„I tak się właśnie kończy świat. Hukiem lecz skomleniem.” - T. S. Eliot
„Czeka nas walka o wszystko, co jest potrzebne do utrzymania nowoczesnego systemu”
„ Świat już nigdy nie będzie lepszy niż za naszego życia. Od świata taniego, coraz lepszego i coraz szybszego błyskawicznie przechodzimy do świata coraz droższego, coraz gorszego i coraz wolniejszego. Ponieważ świat - nasz świat - się rozpada.”
„W przyszłości, jaka nas czeka, nie będzie funkcjonować żaden z wymyślonych przez nas dotychczas systemów gospodarczych.”
„Dostęp do środków produkcji - finansów, surowców i siły roboczej - które określają nowoczesny świat, zostanie ograniczony w stopniu uniemożliwiającym nowoczesność.”
„Tani kredyt daje firmom i ludziom złudzenie niezniszczalności. Jednak kiedy napływ pieniędzy ustaje, a koszty finansowania rosną, wszystko z hukiem się wali”
„W wielu krajach świata prawie przesądzony jest dzisiaj kilkunastoletni kryzys. Z powodu deglobalizacji, zapaści demograficznej i koronawirus większość krajów nigdy nie powróci do stanu z 2019 roku. W świecie rosnących i zmiennych poziomów inflacji świadczenia emerytalne na ogół przestaną wystarczać na życie.”
Nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka ukazała się świetna książka autorstwa Petera Zeihana. Jest to spore, ponad 600 stronicowe tomisko budzące respekt swoją objętością. Autor jest strategiem geopolitycznym i właścicielem firmy konsultingowej, z której korzystają korporacje, koncerny, uniwersytety a także armia amerykańska.
Książka wciąga od samego początku. Trudno się od niej oderwać, aczkolwiek Zeihan kreśli przygnębiający obraz naszej przyszłości. Jego zdaniem obecną cywilizację czeka nieuchronny upadek. Na kolejnych stronach kreśli po kolei jego elementy. Książka podzielona jest na siedem głównych części, które poza pierwszą ogólną, mają zakres tematyczny związany z działami gospodarki. Jego zdaniem żyjemy w najlepszym momencie, w najlepszym świecie, problem w tym, że ten świat, zaczyna się rozpadać. Globalizacja rozpadnie się a życie spowolni. Problem jednak w tym, że przede wszystkim się pogorszy. Celem w jakim napisał tą książkę jest określenie tego co będzie dalej.
Pierwszą część poświęca krótkiemu opisowi postępu ludzkości, od wynalezienia rolnictwa do rewolucji przemysłowej i unikalnej pozycji osiągniętej przez Stany Zjednoczone. Idąc dalej wskazuje na rozwój feminizmu i jego wpływowi na liczbę rodzących się dzieci. Na tą liczbę mają również wpływ industrializacja, urbanizacja i globalizacja. W latach 1980-2015 wszystkie kraje świata dzieliły się na dwie kategorie, kraje na wczesnym etapie przemian, gdzie śmiertelność spadała, długość życia rosła a wskaźnik urodzeń nadal był wysoki, i kraje w których spadająca liczba dzieci stawała się już widoczna. Dynamika rozwoju krajów z drugiej grupy została utrzymana dzięki globalizacji, ponieważ mogły przerzucić konsumpcję na kraje z pierwszej grupy. Problem w tym, że obecnie zapaść demograficzna zaczyna pojawiać się w krajach z pierwszej grupy.
„Osiągnęliśmy już wierzchołek wzgórza i zaczynamy z niego schodzić”.
Zeihan zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. W wyniku wzrostu długowieczności, kraje mają większą populację, ale niewielką liczbę dzieci. Co oznacza, mało młodych pracowników dzisiaj i jeszcze mnie doświadczonych pracowników jutro. „Jutro w końcu nadeszło”.
Czeka nas nieuchronne załamanie demograficzne. A ponieważ dojdzie do niego w krajach, w których nie ma młodych dorosłych, kraje te nigdy nie podniosą się z upadku. Następuje jeszcze jedno przejście, jest nim przejście demograficzne od dużej liczby dzieci do dużej liczby emerytów. Przykładem tego kolapsu są Chiny, które są najszybciej starzejącym się społeczeństwem w historii ludzkości. Współczynnik dzietności w Chinach spadł do poziomu 1,3. Całkowita zapaść demograficzna nastąpi w czasie jednego pokolenia. Światowa populacja na drogę do katastrofy weszła od 40 do 20 lat temu. W wielu krajach masowe przejścia na emeryturę, i zapaść populacyjna wystąpią w tym samym czasie. Zdaniem Zeihana na zachodnie społeczeństwa wyrok już zapadł. Pytanie jest tylko „w jaki sposób i jak szybko społeczeństwa zaczną się sypać” i jak będą umierać, spokojnie czy w chaosie. Zaniepokojenie budzą kraje Afryki, Ameryki Łacińskiej i Bliskiego Wschodu, utrzymujące się ze sprzedaży surowców.
„Jeśli światowy handel się załamie, jeśli surowce przestaną wypływać, a pieniądze i towary wpływać, w całym kraju nastanie klęska głodu na skalę biblijną.”
„W dzisiejszych czasach wszystko jest sztuczne i się wali.” Jego zdaniem dla krajów, które doświadczą demograficznej zapaści i upadku globalizacji będzie wiele dróg na dno, „ale wszystkie te drogi mają ze sobą coś wspólnego - zmniejszona interakcja oznacza zmniejszony dostęp, co oznacza zmniejszony dochód, co oznacza zmniejszoną ekonomię skali, co oznacza zmniejszoną specjalizację pracy, co oznacza zmniejszoną interakcję.” Gdy osłabną korzyści ze specjalizacji i wartości dodanej, „wszyscy staną się mniej wydajni, mniej produktywni”.
Nastąpi „decywilizacyjna kaskada sprzężonych zwrotnie zapaści”.
W 2019 roku po raz pierwszy w dziejach na Ziemii mieszkało więcej ludzi powyżej 65 roku życia niż poniżej 5 roku. W 2030 roku emerytów będzie dwa razy więcej niż dzieci.
Pojawia się kolejny problem, żaden z obecnych systemów nie jest przystosowany do rozwiązania czekających nas problemów.
Kapitalizm bez wzrostu powoduje ogromne nierówności, ponieważ jest bardzo podatny na manipulacje przez tych co posiadają koneksje i majątek. Może to prowadzić albo do anarchizacji albo do całkowitego rozkładu społecznego.
Socjalizm, który jest niewydolny nawet w korzystnych warunkach, nie będzie mógł zaspokoić podstawowych potrzeb ludności, co pociągnie za sobą ogromne zaburzenia społeczne i rozkład państwa.
Zdaniem autora wyjściem może być faszystowski korporacjonizm, jednak w końcu i on napotka problemy związane z nierównościami wynikającymi z koncentracji władzy.
Jedynym wyjściem pozostanie komunizm nakazowy, który wprowadzi dyktaturę z orwellowską propagandą, w wyniku czego społeczeństwo straci wolność wypowiedzi.
Zeihan uważa, że mogą się sprawdzić jedynie dwa modele gospodarcze: stary imperializm, który przy pomocy armii będzie wymuszał posłuch za morzem i po podbojach eksploatował inne terytoria i ludy. Drugim wyjściem może być merkantylizm, maksymalnie ograniczający import. Oczywiście najbardziej efektywne może być połączenie obydwu modeli.
Zdaniem autora w niedalekiej przyszłości z całą pewnością zmieni się wszystko, z powodu braku kapitału, który pochłaniają emeryci, nastąpi wyhamowanie wzrostu gospodarczego i postępu technologicznego, które są niemożliwe bez kapitału.
Analizując poszczególne kraje, Rosja dezindustrializuje się przy jednoczesnym spadku populacji, jednak ratować ją będzie samowystarczalność żywieniowa i surowcowa. W Japonii katastrofa demograficzna rozpoczęła się już w latach 90 tych, wtedy firmy japońskie zdecydowały się na desourcing, czyli przeniesienie produkcji do innych krajów. Wyprodukowane towary sprzedawane są na lokalnych rynkach a do Japonii wraca część dochodu. W samej Japonii zostało jedynie projektowanie i bardzo zaawansowana produkcja. Skutkiem tego jest stagnacja, gospodarka japońska jest mniejsza niż w 1995 roku.
Stany przeżyły w latach 1945-65 eksplozję demograficzną, w wyniku baby boomers w 135 milionowym społeczeństwie, urodziło się ponad 70 milionów dzieci. Teraz boomersi przechodzą na emerytury powodując rozdęcie budżetu federalnego. Kolejnym pokoleniem, było pokolenie X, znacznie mniej liczne. Kolejnym było jeszcze mniej liczne pokolenie zoomersów. Za nimi pojawili się milenielsi, część z nich wpisuje się w stereotyp roszczeniowych leni, druga część niestety wpadła w kryzys lat 2007-2009, w wyniku którego straciła wiele lat doświadczeń zawodowych. Ponieważ jednak jest ich dużo nadzieja jest w ich dzieciach, które wejdą na rynek pracy w latach 40-tych, problem jednak w tym, że milenielsi nie mają dzieci. W innych krajach jest o wiele gorzej ponieważ nie posiadają swoich miolenielsów.
Zeihan jako nadzieję wskazuje również Francję, Szwecję i Nową Zelandią, które jego zdaniem również powstrzymały demograficzną zapaść. Jasno widać, że nie orientuje się w prawdziwej sytuacji, Francja i Szwecja odniosły sukces dzięki inwazji muzułmańskich imigrantów, co prawda mają dzieci, ale te dzieci nie utożsamiają się z tymi krajami i lokalnymi emerytami.
Snując dalej swoje rozważania, autor pisze, że USA uniknęły problemów innych krajów związanych z potrzebą obrony swojej tożsamości politycznej. Jak bardzo się myli widać z każdym dniem bardziej, gdy w Stanach ujawniają się coraz większe rysy i problemy związane z napływem imigrantów. W trudnej sytuacji znajdzie się Meksyk, do tej pory młoda populacja Meksyku rozwiązywała amerykańskie problemy, jednak meksykańska fala już się skończyła, zmieniła się struktura demograficzna Meksyku, i od 2008 roku liczba imigrantów maleje. Od 2014 roku większość z nich pochodzi z Hondurasu, Gwatemali i Salwadoru. W połowie lat 60-tych przeciętny Meksykanin będzie starszy od Amerykanina. Ludność Ameryki jest na tyle młoda, aby mogła rosnąć jeszcze przez kilkadziesiąt lat. W o wiele gorszej sytuacji są Chiny, w 2050 roku ich liczba ludności będzie o połowę mniej liczna niż w 2020 roku.
W drugiej części Zeihan analizuje kwestie związane z transportem. W dzisiejszym globalnym świecie transport jest kluczowy. Najbardziej problemy związane z jego zakłóceniami odczuje Europa, która jest najbardziej zależna od importu energii, co pogłębia brak jednomyślnego stanowiska w kwestii kierunków jej zaopatrywania. Kolejną kwestią jest europejska zapaść demograficzna, co powoduje, że gospodarka europejska nastawiona jest na eksport.
Bez możliwości eksportu towarów, Europejczycy tracą wszelkie możliwości dalszego istnienia społeczeństwa w jego obecnej formie. Kolejnym problemem jest nierównomierny rozwój gospodarczy Europy, część krajów jest wysoko rozwinięte, lecz część z nich ma niskie poziomy rozwoju gospodarczego. Spowoduje to, iż w miarę postępu problemów kraje europejskie skupią się na ochronie własnych rynków i łańcuchów dostaw.
Zdaniem Zeihana obecna wiara w dalszą globalizację zakłada wiarę w kilka rzeczy: po pierwsze, że, Japończycy i Tajwan pozwolą Chinom zdominować Azję Wschodnią, że kraje Unii Europejskiej będą cedowały część swojego bogactwa na starzejących się Niemców, że kraje Zatoki Perskiej będą ustępowały Iranowi w kwestiach polityki regionalnej i naftowej, że kraje kiedyś należące do rosyjskiej strefy wpływów nie będą się sprzeciwiały jej ponownej odbudowie przez Rosję, że Turcja zostanie dopuszczona do grona największych graczy i że kraje afrykańskie zgodzą się na kolejną falę kolonizacji.
Po drugie, że Niemcy, Rosjanie, Irańczycy, Chińczycy, Francuzi, Brytyjczycy, Turcy i Japończycy nie będą stosowali narzędzi wojskowych.
I po trzecie, że dominujące potęgi regionalne nie wejdą ze sobą w konflikt.
Jak widać wszystkie trzy założenia Zeihana zostały już złamane i już nastąpiły zakłócenia transportowe, póki co na Morzu Czerwonym.
W dalszej części książki autor zajmuje się kwestią transportu. Zauważa, że obecne megaporty funkcjonują jako huby tranzytowe i dystrybucyjne dla megastatków. Gdy gwałtownie wzrosną koszty transportu wygrają te państwa, które mają rozwiniętą sieć wewnętrzną. Z powodu wzrostu kosztów transportu niektóre państwa zaczną odczuwać braki towarów niskomarżowych.
„Nowoczesna produkcja - zwłaszcza technologiczna - może funkcjonować tylko w świecie, w którym niepoliczalne ilości półproduktów mogą się bezstratnie przemieszczać po świecie” Stworzy to ogromne problemy dla gospodarki niemieckiej uzależnionej od dostawców.
Ponownie, najbardziej ucierpią produkty niskomarżowe. Poważne problemy odczują megamiasta.
„Większość światowej populacji miejskiej czeka ten sam los - masowa deindustrializacja i wyludnienie spowodowane powrotem ludności na wieś.”
Autor przewiduje regres urbanizacji o kilkadziesiąt lat. Największym jego zdaniem przegranym mają być Chiny, które po zniknięciu Pax Americana, mają utracić dostęp do energii, dochody ze sprzedaży wyrobów przemysłowych, możliwość importowania surowców oraz żywności. To wszystko ma doprowadzić do dezintegracji i rozpadu Chin.
W tym miejscu chciałbym się zatrzymać, ponieważ praktycznie wszyscy geopolitycy amerykańscy poza Mearsheimerem, kreślą przyszłość świata, w której dziwnym trafem jedynym krajem, który nie upadnie będzie Ameryka, a największy upadek ma czekać kolejnym dziwnym trafem Chiny i Rosję. W kwestiach transportu Rosja uruchamia szlak północny przez Ocean Arktyczny a Chiny Inicjatywę Pasa i Szlaku. Obecnie w wyniku wojny na Ukrainie, Rosja zaopatruje w surowce zarówno Chiny jak i Indie, i nie potrzebuje do tego azjatyckich megaportów, dzięki wyparciu Amerykanów z Afganistanu, kluczowy punkt w Azji został odblokowany, jak widać zarówno Chiny jak i Rosja uniezależniły się od Pax Americana, a dezintegracja najbardziej zagraża obecnie Stanom Zjednoczonym. Zarówno obecne Chiny jak i Rosja mają ciągłość państwową na swych obecnych terenach dłuższą niż cała historia USA, więc moim zdaniem raczej im nie grozi rozpad na mniejsze jednostki.
W trzeciej części Zeihan zajmuje się finansami.
„Kryzysy finansowe wywoływane przez niedobre, nieodpowiednie i niemądre działania władz są równie liczne jak gwiazdy na niebie. W nieudanych systemach rządy często się przekonują, że ich potrzeby wydatkowe są większe od posiadanych środków. Powstaje pokusa wyemitowania większej ilości waluty bez jednoczesnego zwiększenia zasobów w skarbcach.”
„Waluta opiera się na zaufaniu. Nadmierna podaż powoduje drastyczny spadek wartości.”
Po upadku systemu z Bretton Woods w 1971 roku, jedyną gwarancją wartości dolara stała się gwarancja rządu amerykańskiego. Zachodnia ekonomia stała się ekonomią opartą na długu. „W systemie opartym na długu nikt się nie przejmuje rentownością, wszelkie niedobory można łatwo zlikwidować, po prostu zwiększając zadłużenie.” A skąd wziąć pieniądze na spłatę długu? Wziąć kolejny dług, czyli go rolować. A jeśli nie można otrzymać kredytów wystarczy wydrukować pieniądze.
Model ten wykorzystała Azja, gdzie najpierw Japonia, a później Tajwan, Singapur, Hongkong i Korea zbudowały gospodarki oparte na długu i technologii dostarczanej za pośrednictwem przenoszonych zachodnich firm. Po tych krajach w ten model rozwoju weszły Malezja, Tajlandia i przede wszystkim Chiny.
W szczególnie ryzykownej sytuacji są obecnie Chiny, w samym 2020 roku nowe pożyczki wynosiły 34,9 biliona juanów (około 5,4 biliona dolarów), stanowiło to 40% chińskiego PKB. W 2022 roku łączne zadłużenie chińskich przedsiębiorstw wynosiło 385 bilionów juanów, czyli 58 bilionów dolarów, co stanowiło 350% PKB.
Kolejnym ich problemem jest gigantyczna nadprodukcja.
Problematycznym regionem jest również Strefa Euro, łącząca gospodarki o różnym stopniu rozwoju, i banki centralne o zróżnicowanej polityce finansowej. Skutkiem tego jest gwałtowny wzrost zadłużenia eurolandu i faktyczny kilkunastoletni zastój gospodarczy. Zdaniem Zeihana „dług ten nigdy nie zostanie spłacony, ponieważ Europa dawno przekroczyła demograficzny punkt krytyczny, a ponadto większość spośród jej największych gospodarek już wkroczyła w fazę przyśpieszonego starzenia się, co absolutnie wyklucza możliwość powrotu do sytuacji gospodarczej z 2006 roku.”
W przypadku USA po kadencji Clintona, któremu udało się zrównoważyć budżet federalny, kolejni prezydenci zaczęli podwajać deficyty, obecnie zadłużenie Ameryki przekroczyło 35 bilionów dolarów.
Źródłem wszystkich problemów finansowych obecnego świata jest pieniądz fiducjarny prowadzący do nieograniczonego kapitału. Obecnie wszyscy drukują pieniądze bez opamiętania, kiedy tylko mają do zrealizowania jakiś cel polityczny. Największą podaż pieniądza odnotowują Chińczycy. Ich struktura systemu finansowego w połączeniu ze schyłkową demografią powoduje, że muszą opierać gospodarkę nie na konsumpcji lecz na kredycie.
Oczywiście Zeihan i w tym przypadku, uważa że katastrofa dotknie Chiny, resztę Azji, strefę Euro ale broń boże nie USA, aczkolwiek nie bardzo można z jego wywodów zrozumieć dlaczego akurat Stanom nie grozi kryzys finansowy, tym bardziej, że za kryzys w 2008 roku to właśnie Ameryka i jej finansowe instrumenty pochodne była odpowiedzialna.
Jego zdaniem źródłem różnic będą emeryci, i ich tempo przechodzenia na emeryturę w różnych krajach.
Wszystko napędza tani kredyt „Tani kredyt daje firmom i ludziom złudzenie niezniszczalności. Jednak kiedy napływ pieniędzy ustaje, a koszty finansowania rosną, wszystko z hukiem się wali”
A wszystko zawali się już całkiem niedługo, jego zdaniem to nie jest prognoza lecz matematyka. Większość licznych roczników składających się na doświadczonych pracowników pójdzie w ciągu kilku lat na emeryturę, przestaną wtedy mieć dochody, które mogliby zainwestować. Nieuchronnie wzrosną koszty kredytu, co przełoży się na wzrost kosztów obsługi długu przez państwa, jednocześnie spadną wpływy podatkowe, dodatkowo wzrosną koszty związane z emeryturami.
„Obecne modele zarządzania państwem nie tylko zbankrutują, ale wręcz staną się społecznymi paktami samobójczymi. Ostatnie dekady były najlepszym okresem w dziejach ludzkości i już nigdy nie powrócą. Na wielu obszarach czeka nas powrót do poziomu usług publicznych z lat pięćdziesiątych XIX wieku.”
Zeihan zwraca uwagę na związaną z pieniądzem fiducjarnym irracjonalną ekspansję kredytową. Przedsmak nadchodzącej w związku z nią katastrofy mieliśmy w 2008 roku, kiedy gospodarka USA skurczyła się o 5%. Grecja z powodu rozrzutności zagrożona jest ponowną implozją gospodarczą, w Wielkiej Brytanii kryzys finansowy doprowadził do brexitu, na Węgrzech suma kredytów wzrosła ponad siedmiokrotnie, a ponieważ dodatkowo brano je w walutach obcych, skutkiem był kryzys finansowy. Zdaniem Zeihana Węgry przestały być demokracją, ciekawy jestem czy był choć raz na Węgrzech i w oparciu o co pisze te bzdury. Kolejnym krajem, w którym ekspansja kredytowa wzrosła ponad pięciokrotnie jest Singapur, w jego przypadku dotyczy ona inwestycji zagranicznych. Australia stała się najbardziej przekredytowanym krajem na Zachodzie. Wolumen kredytów wzrósł tam sześciokrotnie. Szczególnie niebezpieczne jest to, że dotyczy to kredytów hipotecznych. Indonezja jest co prawda krajem gdzie suma kredytów wzrosła siedmiokrotnie, lecz jednocześnie PKB wzrosło jeszcze bardziej. Gdy do tego dołożymy dużą, młodą i mobilną populację otrzymamy stabilny wzrost gospodarczy. W Brazylii ekspansja kredytowa która spowodowała, że suma kredytów wzrosła sześciokrotnie, nałożyła się na kryzys polityczny, co powoduje, że grozi jej głęboka recesja. Arabia Saudyjska powiększyła wolumen kredytów o 750%, które przede wszystkim przeznaczyła na konsumpcję. W chwili gdy zacznie się kończyć ropa czekają ją gigantyczne problemy. W Indiach kredyt wzrósł ponad dziesięciokrotnie, ale stabilny wzrost gospodarczy powoduje, iż póki co nie stwarza to problemów. W Turcji w latach 2000-2013 wartość kredytów wzrosła ponad dwunastokrotnie, jednak od 2013 roku stanęła w miejscu. Jednak sytuacja Turcji jest niestabilna a korekta kredytowa jeszcze nie nastąpiła. W przypadku Rosji przewidywania Zeihana w ogóle się nie sprawdziły, pisząc książkę po inwazji na Ukrainę prorokował „przerażające studium przypadku rozpadu finansów państwa”, zresztą jak wielu innych. Jak wiemy do niczego takiego nie doszło, mało tego Rosja nadal rozwija się stabilnie i w miarę szybko. Ostatnia jego wróżba dotyczy upadku Chin, jednak trafnie dopisuje:
„Pytanie tylko kiedy. Gdybym znał odpowiedź, nie czytalibyście tej książki, bo zamiast męczyć się z jej poprawianiem, już dawno udałbym się na Wyspy Dziewicze na zasłużoną emeryturę.”
Gdy nastąpi krach finansowy, posypie się technologia. Przemysł technologiczny wymaga specyficznych warunków: ogromnego rynku zbytu, bardzo dużej liczby wykwalifikowanych pracowników oraz gigantycznych środków na badania, operacjonalizację i masowe zastosowanie. To wszystko może szybko zniknąć. „Wracają złe czasy niedoborów kapitału.” Spowoduje to ucieczkę kapitału do krajów rozwiniętych. Szacuje się, że do Ameryki co roku transferuje się około 2 bilionów dolarów zagranicznej gotówki. Łagodzi to skutki zawirowań finansowych w Ameryce. To co nas czeka, to rozlewająca się na cały świat inflacja, wynikająca z nierównowagi pomiędzy popytem a podażą z jednej strony, a dodrukiem pieniądza z drugiej. Aczkolwiek w niektórych krajach, z powodu starzejącej się populacji i zmniejszającej się w jej wyniku konsumpcji może dojść do deflacji. Z powodu coraz większych obciążeń emerytalnych „w wielu krajach świata prawie przesądzony jest dzisiaj kilkunastoletni kryzys. Z powodu deglobalizacji, zapaści demograficznej i koronawirus większość krajów nigdy nie powróci do stanu z 2019 roku. W świecie rosnących i zmiennych poziomów inflacji świadczenia emerytalne na ogół przestaną wystarczać na życie.”
W czwartej części książki autor zajmuje się energią. Omawiając kwestie związane z ropą, Zeihan wskazuje na aspekt pomijany, a mianowicie na to, że rafinerie są przeznaczone do przetwarzania określonego rodzaju ropy, często nawet z określonego pola, stwarza do konkretne problemy w przypadku zakłóceń dostaw, ponieważ rafinerie nie są w stanie przerobić innej ropy.
Autor wskazuje również na problemy z Zieloną Energią. „Odpowiednich warunków nie ma na świecie zbyt wiele. Na większości obszarów świata jest albo niezbyt wietrznie, albo niezbyt słonecznie.” Dodatkowo strefy gdzie są korzystne warunki są oddalone od miejsc zamieszkania. Technologie ekologiczne mają niską gęstość energetyczną i wymagają dużo miejsca. Gdyby dodatkowo transport przestawić ze spalinowego na elektryczny potrzebowalibyśmy dwukrotnie więcej energii, co spowodowałoby konieczność zwiększenie dwudziestokrotnie produkcji prądu z energii słonecznej lub wiatrowej, do tego potrzebna by była gigantyczna sieć przesyłowa, która musiałaby pokonywać całe kontynenty. Trzeba by również wygenerować 43 tysiące terawatogodzin, czyli siedemdziesiąt razy więcej udało się zainstalować od 2001 roku. Idąc dalej, energii wiatrowej i słonecznej raz, że nie da się regulować a dwa, że są one nieciągłe, są bardzo niestabilne gdyż zależą od pogody. Szczytowe zapotrzebowanie na energię jest największe wtedy gdy produkcja tych energii jest najmniejsza.
Ponieważ „wiatr wieje tam gdzie wieje, a słońce świeci tam gdzie świeci” energię tą trzeba doprowadzić, co dwukrotnie zwiększa koszty wytwarzanej energii.
„Zielone technologie w ich obecnej formie po prostu nie są w stanie obniżyć popytu na paliwa kopalne o więcej niż kilkanaście procent.”
Problemem jest magazynowanie energii. W 2021 roku USA miały 1100 gigawatów zainstalowanej energii i jedynie 23,2 gigawata magazynów energii elektrycznej, z czego 70% to elektrownie szczytowo-pompowe. Jedynie 0,73 gigawata przechowywane jest w bateriach. Najwięcej baterii jest w Kalifornii, lecz ich całkowita pojemność wystarczyłaby jedynie na minutę zasilania stanu. W sytuacji gdy auta elektryczne zastąpiłyby auta spalinowe, energii wystarczyłoby na kilka sekund.
W przypadku braku dostępu do ropy i gazu, kraje rozwinięte mają tylko dwie opcje, pierwsza to ograniczenie zużycia energii poprzez deindustrializację i decywilizację, druga to powrót do węgla. Zeihan wobec tego przewiduje, że „wielkiemu załamaniu gospodarczemu będzie towarzyszyło wyraźne zwiększenie emisji dwutlenku węgla”.
W tym miejscu, Zeihan ponownie mnie zaskakuje swoją niewiedzą, gdy wróżąc upadek Chin z powodu braku wolnych mocy energetycznych zdaje się nie wiedzieć, że Chiny obecnie otwierają jedną elektrownię węglową tygodniowo i budują kilkanaście reaktorów jądrowych a także mają zaawansowane pracy nad fuzją termojądrową. Oczywiście jedyny kraj na świecie, którego nie dotkną problemy energetyczne to jakżeby inaczej Stany Zjednoczone. Ponownie dziwnym trafem umknął mu fakt, iż to Chiny a nie USA są największym producentem baterii elektrycznych.
„We wszystkich omówionych obszarach - transport, finanse i energia - Stany Zjednoczone są krajem, do którego uśmiechnął się los”. Chciałbym dodać, że dług USA dobija właśnie do 36 bilionów baksów i zaczyna rosnąć wykładniczo.
Część piąta jest poświęcona surowcom przemysłowym. Zeihan ma widoczną obsesję na punkcie Chin, ale moim zdaniem słusznie zauważa, że z powodu nierównomiernego występowania surowców na Ziemii „Czeka nas walka o wszystko, co jest potrzebne do utrzymania nowoczesnego systemu”, moim zdaniem ta walka już się rozpoczęła wojną na Ukrainie.
Porzucając paliwa kopalne i przechodząc na zieloną energię wszystko się gwałtownie skomplikuje. Będzie potrzeba od dwóch do pięciu razy więcej miedzi i chromu, a poza nimi manganu, cynku, grafitu, litu. Nakłady surowcowe na silnik elektryczny są sześć razy większe niż na silnik spalinowy. Do tego dochodzą wieloetapowe łańcuchy dostaw.
Świat potrzebuje coraz więcej stali, do jej produkcji są potrzebne rudy, węgiel koksujący i energia elektryczna. Obecnie największymi eksporterami stali są Ukraina, Rosja, Niemcy, Korea, Japonia i Chiny, jednak największymi producentami rudy są Australia, Brazylia, Indie, RPA, Kanada i USA. Dlatego zdaniem autora Stany są w najlepszej sytuacji aby przetwarzać stal ze złomu. Ponownie umknął mu fakt, że w Stanach zlikwidowano huty, które przeniesiono do Chin, dlatego moim zdaniem w kwestii produkcji stali przyszłość należy do strefy BRICS, o której Zeihan zdaje się nic nie wiedzieć.
Kolejnym kluczowym surowcem jest boksyt, niezbędny do wyrobu aluminium. Głównym producentem są Chiny a później w o wiele mniejszym stopniu Australia, Brazylia, Gwinea i Indie. Ponownie Zeihan prorokuje upadek Chin i świetlaną przyszłość USA, dzięki tanim zasobom „najtańszej energii elektrycznej na świecie, dzięki rewolucji łupkowej”. Ponownie widać tu kilka błędów w myśleniu. Pomijając chińską obsesję Zeihana, trzeba zaznaczyć, że koszt energii elektrycznej w USA jest niemal dwa razy większy niż w Chinach, a produkcji ropy z łupków jest najdroższa z wszystkich rodzajów produkcji ropy, i tak naprawdę jest opłacalna jedynie w sytuacji gry ceny ropy są wysokie, co nigdy nie spowoduje sytuacji, że energii elektryczna będzie najtańsza.
Kluczowym surowcem przyszłości będzie kobalt niezbędny do budowy magazynów energii. Większość jego rud pochodzi z Konga, natomiast produkcję zdominowały Chiny. Kolejnym surowcem jest lit, w jego przypadku rudy znajdują się w Australii, Chile, Argentynie i Boliwii, jednak jego wytop zdominowały Chiny, produkujące 80% litu. Do produkcji litu wykorzystuje się energię elektryczną wyprodukowaną przy pomocy węgla. Wytworzenie jednej baterii emituje 13,5 kilogramów dwutlenku węgla, czyli tyle ile samochód spalinowy po przejechaniu 50 tysięcy kilometrów, w przypadku ładowania prądem pozyskiwanym w 100% z OZE, w przypadku zwykłej energii daje to wynik 90 tysięcy kilometrów. Dodatkowo w autach elektrycznych do produkcji karoserii wykorzystuje się nie stal lecz aluminium, aby zmniejszyć wagę, co ponownie zwiększa emisyjność przy produkcji.
Jak widać czeka nas era wojen o surowce.
Kolejna, szósta część poświęcona jest produkcji przemysłowej.
Zdaniem Zeihana strefa azjatycka jest najmniej zrównoważoną strefą produkcyjną. Widać tu pewną niezdolność autora do przekroczenia pewnych horyzontów myślowych. Dla niego współpraca gospodarcza musi odbywać się na zasadzie NAFTA i UE, w tym miejscu ma rację, Azja nie jest w stanie i nie chce stworzyć takiego modelu. Chiny od 2019 roku doświadczają katastrofy demograficznej wynikającej z polityki jednego dziecka. Podobną sytuację można zaobserwować w Korei i Japonii, za dekadę demografia będzie problemem dla Tajwanu, Tajlandii i Wietnamu. Nie wiem dlaczego Zeihanowi umknął fakt robotyzacji przemysłu, jego automatyzacji jak i stworzenia humanoidów. Demografia nie będzie problemem w produkcji lecz w konsumpcji, ponieważ społeczeństwa tych krajów nie będą potrafiły wchłonąć produkowanych towarów w przypadku zniknięcia rynków na Zachodzie. Gdy runie globalizm Azja stanie przed gigantycznym problemem. Dla Chin i Azji problemem nie będą jednak ropa, gaz i inne surowce, ponieważ wypracowana została własna formuła współpracy czyli Szanghajska Organizacja Handlu i BRICS, niewiarygodne, że Zeihan zdaje się o tym nie wiedzieć. Problemem nie będzie również łańcuch dostaw ponieważ odbywać się będzie poprzez wewnętrzne szlaki lądowe. Zeihan również przecenia siłę marynarki wojennej Japonii, która w jego mniemaniu jest niewiarygodną potęgą, o której zdają się sami Japończycy nie wiedzieć.
W pełni się jednak zgadzam z autorem w kwestii demontażu Europy.
„Same czynniki geograficzne gwarantują, że Europa jaką znamy, upadnie zgodnie z harmonogramem.”
Europa jest w stanie zapaści demograficznej, powoduje to, że nie jest w stanie wchłonąć wszystkich wyprodukowanych przez siebie towarów, w wyniku czego musi utrzymywać wysoki poziom eksportu. Największym jego odbiorcą jest Ameryka. Co gorsza Europa jest uzależniona od surowców dostarczanych z zewnątrz. Zeihan uważa, że bez współpracy z Rosją Niemcy nie utrzymają swojej pozycji nowoczesnego kraju uprzemysłowionego. Oceniając Francję Zeihan zdaje się nie rozumieć tego, że co prawda demografia prezentuje się lepiej ale osiągnięto za cenę sprawdzenia milionów emigrantów i powstania ogromnych napięć społecznych grożących dezintegracją państwa. Ponownie jedynym krajem, przed którym autor widzi świetlaną przyszłość są Stany Zjednoczone, z najtańszą energią, zrównoważoną tanią produkcją, „rynkiem opartym na konsumpcji, kapitałem, paliwem i zasięgiem militarnym umożliwiającym pozyskanie wszystkiego, czego potrzeba”. Nie potrafię zrozumieć niewielkiej wiedzy autora, który jest analitykiem, na temat kraju, w którym mieszka. O ile w pełni się zgadzam, że w przypadku rentowności przewaga Ameryki nad Europą będzie gwałtownie wzrastać, to moim zdaniem myli się pisząc to samo o Azji. Co prawda łańcuchy dostaw pomiędzy krajami ameryki są bezpieczne ale niestety co nie jest wielką tajemnicą, Stany są zależne również od surowców spoza Ameryki.
Ciekawą koncepcję autor wysuwa odnośnie Chin, Brazylii, Rosji i Afryki Subsaharyjskiej. Zgodnie z jego teorią upadek China ma stymulować rozwój pozostałych. Problem w tym, że obecnie obserwujemy coś wręcz przeciwnego, wszystkie te kraje mają rekordowy wzrost gospodarczy wynikający właśnie z coraz ściślejszej współpracy. Ponownie przecenia znaczenie gospodarcze Japonii mającej dostarczać niezbędnego kapitału dla Azji Południowo Wschodniej, ponownie umyka mu fakt, że Japonia od trzydziestu lat boryka się z stagnacją i ogromnym zadłużeniem.
W wyniku globalnej zapaści demograficznej powodującej globalny spadek konsumpcji, co będzie powiązane z obniżeniem globalnego poziomu dochodów i zamożności, koniecznym będzie budowa nowej bazy przemysłowej. Będą zanikać linie montażowe do produkcji masowej, spowoduje to redukcję automatyzacji, załamie się tempo rozwoju technologicznego, skrócą się łańcuchy dostaw co przełoży się na ponowne powstania wielkich zakładów przemysłowych.W wyniku deglobalizacji towary ponownie zaczną być produkowane lokalnie. Zmieni się zapotrzebowanie na pracowników, ponownie będą potrzebni pracownicy wysoko wykwalifikowani, w sytuacji zapaści demograficznej spowoduje to poważne problemy szczególnie dla krajów europejskich.
Kolejna część poświęcona jest rolnictwu.
Po upadku globalizacji głównym problemem będzie dostarczenie sprzętu rolniczego, kolejnym dostawy ropy naftowej i produktów ropopochodnych. W rolnictwie nie da się zastąpić pojazdów spalinowych elektrycznymi, gdyż żaden z nich nie jest w stanie pracować do kilkunastu godzin bez ładowania. Ropa i gaz są niezbędne do wytworzenia nawozów sztucznych, szczególnie azotowych, a bez nich nie da się utrzymać obecnego poziomu produkcji żywności. Problem pogłębiają obecne monokultury nastawione na produkcję przemysłową. W sytuacji upadku globalizacji ten system będzie trzeba zmienić. Kolejnym problemem będzie dostawa potasu do produkcji nawozów. Potas pochodzi jedynie z sześciu krajów: Jordanii, Izraela, Niemiec, Rosji, Białorusi i Kanady. Jordania jest państwem upadłym zarządzanym przez Izrael. Niemcy mogą zaspokoić potrzeby jedynie sąsiadów, Rosja i Białoruś będą zaopatrywać Azję, a przede wszystkim Chiny, Kanady będzie dostarczać potasu USA. Pozostałe kraje świata znajdą się w bardzo trudnej sytuacji.
Przyszłość Zeihan widzi następująco:
Rosja dzięki żywności i wysychaniu rzek Azji Środkowej będzie kontrolowała Azję Środkową łącznie z Mongolią. Francja podporządkuje sobie Belgię i ustanowi neokolonialne relacje ze swoimi byłymi koloniami w Afryce, Indie za żywność podporządkują sobie Bangladesz, Nigerią ustanowi swoją strefę wpływów w Afryce środkowej, Turcja wymusi ustępstwa geopolityczne w zamian za żywność ze strony Azerbejdżanu, Gruzji, Grecji, Iraku, Izraela, Libanu i Syrii, Stany wymuszą uległość w Ameryce Środkowej. Ponownie prorokuje upadek Chin, gdzie jego zdaniem zapaść demograficzna spowoduje załamanie rynku pracy, podaży kapitału a chińskie rolnictwo stanowi najbardziej przeinwestowany sektor w ich gospodarce.
„Po globalizacji klęski głodu będą na porządku dziennym. Na całym świecie z głodu umrze najprawdopodobniej ponad miliard ludzi, a dwa kolejne miliardy będą cierpiały na niedożywienie.”
„Czeka nas walka o wszystko, co jest potrzebne do utrzymania nowoczesnego systemu”
コメント