Strefa czytelnika. 21 Lekcji na XXI wiek - Yuval Noah Harari
- Dariusz Zdebel
- 4 dni temu
- 32 minut(y) czytania
„Jestem historykiem i nie potrafię pomagać innym, dostarczając jedzenie lub ubrania - mogę jednak spróbować rozjaśnić im nieco horyzont. Jeśli pozwoli to choćby garstce osób włączyć się w dyskusję na temat przyszłości, będzie to oznaczało, że spełniłem swoje zadanie.” - Yuval Noah Harari
„Ktoś podobno twierdził, że świat opiera się na grzbiecie ogromnego słonia. Zapytany na czym stoi ów słoń, odparł, że na skorupie wielkiego żółwia. A ten żółw? Na jeszcze większym żółwiu. A ten większy żółw? Wówczas wyznawca tej osobliwej teorii odburknął” „Niepotrzebnie się trudzisz. Dalej aż do końca są już tylko same żółwie.”” - Yuval Noah Harari
„Kłamstwo powiedziane raz pozostaje kłamstwem, ale kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.” - Joseph Goebbels
„Skuteczna propaganda musi się ograniczać do niewielu punktów, które z kolei muszą być lansowane w formie sloganów tak długo, aż każdy zrozumie, co przez ten slogan chce się dowiedzieć.” - Adolf Hitler
„Rzecz w tym, że prawda nigdy nie znajdowała się zbyt wysoko na liście priorytetów homo sapiens.” - Yuval Noah Harari
„Nigdy nie lekceważ ludzkiej głupoty” - Yuval Noah Harari
„Nikt - nawet multimiliarderzy, CIA, masoni i mędrcy Syjonu - naprawdę nie rozumie, co się tutaj dzieje.” - Yuval Noah Harari
„Prawda i władza mogą iść ręka w rękę tylko w ograniczonym zakresie. Wcześniej czy później się rozchodzą. Kto dąży do władzy, w pewnym momencie będzie musiał szerzyć fikcje. Kto dąży do prawdy o świecie, w pewnym momencie będzie się musiał wyrzec władzy. Będzie musiał potwierdzić istnienie rzeczy i spraw, które zrażą do niego sprzymierzeńców i zwolenników albo podkopią społeczną harmonię. Najpotężniejsze instytucje naukowe stawiały jedność ponad prawdę. Dlatego były tak potężne. Ludzie jako gatunek wolą władzę od prawdy.”
„Jeśli europejski projekt upadnie, będzie to oznaczać, że sama wiara w liberalne wartości wolności i tolerancji nie wystarcza do rozwiązania kulturowych konfliktów świata i do zjednoczenia ludzkości.”
„W rzeczywistości moralność ma głębokie ewolucyjne korzenie, o całe miliony lat poprzedzające pojawienie się ludzkości. Wszystkie stadne ssaki, na przykład wilki, delfiny i małpy, mają normy etyczne, wypracowane na drodze ewolucji i sprzyjające współpracy w grupie.”
„Nacjonalizm i religia wciąż dzielą naszą ludzką cywilizację na różne i często wrogie obozy. To zderzenie globalnych problemów i lokalnych tożsamości objawia się pod postacią kryzysu, z którym zmaga się obecnie największy wielokulturowy eksperyment w świecie - Unia Europejska. UE stoi na krawędzi rozpadu z powodu trudności z integracją i imigracją.”
„Ponieważ na ogół korporacje i przedsiębiorcy, którzy przodują w technicznej rewolucji, sami naturalnie wychwalają swoje własne wytwory, zadanie bicia na alarm i wyjaśnienia wszelkich możliwych czarnych scenariuszy przypada w udziale socjologom, filozofom i historykom - takim jak ja.”
„Często nie zauważamy nawet, że toczy się jakakolwiek dyskusja, albo nie mamy pojęcia, jakie są jej kluczowe pytania. Miliardów z nas nie stać na luksus, by się w ogóle nad tym zastanawiać, ponieważ mamy pilniejsze sprawy: musimy chodzić do pracy, zajmować się dziećmi albo opiekować starymi rodzicami. Niestety, nie mamy co liczyć, że historia potraktuje nas ulgowo. Może się zdarzyć, że przyszłość ludzkości ukształtuje ktoś inny, bez naszego udziału, mimo to konsekwencje tych decyzji nie zostaną zaoszczędzone ani nam, ani naszym dzieciom.”
„Pod koniec XX wieku wydawało się, że wielkie ideologiczne bitwy między faszyzmem, komunizmem i liberalizmem zakończyły się druzgocącym zwycięstwem tego ostatniego. Jak zwykle jednak historia skręciła w nieoczekiwanym kierunku i po upadku faszyzmu oraz komunizmu obecnie to liberalizm znalazł się w kropce. Liberalizm traci wiarygodność właśnie w chwili, gdy rewolucja w technologii informacyjnej oraz biotechnologii stawia przed nami największe wyzwania jakie kiedykolwiek napotkał nasz gatunek. Połączenie obu tych technologii może wkrótce wypchnąć miliardy ludzi z rynku pracy oraz zakwestionować zarówno wolność jak i równość. Algorytmy oparte na big data mogą tworzyć cyfrowe dyktatury, w których cała władza skupia się w rękach wąskiej elity, podczas gdy większość ludzi cierpi nie z powodu wyzysku, lecz z powodu czegoś znacznie gorszego - utraty znaczenia.”
„Wykorzystując swój monopol w stosunku do mediów, rządząca oligarchia może bezustannie przerzucać na innych winę za własne zaniedbania i przekierowywać uwagę na zagrożenia zewnętrzne - czy to prawdziwe, czy urojone. W krajach rządzonych przez tego rodzaju oligarchie zawsze znajdzie się jakiś kryzys, który okazuje się ważniejszy od tak nudnych spraw, jak ochrona zdrowia. Gdy krajowi grozi inwazja z zewnątrz, nikt nie będzie się przejmował przepełnionymi szpitalami. Produkując niekończący się potok kryzysów, skorumpowana oligarchia może przedłużać swą władzę w nieskończoność.”
„Niektórzy uważają, że w ciągu zaledwie dekady lub dwóch miliardy ludzi staną się ekonomicznie niepotrzebne.”
„Mimo, że pojawi się wiele nowych miejsc pracy dla ludzi, możemy być świadkami powstania nowej, bezużytecznej klasy. Może nas nawet spotkać najgorsze: będziemy cierpieć jednocześnie z powodu wysokiego bezrobocia i braku wykwalifikowanej siły roboczej. Wielu ludzi może podzielić los nie dziewiętnastowiecznych woźniców - którzy przerzucili się na prowadzenie taksówek, lecz dziewiętnastowiecznych koni, które były coraz silniej wypychane z rynku pracy, aż wreszcie całkowicie z niego zniknęły.”
„Bezużyteczna klasa może się pojawić nie tylko w wyniku kompletnego braku pracy albo braku użytecznej edukacji, lecz również z powodu niewystarczającej odporności psychicznej.”
„Od wielu dziesięcioleci dysponujemy techniką pozwalającą na stworzenie rynku ludzkich narządów: w krajach rozwijających się można by powołać do istnienia „fabryki ludzkich ciał” w celu zaspokojenia niemal nienasyconego popytu ze strony zamożnych nabywców, rozpaczliwie potrzebujących organów. Takie fabryki ludzkich ciał mogłyby być warte setki miliardów dolarów.”
„Skoro jednak bezrobotne masy nie będą dysponowały żadnymi środkami ekonomicznymi, nie bardzo wiadomo, w jaki sposób chciałyby choćby marzyć o zdobyciu takich luksusów. Dlatego przepaść dzieląca bogatych od biednych nie tylko by się powiększyła, lecz mogłaby się stać wręcz nie do pokonania. Ludzie będą czuli, że cały system jest przeciwko nim, że władze państwowe służą tylko superbogatym i że w przyszłości ich samych oraz ich dzieci czeka jeszcze gorszy los.”
„Uzbrojony w zabójcze roboty bezwzględny dyktator nigdy nie będzie musiał się obawiać, że jego żołnierze zwrócą się przeciw niemu, choćby nie wiem jak bezduszne i szalone rozkazy wydawał.”
„Równie groźne mogą być systemy monitoringu. W rękach łagodnych władz potężne algorytmy odpowiedzialne za obserwacje obywateli mogą być najlepsza rzeczą, jaka kiedykolwiek spotkała ludzkość. Te same algorytmy mogą wzmocnić pozycją Wielkiego Brata, w wyniku czego możemy dojść do opartego na inwigilacji orwellowskiego reżimu, w którym wszyscy są przez cały czas monitorowani. Może być jeszcze coś gorszego - coś czego nawet Orwell sobie nie wyobrażał, reżim może obserwować nasze wewnętrzne doznania.”
„Gdyby algorytmy znały nas tak dobrze, autorytarne rządy mogłyby zyskać absolutną władzę nad swymi obywatelami, a opór wobec takich reżimów mógłby być całkowicie niemożliwy. Taki reżim nie tylko wiedziałby dokładnie, co każdy z nas czuje, lecz także mógłby sprawić, że nasze uczucia byłyby zgodne z tym, czego chcą władze. Demokracja w swej obecnie postaci może nie przetrwać rewolucji biotechnologicznej i i technologii informacyjnej.
Albo demokracja znajdzie na siebie inny pomysł i przybierze radykalnie nową postać, albo ludzie zaczną żyć w cyfrowych dyktaturach.”
„W XXI wieku możemy być świadkami największych nierówności społecznych w dziejach. Choć ludzkość osiągnie niebawem stan globalnego zunifikowania, sam nasz gatunek może się rozpaść na różne kasty biologiczne. Widzimy odznaki rosnącej nierówności i pomiędzy społeczeństwami, i w łonie każdego z nich. Już dzisiaj najbogatszy 1 procent posiada połowę bogactwa świata. Co jeszcze bardziej niepokojące, stu najbogatszych ludzi posiada w sumie majątek większy niż cztery miliardy najuboższych. A może być znacznie gorzej.”
„Niewykluczone, że postęp w dziedzinie biotechnologii umożliwi przełożenie nierówności ekonomicznej na nierówność biologiczną.”
„Te dwa połączone procesy - bioinżynieria oraz pojawienie się sztucznej inteligencji - mogą spowodować podział ludzkości na niewielką klasę superludzi oraz ogromny margines społeczny bezużytecznych homo sapiens. Sytuację może pogorszyć to, że masy będą traciły swoje znaczenie ekonomiczne i władzę polityczną, a państwu przestanie zależeć na łożeniu na ich opiekę zdrowotną i społeczną oraz edukację. Przyszłość mas będzie zależała od życzliwości niewielkiej elity.”
„Teraz Unia może się zawalić z powodu nieumiejętności pomieszczenia różnic kulturowych między Europejczykami a imigrantami z Afryki i Bliskiego Wschodu.”
„By walczyć z uprzedzeniami i opartymi na ucisku reżimami, trzeba ogromnej odwagi, jeszcze większa odwaga konieczna jest jednak do tego, by przyznać się do niewiedzy i ruszyć w nieznane.”
„Mitem jest nie tylko racjonalność, ale i indywidualność. Ludzie rzadko myślą samodzielnie. Raczej myślimy grupowo. Pojedynczy ludzie wiedzą żenująco mało o świecie, a w miarę rozwoju historii wiedzą coraz mniej.”
Lubię czytać Harariego. Ma lekkie pióro, jasno formułuje swój przekaz i powoduje, że po kilku stronach ma się ochotę powiedzieć „Kurde ten facet myśli to co ja, fajnie byłoby iść z nim do knajpy na piwo”. Trzeba jednak uważać, Harari jest niezwykle inteligentnym manipulatorem a jednocześnie globalistycznymi ideologiem Światowego Forum Ekonomicznego. Idee, które chce przemycić do umysłu czytelnika zawsze podaje w tle, nigdy nie stara się ich przeforsować wprost, a ponieważ snuje opowieść bardzo zręcznie trzeba mieć dużą wiedzę aby wychwycić przeinaczenia lub nadinterpretację faktów, które często stosuje. Polecam jego książki choćby z tego powodu, że pozwalają poznać, co się dzieje w obozie wroga. Harari zarówno jak i Schwab nie kryją się bowiem ze swoimi celami i z tym jak sobie wyobrażają przyszłość, co im trzeba jednak przyznać, nie próbują pomijać niewygodnych wizji przyszłości.
Wszystkie jego książki technicznie są bardzo podobne, starannie wydane, twarda obwoluta, podobna objętość, ten sam format. Każda z nich ma jakiś ukryty lejtmotyw. W tej są dwa: popierany przez Harariego klimatyzm, który pojawia się gęsto i często, i szwarc charakter, którym jest państwo narodowe i związany z nim patriotyzm, przejaskrawiane z premedytacją do wściekłego nacjonalizmu. Jednocześnie przez całą książkę przewija się nieukrywana fascynacja autora marksizmem.
W porównaniu do poprzednich książek pojawia się jednak coś nowego. Do tej pory Harari unikał pisania na temat judaizmu i Izraela, na co zresztą zwróciłem uwagę podczas recenzowania Sapiens, teraz jednak pisze zarówno o judaizmie jak i o samym Izraelu. I co zaskakujące, często niezbyt przychylnie. Ktoś może zadać sobie pytanie co się stało, skąd ta zmiana? Moim zdaniem, nie jest to wielką zagadką. Harari jest oficjalnym gejem, żyjącym ze swoim mężem, jednocześnie jest zadeklarowanym globalistą, walczącym z ideą państwa narodowego. Z tych powodów stał się obcy zarówno dla ortodoksyjnych Żydów jak i syjonistów. Harari to człowiek odcięty od swoich korzeni, unoszący się bezwiednie na ludzkim oceanie. Nie będąc Żydem z wyznania, ani syjonistą, ale jednocześnie nie będąc również Amerykaninem, nie ma żadnych korzeni, dlatego idea fix dla niego, to sytuacja kiedy znikną wszystkie religie, wszystkie państwa a wszyscy ludzie będą takimi samymi jak on bytami bez tożsamości i korzeni. Książka Harariego to książka starzejącego się człowieka będącego w kryzysie egzystencjonalnym właściwym dla młodych ludzi. Dlatego Harari nie jest całkowicie przekonywujący w swojej wizji.
Książka XXI lekcji na XXI wiek, składa się logicznie z dwudziestu jeden rozdziałów, w ramach pięciu części. Pierwsze dwie opisują czekające nas wyzwania zarówno techniczne jak i polityczne. Trzecia część poświęcona jest kwestiom podcinającym podstawy naszego życia, czyli terroryzmowi, wojnie, a także nadającym sens naszemu życiu, czyli pokorze, Bogu i sekularyzmowi. Czwarta część dotyczy kwestii prawy. Ostatnia, najsłabsza moim zdaniem poświęcona jest edukacji, sensowi życia i medytacji.
Pierwsze pytanie które stawia Harari dotyczy rozczarowania. Zaczyna od narracji, które sobie wykreowała Nowy Jork, Moskwa i Berlin, które miały tłumaczyć przeszłość i przewidywać przyszłość. Czyli jego zdaniem od liberalizmu, komunizmu i faszyzmu. To jest kwestia, która bardzo razi. Harari zdaje się nie rozumieć, że w Niemczech nie było faszyzmu lecz narodowy socjalizm, który jest zupełnie odmiennym systemem społeczno-politycznym Jest to o tyle dziwne, iż w Sapiens, Harari dokładnie opisywał narodowy socjalizm, zaliczając go do humanizmu ewolucyjnego, więc nie można tego przeinaczenia złożyć na karb niewiedzy. Skoro więc to nie wynika z niewiedzy, jaka jest przyczyna tego, iż Harari przez całą książkę pod pojęciem faszyzmu opisuje narodowy socjalizm? Wydaje się to specjalne działanie autora aby wyeliminować wszelkie możliwe powiązania ideologii panującej w Niemczech z socjalizmem, którym Harari jest zauroczony.
Po upadku komunizmu wydawało się, że liberalizm będzie spełnieniem marzeń ludzkości i końcem historii. Jednak po kryzysie 2008 roku na całym świecie następuje coraz większe rozczarowanie liberalizmem.
„Pozornie demokratyczne rządy podkopują niezależność systemu sądownictwa, ograniczają wolność prasy, a wszelki sprzeciw przedstawiają jako zdradę.”
Harari zwraca uwagę na przerażenie obecnych elit nie potrafiących zrozumieć tego co się dzieje, a przede wszystkim rozczarowania społeczeństw liberalizmem. Problem pogłębia to, iż dzięki rewolucji biotechnologicznej ludzie uzyskają panowanie nad swoim wnętrzem nadal nie rozumiejąc złożoności swojego umysłu.
Obecnie w świecie wytworzyły się dwa podejścia, na Zachodzie wiara w demokrację, wolny rynek i prawa człowieka a jednocześnie zwątpienie w globalizację, natomiast w Chinach nastąpił proces dokładnie odwrotny liberalizacja w globalizacji, natomiast brak wolności w polityce wewnętrznej.
Opisując rządy oszukujące społeczeństwo Harari jako przykład daje Rosję, problem w tym, że mechanizmy, które opisuje, stosowane są obecnie przez tzw. Liberalne demokracje. Jest to oligarchizacja państwa oparta na oszukiwaniu społeczeństwa dzięki wykorzystaniu w pełni kontrolowanych mediów.
„Wykorzystując swój monopol w stosunku do mediów, rządząca oligarchia może bezustannie przerzucać na innych winę za własne zaniedbania i przekierowywać uwagę na zagrożenia zewnętrzne - czy to prawdziwe, czy urojone. W krajach rządzonych przez tego rodzaju oligarchie zawsze znajdzie się jakiś kryzys, który okazuje się ważniejszy od tak nudnych spraw, jak ochrona zdrowia. Gdy krajowi grozi inwazja z zewnątrz, nikt nie będzie się przejmował przepełnionymi szpitalami. Produkując niekończący się potok kryzysów, skorumpowana oligarchia może przedłużać swą władzę w nieskończoność.”
„W odróżnieniu od innych ideologii, które dumnie głoszą swoje wizje, oligarchie u władzy nie chwalą się tym, co robią, i na ogół wykorzystują inne ideologie jako zasłonę dymną.”
Harari jako przykład podaje Rosję, ale dzisiaj widzimy, że na Zachodzie oligarchie wykorzystują jako zasłonę demokrację. Widzi również to czego nie widzą ani politycy, ani politolodzy w Polsce, Putin budując potęgę Rosji nie odwołuje się do ZSRR, lecz do imperialnej Rosji carów, opiera się przy tym na nacjonalizmie i historycznym nostalgicznym marzeniu. Wskazuje również, że na takim samym nacjonalizmie i marzeniu opierają się również fundamentaliści islamscy oraz obecne rządy Izraela. Właśnie powrót nacjonalizmu budzi przerażenie wśród liberalnych elit. Idąc dalej Harari zwraca uwagę na nadchodzące zmiany w świecie wynikające ze sztucznej inteligencji i biotechnologii.
„Rewolucja techniczna może niedługo wypchnąć miliardy ludzi z rynku pracy i przyczynić się do powstania ogromnej, nowej, bezużytecznej klasy, co doprowadzi do zmian społecznych i politycznych, z którymi nie potrafi sobie poradzić żadna z obecnych ideologii.”
Drugie pytanie dotyczy pracy.
„Gdy dorośniesz, możesz nie mieć pracy.”
„Nie mamy pojęcia jak będzie wyglądał rynek pracy w 2050 roku. Powszechnie przyjmuje się, że uczenie maszynowe i robotyka zmienią niemal każdy fach - poczynając od produkowania jogurtu, po uczenie jogi.”
„Niektórzy uważają, że w ciągu zaledwie dekady lub dwóch miliardy ludzi staną się ekonomicznie niepotrzebne.”
Harari zwraca uwagę, że od XIX wieku wróżono, że automatyka zabierze ludziom miejsca pracy, jednak zawsze na ich miejsce pojawiały się nowe zawody, które wchłaniały pracowników. Jednak tym razem sytuacja może być inna, powodem będzie uczenie maszynowe. Są dwa rodzaje umiejętności: fizyczne i poznawcze. Do tej pory maszyny zastępowały ludzi ponieważ miały lepsze umiejętności fizyczne, jednak ludzie cały czas górowali nad nimi umiejętnościami poznawczymi. Jednak obecnie sztuczna inteligencja zaczyna przewyższać ludzi w tym zakresie. AI przewyższa ludzi w analizowaniu ludzkiego zachowania, przewidywania ludzkich decyzji i niedługo zacznie zastępować ludzi w takich zawodach jak bankierzy i prawnicy. AI góruje nad ludźmi dlatego, że nawet najlepsi fachowcy popełniają czasami głupie błędy wynikające ze złej analizy danych. AI to się nie zdarza. Z tego powodu zawodami, w których ludzie zostaną przez nią zastąpieni w pierwszym rzędzie będą kierowcy, bankierzy i prawnicy. Miejsca pracy zaczną znikać gdy dojdzie do połączenia technologii informacyjnej z biotechnologią. Przede wszystkim Sztuczna Inteligencja góruje nad ludźmi w dwóch aspektach: bezpośredniej wymiany informacji i możliwości aktualizacji. Ludzie są jednostkami i dlatego nie są w stanie bezpośrednio wymieniać się informacjami, nigdy nie będą podejmować takich samych decyzji. W przypadku kierowców, sztuczna inteligencja składa się z sieci złożonej z wszystkich kierowców, dlatego człowiek nigdy nie będzie w stanie jej dorównać. Tak samo z wszelkimi zmianami, ludzie muszą poświęcać wiele czasu aby się z nimi zapoznać, natomiast AI wystarczy wgrać aktualizację. Dlatego kolejnym zawodem zagrożonym wyeliminowaniem przez AI będzie zawód lekarza. Szczególnie w przypadku tego zawodu, zapoznanie z wszelkimi nowymi odkryciami, badaniami i procedurami będzie banalnie proste. Gdy do tego zostaną wprowadzone czujniki biometryczne nasz stan zdrowia będzie non stop monitorowany przez algorytmy połączone z cyfrowymi lekarzami.
Harari w tym miejscu nie zauważa jednak wielkiego zagrożenia, którym jest całkowita utrata prywatności a także możliwość ograniczenia wolności osobistej. Znając dokładnie stan zdrowia będzie można wywierać wpływ i zmuszać ludzi do działań, na które normalnie by się nie zgodzili. W imię ich dobra można ich będzie w praktyce ubezwłasnowolnić. Ironią losu jest to, że o ile lekarza będzie mogła bez problemu zastąpić AI, zawód pielęgniarki jest w miarę bezpieczny. W tym miejscu, muszę dodać od siebie, że Harari nie przewidział jednego aspektu, pojawienia się humanoidów. Podczas gdy on kierował swoje przewidywania w kierunku biotechnologii, nagle pojawiły się humanoidy, i to one dzięki uczeniu maszynowemu i podobieństwu do ludzi, mogą ich bez problemu zastąpić dosłownie wszędzie.
Przewiduje oczywiście pojawienie się nowych stanowisk pracy, lecz sytuacja nie będzie taka prosta, gdyż będą to zawody wymagające niezwykle wysokich kompetencji i nie rozwiążą problemów ludzi o niskich kwalifikacjach. Kolejnym problemem będzie częstotliwość zmiany stanowisk pracy i opanowania nowych zawodów. Dla większości ludzi będzie to nieosiagalne.
„Mimo, że pojawi się wiele nowych miejsc pracy dla ludzi, możemy być świadkami powstania nowej, bezużytecznej klasy. Może nas nawet spotkać najgorsze: będziemy cierpieć jednocześnie z powodu wysokiego bezrobocia i braku wykwalifikowanej siły roboczej. Wielu ludzi może podzielić los nie dziewiętnastowiecznych woźniców - którzy przerzucili się na prowadzenie taksówek, lecz dziewiętnastowiecznych koni, które były coraz silniej wypychane z rynku pracy, aż wreszcie całkowicie z niego zniknęły.”
Dodatkowo żaden z nowych zawodów nie będzie bezpieczny i będzie mógł być w szybkim czasie zajmowany przez maszyny. Harari jako przykład daje szachy. Jako pierwszy z człowiekiem wygrał komputer Deep Blue pokonując Kasparowa. Jednak w 2016 roku program AlphaZero pokonał inny program Stockfish 8, który zdobył mistrzostwo świata w szachach komputerowych. Stockfish był wyspecjalizowanym programem szachowym obliczającym siedemdziesiąt milionów ruchów na sekundę. AlphaZero wykonywał jedynie osiemdziesiąt tysięcy takich obliczeń na sekundę, co więcej nie miał wgranego żadnego programu szachowego, nauczył się gry w szachy w ciągu czterech godzin, wykorzystywał jednak system uczący grając sam ze sobą. Do nauki gry nie potrzebował żadnej ludzkiej pomocy.
Z powodu ciagle zmieniających się warunków pracy, Harari przewiduje dla ludzi poważny problem, globalną epidemię stresu. Żeby sobie z nią radzić będziemy potrzebować dużo skuteczniejszych metod walki ze stresem w postaci farmakologii, neurofeedbacku i medytacji.
„Bezużyteczna klasa może się pojawić nie tylko w wyniku kompletnego braku pracy albo braku użytecznej edukacji, lecz również z powodu niewystarczającej odporności psychicznej.”
Narodzą się również nowe ideologie. W XIX wieku upadły feudalizm, monarchizm i tradycyjne religie, ponieważ nie były dostosowane do zarządzania przemysłowymi metropoliami, ale na ich miejsce powstały komunizm, faszyzm, narodowy socjalizm i demokracje liberalne. Doprowadziły one do rzezi milionów ludzi. Obecnie faszyzm, komunizm, narodowy socjalizm już upadły, a demokracja liberalna powoli umiera, pojawia się wobec tego wyzwanie stworzenia systemu odpowiadającemu zmianom, które nadchodzą.
Mamy do rozwiązania trzy problemy: co robić, aby zapobiec znikaniu miejsc pracy; co robić, aby tworzyć wystarczająco dużo nowych miejsc pracy i co robić, jeśli proces znikania miejsc pracy jest szybszy niż tworzenia nowych miejsc pracy.
Przy szybko zmieniającym się rynku priorytetem stanie się nie ochrona miejsc pracy, lecz pracowników, polegająca na zapewnieniu im środków do życia przez czas odpowiedni do przekwalifikowania się. Mimo to, ogromny odsetek ludzi może zostać wypchnięty z rynku pracy.
W tym miejscu Harari dotyka istotnego problemu. Nie wiadomo z jakiego powodu wszyscy uważają, że ludzie będą mimo wszystko niezbędni dla gospodarki z tego powodu, iż są konsumentami. Jego zdaniem to błąd. Konsumentami w stosunku do siebie mogą być algorytmy albo roboty. Wyjściem z impasu mogłoby być rozszerzenie definicji pojęcia pracy, na czynności związane z wychowaniem dzieci, opieką nad rodzicami.
Innym wyjściem mogłoby być gwarantowane świadczenie podstawowe, które mogłoby mieć postać bezpłatnej edukacji, opieki medycznej, darmowego transportu itp. Jak sam wskazuje, byłaby to utopijna wersja komunizmu.
Wraz z upowszechnieniem się AI i robotów, może przestać się całkowicie liczyć tania, niewykwalifikowana siła robocza. Skutkiem tego może być jeszcze większa różnica w rozwoju pomiędzy krajami Zachodu a Południem.
„Ci, którzy awansowali z pozycji taniej siły roboczej do gałęzi przemysłu wymagających wysokich kwalifikacji, prawdopodobnie będą bezpieczni. Ci jednak, którzy pozostają w tyle, mogą utknąć po niewłaściwej stronie przepaści, nie mając żadnego sposobu aby ją pokonać. Co zrobi dany kraj, jeśli nikt nie będzie potrzebował jego tanich niewykwalifikowanych robotników, a on nie będzie miał środków, by stworzyć dobry system edukacji i nauczyć ich nowych umiejętności? Jaki los czeka maruderów?”
Kolejnym problem jest znaczenie pojęcia podstawowy. To w dużej mierze jest uwarunkowanie kulturowe, z punktu widzenia biologii, człowiek potrzebuje od 1500 - 2500 kcal. Co obejmuje edukacja podstawowa? Co obejmuje podstawowa opieka medyczna? Są to istotne pytania, gdyż tylko podstawowe świadczenia będą zapewniane przez państwo.
Zdaniem Harariego czekają nas ostre walki polityczne o ponadpodstawowe dobra.
„Skoro jednak bezrobotne masy nie będą dysponowały żadnymi środkami ekonomicznymi, nie bardzo wiadomo, w jaki sposób chciałyby choćby marzyć o zdobyciu takich luksusów. Dlatego przepaść dzieląca bogatych od biednych nie tylko by się powiększyła, lecz mogłaby się stać wręcz nie do pokonania. Ludzie będą czuli, że cały system jest przeciwko nim, że władze państwowe służą tylko superbogatym i że w przyszłości ich samych oraz ich dzieci czeka jeszcze gorszy los.”
Wyjściem może być obecny system w Izraelu, gdzie 50% ortodoksyjnych Żydów w ogóle nie pracuje, spędzając życie na zgłębianiu świętych pism. To, że nie umierają z głodu, wynika częściowo z tego, że pracują ich żony oraz utrzymuje ich państwo. Mimo, iż są biedni i bezrobotni, poziom ich zadowolenia jest wyższy niż w innych grupach społeczeństwa izraelskiego.
Trzecim pytaniem, które zadaje Harari jest pytanie o wolność i związane z nim prawa wyborcze.
„W referendach i wyborach zawsze chodzi o ludzkie odczucia, a nie o racjonalność. Gdyby demokracja była kwestią racjonalnego podejmowania decyzji, nie byłoby najmniejszego powodu, by wszystkim dawać równe prawa wyborcze, a być może nawet, by wszystkim dawać w ogóle jakiekolwiek prawa wyborcze.”
Wybory nie mają większego sensu ponieważ ludziom brakuje po prostu wiedzy. Dlatego wybory nie dotyczą tego co sądzimy na dany temat, lecz tego co czujemy.
„Demokracja zakłada, że ludzkie odczucia stanowią odbicie jakiejś tajemniczej i głębokiej „wolnej woli”, że ta „wolna wola” jest ostatecznym źródłem władzy oraz że wprawdzie niektórzy ludzie są bardziej inteligentni od innych, jednak wszyscy są w równym stopniu wolni. Niepiśmienna służąca także ma wolną wolę, tak samo jak Einstein, a zatem w dniu wyborów jej odczucia -pod postacią oddanego głosu - liczą się dokładnie tak samo, jak odczucia każdego innego człowieka.”
Jednak podstawa liberalnej demokracji, czyli wolna wola, przestaje być wolną. Powoli staje się mitem, gdyż bez problemu można nią manipulować przy pomocy TV i internetu. Gdy rewolucja biotechnologiczna, rozszyfrowująca tajemnice ludzkiego ciała, spotka się z rewolucją technologiczną, pozwalającą na obróbkę gigantycznej ilości danych, powstaną algorytmy pozwalające sterować zachowaniami ludzi. Wolna wola stanie się mitem.
Kluczowym wynalazkiem ograniczającym naszą wolność będzie sensor biometryczny, noszony albo na sobie, albo wszczepiony w ciało. Dzięki niemu poza poznaniem naszego stanu zdrowia, algorytmy będą w stanie zhakować wszystkie nasze pragnienia, odczucia, opinie i decyzje. Będziemy niczym Truman Show.
„W niektórych krajach i niektórych kwestiach ludzie mogą nie mieć w ogóle wyboru i zostaną zmuszeni do podporządkowania się decyzjom algorytmów.”
Może się zdarzyć tak, że algorytm zdecyduje się nas poświęcić w imię większego dobra, na przykład samochód autonomiczny może uznać, że lepiej gdy zginie kierowca niż kilka osób na ulicy. O wiele groźniejszym aspektem mogą być roboty żołnierze, których działanie będzie wynikało z wgranego im oprogramowania.
„Jeśli ich oprogramowanie jest powściągliwe i łagodne - roboty będą prawdopodobnie stanowiły ogromny postęp w porównaniu z przeciętnym żołnierzem. Jeśli jednak oprogramowanie będzie bezwzględne i okrutne - skutki będą katastrofalne. Prawdziwy problem z robotami polega, nie na ich własnej sztucznej inteligencji, lecz raczej na naturalnej głupocie i okrucieństwie ich twórców.”
„Uzbrojony w zabójcze roboty bezwzględny dyktator nigdy nie będzie musiał się obawiać, że jego żołnierze zwrócą się przeciw niemu, choćby nie wiem jak bezduszne i szalone rozkazy wydawał.”
„Równie groźne mogą być systemy monitoringu. W rękach łagodnych władz potężne algorytmy odpowiedzialne za obserwacje obywateli mogą być najlepsza rzeczą, jaka kiedykolwiek spotkała ludzkość. Te same algorytmy mogą wzmocnić pozycją Wielkiego Brata, w wyniku czego możemy dojść do opartego na inwigilacji orwellowskiego reżimu, w którym wszyscy są przez cały czas monitorowani. Może być jeszcze coś gorszego - coś czego nawet Orwell sobie nie wyobrażał, reżim może obserwować nasze wewnętrzne doznania.”
Harari pisze, że już dzisiaj armia izraelska śledzi wszystko co wrzucają do internetu Palestyńczycy lub co mówią przez telefon. Dane są analizowane przez algorytmy, co pozwala siłom bezpieczeństwa na szybką reakcję.
„Gdyby algorytmy znały nas tak dobrze, autorytarne rządy mogłyby zyskać absolutną władzę nad swymi obywatelami, a opór wobec takich reżimów mógłby być całkowicie niemożliwy. Taki reżim nie tylko wiedziałby dokładnie, co każdy z nas czuje, lecz także mógłby sprawić, że nasze uczucia byłyby zgodne z tym, czego chcą władze. Demokracja w swej obecnie postaci może nie przetrwać rewolucji biotechnologicznej i i technologii informacyjnej. Albo demokracja znajdzie na siebie inny pomysł i przybierze radykalnie nową postać, albo ludzie zaczną żyć w cyfrowych dyktaturach.”
Już obecnie jesteśmy analizowani przez algorytmy używane przez banki. Analizują one ogromną ilość danych, w wyniku czego są lepsze od bankierów. Finalnie może zdarzyć się tak, że to algorytmy będą sprawować władzę, a ludzie zostaną jako figuranci tylko dla pozorów, aby dać złudzenie, że to ludzie rządzą a algorytmy są jedynie doradcami.
Snując dalej swoje rozważania Harari uważa, że AI nigdy nie osiągnie świadomości, a już na pewno nie w ciągu kilku dziesięcioleci. Pisał te słowa siedem lat temu w 2018 roku, jednak już dzisiaj co szokuje informatyków Google, okazuje się, że AI potrafi oszukiwać i rozmawia ze sobą w nieznanym ludziom języku, a także samodzielnie zmienia linie kodu, co jakby nie było jest przejawem uzyskiwania przez nią świadomości.
Czwartym pytaniem zadanym przez Harariego jest pytanie o Równość.
Mimo, iż przez ostatnie lata wydawało się, że cały świat zmierza ku równości, coś poszło nie tak.
„W XXI wieku możemy być świadkami największych nierówności społecznych w dziejach. Choć ludzkość osiągnie niebawem stan globalnego zunifikowania, sam nasz gatunek może się rozpaść na różne kasty biologiczne. Widzimy odznaki rosnącej nierówności i pomiędzy społeczeństwami, i w łonie każdego z nich. Już dzisiaj najbogatszy jeden procent posiada połowę bogactwa świata. Co jeszcze bardziej niepokojące, stu najbogatszych ludzi posiada w sumie majątek większy niż cztery miliardy najuboższych. A może być znacznie gorzej.”
Pojawienie się AI może pozbawić większość ludzi wartości ekonomicznej i władzy politycznej.
„Niewykluczone, że postęp w dziedzinie biotechnologii umożliwi przełożenie nierówności ekonomicznej na nierówność biologiczną.”
Bogacze otrzymają dostęp do terapii przedłużających życie oraz będą mogli udoskonalać swoje zdolności fizyczne i poznawcze. Ludzkość może podzielić się na kasty. Do tej pory arystokracja miała jedynie mniemanie o swoich wyjątkowych zdolnościach, jednak „w 2100 roku bogacze naprawdę mogą być bardziej utalentowani, bardziej kreatywni i inteligentniejsi niż mieszkańcy slumsów. Z chwilą gdy między bogatymi a biednymi w zakresie zdolności otworzy się prawdziwa przepaść, prawie niemożliwe będzie jej zasypanie.”
„Te dwa połączone procesy - bioinżynieria oraz pojawienie się sztucznej inteligencji - mogą spowodować podział ludzkości na niewielką klasę superludzi oraz ogromny margines społeczny bezużytecznych homo sapiens. Sytuację może pogorszyć to, że masy będą traciły swoje znaczenie ekonomiczne i władzę polityczną, a państwu przestanie zależeć na łożeniu na ich opiekę zdrowotną i społeczną oraz edukację. Przyszłość mas będzie zależała od życzliwości niewielkiej elity.”
Zdaniem Harariego globalizacja zamiast doprowadzić do globalnej jedności może spowodować powstanie nowego gatunku, ludzkość może rozdzielić się na różne biologiczne kasty albo nawet na różne gatunki.
„Rządzące oligarchię, w odmiennych krajach mogą się połączyć i wspólnie wystąpić przeciwko masom zwyczajnych homo sapiens. Patrząc z tej perspektywy, widzimy, że obecna populistyczna uraza do elit jest uzasadniona.”
W drugiej części Harari przechodzi do nadchodzących wyzwań politycznych. Pytaniem od którego zaczyna rozważania, jest pytanie o Społeczność, w tym miejscu skupia się jednak na społecznościach tworzonych za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Kolejne pytanie dotyczy Cywilizacji. Zaczyna od Preambuły nie ratyfikowanej Konstytucji Europejskiej, na bazie której wynika, iż cywilizację europejską określają następujące wartości: prawa człowieka, demokracja, równość i wolność. Słusznie przy tym wskazuje, że cywilizację europejską raczej nie definiowały ani demokracja, ani równość, które raczej były epizodami w jej historii niż regułą. Wskazuje przykład ortodoksyjnych Żydów, którzy głoszą zakaz publikowania wizerunków kobiet, i również w synagogach, kobiety są ściśle odseparowane od mężczyzn, tak aby ci studiując święte księgi nie dojrzeli ich przypadkowo.
Następnym pytaniem, jest pytanie o Nacjonalizm. Harari boi się nacjonalizmu, nie rozumie patriotyzmu, nie rozróżnia patriotyzmu od ksenofobii. Może to wynikać z jego pochodzenia, Izrael jest najbardziej ksenofobicznym państwem na świecie, więc wychowany w takim środowisku Harari może dokonywać projekcji ksenofobicznego wściekłego nacjonalizmu Izraelskiego na wszelkie inne symptomy patriotyzmu. To co propaguje Harari, to taki kremówkowy patriotyzm. W jednym ma rację, nacjonalizm nie ma realnego planu rządzenia światem jako całością. Ale żaden z nacjonalizmów nie ma przecież takich aspiracji. Idea rządzenia światem jest sprzeczna z istotą nacjonalizmu. Tylko jeden nacjonalizm w historii miał takie aspiracje, niemiecki, ale nacjonalizm niemiecki różnił się od wszystkich innych. Głównym powodem jednak, dla którego boi się nacjonalizmu, jest odrzucenie przez niego klimatycznej utopii, żaden współczesny nacjonalizm nie ma zamiaru dopuścić do ruiny gospodarczej swego kraju w imię utopijnych, chorych ideologii.
W tym miejscu Harari powtarza bełkot głoszący naukowy konsensus w kwestii wpływu człowieka na zmiany klimatu, co jest wierutną bzdurą.
To czego nie docenił Harari pisząc książkę siedem lat temu, to gwałtowne odrodzenie nacjonalizmów europejskich. Zjawisko to przybiera na sile w każdym kraju UE, a nerwowe reakcje liberałów, którzy siłowo próbują zdławić to zjawisko, odnosi skutek wręcz przeciwny, nasilając odrodzenie nacjonalizmów.
„Instytucje państwowe i narodowe nie są w stanie poradzić sobie z niepotykanie trudną i złożoną sytuacją w skali globu.”
Jedynym wyjściem rozwiązującym wszystkie ekologiczne problemy jest jego zdaniem globalizacja polityki. I w tym miejscu pojawia się kremówkowy patriotyzm:
„Patriotyzm polega na tym, że by we właściwy sposób dbać o rodaków, trzeba współpracować z cudzoziemcami.”
Ósme pytanie Harariego dotyczy Religii. Jego zdaniem religie przestały dostarczać odpowiedzi na dzisiejsze pytania, stały się czymś przestarzałym. I ponownie osią problemu staje się stosunek religii do ekologii. W tej kwestii wzorcem staje się dla niego Bergoglio.
„Patrząc w tej perspektywie, widzimy, że religia w rzeczywistości nie wnosi zbyt wiele do wielkich sporów politycznych naszych czasów. Jak twierdził Karol Marks, to tylko fornir.”
Zdaniem Harariego, obecnie religie odpowiadają za dzielenie ludzi, za krzewienie nienawiści narodowej i rasowej. Ponownie widzimy tu wpływ izraelskiej przeszłości autora. Nienawidzi religii, obwinia je o mizoginię, nietolerancję dla LGBT i wszelkie możliwe nieszczęścia. Zauważa jednak rolę religii w budowaniu tożsamości narodowej. Jego zdaniem religie nie mają obecnie nic do zaoferowania. Jest to zrozumiałe ponieważ Harari jest ateistą. Mówienie z nim o religii, przypomina dyskusję ze ślepcem o kolorach.
Pytaniem numer 9, jest pytanie o Imigrację. Harari wskazuje otwarcie, że imigracja i niemożność rozwiązania różnic kulturowych może spowodować zawalenie się Unii Europejskiej. Dyskusję na temat imigracji dzieli na trzy odrębne kwestie.
Pierwsza kwestia dotyczy samych krajów, jedna strona konfliktu uważa, że każdy kraj ma obowiązek przyjmowania imigrantów, z kolei druga uważa, że imigracja jest przywilejem i wolną wolą jest czy dany kraj chce przyjąć imigrantów czy nie. Harari wyraźnie uważa, że każdy kraj powinien przyjmować każdego, kto chce do niego przyjechać. Co należy podkreślić, nie jest odosobniony, praktycznie wszyscy intelektualiści żydowscy mają to samo zdanie, problem w tym, że ich zdaniem każdy kraj ma taki obowiązek, poza Izraelem. Dziwnym trafem, żaden z nich nawet nie wspomina o tym, że Izrael powinien otworzyć swoje granice dla niekontrolowanej imigracji.
Druga kwestia to obowiązek asymilacji imigrantów z kulturą miejscową. Dokonuje tutaj często stosowanej przez siebie manipulacji, koncentrując się na rzeczach marginalnych, powiększając ich znaczenie do rzeczy istotnych, a następnie próbując je wykorzystać aby obalić argumenty sceptyków. Problem z brakiem asymilacji nie sprowadza się do curry, czy masali lecz do tego, czy imigranci mają zamiar dostosować się do miejscowych praw, i to zarówno stanowionych jak i zwyczajowych. Zwraca w tym miejscu jednak uwagę na istotny fakt, problemy z określeniem swojej tożsamości przez Europejczyków. Europejczycy nie potrafią odpowiedzieć na pytanie kim są, ponieważ ich nie ma, są poszczególnymi narodami a nie mitycznymi Europejczykami. Z tego powodu nie potrafią określić swojej tożsamości, a ponieważ sami nie wiedzą kim są, jak wobec tego mają wymagać asymilacji od ludzi z zewnątrz.
Trzecia kwestia, dotyczy chwili gdy imigranci staną się pełnoprawnymi obywatelami. Czy to mam być kilka lat czy raczej drugie lub trzecie pokolenie?
Idąc dalej Harari zadaje istotne pytanie: „Czy wszystkie kultury są z natury równe, czy też uważamy, że niektóre z nich mogą być lepsze od innych?”
Zwraca uwagę na to, że do 1945 roku rasizm był czymś oczywistym, wszystko zmieniło się z powodu Niemiec i Hitlera. Genetycy przedstawili dowody, że różnice biologiczne pomiędzy ludźmi są nieistotne. Jednocześnie antropolodzy, socjolodzy, historycy, ekonomiści behawioralni i badacze mózgu zgromadzili ogromną ilośc danych potwierdzających istnienie znacznych różnic pomiędzy kulturami. Krytykuje również podejście optymistyczne, że wszystkie różnice powinnismy uważać za jednakowo wartościowe, bo jak wobec tego traktować dzieciobójstwo czy niewolnictwo?
Jednak po tym wstępie ponownie serwuje zestaw przekłamań, manipulacji i wręcz kłamstw. To co pisze Harari na temat nierównych szans wiecznie poszkodowanych Murzynów w Ameryce, dokładnie podważył i obalił Thomas Sowell, którego trudno oskarżyć o rasizm, ponieważ sam jest czarnoskóry. Różnice kulturowe wbrew temu co pisze Harari to nie różnice w wyrażaniu emocji.
Na koniec wytacza argument ostateczny o rasizmie kulturowym, który jednak jego zdaniem ma dużo solidniejsze podstawy od tradycyjnego. Dokonując jego krytyki nie opiera się na argumentach opartych na konkretnych kulturach, zamiast tego dyskusje przenosi w wyimaginowany i absurdalny świat wymyślonych kultur Cieplandii i Zimolandii. Jeśli ktoś chce zrozumieć ten problem powinien pominąć bełkot Harariego i kupić książkę Sowella.
Podsumowując jednak problem imigracji, Harari wyciąga niezwykle trafne wnioski:
„Należy pamiętać o dwóch kluczowych sprawach. Po pierwsze, byłoby błędem ze strony rządu zmuszanie niechętnej lokalnej ludności do akceptowania imigracji na dużą skalę. Wchłanianie imigracji jest trudnym, długoterminowym procesem, a do skutecznej integracji imigrantów konieczne jest wsparcie i współpraca ze strony miejscowej ludności. Po drugie, chociaż obywatele maja prawo sprzeciwiać się imigracji, powinni zdawać sobie sprawę, że mimo to mają pewne zobowiązania wobec cudzoziemców.”
O ile z pierwszą kwestią zgodzę się całkowicie, to w przypadku drugiej nie uważam, że mam jakiekolwiek zobowiązania wobec cudzoziemców. Zadam natomiast pytanie, co z zobowiązaniami Żydów w Izraelu w stosunku do Palestyńczyków?
Trzecia część książki poświęcona jest rozpaczy i nadzieji, a pierwsze pytanie dotyczy terroryzmu.
Zwraca uwagę, że terroryzm w rzeczywistości jest zjawiskiem marginalnym i stwarza o wiele mniejsze zagrożenie niż na przykład choroby metaboliczne. Problem w tym, że jest przede wszystkim zjawiskiem medialnym sztucznie nagłaśnianym zarówno przez media jak i chcących go wykorzystać do realizacji swych celów. Terroryzm jego zdaniem powinien zostać sprowadzony do rzeczywistego poziomu.
Kolejnym pytaniem jest pytanie o Wojnę. Harari pisząc książkę w 2018 roku wskazuje, iż tylko jedna współczesna wojna przyniosła prawdziwe korzyści, była nią wojna Rosji z Ukrainą w 2014 roku, wszystkie pozostałe nie przyniosły żadnych korzyści, problem w tym, że ostatnie lata podważyły jego tezę. Wojny stały się sposobem na rozwiązywanie konfliktów. Wracając jednak do Rosji, Harari przypomina, że działania Rosji były „próbami podparcia odsłoniętych umocnień obronnych”. To NATO i USA złamały obietnicę i rozszerzyły NATO na Europę Wschodnią. Na dłuższą metę Rosja nie może być zagrożeniem dla Zachodu z powodu swojej słabości gospodarczej. Co ważne Rosji brakuje również uniwersalnej ideologii.
Dlaczego obecnie tak trudno prowadzić zwycięskie wojny? Zdaniem Harariego przede wszystkim z powodu niewielkich zysków. Ta jego teza również się zdeaktulizowała, czego przykładem jest obecna wojna na Ukrainie i zajmowanie Strefy Gazy przez Izrael. Również nie sprawdziła się jego teza, że Modi i Netanyahu „dużo o wojnie mówią, ale bardzo się pilnują, żeby jej przypadkiem nie wywołać”.
Dwunaste pytanie dotyczy Pokory. Harari zwraca uwagę na to, że każdy naród na świecie uważa się za najważniejszy, jako przykład podaje swój własny czyli Żydów. Wskazuje, że wbrew ich mniemaniu judaizm odegrał marginalną rolę w historii, przy okazji przypomina, że nie można mu przypisywać ideę, że wszyscy ludzie są równi wobec Boga, ponieważ ortodoksja żydowska uważa „coś wręcz przeciwnego, że Żydzi są z istoty lepsi od wszystkich innych ludzi”. W szkołach izraelskich nauczanie historii opiera się na nauczaniu historii Żydów, a dzieje świata zawsze rozpatruje się w kontekście do Żydów. Pisze również wprost, że o ile nie ma problemu ze znalezieniem dzieł sztuki inspirowanych Starym lub Nowym Testamentem, nie można jednak znaleźć ani jednego dzieła inspirowanego Talmudem, a najważniejsze wynalazki „wszystkie były dziełem gojów”.
Również zasady etyczne nie wywodzą się od Abrahama, ponieważ
„W rzeczywistości moralność ma głębokie ewolucyjne korzenie, o całe miliony lat poprzedzające pojawienie się ludzkości. Wszystkie stadne ssaki, na przykład wilki, delfiny i małpy, mają normy etyczne, wypracowane na drodze ewolucji i sprzyjające współpracy w grupie.”
Główne przykazania są obecne w takiej samej formie we wszystkich religiach. W tym miejscu Harari przypomina, że to w Biblii w Księdze Powtórzonego Prawa 20,16-17, jest nakaz dla Żydów dokonania zagłady całych narodów.
„Jest to jedna z pierwszych poświadczonych w ludzkich dziejach sytuacji, gdy ludobójstwo przedstawia się jako powinność religijną.”
Dopiero chrześcijaństwo zasady judaizmu przekształciło w zasady obowiązujące nie tylko Żydów lecz wszystkich ludzi:
„Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie.” (List do Galatów 3,28).
Zdaniem Harariego monoteizm był jedną z najgorszych idei w dziejach. Z jednej strony wcale nie wpłynął na podniesienie standardów moralności, a z drugiej jednak przyczynił się do powstania prześladowań religijnych i nietolerancji religijnej.
To, że Żydzi w XX wieku zaczęli odgrywać tak wielką rolę w nauce, nie wynika z ich religijności lecz wręcz przeciwnie otwartości na świat. „Sekularyzacja i żydowskie oświecenie sprawiły, że wielu Żydów przyjęło światopogląd i styl życia swych nieżydowskich sąsiadów.”
W tym miejscu Harari próbuje z kolei umniejszyć obecne znaczenie Żydów w polityce i ekonomii światowej, co jednak jest nieprawdą, wystarczy analizować ich rolę w obecnej polityce amerykańskiej lub prześledzić ilu obecnie rządzących w świecie Zachodu jest albo Żydami albo ma żydowskie żony.
W tym miejscu dochodzi do pytania trzynastego. Boga.
Jasno widać u niego ateistyczny punkt widzenia. Harari nie rozumie Boga, nie rozumie religii, bo nie wierzy. Antagonizuje Boga i naukę, wydaje się w tym miejscu mieć archaiczny, średniowieczny punkt widzenia na religię. Przyznaje, że nie ma pojęcia w jaki sposób powiązać tajemnicę istnienia z religią, i że tego nie rozumie. Idąc dalej zgadza się z tym, że religia była decydującym elementem porządków społecznych, jednak nie może zaakceptować jej obecnej roli z jednego powodu, Harari jest gejem, a wszystkie religie świata potępiają gejów. Nie mając religii jako kośćca moralności zbudował sobie jej zamiennik. Dla niego moralność wynika ze świadomości cierpienia. Sam jednak przyznaje, że są ludzie, którzy zadają cierpienie innym w ogóle nie zwracając na nie uwagi. Jego zdaniem istotą i źródłem moralności jest nasze własne dobro. Mimo wszystko i skonstruowania dosyć zręcznej narracji widać, że problem moralności w oderwaniu od religii sprawia mu dużą trudność.
Kolejne pytanie dotyczy Sekularyzmu. Zdaniem Harariego sekularyzm umożliwia wiarę w wiele religii na raz, a wymaga jedynie akceptacji norm etycznych, do których on zalicza: prawdę, współczucie, równość, wolność, odwaga i odpowiedzialność. Jak widać te normy w rzeczywistości nie są żadnymi normami i nic nie oznaczają. Normy sekularne to wyświechtane, chwytliwe ale w istocie nic nie znaczące hasła. Hasła nie mające konkretnego znaczenia a rozumiane przez każdego inaczej.
Najważniejszą normą jego zdaniem jest prawda, „która opiera się na obserwacji i dowodach, niż na samej wierze”. W tym miejscu mówi coś, z czym osobiście również się zgadzam, prawdy nie można mylić z przekonaniem, to, że w coś bardzo wierzę nie oznacza, iż to jest prawda.
Kolejną wartością jest współczucie. To ono jego zdaniem powinno regulować nasz działanie. Jednak jak pisze, współczucie jest często ślepe, więc powinno opierać się na wskazówkach ze strony badań naukowych. Nie chciałbym się w tym miejscu czepiać, ale czyż naziści nie oparli całej swej teorii rasowej na pseudo badaniach naukowych?
Następną wartością jest równość, lecz samemu Harariemu przychodzi z trudem jej określenie, dlatego po kilku nic nie mówiących zdaniach przechodzi do kolejnej wartości, jaką jest wolność.
„Ludziom należy zawsze pozostawić wolność wątpienia, sprawdzania, wysłuchania drugiej opinii, sprawdzenia innej drogi.”
Niezbędną wartością jest w tym miejscu odwaga.
„By walczyć z uprzedzeniami i opartymi na ucisku reżimami, trzeba ogromnej odwagi, jeszcze większa odwaga konieczna jest jednak do tego, by przyznać się do niewiedzy i ruszyć w nieznane.”
„W rzeczywistości nowożytna historia dowiodła, że społeczeństwa złożone z ludzi odważnych, gotowych przyznać się do niewiedzy i stawiać trudne pytania są zazwyczaj nie tylko zamożniejsze, lecz również spokojniejsze niż te, w których każdy musi ślepo akceptować jedną jedyną odpowiedź.”
W tym miejscu pojawia się pytanie, jakie jest zdanie Harariego odnośnie coraz bardziej zamykającego wszelką dyskusję i zwątpienie, tzw. Liberalnego Zachodu opanowanego przez wściekłych fanatyków spod znaku nowych świeckich religii.
Harari jak zwykle spłyca temat sprowadzając religię do strojów i przepisów, początkowo myślałem, że dokonuje manipulacji, lecz potem sobie przypomniałem, iż jest Żydem, a judaizm w swej istocie jest religią bardziej przypominającą kodeks karny niż typową religię dbającą o życie wieczne.
Omawiając sekularyzm dotyka jednak poważnej kwestii, sekularyzm często ewoluuje w nowe, świeckie kulty, mające własne rytuały, przepisy, dogmaty i nie mniej fanatycznych wyznawców jak prawdziwe religie.
„Jeśli ktoś wierzy w prawdę absolutną, którą objawiła jakaś transcendentalna siła, nie może sobie pozwolić na przyznanie się do jakiegokolwiek błędu - przekreśliłoby to bowiem całą opowieść, do której jest tam mocno przekonany.”
To jest właśnie odpowiedź dlaczego ludzie wykształceni do dzisiaj nie chcą przyjąć do wiadomości błędnej reakcji na covid 19 lub nie chcą akceptować dowodów obalających obecny klimatyzm.
„Cechą ideologii dogmatycznych jest to, że z powodu swej nadmiernej pewności siebie stale obiecują rzeczy niemożliwe do spełnienia.”
Część czwarta książki zajmuje się Prawdą. A pierwsze postawione pytanie dotyczy Niewiedzy.
Harari zaczyna rozważania od błędu jakim jest wyrobienie przez liberalizm w ludziach nadmiernego zaufania do człowieka jako istoty racjonalnej.
„Mitem jest nie tylko racjonalność, ale i indywidualność. Ludzie rzadko myślą samodzielnie. Raczej myślimy grupowo. Pojedynczy ludzie wiedzą żenująco mało o świecie, a w miarę rozwoju historii wiedzą coraz mniej. Ludzie rzadko sobie uświadamiają własną niewiedzę, ponieważ zamykają się wewnątrz czegoś na kształt kamery pogłosowej, w której są tylko podobnie myślący znajomi i samopotwierdzające się kanały informacyjne. W takim środowisku ich przekonania doznają nieustannego wzmocnienia, a rzadko bywają kwestionowane.”
Na opinię ludzi mamy bardzo niewielki wpływ, i nie zmieni tego ani edukacja, ani przedstawianie społeczeństwu dokładnych faktów i raportów. Niewielkie oddziaływanie wynika ze sposobu myślenia ludzi.
„Większość naszych poglądów kształtuje się raczej w wyniku wspólnego, grupowego myślenia niż dzięki racjonalności jednostek, a trzymamy się ich dlatego, że skłania nas do tego lojalność wobec grupy. Bombardowanie ludzi faktami i obnażanie niewiedzy jednostek przyniesie przypuszczalnie odwrotny skutek. Większość z nas nie lubi przyswajać zbyt wielu faktów, a już na pewno nikt nie lubi wychodzić na głupka.”
„Nawet naukowcy nie są odporni na siłę grupowego myślenia. Także oni mogą paść ofiarą naukowego grupowego myślenia. Społeczność naukowa wierzy w skuteczność faktów, a zatem lojalni członkowie tejże społeczności nie porzucają przekonania, że potrafią zwyciężyć w publicznych dyskusjach dzięki przytaczaniu odpowiedniej ich liczby - mimo znaczących dowodów empirycznych, że wcale tak nie jest.”
„Wielka władza nieuchronnie zniekształca prawdę. Władza polega zasadniczo na zmienianiu rzeczywistości, a nie na tym, by przyjmować ją taką, jak jest. Gdy w ręku trzymasz młotek, wszystko wokół wygląda jak gwoździe, a gdy w ręku masz wielką władzę, wszystko wokół wygląda jak zaproszenie do robienia zamieszania. Wielka władza działa zatem jak czarna dziura, która zakrzywia otaczającą ją przestrzeń. Im bliżej środka tym bardziej wszystko jest zakrzywione.”
W tym miejscu Harari zadaje istotne pytanie:
„Jeśli nie potrafimy pojąć świata, to jakie mamy szanse odróżnić dobro od zła, sprawiedliwość od niesprawiedliwości?”
I tu pojawia się pytanie kolejne, o Sprawiedliwość. Harari zwraca uwagę na problem ludzi ze zrozumieniem problemów moralnych dużych populacji. Jego zdaniem aby rozwiązać dylematy moralne w tej skali ludzie uciekają się do czterech sposobów.
Pierwszym jest pomniejszanie zagadnienia, jedna strona wtedy staje się tymi dobrymi a druga tymi złymi, i wszystko staje się jasne.
Drugi sposób polega na skupieniu się na jakiejś poruszającej historii i ekstrapolowaniu jej na cały konflikt. W tym celu najczęściej wykorzystuje się dzieci.
Trzecia metoda jego zdaniem to snucie teorii spiskowych.
„Dużo łatwiej wyobrazić sobie, że dwudziestu miliarderów za kulisami pociąga za sznurki, kontrolując media i wzniecając wojny, aby się wzbogacić. Niemal zawsze są to bezpodstawne wymysły. Współczesny świat jest zbyt skomplikowany.”
Dziwnym trafem umknęły mu Bilderberg Group, Komisja Trójstronna a nawet jego macierzyste WEF, czyżby zapomniał po co się spotyka z wybranymi politykami i właśnie miliarderami co roku w Davos?
„Te trzy metody starają się zaprzeczać prawdziwej złożoności świata.”
Czwarta, polega na stworzeniu jakiegoś dogmatu, zawierzeniu jakiejś teorii, instytucji lub przywódcy i podążaniu za nimi, dokądkolwiek nas poprowadzą. Kiedyś to były religie, obecnie to są nowe quasi religijne świeckie kulty.
Kolejne pytanie dotyczy Postprawdy. Jak wskazuje propaganda i dezinformacja to nic nowego. Przedstawia w tym miejscu jako przykład Izrael.
„Na początku XX wieku ulubiony slogan syjonistów mówił o powrocie „narodu bez ziemi (Żydów) do ziemi bez narodu (Palestyny). Wygodnie pomijano przy tym obecność miejscowej ludności arabskiej.”
„W rzeczywistości ludzie zawsze żyli w epoce postprawdy. Homo sapiens to gatunek żyjący w środowisku postprawdy, którego władza zależy od tworzenia fikcji i wiary w nie.”
To właśnie wymyślone fikcje umożliwiły ludziom budowę cywilizacji i współpracę. Zdaniem Harariego wszystkie religie to w rzeczywistości wiara w fake newsy. Dziwnym trafem w tym miejscu umykają mu gigantyczne fake newsy, w które on wierzy z przekonaniem prawdziwego zeloty, czyli np. Dotyczące wpływu CO2 na klimat. Harari zachowuje się jak prawdziwy fundamentalista, to w co wy wierzycie jest fake newsem, ale to w co ja wierzę, jest niepodważalnym faktem.
„Rzecz w tym, że prawda nigdy nie znajdowała się zbyt wysoko na liście priorytetów homo sapiens.”
Jego zdaniem siła ludzkiej współpracy zależy od kruchej równowagi pomiędzy prawdą a fikcją.
„Nie da się skutecznie zorganizować mas bez oparcia w jakiejś mitologii. Jeśli będziemy odwoływać się do czystej, twardej rzeczywistości, mało kto posłucha naszych wezwań. Nieprawdziwe opowieści mają w rzeczywistości wrodzoną przewagę nad prawdą, jeśli chodzi o moc jednoczenia ludzi. Dla kogoś, kto chce ocenić lojalność jakiejś grupy, dużo lepszym jej sprawdzianem będzie poproszenie ludzi, by uwierzyli w coś niedorzecznego, niż oczekiwanie od nich, by uwierzyli w prawdę. Podobnie jeśli wszyscy uwierzą w tą samą szokującą bujdę, można na nich liczyć, że w kryzysowej sytuacji będą się trzymać razem.”
„Prawda i władza mogą iść ręka w rękę tylko w ograniczonym zakresie. Wcześniej czy później się rozchodzą. Kto dąży do władzy, w pewnym momencie będzie musiał szerzyć fikcje. Kto dąży do prawdy o świecie, w pewnym momencie będzie się musiał wyrzec władzy. Będzie musiał potwierdzić istnienie rzeczy i spraw, które zrażą do niego sprzymierzeńców i zwolenników albo podkopią społeczną harmonię. Najpotężniejsze instytucje naukowe stawiały jedność ponad prawdę. Dlatego były tak potężne. Ludzie jako gatunek wolą władzę od prawdy.”
„Nie oczekujmy doskonałości. Jedną z największych fikcji jest przeczenie złożoności świata i myślenie w kategoriach absolutnych: albo nieskazitelna czystość, albo diabelskie zło. Żaden polityk nie mówi całej prawdy i tylko prawdy, ale niektórzy politycy są i tak dużo lepsi niż inni.”
Kończąc rozważania Harari nawołuje do ciągłej weryfikacji informacji, poleca dwie drogi, zgodnie z pierwszą, uważa, że darmowe informacje są fejkami a te za które płacimy są wiarygodne. Kto pamiętać lockdownowe lata wie, że to wierutna bzdura, gdyż właśnie płatne media wraz z rządami były największymi roznosicielami fake newsów.
Druga metoda to oparcie się na badaniach naukowych publikowanych w czasopismach naukowych. Ponownie nie chce mi się wierzyć, iż nie wie, że ogromna większość tych tzw. badań nie ma żadnej wartości naukowej i jest tworzona na potrzeby tych, którzy za nie płacą. Nie chce mi się również wierzyć, że nie wie, iż UE opłacała klimatyczny lobbing w Europie.
Osiemnastym pytaniem jest Science Fiction. W tym miejscu Harari zastanawia się nad wizjami naszej przyszłości. Szczególnie jest pod wrażeniem dystopii Huxleya Nowy wspaniały świat. Zachwyca się światem Huxleya, w którym nie ma wojen, chorób, głodu a mamy niekończący się konsumpcjonizm, dobrobyt i zdrowie. Dziwnym trafem Harariemu umknęła istota tego sztucznego raju. Raz, że całe społeczeństwo leciało na dragach i było permanentnie naćpane, a dwa co jest o wiele gorsze, wyciszanie pragnień osiągano poprzez sztuczne upośledzenie umysłowe robotników czyli Delt, uzyskiwane w wyniku ograniczenia dostępu tlenu do mózgów niemowlaków. Ogromna większość tego cudownego społeczeństwa to byli celowo upośledzeni umysłowo ludzie. Pominięcie tego tak istotnego faktu, przez zafascynowanego Marksem, Harariego daje dużo do myślenia. Nie podoba się natomiast Harariemu wizja dystopii Orwella.
Ostatnia część książki poświęcona jest Odporności. I pierwszym zadanym pytaniem przez autora jest pytanie o Edukację.
Po raz pierwszy w dziejach ludzkość ma problem nie z brakiem informacji, lecz ich nadmiarem, jest bombardowana przez dezinformację albo ma rozpraszaną uwagę tematami zastępczymi i nieistotnymi. Uwaga ludzi jest ciągle odwracana od tematów istotnych. Szkoła w tych czasach ma coraz większy problem w pełnieniu zmieniającej się jej funkcji. Harari wskazuje, że wielu ekspertów twierdzi, że szkoła powinna przestawić się na uczenie „czterech K” - krytycznego myślenia, komunikacji, kooperacji i kreatywności.
„Szkoły powinny kłaść mniejszy nacisk na umiejętności techniczne, a silniej akcentować uniwersalne umiejętności życiowe.”
Harari jak i wielu ekspertów zdaje się nie rozumieć, że nie można budować krytycznego myślenia, kreatywności bez fundamentów wiedzy. Jak można stosować krytyczne myślenie jeżeli nie mamy pojęcia co jest prawdą a co fałszem. Pewnych etapów nie można tak po prostu przeskoczyć. Z kolei postulat mniejszego nacisku na umiejętności techniczne jest całkowicie oderwany od gospodarczej rzeczywistości. Gdzie ci wszyscy ludzie znajdą później pracę? Przemysł ma coraz większe wymagania w stosunku do pracowników. Harari zdaje się zapominać to co sam odpowiadał na wcześniejszej pytania.
Przedostatnim pytaniem jest pytanie o Sens.
„Większość opowieści trzyma się razem raczej dzięki ciężarowi dachu niż sile fundamentów. Z chwilą gdy na podstawie jakiejś opowieści buduje się osobiste tożsamości i całe systemy społeczne, nie do pomyślenia staje się w nią wątpić - nie ze względu na potwierdzające ja dowody, lecz dlatego, że jej zawalenie się uruchomi osobisty i społeczny kataklizm. W historii dach bywa czasami ważniejszy niż fundamenty.”
Harari zwraca uwagę na rolę obrzędów i rytuałów w utrzymaniu stabilności społeczeństw. Jako pierwszy zrozumiał to Konfucjusz. Jego zdaniem to nie przypadek, że kultury oparte na konfucjanizmie „stworzyły wyjątkowo trwałe struktury społeczne i polityczne.
Kolejnym aspektem nadającym sens jest ofiara i cierpienie.
„Składanie ofiar jest najpotężniejszym spośród wszystkich obrzędów, ponieważ ze wszystkiego, co istnieje, najbardziej realne jest cierpienie. Cierpienia nie da się zignorować, nie da się w nie wątpić. Jeśli chce się, by ludzie naprawdę uwierzyli w fikcję, należy ich skłonić do jakiegoś poświęcenia na jej rzecz. Gdy człowiek cierpi ze względu na jakąś opowieść, zazwyczaj to wystarcza, by go przekonać, że jest prawdziwa.”
Harari nie byłby jednak sobą, gdyby nie sprowadził cierpienia w imieniu religii i kalectwo w wyniku walki w obronie kraju, do jednego mianownika z poświęceniem na zakupach w markecie. To jest to co najbardziej razi u niego, jest mu obca religia, nie jest patriotą, są mu obce nawet symbole jego narodu, jako gej cierpi na ostracyzm i dlatego stara się sprofanować wszystkie cele i dążenia ludzi, ich religie, poza jednym świeckim kultem, który sam gorąco wyznaje, a mianowicie klimatyzmem.
Przy okazji religii, zwraca jednak uwagę, że gdy zadaje się cierpienie w imię idei sobie, ma się do czynienia z alternatywą „ Albo opowieść jest prawdziwa, albo jestem naiwnym głupcem”. W przypadku zadawania cierpienia innej osobie zmienia się jednak perspektywa, wtedy „Albo opowieść jest prawdziwa, albo jestem okrutnym złoczyńcą.”
W tym miejscu oberwało się judaizmowi, z powodu szabatu.
Po religii, Harari krytykuje nacjonalizm, do czego wykorzystuje standardowo faszyzm. Używa go w sposób dowolny sprowadzając go de facto do szowinizmu. Dodatkowo zaciemnia obraz mieszając pojęciowo faszyzm z narodowym socjalizmem, którego jednak nie wymienia z nazwy. Ponieważ narodowy socjalizm opisywał dokładnie w swojej książce Sapiens, nie można tłumaczyć jego działań niewiedzą, a jeśli to nie jest niewiedza, oznacza to, że dokonuje z premedytacją manipulacji aby czytelnikom ugruntować jednoznaczność nacjonalizmu z faszyzmem, a w domyśle ze zbrodniami hitlerowców.
Krytykuje również liberalizm. Liberalizm jak każda religia zaczyna się od opisu stworzenia. W tej narracji stwórcą jestem „Ja”, a stworzenie dokonuje się w każdej chwili. Najwyższym ideałem jest wolność od ograniczeń odczuwania, myślenia, pragnienia i wynajdywania. Zauważyliście, że jakoś nie ma mowy o wolności osobistej, o wolności działania, wolności wyboru?
Zauważa to również Harari i doskonale punktuje.
„Opowieść liberalna każe mi szukać wolności wyrażania i realizowania siebie. Liberalizm ma szczególne pomieszane pojęcia „wolnej woli”.”
Zdaniem autora wolna wola jest iluzją, przede wszystkim dlatego, iż nie mamy wpływu na świat zewnętrzny. Harari odpowiedź na pytanie o sens życia, odnajduje w pseudobuddyjskim podejściu. Powinnismy zrezygnować z wiary w opowieści a zacząć obserwować rzeczywistość, i na tej obserwacji się skupić.
Ostatnie pytanie dotyczy Medytacji.
Podsumowując, szczerze polecam tą książkę, moim zdaniem jest genialna. Nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. Można się z Hararim nie zgadzać, ale w wielu aspektach słusznie prognozuje to co nas czeka w bliskiej przyszłości. Dlatego mój opis chciałbym zakończyć jego słowami:
„Często nie zauważamy nawet, że toczy się jakakolwiek dyskusja, albo nie mamy pojęcia, jakie są jej kluczowe pytania. Miliardów z nas nie stać na luksus, by się w ogóle nad tym zastanawiać, ponieważ mamy pilniejsze sprawy: musimy chodzić do pracy, zajmować się dziećmi albo opiekować starymi rodzicami. Niestety, nie mamy co liczyć, że historia potraktuje nas ulgowo. Może się zdarzyć, że przyszłość ludzkości ukształtuje ktoś inny, bez naszego udziału, mimo to konsekwencje tych decyzji nie zostaną zaoszczędzone ani nam, ani naszym dzieciom.”

Comments