top of page

Strefa czytelnika. Rebelia. Kościół Katolicki i kulturowa rewolucja – Michael Jones

„W wojnach kulturowych nie ma mowy o żadnych rozejmach. Prawa rządzące życiem kultury są takie, że albo ty zajmujesz własne terytorium kulturowe, albo przejmują je siły obce.” – Michael Jones

 

„Społeczeństwo nie może istnieć, jeśli nie istnieje władza kontrolująca wolę i zachcianki ludzi, a im mniej jest jej w samych ludziach, tym więcej musi być jej na zewnątrz. W odwiecznym porządku rzeczy postanowione jest, że ludzie niepotrafiący nad sobą panować nie mogą być zupełnie wolni.” – Edmund Burke

 

„Nowoczesność polega na rozmontowywaniu instytucji społecznych, takich jak rodzina czy naród na rzecz jednostek. Nowoczesność polega na tym, że każdy staje się Żydem”  - Jurij Slezkine

 

„Człowiek seksualny to człowiek uwolniony od potrzeby autorytetu, religii i małżeństwa.” – Wilhelm Reich

 

„Tu chodzi o młodzież! I musimy być pewni, że nie będzie ona narażona na działanie ideologii negującej seksualność na masową skalę. To jest nasz mocny punkt.” – Wilhelm Reich

 

„Zasadniczo, rewolucyjna praca z dziećmi może być jedynie pracą na polu seksualnym. Czemu akurat dzieje się tak, że dziećmi, które nie weszły jeszcze w okres dojrzewania, najlepiej i najłatwiej można manipulować za pomocą edukacji seksualnej?” – Wilhelm Reich

 

 

Nakładem nieocenionego wydawnictwa Wektory kilka lat temu ukazała się bardzo ciekawa książka Michaela Jonesa. Jones próbuje odpowiedzieć na pytanie: Co właściwie dzieje się z Kościołem Katolickim? Jednak to nie jest jedynie książka o Kościele, wręcz przeciwnie, ta książka udziela odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę dzieje się z naszym światem. Jakie są prawdziwe przyczyny upadku cywilizacyjnego, który widzimy na każdym kroku. Jaki jest prawdziwy cel niszczenia naszej tożsamości kulturowej.

 

Od lat 60-tych obserwujemy na świecie rozwijającą się rewolucję kulturową, rewolucję, która całkowicie przewraca do góry nogami całe nasze życie, obowiązujące systemy wartości a nawet pojęcie dobra i zła. W tej wojnie jednym z największych pokonanych jest Kościół Katolicki. Co spowodowało, że Kościół stał się wrogiem numer jeden marksizmu kulturowego, czy jak kto woli liberalizmu? Czyli innymi słowy co wyróżnia go na tle innych religii?

 

Przede wszystkim jedność i autorytarna władza. Katolicyzm jest zagrożeniem dla neomarksistowskiego światopoglądu ponieważ wymaga tak wielu rzeczy. Ale przede wszystkim jest przeszkodą ponieważ występuje przeciwko wolności seksualnej. Wobec tego Jones zadaje pytanie: Jaki Kościół byłby akceptowalny dla liberałów?

„Dobry Kościół, to Kościół pogrążony w chaosie”.

 

Jones porównuje niemiecki Kulturkampf prowadzony przez Bismarcka z rewolucją kulturową lat 70 tych. Podstawowa różnica jego zdaniem polega na tym, że o ile Bismarckowi nie udało się podzielić Kościoła, to amerykańscy humaniści znaleźli wewnątrz Kościoła piątą kolumnę. Rząd amerykański posłużył się w tym celu grantami, dotacjami i pieniędzmi z fundacji.

„Być może dlatego, iż amerykańska rewolucja była jawniej niż niemiecka rewolucją seksualną, amerykańscy liberałowie katoliccy przeszli na stronę tejże rewolucji duszą i ciałem – przede wszystkim zaś ciałem”.

 

Obszarami , o które toczono i toczy się bitwy były: bitwa o szkoły, kwestia obsceniczności, szczególnie w kinie, trzecim była kwestia „czyja wizja rodziny będzie dominująca”. Pierwotnie główną kwestią sporną była antykoncepcja, zastąpiona następnie przez aborcję.

Stronami konfliktu byli z jednej strony Amerykanie, niekoniecznie katolicy, ale skłaniający się ku katolickim wartościom i poglądom na temat moralności i rodziny, z drugiej strony byli „liberalni protestanci, liberalni Żydzi oraz świeccy humaniści”.

Głównym argumentem była walka o tzw. rozdział Kościoła od państwa. Brzmi znajomo?

 

Prawdziwym celem było „wykluczenie katolików z dysputy ideowej, redukcja katolickiego wkładu w moralność społeczną oraz zastąpienie przez świecki humanizm wszystkich tych praw i zasad”.

Prawdziwym skutkiem wojny kulturowej z Kościołem był rozkład tkanki społecznej, postępujący upadek moralności oraz „proporcjonalny wzrost przestępczości i korupcji”. Rezultatem był chaos społeczny. Kardynał Król wskazał, na to, że prawa krajowe mogą funkcjonować jedynie w oparciu o prawo moralne. Ten sam wniosek wyciągnął już Napoleon Bonaparte obserwując dzicz rewolucji francuskiej.

 

Kardynał John Król napisał:

„Rzecz w tym, że moralności nie da się narzucić prawem, a do cnót nie da się nikogo nakłonić przymusem, nawet w totalitarnym państwie policyjnym”.

 

Jeżeli w imię wolności jednostki, każdy może robić co chce, bez prawa moralnego siłą rzeczy zapanuje anarchia i rozkład społeczeństwa.

 

Początkiem rebelii był Sobór Watykański II, zwołany po śmierci Piusa XII.  Jak napisał kardynał Ratzinger  „być może pierwszy w historii Sobór, jaki ma być zwołany nie pod presją problemów czy kryzysu, ale w czasach spokoju. Kryzys eksplodował później i był to nie tylko kryzys wewnątrzkościelny, ale szerszy kryzys społeczny.”

 

Na zwołanie soboru zaczęli naciskać w 1958 roku, zaraz po śmierci Piusa XII, kardynałowie Ottaviani i Ruffini. Miało na nim dojść do bitwy pomiędzy konserwatystami, którym przewodził Prefekt Kongregacji Doktryny Wiary kardynał Ottaviani a katolickimi liberałami.

Jan XXIII decyzję o zwołaniu soboru podjął 29 października. Sobór miał być próbą przygotowania Kościoła na przewidywane nadchodzące zmiany i naprawę tego co w Kościele zaczęło się psuć, nie miało to być ani „nawracanie Kościoła na nowoczesność”, ani akt supererogacji czyli samospalenia.

 

Został zwołany z dwóch powodów: wewnętrznego gnicia i zewnętrznego zagrożenia. Pius XII rządził Kościołem w sposób niemal totalitarny a jednocześnie nie był w stanie z powodu wieku i zdrowia tego robić skutecznie.

„Ważne decyzje zapadały Abo zbyt późno albo były podejmowane w tajemnicy, częstokroć za plecami urzędników odpowiedzialnych za dany obszar. Kościół zdawał się umierać wraz z nim.”

 

Głównym problemem, z którym należało się zmierzyć była seksualizacja katolickiej kultury.

Twórcą rewolucji seksualnej był Wilhelm Reich, który  dokonał fuzji psychoanalizy z marksizmem, tworząc broń „wycelowaną w Kościół” propagując zepsucie seksualne duchownych. Reich był Żydem pochodzącym z Galicji i gdy stał się bożyszczem nowej lewicy nie żył już od dziesięciu lat. Jego credo brzmiało „człowiek seksualny to człowiek uwolniony od potrzeby autorytetu, religii i małżeństwa”.

To on zauważył prostą prawidłowość, „jeśli zmieni się zachowania seksualne idealistycznie nastawionych młodych katolików, zwłaszcza seminarzystów, nakierowując ich na wyzwolenie seksualne, w którym dużą rolę odgrywa masturbacja, wówczas idea Boga szybko ulatnia się z ich umysłów, a oni sami porzucają Kościół, torując w ten sposób drogę do rewolucji seksualnej”.

 

Reich powiedział wprost:

„Nie dyskutujemy kwestii istnienia bądź nieistnienia Boga – my po prostu eliminujemy represję nakładaną na seks i rozwiązujemy infantylne przywiązanie do rodziców.”

 

Pierwszym krokiem do rewolucji jest promocja dziecięcej seksualności. 

„jeśli cała ta robota ma być wykonywana przez rewolucjonistów, którzy współzawodniczą z Kościołem w zapewnianiu i obronie moralizującego mistycyzmu, uważając, że zajmowanie się kwestią seksualności jest czymś poniżej godności ideologii rewolucyjnej i lekceważąc kwestię dziecięcej masturbacji  jako burżuazyjny wynalazek. W ten sposób to nie zadziała”.

 

„Tu chodzi o młodzież! I musimy być pewni, że nie będzie ona narażona na działanie ideologii negującej seksualność na masową skalę. To jest nasz mocny punkt.”

 

„Zasadniczo, rewolucyjna praca z dziećmi może być jedynie pracą na polu seksualnym. Czemu akurat dzieje się tak, że dziećmi, które nie weszły jeszcze w okres dojrzewania, najlepiej i najłatwiej można manipulować za pomocą edukacji seksualnej?”

 

Aby rewolucja doszła do skutku, Reich propagował seks z dziećmi a także seksualizację katolickiego kleru. Nawiązujący do poglądów Reicha, ideolog rewolucji seksualnej z 1968 roku Klaus Rainer uważał, że celem edukacji neokomunistycznej jest zastąpienie przywiązania dziecka do rodziców relacją wobec „osoby relacji” Należało wykorzystać w ten celu pedofilię pomiędzy dorosłymi a pięcioletnimi dziećmi.  

Przywódca Partii Zielonych we Francji i europarlamentarzysta Daniel Cohn-Bendit, w wywiadzie dla ZDF wspominał „często zdarzało mi się, że dzieci rozpinały mi rozporek i pieściły mnie”. W latach 80 tych to właśnie Zieloni w Niemczech i we Francji starali się zalegalizować różne formy pedofilii.

 

To były zagrożenia z którymi zmierzył się Kościół podczas soboru.

„Jednakże rzeczą gorszą niż machinacje jego wrogów jest to, że Kościół zaadoptował kategorie swych prześladowców w imię dialogu, w rezultacie czego stał się ślepy na to, co w istocie działo się w tym przełomowym  dla jego dziejów okresie. Skutki są takie, że Kościół po dziś dzień próbuje zrozumieć to, co się stało w latach sześćdziesiątych.”

 

W 1966 roku siostry Niepokalanego Serca Maryi z Los Angeles zaprosiły do swojego domu rekolekcyjnego w Montecito nowojorskiego psychiatrę „by poprowadził grupową sesję, polegającą na przełamywaniu barier poprzez mówienie prawdy, co miało prowadzić do obalenia zahamowań, dając złudne poczucie intymności i otwierając drogę manipulacji zgodą za pomocą presji wywieranej przez grupę rówieśniczą”.

Rok później psycholog Carl Rogers rozpoczął projekt z całym konwentem. Skutkiem projektu było masowe wystąpienie sióstr z zakonu. Gdy projekt dobiegł końca, zgromadzenie przestało istnieć. W trakcie zajęć, zakonnice zrzucały ubrania i uprawiały seks z innymi zakonnicami. Jednocześnie wygasły praktyki religijne.

 

„Efektywność grup spotkaniowych wynikała z rozmyślnego niszczenia zahamowań w sferze seksualnej. Gdy już zahamowania zostały zniszczone, w powstałą w ten sposób próżnię wlały się emocje, które z pozoru przypominały miłość, jaką chrześcijanie powinni okazywać bliźnim, jednakże nie była to żadna miłość, lecz niczym nie skrępowane libido, które tym razem mogło być użyte przez moderatora jako energia napędzającą pożądaną przez nich inżynierię społeczną.”

 

Człowiekiem, który zniszczył amerykański kler i doprowadził do jego zepsucia seksualnego był psycholog i ksiądz, Eugene Kennedy. W 1972 roku otrzymał od episkopatu USA, zadanie zbadania stanu amerykańskiego duchowieństwa. Kennedy był uczniem Erika Eriksona alias Erika Homburgera, żydowskiego psychiatry głoszącego, że tłumiona seksualność jest czynnikiem niszczącym psychikę. Skutkiem działań Kennedy’ego było usprawiedliwienie seksualnych działań księży wobec nieletnich.

 

„Aby opuścić poziom 6 i stać się normalnymi poprzez bliskość seksualną, zaczęli podejmować czynności seksualne. Skoro księża, z których wielu przejawiało skłonności homoseksualne, mieli łatwy dostęp do chłopców, to właśnie ta grupa była najbardziej narażona na zakusy z ich strony.”

 

Główny problem w Kościele stanowili księża homoseksualiści, podczas gdy heteroseksualni odchodzili z Kościoła i brali śluby, homoseksualni pozostawali w Kościele, dopuszczając się molestowania nieletnich.

W tym samym czasie doszło do złamania Kodeksu Producenckiego, gdy w 1973 roku do kin wszedł film pornograficzny Deep Throat. Katolicy przegrali w kwestii seksualizacji kultury. Instrumenty, nad którymi stracili kontrolę zaraz zostały skierowane przeciwko nim.

 

Michael Jones w tym miejscu pisze coś bardzo istotnego:

„W wojnach kulturowych nie ma mowy o żadnych rozejmach. Prawa rządzące życiem kultury są takie, że albo ty zajmujesz własne terytorium kulturowe, albo przejmują je siły obce.”

 

Edmund Burke napisał:

„Społeczeństwo nie może istnieć, jeśli nie istnieje władza kontrolująca wolę i zachcianki ludzi, a im mniej jest jej w samych ludziach, tym więcej musi być jej na zewnątrz. W odwiecznym porządku rzeczy postanowione jest, że ludzie niepotrafiący nad sobą panować nie mogą być zupełnie wolni.”

 

Kolejną płaszczyzną wojny z Kościołem była walka o kontrolę narodzin.

Autor zwraca uwagę, że apogeum potęgi Kościoła Katolickiego w Stanach przypadło na 1962 rok. Potęga ta jego zdaniem wywodziła się z liczby dzieci. „Mieliśmy mnóstwo dzieci.” Nie umknęło to uwadze demografów. Szybko zauważyli, że jak się nic zmieni, to Stany staną się krajem katolickim.  Świeccy humaniści postanowili działać.

 

W 1952 roku John D. Rockefeller III utworzył Radę Populacyjną (Population Council), której głównym celem jest „zredukowanie liczby urodzin na świecie” poprzez  propagowanie środków antykoncepcyjnych. Prawdziwy sens stosowania środków antykoncepcyjnych jest taki, że ludzie przestają mieć dzieci. W Stanach na celowniku znaleźli się katolicy i Murzyni. Fundacja Rockefellera już w latach 40-tych i 50-tych sponsorowała badania Kinsesya nad seksualnością. Dodatkowo Rockefellerowie już wcześniej sponsorowali Margaret Sanger i jej Ligę Kontroli Urodzeń, zajmującą się aborcjami.

 

„Rockefellerowie byli dla aborcji i antykoncepcji w Ameryce tym, czym była rodzina Krupp dla militaryzacji Niemiec.”

Antykoncepcja i aborcja miały być receptą na naprawę świata. Ponieważ główną przeszkodą był Kościół, Rockefeller zwrócił się w jego kierunku. Aby dokonać wyłomu zorganizowano konferencję na katolickim Uniwersytecie Notre Dame. Jego rektorem w tym czasie ksiądz Theodor Hesburgh starający się o granty z Fundacji Rockefellera. Okazał się na tyle spolegliwy, że w 1961 roku został członkiem rady powierniczej Fundacji. W 1962 roku Fundacja wraz z przedstawicielami Planned Parenthood przyznała Notre Dame grant na zorganizowanie konferencji, na której byłyby omawiane problemy przyrostu demograficznego. Konferencja odbyła się w 1963 roku. Jej gwiazdą początkowo miał być ksiądz John O’Brien telewizyjny propagator antykoncepcji i kontroli urodzeń.

 

Rada Populacji miała wyłuskać chętnych do współpracy katolików z naciskiem na tolerancję wobec niekatolickich poglądów.

Podkreślono: „Przy takich a nie innych założeniach, jest rzeczą ważną, byśmy na takie spotkania nie zapraszali wyróżniających się katolików, lecz takich którzy reprezentują stanowisko jak najbardziej zbliżone do naszego”.

„Jedynymi katolikami, którzy mieliby zostać  zaproszeni byliby ci, którzy reprezentują stanowisko najbardziej zbliżone do naszego”.

 

Na przewodniczącego konferencji, Fundacja wyznaczyła rektora Hesburgha. O tym, że był to bardzo dobry wybór może świadczyć to, że już niedługo później, bo w 1967 roku wydał on deklarację z Land O’Lakes zgodnie z którą, wyrwał Uniwersytet Notre Dame spod władzy Kościoła i poddawał pod świecki Zarząd Powierniczy.

 

W sierpniu 1962 roku Rada podyktowała listę książek o jakich można było dyskutować na konferencji oraz na jakie pytania będą mogły być zadawane. Hesburgh tak bardzo czekał na pieniądze Fundacji, że na wszystko się zgadzał. Jako rektor przy tym rozumiał „wolności akademickie” jako obronę przed wpływami Rzymu.

Rada Populacyjna podyktowała jakie materiały mogą byś prezentowane, kto ma być zaproszony i co ma być przedmiotem dyskusji. Nie powinno więc nikogo dziwić, ze konkluzją konferencji było to, że sprawa antykoncepcji jest zjawiskiem prywatnym i nie powinno się wpływać na prawodawców. Starcy w sutannach najzwyczajniej w świecie zostali skorumpowani.

 

„Gdy Kościół otworzył furtkę, rewolucja kulturowa natychmiast wdarła się do środka”.

W 1965 roku pod trzyletnim cyklu konferencji w Religious News Service opublikowano dokument dotyczący kontroli urodzin podpisany przez trzydziestu siedmiu naukowców katolickich. Uznano w nim stanowisko Kościoła w kwestii kontroli urodzin za nieprzekonujące. Oświadczenie osobiście dostarczył rektor Hesburgh sekretarzowi papieskiej Komisji ds. Kontroli Urodzin. W oświadczeniu podkreślano „kryzys światowego przeludnienia”, w wyniku czego zwracano uwagę, że antykoncepcja powinna być nie tylko dopuszczalna, ale nawet i zalecana.

 

To co się działo w Notre Dame było częścią kampanii administracji Johnsona. Została powołana senacka komisja dotycząca „bomby populacyjnej”. Żeby stworzyć sztuczne wrażenie konsensusu, przesłuchania prowadzono jedynie wśród zwolenników kontroli urodzeń.  

 

„Prognozy były zastraszające. Przyrost ludności został przedstawiony jako nieuchronna katastrofa, jako coś porównywalnego z wojną nuklearną. Regularnie używano przy tym terminu „potop”. Straszono nas tym, że za kilka lat zaczniemy umierać z głodu.”

 

Robert C. Cook Prezes Population Reference Bureau, powiedział:

“Jeśli chodzi o demografię, to osiągnięcie punktu, z którego nie będzie już odwrotu, jest kwestią niedalekiej przyszłości.”

 

Generał William H. Draper Jr. Wiceprezes Planned Parenthood  powiedział, że:

„Uważam populację za bombę, którą trzeba rozbroić tak, by ludzkość nie mnożyła się do osiągnięcia punktu krytycznego, gdy stoczy się w przepaść.  Tak jak namnażające się komórki rakowe wzrost zaludnienia  - o ile nie zostanie spowolniony – zniszczy naszą cywilizację tak samo, jak zniszczyłby ją konflikt nuklearny”.

 

John D. Rockefeller III powiedział:

„Nic nie jest ważniejsze i pilniejsze dla zapewnienia dobra ludzkości niż zatrzymanie wzrostu zaludnienia. Jako zagrożenie dla naszej przyszłości często porównuje się to z konfliktem nuklearnym”.

 

W 1953 roku CIA uruchomiła program ideologicznej wojny z Kościołem Katolickim. Autorem programu był profesor z Uniwersytetu Georgetown, Edward Lily, a głównymi wykonawcami byli Henry Luce – założyciel i wydawca magazynu Time, John Courtney Murray – jezuita i doradca Luce’a ds. katolickich oraz C. D. Jackson – agent CIA, będący łącznikiem z Time/Life. Jackson i Luce stworzyli odpowiednią narrację, opowiadaną w Time. Zrobili z Murray’a „postępową ofiarę spoglądającej wstecz tradycjonalistycznej Kurii Rzymskiej, na czele której stał kardynał Ottaviani”.  Wszyscy, którzy stawali w obronie Ottavianiego byli albo oczerniani albo ignorowani. Natomiast Jana XXIII przedstawiano jako papieża – amerykanistę.

 

Począwszy od 1963 roku, Murray, Luce i Jackson „posługiwali się wypracowanym przez CIA programem wojny ideologicznej  w celu zmanipulowania Soboru Watykańskiego II i zmienienia go w coś, co papież Benedykt XVI miał później określić mianem „soboru mediów”. Dokumenty kościelne, niezależnie od tego co naprawdę zawierały, były obrabiane w ten sposób, że znano ja w formie zaprezentowanej w artykułach na łamach Time.  Murray kontynuował tę wojnę psychologiczną poprzez pisanie komentarzy do wydanego przez wydawnictwo Abbot Press tekstu konstytucji Dignitatis Humanae. Komentarze te sprawiały wrażenie, jakoby Kościół Katolicki właśnie zaakceptował amerykańską wersję wolności religijnej oraz rozdział Kościoła i państwa”

 

Z pomocą Murray’a będącego na haju LSD, „Luce wraz z CIA zastosował inżynierię społeczną w stosunku do Kościoła poprzez mieszanie w sprawach Soboru Watykańskiego”.

Były kleryk jezuitów, Robert Blair Kaiser został zatrudniony jako korespondent Time’a. Kaiser wszedł w kontakt z Malachi Martinem, kolejnym jezuitą, pracującym dla B’nai B’rith oraz Komitetu Żydów Amerykańskich w celu wywierania wpływu na wyniki prac soboru.

 

„Kościół raz za razem przegrywa, ponieważ przez ostatnie pięćdziesiąt lat był nieustanie osłabiany przez złe idee, które były gwarancją upadku. Główną z nich, która leży u podstaw całego problemu, jest idea wolności religijnej.”

 

„W 1967 roku New York Times ujawnił istniejącą od dawna sieć powiązań pomiędzy imperium medialnym Luce’a a CIA. Ujawniono wówczas zaangażowanie CIA w tworzenie religijnych i kulturalnych organizacji służących zadaniom amerykańskiej polityki zagranicznej.”

 

W 1975 roku zmarł generał Franco. Po jego śmierci wykorzystano zafałszowaną przez Murray’a interpretację Dignitatis Humanae do zniszczenia ładu moralnego  i społecznego Hiszpanii.

„Hiszpania okazała się w końcu bezbronna wobec kulturalnej rzezi, która nastąpiła zaraz po tym, jak liberalizm ekonomiczny, w postaci Harvardzkiej Szkoły biznesu i jego filozoficzne postulaty zaatakowały kulturę.”

„Hiszpania jest tu klasycznym przykładem ilustrującym, co dzieje się, gdy kraj katolicki przyjmuje amerykańską propozycję zakamuflowaną pod płaszczykiem Dignitatis Humanae.

W listopadzie roku 2010 papież  Bendykt XVI odbył pielgrzymkę do Hiszpanii, która zalegalizowała małżeństwa homoseksualne, wprowadziła przyśpieszony tryb rozwodów oraz uczyniła aborcję legalną i łatwo dostępną.

Zaadaptowanie przez Hiszpanię, amerykańskiego libertarianizmu nie przyczyniło się do zniwelowania nierówności społecznych, które ostatnimi laty jeszcze bardziej się pogłębiły.”

 

To co zniszczyło Kościół, to diaboliczny sojusz z Ameryką, znany jako Krucjata Antykomunistyczna. Zapoczątkowany po II wojnie, po chwilowej przerwie odrodził się za Pawła VI a swoje apogeum osiągnął za Jana Pawła II. Kościół został „wpleciony w polityczną agendę”

„Kościół zaangażował się we wspieranie konkretnego systemu politycznego, a konkretnie oświeceniowego państwa znanego jako Ameryka.”

 

„Rok 1965, rok zakończenia Soboru Watykańskiego II, był również rokiem, w którym Kościół katolicki porzucił tradycyjne nauczanie na temat  stosunków pomiędzy państwem a Kościołem. Zamiast jak papież Leon XIII twierdzić, że Kościół jest dla państwa tym, czym dusza dla ciała, Kościół przyjął amerykańską zasadę rozdziału państwa od Kościoła, nie jako coś, co można ewentualnie tolerować, ale jako dobro samo w sobie.”

 

„Konsekwencje tej decyzji były tragiczne zarówno dla Kościoła, jak i dla świata. Kościół katolicki  przez kolejne pięćdziesiąt lat przegrywał każdą bitwę w toczącej się wojnie kulturowej.”

 

„Jan Paweł II i jego pokolenie ludzi Kościoła nie doceniało radykalnej przepaści dzielącej ruch rewolucyjny znany jako nowoczesność i Logosu wiary katolickiej i że owo niedocenianie wynikało z błędnego rozumienia tego, czym jest Ameryka, sfabrykowanego i podsuniętego im przez Johna Murray’a, Time / Life i CIA.

Benedykt XVI i całe pokolenie jego współbraci w kapłaństwie byli robienie w konia za pomocą celowo prowadzonych zakulisowych działań”.

Ani Jan Paweł II ani Benedykt XVI nie zauważyli, że w Ameryce „gdy skończyły się rządy WASPów, kulturalne życie Ameryki przejęli Żydzi”.

 

Zdaniem Jurija Slezkine’a „czasy współczesne są czasami Żydów, a wiek XX jest zasadniczo wiekiem Żydów”.

„Nowoczesność polega na rozmontowywaniu instytucji społecznych, takich jak rodzina czy naród na rzecz jednostek. Nowoczesność polega na tym, że każdy staje się Żydem”

 

Jak pisał markiz d’Argens do Fryderyka Wielkiego:

„Jeśli chodzi o Żydów, to dla nich pierwszą oazą neutralności i równości były loże masońskie, których członkowie mieli praktykować „religię, w której wszyscy ludzie są zgodni, pozostawiając praktyczne opinie sobie samym”. Gdy okazało się, że jedyną religią jaka pozostała, była ta, w której wszyscy się zgadzali, owe „praktyczne opinie” stały się „opinią publiczną”, a Żydzi stali się ważni  - i bardzo „publiczni” – jako opiniotwórcy i handlarze opinią”.

 

Zdaniem Jonesa, właśnie to, że papieże nie byli „w stanie postrzegać przejmowania kultury europejskiej przez rewolucjonistów żydowskich jako czegoś złego”, było głównym problemem.

 

Sobór Watykański II naderwał linię ciągłości w Kościele, zaczęto potępiać rzeczy, które przedtem były uważane za godne pochwały, i odwrotnie, rzeczy które uznano od soboru za godne pochwały, kiedyś byłyby zdecydowanie potępione. Tradycjonaliści, czyli Bractwo św. Piusa X, uważa proces „pojednania z nowoczesnością” za zdradę doktryny Kościoła. O ile Benedykt XVI starał się prowadzić negocjacje z lefebrystami, to od początku pontyfikatu Bergoglio nastąpiło całkowite zerwanie a nawet doszło do szykanowania dawnych współpracowników Benedykta.

 

Biskup Fellay z Bractwa św. Piusa X określił istotę problemu mówiąc:

„Kościół ma raka. Nie chcemy łączyć się z Kościołem, ponieważ ten rak przejdzie na nas”.

 

Podsumowując swoje rozważania, Jones uważa, że przyczynami obecnej słabości Kościoła, są brak jedności w Kościele oraz idea „wolności religijnej”

Kolejnym źródłem problemu jest dialog z Żydami.

„Okazywanie dobrej woli ani trochę nie zaowocowało ustępstwami ze strony kontrolowanej przez Żydów prasy.

Zarówno Liga Antydefamacyjna, jak i magazyn Culture Wars, doszły do wniosku, że katolicko-żydowski dialog zakończył się fiaskiem, ponieważ  Żydzi wykorzystali go w charakterze kamuflażu dla głęboko skrywanych planów rozciągnięcia swej kontroli. Wyszły na jaw intencje jakimi kierowali się Żydzi popierając agendę homoseksualną: posługiwanie się tolerancją, w celu stworzenia w łonie Kościoła katolickiego piątej kolumny, którą – ze względu na naturę jej homoseksualnych zachowań – można wykorzystać do wytaczania coraz to liczniejszych procesów sądowych.”

 

„Mamy tu do czynienia z prostym faktem: ilekroć biskupi angażowali się w dialog z Żydami, tylekroć odrzucali Ewangelię. I na odwrót, ilekroć wykonywali swe obowiązki i głosili Ewangelię, tylekroć rozwścieczali Zydów. Kościół może albo głosić Ewangelię, albo mieć dobre relacje z Żydami, jednakże dialog, czyli utrzymywanie tych dwóch rzeczy naraz jest czymś zupełnie niemożliwym.”



3 wyświetlenia0 komentarzy
bottom of page