top of page

Strefa czytelnika. Judeopolonia. Żydowskie państwo w państwie polskim – Andrzej Leszek Szcześniak

„Lud żydowski tak zwalczający uczucia narodowe u chrześcijan, sam do typowych zalicza się nacjonalistów. Krzewiąc idee internacjonalizmu, gra farsę tylko ośmieszającą tradycje ludów innych, narodowe odrębności swoje uważa za nietykalne, święte. Ze czcią otacza je opieką, składając dowód wyrobienia politycznego i mądrości. Żaden z narodów świata idei nacjonalizmu nie trzyma się tak ślepo, jak trzyma się syn Izraela.” – T. Jeske – Choiński

 

„Bólem i wstydem przejmuje nas Polaków pochodzenia żydowskiego, sama świadomość tego pochodzenia wobec niesłychanej w dziejach ludzkości zdrady przez żydostwo tak gościnnej zawsze ojczyzny naszej w wyjątkowo krytycznej chwili jej dziejów. Ubiegła rewolucja była rewolucją żydowską, mającą na celu utrwalić hegemonię Izraela na Polską i zrealizować utopijny ideał „Judeo-Polonii”. Siły proletariatu polskiego miały służyć Żydom do wywarcia presji na rząd, by zdobyć na nim ustępstwa, których koszta poniesie Polska, a korzyści zagarnie żydostwo. Do tak niesłychanego eksperymentu dał się użyć socjalizm w Polsce. Socjalizm polski nie umiał stawić czoła parciu nacjonalizmu żydowskiego gdyż element żydowski, który się w nim licznie zagnieździł, nie dopuszczał do żadnej krytyki działalności politycznej żydostwa, natomiast zmuszał go ustawicznie do walki z reakcją polską, nie za jej ugodowość, lecz jej antysemityzm. Żydostwo stało się panem sytuacji w rewolucji. Coraz natarczywiej żądało od socjalistów polskich, by się wyparli swej narodowości, swych ideałów, a z proletariatu polskiego uczynili hołotę nacjonalizmu żydowskiego.” – Julian Unszlicht o rewolucji 1905 roku

 

„Nie możemy wyobrazić sobie większego nieszczęścia dla Żydów i całej Europy nad niekontrolowaną gospodarkę Polaków gdziekolwiek w czasie najbliższym. Uznajemy zasadę samodzielności narodów, wszelako niepodległość Polski byłaby najbardziej jaskrawym naruszeniem tej idei – o czym przekonaliśmy się, patrząc na gospodarkę w Galicji, w Rosji nawet na zewnątrz Polski. Tylko dzięki obcym władzom i innym narodowościom istniała gwarancja, że polska autonomia nie była niebezpieczna.” - Jewrejsakaja Żizń 22 września 1915

 

Niedawno w antykwariacie udało mi się upolować dwie części książki Judeopolonia. Andrzej Szcześniak opisuje w nich relacje polsko – żydowskie od pierwszej wojny światowej po okres utrwalania władzy ludowej. Dokładnie opisuje historię, której nie można znaleźć w oficjalnych podręcznikach nieważne na jakim poziomie, czy to szkolnym czy uniwersyteckim. Jak bardzo z tych informacji ocenzurowany jest Internet przekonałem się ostatnio sam, gdy usiłowałem znaleźć tekst wystąpienia Zenona Nowaka wygłoszonego na VII Plenum KC PZPR w 1956 roku, na którym powiedział „Prawie cały główny zarząd polityczny wojska, prawie cała Prokuratura Wojskowa była obsadzona przez towarzyszy pochodzenia żydowskiego.”, po czym wymienił z nazwiska Żydów, zajmujących stanowiska w rządzie, wojsku i prokuraturze. Mimo, że dokument pochodzi z czasów upadku stalinizmu w Polsce, i dotyczy komunistów, nie sposób odnaleźć go w sieci, mało tego nadworni historycy zarówno poprzedniej władzy jak i obecnej, bez względu na tzw. poglądy polityczne, przytomnie pomijają go milczeniem. A jest to tylko jeden z przykładów cenzurowania sieci z wszelkich dokumentów wskazujących na wpływy żydowskie w jakimkolwiek aparacie władzy. Tym bardziej cenne są książki Szcześniaka.

 

Pierwszy tom obejmuje cezurę czasową od końca XIX wieku po rok 1920, kończący okres odzyskiwania niepodległości przez Polskę.

Jak pisze autor:

„Termin Judeopolonia wiążę się z próbą utworzenia na ziemiach zaboru rosyjskiego w czasie I wojny światowej politycznego tworu, podporządkowanego Niemcom, w ramach zamierzonego przez nich  tworzenia Mitteleuropy.”

 

Projekt ten miał oddzielić ludność polską zamieszkującą tereny w zaborach pruskim i austriackim, od Polaków mieszkających w zaborze rosyjskim.

„Projekt takiego państwa buforowego (Pufferstaat) zgłosił władzom niemieckim powstały we wrześniu 1914 roku w Berlinie Niemiecki Komitet Wyzwolenia Żydów Rosyjskich. W skład tego państwa, leżącego między Bałtykiem a Morzem Czarnym, weszłoby około 6 milionów Żydów, którzy obok 1,8 miliona Niemców byliby najbardziej uprzywilejowaną warstwą ludności. Oprócz tego w Judeopolonii byłoby około 8 milionów Polaków, 5-6 miliona Ukraińców, 4 miliony Białorusinów oraz około 3,5 miliona Litwinów i Łotyszów.”

 

Źródłem tego pomysłu była emancypacja Żydów, do której doszło w XIX wieku i powstanie syjonizmu, nawołującego do utworzenia niezależnego żydowskiego państwa w Palestynie. Prekursorami syjonizmu byli, rabin Torunia Cwi Hirsch Kalischer, który zwrócił się do frankfurckich Rotszyldów o fundusze na wykupienie od Arabów Erec Izrael, lub przynajmniej Jerozolimy, rabin Juda Akalai z Semlin koło Belgradu, który uważał, że językiem tego państwa powinien być unowocześniony hebrajski oraz pochodzący z Królestwa Polskiego Moses Hess. Zdaniem Hessa żydowskie państwo narodowe rozwiązałoby dwa problemy: zagrożenie asymilacją oraz zlikwidowanie ignorowania świata zewnętrznego przez ortodoksów.

 

W 1896 roku Teodor Herzl wydał książkę „Państwo żydowskie”, będącą manifestem ideowym syjonizmu. Mimo oporów ortodoksów na Wschodzie, a zwolenników asymilacji na Zachodzie, idea pozyskała zwolenników wśród żydowskich publicystów, polityków i działaczy społecznych.

Kolejnym teoretykiem by Izrael Zangwill, który uważał, że poza budową własnego państwa w Palestynie, Żydzi powinni budować Jerozolimę w każdym kraju, w którym mieszkają. Ruch syjonistyczny podzielił się na dwa nurty: syjonistów ścisłych chcących budować państwo w Palestynie oraz terytorialsów, którzy założyli Judische Territorial Organization. Na ich bazie Szymon Dubnow, rozwinął koncepcję folkizmu, zgodnie z którą, Żydzi powinni w tych państwach gdzie mieszkają walczyć o pełne równouprawnienie oraz autonomię narodowo-kulturalną. Mimo, swojego antysyjonizmu, również folkizm był przeciwny jakiejkolwiek asymilacji.

 

W II połowie XIX wieku na ziemiach polskich zamieszkiwało 1/3 ogółu Żydów. W zaborze pruskim stanowili 2% populacji, w austriackim 11,1%, na Wileńszczyźnie 12,8% a w Kr. Polskim 14,5%. Podczas Powstania Styczniowego część z nich brała w nim udział, jednak większość stanęła po stronie Rosji.

„rewolucyjne dążenia Polaków budziły wstręt wśród Żydów”; „w Królestwie Żydzi byli najbardziej skutecznymi szpiegami carskimi”; „Znaczna jednak część burżuazji żydowskiej była prorosyjska – rabin J. Stejnberg

 

Ktoś zada pytanie: Dlaczego Żydzi współpracowali z caratem w tłumieniu Powstania Styczniowego?

Odpowiedź jest banalnie prosta. Po upadku powstania zostało skonfiskowanych 4254 majątków szlacheckich oraz 7000 zaścianków szlacheckich. Część z nich otrzymali urzędnicy carscy, lecz większość została wystawiona na sprzedaż. W 1885 roku Żydzi byli właścicielami 2966 dużych majątków ziemskich, w których pracownikami zostali Polacy. Również w miastach Żydzi wykupywali wystawione przez Rosjan na licytację domy po powstańcach. Budowali również tandetne, pozbawione urządzeń sanitarnych, czynszówki, przeznaczone dla napływających do miast robotników.

 

Szcześniak zwraca uwagę na zagadkową rolę Leopolda Kronnenberga i grupy asymilantów. Józef Ignacy Kraszewski w powieści „Żyd” pisze, że bogaci Żydzi byli żywotnie zainteresowani wywołaniem powstania, w wyniku, którego miało dojść do upadku szlachty, której miejsce mieli zająć oni.

Sam Kronnenberg na cele powstańcze wyasygnował olbrzymią sumę miliona złotych, za którą zakupiono broń. Jednak inny Żyd z Warszawy, Tugenhold piastując funkcję sekretarza pułkownika Teofila Łapińskiego, zdradził Rosjanom szlaki przerzutowe broni zakupionej w Anglii, co umożliwiło im przejęcie tej broni. 10 kwietnia 1864 roku, dyktator powstania Romuald Traugutt został wydany Rosjanom przez Żyda Artura Goldmana, zatrudnionego w skarbowości powstańczej. Co dziwne, sam Kronnenberg został przez cara odznaczony Orderem Św. Włodzimierza oraz przyznano mu dożywotnie szlachectwo.

 

Po zamachu na cara Aleksandra II w 1881 roku, do Królestwa Polskiego zaczęto przesiedlać Żydów z Litwy i Rosji, tzw. „Litwaków”. Stali się oni bardzo szybko rusyfikatorami a co gorsza przejęli przemysł i zaczęli monopolizować handel z Rosją. Jak pisał Bolesław Prus:

„Polskim sklepom kooperatywnym Żydzi nie chcą wynajmować mieszkań w swoich domach; młynarze Żydzi roszczą pretensje wyłącznego prawa dzierżawienia wszystkich młynów w kraju. Żydzi prawowierni u nas znają tylko jedną formę uspołecznienia: swoją narodowość; lekceważą zaś prawa jednostki.

Wracam teraz do Żydów nieprzejednanych. Narzekają oni na upośledzenie. To prawda, są oni upośledzeni – w państwie, ale nie wobec nas, Polaków.

W naszych miastach Żydzi stanowią od czterdziestu do osiemdziesięciu procent ogółu mieszkańców i należy do nich czterdzieści jeden procent nieruchomości miejskich, choć w kraju tworzą tylko piętnaście procent mieszkańców.”

 

Sytuację opisuje również Feliks Koneczny:

„Wolne zawody przechodziły w ręce żydowskie w nieproporcjonalnym odsetku. Ekonomia żydowska zapanowała niepodzielnie nad stosunkami gospodarczymi, a po miastach topniała własność nieruchoma chrześcijańska. Handel żydowski przybrał cechy monopolu, a rolnictwo popadało w niesłychane zadłużenie u Żydów, rzemiosło zaś grzęzło w nędzy i niestety, w ciemnocie. Zadawano sobie już całkiem poważnie pytanie, czy oni są u nas, czy też my u nich?”

 

Autor w tym miejscu przypomina, że w Jewish Museum w Nowym Jorku, znajduje się informacja, że Żydzi wypędzeni z Hiszpanii dotarli do miejsca, które uznali za właściwe, aby spocząć (Po-lin) i właśnie stąd pochodzi nazwa Polska.” Żydzi cały czas podnoszą stwierdzenie, że są współgospodarzami tej ziemi.

 

Gdy w 1905 roku wybuchła rewolucja w Rosji, Żydzi natychmiast zażądali aby autonomiczna prowincja Polska stała się Judeopolonią. Oficjalnie sprawa pojawiła się na naradach u rabina Icchoka Goldberga w Landwarowie pod Wilnem.

 

Powstały w Wilnie w 1807 roku Bund, czyli Powszechny Żydowski Związek Robotniczy – Allgemejner Jidyszer Arbeter Bund, uważał Żydów za odrębny naród, „naród żydowski – współgospodarzem na ziemiach polskich”, i że jidysz „przysługiwać winny w sądownictwie, szkolnictwie i na urzędach te same prawa, co językowi polskiemu”. Bund wspólnie z SDKPiL, przeciwny był niepodległej Polsce, i na manifestacjach żydowskich niesiono transparenty: „precz z krzyżem”, „precz z białą gęsią”.

W 1903 roku na Ukrainie powstała syjonistyczna partia Cejre Syjon, która poza rewolucją i odzyskaniem Palestyny, w Polsce dla Żydów żądała „autonomii narodowej z uznaniem równości języków żydowskich w sądownictwie, w szkolnictwie, na urzędach.”

Powstały w 1905 roku Poale Syjon łączył marksizm z syjonizmem, dążył do bezklasowego państwa żydowskiego w Palestynie i autonomii narodowej dla Żydów w Polsce. Językiem Żydów w Palestynie miał być hebrajski, a w Polsce jidysz.

Jednocześnie wszystkie partie żydowskie głosiły, że „wiara w asymilację jest największą niedorzecznością”. Celem było utworzenie Judeopolonii.

Rozłam nastąpił również w PPS, tzw. „Młodzi”, czyli działacze żydowscy M. Horwitz-Walecki, F. Sachs, F. Kon, P. Lewinson i B. Szapiro odrzucili postulat walki o niepodległość na rzecz autonomii w ramach Rosji, a wszelkie kwestie miała rozwiązać rewolucja w Rosji. Młodzi rozpoczęli działalność bojowo-dywersyjną napadając na urzędy, policję, wojsko i pociągi. W odpowiedzi na to, armia rosyjska urządziła pogromy w dzielnicach robotniczych. Odłam Młodych utworzył PPS-Lewicę, która w 1918 roku połączyła się z SDKPiL, tworząc Komunistyczną Partię Robotniczą Polski.

 

Niszczącą robotę żydowskich socjalistów podsumował Dmowski, pisząc iż, starają się wpychać robotników w coraz większą nędzę, mając nadzieję, że ci wystąpią przeciw carowi nie zważając na konsekwencje. Zdanie Dmowskiego było całkowicie uzasadnione biorąc pod uwagę, iż w wyniku rewolucji 1905 roku, zniszczeniu uległo około 2000 małych zakładów przemysłowych należących do Polaków, niszcząc tym samym rozwijający się przemysł polski.

Wszystkie partie żydowskie oraz Żydzi w stronnictwach polskich opowiedzieli się za tym samym, czyli budowaniem autonomii żydowskiej na ziemiach polskich, narzuceniem swojego języka 90% społeczeństwa a przeciw dążeniom do odbudowy Polski i jakiejkolwiek asymilacji.

 

Julian Unszlicht, brat Józefa, żydowskiego działacza bolszewickiego pisał:

„Bólem i wstydem przejmuje nas Polaków pochodzenia żydowskiego, sama świadomość tego pochodzenia wobec niesłychanej w dziejach ludzkości zdrady przez żydostwo tak gościnnej zawsze ojczyzny naszej w wyjątkowo krytycznej chwili jej dziejów. Ubiegła rewolucja była rewolucją żydowską, mającą na celu utrwalić hegemonię Izraela na Polską i zrealizować utopijny ideał „Judeo-Polonii”. Siły proletariatu polskiego miały służyć Żydom do wywarcia presji na rząd, by zdobyć na nim ustępstwa, których koszta poniesie Polska, a korzyści zagarnie żydostwo. Do tak niesłychanego eksperymentu dał się użyć socjalizm z Polsce. Socjalizm polski nie umiał stawić czoła parciu nacjonalizmu żydowskiego gdyż element żydowski, który się w nim licznie zagnieździł, nie dopuszczał do żadnej krytyki działalności politycznej żydostwa, natomiast zmuszał go ustawicznie do walki z reakcją polską, nie za jej ugodowość, lecz jej antysemityzm. Żydostwo stało się panem sytuacji w rewolucji. Coraz natarczywiej żądało od socjalistów polskich, by się wyparli swej narodowości, swych ideałów, a z proletariatu polskiego uczynili hołotę nacjonalizmu żydowskiego.”

 

Po powstaniu styczniowym ster intelektualny narodu polskiego przejęli pozytywiści, którzy ostro atakowali duchowieństwo katolickie, szlachtę a jednocześnie byli zwolennikami równouprawnienia Żydów.

Jak pisał A. Świętochowski: „Żydom taka postawa przypadła do gustu, a szczególnie walka z tradycjami narodowymi i klerykalizmem. Filojudoaizm pozytywistów warszawskich był dogodny dla Żydów i umożliwiła ich dziennikarzom, publicystom i literatom dotarcie do polskich środowisk twórczych i polskiej prasy. Pisali w niej drwiące artykuły o treści ośmieszającej Polaków, nasze tradycje i dążenia.”

 

Bolesław Prus w 1889 roku pisał:

„Kwestii żydowskiej prawie niepodobna dotknąć bez wywołania hałasów i kwasów. Wszystko wolno krytykować, nawet pewniki matematyczne, ze wszystkiego można żartować, tylko kwestię żydowską głaskać z włosem i to jeszcze bardzo delikatną ręką w bardzo aksamitnej rękawiczce.”

 

Gdy wybuchła I wojna światowa, Żydzi stanęli po stronie Niemiec.

W Rotterdamie 80 rabinów podpisało odezwę:

„Niemcy nie są wrogiem Żydów, lecz ich jedynym, wiernym przyjacielem i protektorem. Niemcy są prawdziwą twierdzą judaizmu.”

17 VIII 1914 roku główni niemieccy syjoniści Max Bodenheimer, AdolfFriedmann i pochodzący z Rosji Leo Motzkin w Berlinie utworzyli Deutches Komitee zur Befreiung der russichen Juden (Niemiecki Komitet Wyzwolenia Żydów Rosyjskich). Niemcy chciały wykorzystać syjonistów w wojnie z Rosją. Komitet rozpoczął nagonkę na Polaków, oskarżając ich w europejskiej prasie o urządzanie pogromów Żydów. Celem było danie pretekstu Niemcom do utworzenia Judeopolonii. Komitet przestrzegał Niemców przed utworzeniem państwa polskiego, proponując jednocześnie utworzenie pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym państwa buforowego złożonego z 6 milionów Żydów, 8 milionów Polaków, 6 milionów Ukraińców, 4 milionów Białorusinów, 3,5 miliona Litwinów i Łotyszy oraz niemal 2 milionów Niemców. Miała to być monarchia z niemieckim księciem na czele, niemieckim korpusem oficerskim, niemiecką kulturą i językiem.

 

Ponieważ Judeopolonia miała być tworzona na terenach zajętych przez armię niemiecką, Bodenheimer i Oppenheimer udali się do Hindenburga i Ludendorfa z żądaniem aby armia niemiecka podjęła kroki w celu realizacji projektu. Generałowie w odpowiedzi zgodzili się jedynie na użycie niemieckich Żydów jako mężów zaufania w kontaktach z ludnością żydowską na wschodzie.

 

Komitet zmienił nazwę na Komitee fur den Osten, po tym jak udało mu się zjednać wiele organizacji żydowskich zaczął się uważać za reprezentację ogółu interesów żydowskich. Ponieważ samorzutnie zaczęły się tworzyć inne komitety żydowskie, i wszystkie uważały się za reprezentantów ogółu, Niemcy zaczęli się gubić w tym chaosie i powoli dystansować.

Po zajęciu Królestwa Polskiego Niemcy zaczęli opracowywać koncepcję dwunarodowego państwa. Niemiecki minister spraw zagranicznych A. Zimmermann zapowiedział wydanie statutu organicznego dla gmin żydowskich nadającego im szereg praw. Jednocześnie zapewniono Żydów, iż w przyszłym państwie polskim otrzymają daleko posuniętą autonomię.

Od samego początku zapowiedź powstania Polski spotkała się z wrogością Żydów.

 

W Jewrejsakaji Żizńi 22 września 1915  wyrażono opinię:

„Nie możemy wyobrazić sobie większego nieszczęścia dla Żydów i całej Europy nad niekontrolowaną gospodarkę Polaków gdziekolwiek w czasie najbliższym. Uznajemy zasadę samodzielności narodów, wszelako niepodległość Polski byłaby najbardziej jaskrawym naruszeniem tej idei – o czym przekonaliśmy się, patrząc na gospodarkę w Galicji, w Rosji nawet na zewnątrz Polski. Tylko dzięki obcym władzom i innym narodowościom istniała gwarancja, że polska autonomia nie była niebezpieczna.”

 

W miarę upływu czasu jednak nawet środowiska żydowskie zaczęły odcinać się od Komitetu i pomysłu Judeopolonii. Światowa Organizacja Syjonistyczna określiła jego działalność „kryminalną lekkomyślnością, nieodpowiedzialnym politycznym dyletanctwem”, które wzmacnia negatywny stosunek Polaków do Żydów, co tym bardziej jest nieodpowiedzialne, ponieważ nie wiadomo kto po wojnie będzie tymi terenami rządził. Również negatywny stosunek do KfdO mieli chasydzi.

 

Podczas całej wojny prasa światowa przeprowadzała nieustanne ataki na Polaków. Zauważyli to nawet Żydzi, Benjamin Segel w swoich artykułach piętnował te ataki podkreślając, że spowodują gwałtowny wzrost antysemityzmu.

W maju 1919 roku w Warszawie odbył się zjazd Zjednoczenia Polaków Wyznania Mojżeszowego. Skrytykowano na nim koncepcję Judeopolonii i broniono polskiej racji stanu. Jednak były to głosy odosobnione.

 

Antoni Chołoniewski pisał: „ Z rąk niemieckich nie ucierpiała nic tylko jedna kategoria mieszkańców Polski: Żydzi, to byli „swoi”, którzy z radością wybiegali naprzeciwko zwycięzcy. Znacząc drogę swojego pochodu lasem szubienic, na których zawisło tysiące polskich „zdrajców”, dotarła armia austro-niemiecka w lipcu 1915 roku do Lwowa. W ulice miasta wjechał triumfalnie Fryderyk Habsburg. Wielotysięcznym szpalerem głów witało żydostwo Lwowa zasypany kwiatami automobil, w którym przebywał wróg i kat Polski.”

 

Gdy Niemcy i Austriacy w 1916 roku wydali Akt 5 Listopada zapowiadający utworzenie Polski, Żydzi byli temu przeciwni. W Wilnie żargonowa gazeta Lecte Najer napisała:

„Gdyby była mowa o zmianie granic, to moglibyśmy się zgodzić na każde rozwiązanie, byle nie polskie.”

 

2 listopada 1917 roku wydana została Deklaracja Balfoura przyznająca Żydom prawa do własnego państwa w Palestynie. W Polsce 12 listopada, wszystkie odłamy Żydów były u Piłsudskiego domagając się autonomii personalno – kulturalnej. W tym samym dniu Organizacja Syjonistów wydała dokument domagający się autonomii politycznej z własnym rządem. Żądanie utworzenia swoistego państwa w państwie posłowie żydowscy powtórzyli w sejmie 24-25 lutego 1919 r.

 

Żydowskie żądania podsumował Wojciech Korfanty:

„Otóż w naszym narodzie chcą oni stworzyć niby państwo w państwie, chcą mieć większe prawa niż reszta obywateli powołując się pod tym względem na zasadę mniejszości narodowej.”

 

Po upadku projektu Judeopolonii, pole walki przeniosło się na konferencję w Wersalu. 11 listopada 1918 roku przedstawiciela Polski w Paryżu, hrabiego Ksawerego Orłowskiego odwiedził Maurycy Rothschild i zagroził:

„Jeżeli na Kongresie oficjalnym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej będzie ten były od miasta Warszawy, członek Dumy Państwowej Rosyjskiej, który zyskał rozgłos jako zajadły antysemita (Roman Dmowski), to cały Izrael i on sam będą uważali taką nominację za policzek wymierzony w twarz całego ich narodu. Niech wie z góry i uprzedzi, kogo należy, że kiedy Polska będzie reprezentowana przez tego pana, to Izrael zastąpi drogę ku wszystkim jej celom, a one są nam znane. Wy nas znajdziecie na drodze do Gdańska, na drodze do Śląska Pruskiego i Cieszyńskiego, na drodze do Lwowa, na drodze do Wilna i na drodze do wszelkich waszych projektów finansowych.”

 

22 i 23 listopada 1918 roku męty uliczne, kryminaliści i dezerterzy z różnych armii zaczęli palić i rabować dzielnicę żydowską i przyległe do niej kwartały polskie w Lwowie. Zabito kilkadziesiąt osób, w tym większość Żydów. Zajścia spacyfikowało Wojsko Polskie. Delegacja polska w Wersalu wraz z polskimi Żydami Posnerem, Liebermanem i Hausnerem wyjaśniali co naprawdę stało się we Lwowie.

W tym czasie Żydzi wszędzie stawali przeciw Polsce. W Wilnie w 1919 roku do wkraczających oddziałów polskich strzelano z dachów i zrzucano granaty, w Pińsku komunistyczny oddział złożony z Żydow zaatakował wojsko polskie, inny żydowski oddział zajął 28 grudnia 1918 roku Zamość, we Lwowie powstała Milicja Żydowska, która stanęła po stronie Ukraińców i walczyła z obrońcami Lwowa. Cały czas zachodnia prasa oskarżała Polskę o pogromy Żydów.

 

W 1919 roku przybyła do Polski komisja pod przewodnictwem amerykańskiego senatora, Żyda Morgenthaua, która po zbadaniu odrzuciła oskarżenia o pogromy, stwierdzając że wystąpiły tu ekscesy „lecz jedynie na tle wojennych burzliwych stosunków wydarzone”.

Mimo tego amerykańscy Żydzi rozpętali przeciw Polsce nagonkę, podsumował ją amerykański profesor, żydowski uczony W. Muttermilch pisząc:

„Żydzi usiłują sformułować silną partię własną, narodową, która chce nie tylko swoich szkół i sądów i gmin, a nawet chcieliby własny parlament, czyli pragnęliby utworzyć państwo w państwie.”

 

Podczas rokowań pokojowych pomiędzy Polską a Bolszewikami, 10 lipca premier W. Grabski podpisał w Spa dokument, w którym przyjął tzw. Linię Curzona jako przyszłą granicę na Wschodzie, 11 lipca 1920 roku Brytyjczycy wysłali do Moskwy telegram „w sprawie linii Curzona”, w którym niezgodnie z tym co podpisał Grabski, Lwów znajdował się po stronie sowieckiej. Sprawa wyjaśniła się dopiero po śmierci Loyda George’a, gdy odnaleziono memorandum jego doradcy sir Lewisa Namiera Bernsteina, galicyjskiego Żyda, w którym „błąd” odzwierciedlał „oczywisty podział etnograficzny między Galicję Wschodnią a Zachodnią”. Krótko mówiąc to, że Lwów nie jest Polski wynika z fałszerstwa Bernsteina.

 

Jak widać obraz stosunków polsko – żydowskich mamy w dużej mierze zafałszowany, dotyczy to szczególnie antysemityzmu i jego przyczyn. Powodów tego stanu jest wiele, ja chciałbym zwrócić uwagę na jeden wymieniony przez Władysława Studnickiego:

 

„W warszawskim kuratorium wśród nauczycielek historii posiadamy znaczny procent Żydówek, urabiających przez nauczanie historii żydowski pogląd na Polskę w jej rozwoju.”

 



24 wyświetlenia0 komentarzy

Commentaires


bottom of page