisek też jest spiskiem i ma na celu oszukanie nas.

Jest to postawa na skraju paranoi bo w jej bardziej skrajnej formie pojawia się, jakby inaczej Szatan.


Dla przykładu mamy obecnie wojnę na Ukrainie, walkę Trumpa z Sorosem i ekipą, wojnę gospodarczą Chin z Ameryką i wiele innych.

Okazuje się, że w tej wielostrukturowej sieci spisków wszystko jest bardzo proste.

Na Ukrainie to nie jest wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą i stojącym za nią Zachodem, to nie jest wojna o zasoby i prowadzona przez Putina na wyczerpanie i doprowadzenie do ostatecznego rozkładu Ukrainy, aby nie mogła nigdy już być punktem wyjścia do ewentualnego ataku na Rosję. Nie. To wojna mająca nas oszukać co do prawdziwych ściśle określonych celów.

Walka Trumpa z Sorosem i resztą tego chorego sojuszu globalistów z neomarksistami, to nie walka od której zależy to, czy będziemy żyć w jakimś tęczowym obozie koncentracyjnym, lecz teatr mający nas wyprowadzić w pole, aby zawładnąć światem. Nikt jakoś nie zadaje sobie w tym miejscu pytania dlaczego wobec tego Trump, Soros, Clintowie, Obama i reszta mieliby urządzać ten cyrk skoro przy pełnym porozumieniu mogliby po prostu wszystkich, którym się choć trochę to nie podoba pozamykać w pierdlu i na legalu zrobic co im się tylko podoba.

Wojna gospodarcza Ameryki z Chinami, to również fałsz, mający nas oszukać, bo tak naprawdę to też jest tylko teatr. Ponownie nikt nie zadaje sobie pytania po co mieliby to robić, jeśli trzymają wszystkie sznurki mogliby to przecież zrobić oficjalnie pomijając cały ten cyrk.

Wszystkie wpisy Muska to też oczywiście fałsz mający nas zmylić. Po co miałby to robić?


Idąc dalej za wszystkim stoi jakżeby inaczej sam Książę Światłości, czyli Lucyfer, który ma na celu przejęcie władzy nad światem. Niejako kroniką obecnych wydarzeń jest oczywiście Apokalipsa św. Jana a końcem wszystkiego będzie to, że Jezus w końcu straci cierpliwość i przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, oczywiście tak całkiem za niedługo.


Ludziom tym możecie tłumaczyć w nieskończoność, że Nowy Testament to nie dokument dyktowany przez Boga, lecz przekaz pisany długo po śmierci Jezusa, przez ludzi którzy w ogóle go nie znali i mający bardziej charakter propagandowy niż kronikarski. Ewangelie były skierowane do poszczególnych ludów, ich celem miało być nawracanie tych ludów i dlatego się różnią, o czym dobrze wie Kościół katolicki uznając bardzo ważną rolę tradycji kościelnej, a protestanci odrzucający tradycję, musieli w wyniku tego oprzeć się na Starym Testamencie. Apokalipsa również nie była pisana z myślą o naszych czasach lecz o sytuacji w Imperium Rzymskim i roi się od odniesień i metafor do Rzymu i władzy cesarza. Raczej wątpliwe jest również rychłe przyjście Chrystusa skoro jakoś nie przyszedł chwilach gdy na świecie działo się o wiele gorzej.

Również powszechność postaw apokaliptycznych nie jest ani czymś nowym, ani czymś unikatowym, pojawiały się bowiem zawsze w sytuacjach gdy na świecie wszystko się waliło, począwszy od prześladowań chrześcijan za Nerona.

Właściwie to, że ludzie czekają na ingerencję wyższych sił z punktu widzenia historii jest czymś naturalnym wśród ludzi.


Dlaczego mnie ta postawa drażni? Z powodu bierności. Ludzie ci narzekają na to co się dzieje, jednocześnie nie mają zamiaru niczego robić, niczego zmieniać, nawet gdy ktoś to robi za nich też są przeciw, ponieważ wszystko postrzegają w kategoriach wielkiego spisku w spisku, który jest jeszcze w innym spisku, a wybawienie przyniesie im jedynie Bóg, odwalając za nich całą robotę i dając im w nagrodę za tą wiarę gotowiec w postaci raju.


To jest jeden z powodów dlaczego Lewica zawsze wygrywa a Prawica zawsze przegrywa. Prawica przede wszystkim non stop się żre, kipi aż zawiścią i non stop podkopuje się nawzajem. Nigdy nie potrafi się zjednoczyć. Dodatkowo ta paranoja apokaliptyczno - mesjańska jest idealna z puntu widzenia globalistów, powoduje kastrację woli u przeciwników neomarksizmu, pozbawia ich siły oporu, kanalizując ich niezadowolenie do narzekania i bezproduktywnego wertowania Biblii.


Lewica wygrywa, bo działa zupełnie inaczej. Widać to od Lenina. Historia to jest kolejna rzecz, której raczej nie lubi uczyć się Prawica. Zamiast studiować metody przejmowania władzy przez Lewicę, badać zachowania ludzi, wpływ manipulacji na opinię publiczną, analizować techniki manipulacji i je stosować, działania Prawicy sprowadzają się do ciągłego narzekania i odgrywania roli wiecznego Don Kichota, smarkającego z rozpaczy. W tym miejscu kimś odmiennym jawi się w Polsce Braun i Korona, a w Niemczech AfD, co z tego skoro dla paranoików oni też są częścią spisku mającego na celu uwiedzenie czystych, niewinnych dziewic, czyli biednych ludzi prawicy.


A jak działa Lewica? Przede wszystkim potrafi się szybko zjednoczyć, i nie ważne czy chodzi tu o globalistycznych miliarderów czy tęczowych neomarksistów. Lewica jest cierpliwa i jej prawdziwi liderzy lubią się uczyć, przede wszystkim psychologii tłumu. Liderzy Lewicy jak już to powiedział Lenin dla osiągnięcia celu są w stanie sprzymierzyć się z każdym, nawet przeciwnikiem. A po jego osiągnięciu bez najmniejszych sentymentów wyeliminują dotychczasowego sojusznika. Na tym polega taktyka salami. Lewica nie ma ani wiecznych sojuszników ani wiecznych przeciwników, od zawsze działa zgodnie z prawdą etapu, liczy się tylko zdobycie władzy. To jest kolejna rzecz nie do zrozumienia przez Prawicę.


W odróżnieniu od paranoików, nie wierzę w wielkie spiski, nie wierzę w fizyczne diabelskie działanie ani nie liczę, że Bóg magicznie rozwiąże moje wszystkie problemy. Nie. Bóg dał mi talenty i zdolności, po czym kopnął mnie w dupę i powiedział „A teraz daj się do roboty”.


Nie wierzę w wielopoziomowe spiski, za to wierzę w wielopoziomowe pieniądze. Po wyborze Trumpa, Jeffrey Sachs stwierdził, że wygrali jedni miliarderzy z innymi miliarderami. Wierzę w świat wielowymiarowy. Przede wszystkim podział przeprowadzony jest na linii Chiny, Indie, Rosja, USA. Otacza je wianuszek państw klienckich nie mających nic do gadania. To co się obecnie dzieje to walka o dominację nad światem, z jednej strony Stany chcą utrzymać pozycję hegemona, z drugiej strony Chiny chcą ją zdobyć na stulecie Chińskiej Republiki Ludowej. To walka pomiędzy dziwacznym sojuszem globalistów i neomarksistów z WASP w Ameryce. To walka islamu z Zachodem. To próba uzyskania przez Izrael wpływu na cały Zachód. Na każdej płaszczyźnie to walka o pieniądze, tym bardziej, że wali się zachodni system finansowy oparty na długu.

Uważam, że dla mnie i mojej rodziny ważna jest wolność, wolność od tego, że ktoś będzie chciał uczynić ze mnie oswojone zwierzątko w klatce. O to musimy walczyć. A żeby wygrać trzeba koniunkturalnie popierać każdego aby go wykorzystać. Właśnie tak jak to robił Lenin.


Dość tej walki z wiatrakami, ale również dość tych paranoi.

ree

Komentarze


Kontakt

Thanks for submitting!

© 2023 by Train of Thoughts. Proudly created with Wix.com

bottom of page