top of page

Strefa czytelnika – Socjalizm monetarny. Źródła inflacji i środki zaradcze. – Roland Baader

„To jest prawdziwa bańka, bańka zadłużenia. Kiedy pęknie – a pęknie – świat pogrąży się w największym kryzysie w historii świata.” – Andrew Gavin Marshall

 

„Każdy naród ma takich ekonomistów, na jakich zasługuje” – Rahim Taghizadegan

 

„W dłuższej perspektywie wszyscy jesteśmy martwi” – John Maynard Keynes

 

„W ten czy inny sposób diabeł długu będzie domagał się swojego prawa. Ktoś zapłaci.. jeśli nie dłużnik, to z pewnością wierzyciel. Ale kto w to wierzy? Starzy ekonomiści odeszli. John Maynard Keynes  zaprzeczał, że długi mają znaczenie.. A teraz nawet większość ekonomistów i polityków wierzy, że problemem dzisiejszej gospodarki jest to, że nie ma wystarczającej ilości długu. Zakładają, że rząd powinien pożyczać i wydawać jeszcze więcej pieniędzy. Ich zdaniem cały sekret gospodarki tkwi w tym, ile ludzie wydają. Tak, to może być absurdalne, ale z pewnością nie oznacza, że jest niepopularne. Ludzie uwielbiają wydawać pieniądze. I uwielbiają ekonomistów, którzy mówią im, że postępują słusznie.” – Bill Bonner

 

„Pieniądz papierowy jest wielką pomocą dla polityków. Umożliwia im konfiskatę oszczędności poprzez manipulację inflacją i deflacją. Mamy złoto ponieważ nie możemy ufać rządom.” – prezydent Herbert Hoover

 

„Mówi się, że Lenin oświadczył, iż najlepszym sposobem na zniszczenie systemu kapitalistycznego jest osłabienie waluty. Poprzez ciągły proces inflacji rząd może skonfiskować, potajemnie i niezauważenie, ważną część bogactwa swoich obywateli. Lenin z pewnością miał rację. Nie ma subtelniejszego i pewniejszego sposobu na obalenie istniejących podstaw społeczeństwa niż zniszczenie wartości pieniądza. Proces ten angażuje wszystkie ukryte siły prawa ekonomicznego po stronie destrukcji i robi to w sposób, który jeden człowiek na milion jest w stanie rozpoznać.” – Maynard Keynes

 

„Polityka finansowa państwa o rozbudowanym systemie opieki społecznej wymaga, aby posiadacze majątków i aktywów nie mieli żadnej możliwości obrony. Jest to nikczemna i podła tajemnica prezentowania „szatańskiego oblicza” złota. Zadłużanie państwa i wywoływanie inflacji jest prostym, utajnionym mechanizmem konfiskaty majątku. Złoto stoi na drodze tego podstępnego procesu. Stoi na straży prawa własności. Gdy ktoś to pojmie z łatwością zrozumie nienawiść polityków do standardu złota” – Alan Greenspan

 

„Po raz pierwszy w historii wszystkie waluty świata są oparte na.. niczym. To jest najgorszy system jaki kiedykolwiek wynaleziono.” – Ferdinand Lips

 

„Nasz publiczny system edukacji dla wszystkich, w coraz większym stopniu finansowany z długów, oferuje wyznawcom perwersyjnych przekonań możliwości szerzenia swoich idei w nieznanym dotąd zakresie” – Dennis O’Keefe

 

„Pieniądze publiczne są prawdziwym paliwem piekła na ziemi”

 

„Inflacja  jest zawsze i wszędzie zjawiskiem monetarnym” – Milton Friedman

 

„Centralne planowanie i socjalizm – co jeszcze musi się wydarzyć, zanim zrozumie to wystarczająca liczba osób u władzy? – zawsze i wszędzie będą prowadzić do upadku i niewypowiedzianej nędzy.” – Roland Baader

 

Nakładem wydawnictwa DeReegio ukazała się świetna książka wyjaśniająca obecny  kryzys finansowy. Roland Baader, uczeń Friedricha von Hayeka, przez 20 lat był przedsiębiorcą a następnie zajął się nauką. Przyczynił się do ponownego ożywienia austriackiej szkoły ekonomicznej.

 

Baader zaczyna swoje rozważania od opisania różnicy pomiędzy systemem rezerwy pełnej kiedy banki mogły pożyczać jedynie tyle ile posiadały depozytów a systemem rezerwy cząstkowej, w którym banki pożyczają udzielają więcej pieniędzy niż posiadają depozytów. Początkowo dolar był stuprocentowo wymienialny na złoto. W 1913 roku powstał FED. Podczas I wojny światowej większość krajów odeszła od złota. Do 1933 roku każdy banknot 20 dolarowy był wymienialny na jedną uncję złota, FED odrzucił żądanie Roosevelta obniżenia stopy, według której dolar był zabezpieczony złotem. W odpowiedzi Roosevelt nakazał konfiskatę całego złota należącego do Amerykanów. FED ugiął się i wydrukował więcej dolarów. W 1934 roku Roosevelt dodatkowo zdewaluował dolara o 75% w stosunku do złota. Ostatecznie związek pomiędzy dolarem a złotem został zerwany w 1971 roku przez Nixona. Skutkiem jest ogromny spadek siły nabywczej dolara. Do 1971 roku cena złota wynosiła 35 dolarów za uncję, w 1980 roku wzrosła do 850 dolarów, w 2024 roku cena złota już wynosi 2400 dolarów.

 

Przez 136 lat dolar jak i wszystkie ówczesne waluty był stabilny. W 1913 roku gdy powstawała Rezerwa Federalna siła nabywcza dolara była nawet większa o 11% niż w 1776 roku, ale od tego czasu spadła niemal o 100%. To jest właśnie efekt wprowadzenia pieniądza fiducjarnego, można go kreować do woli, ale „im większa podaż pieniądza w stosunku do dostępnej ilości towarów, tym mniej jest warty”. W 1913 roku, przy populacji USA liczącej 97 milionów podaż pieniądza M3 wynosiła około 20 miliardów, czyli 220 dolarów na osobę. W 2009 roku, przy populacji wynoszącej 304 miliony, M3 wynosi około 14 bilionów, czyli 49 tysięcy dolarów na osobę. Od 1913 do 2009 roku podaż pieniądza wzrosła 230 krotnie. W ciągu ostatnich 30 lat ilość wyprodukowanych dóbr w krajach Zachodu wzrosła około 5 krotnie, a ilość pieniądza i kredytu – około 50 krotnie.

 

Państwo aby rządzić potrzebuje pieniędzy, dużo pieniędzy. Wpływy z podatków od dawna już nie są wystarczające, dlatego dzięki pieniądzom z papieru, państwa mogą generować dowolną ilość pieniędzy. Gdyby pieniądz, jak do I wojny światowej oparty był na złocie, to wojna trwałaby kilka tygodni, podobnie zresztą II wojna światowa i każda kolejna.

 

Pisząc o odejściu od parytetu złota podczas I wś., Martin von Creveld napisał:

„Państwa w końcu odniosły sukces w dążeniu do podboju pieniądza, a efektem ich absolutnej dominacji gospodarczej było umożliwienie im wzajemnej walki na tak wielką skalę i z taką zaciekłością, jakich nigdy wcześniej nie widziano. Praktykowanie w mniejszym lub większym stopniu centralne planowanie i kontrola umożliwiły zejście z linii montażowych setek tysięcy czołgów i samolotów, i wysyłanie ich na pola bitew.”

 

Autor zadaje pytanie: „Jak zdobyć kontrolę i utrzymać władzę?”

Służą do tego trzy strategie:

1.       „Zasiej w społeczeństwie strach, a następnie obiecaj wszystkim bezpieczeństwo i rozwiej ich obawy o przyszłość.” (Covid, Rosja, globalne ocieplenie, imigranci).

2.       „Obiecaj i przyznaj specjalne korzyści tym grupom wyborców, którzy są najbardziej hałaśliwi i z punktu widzenia najważniejsi”. (LGBTQ, ekobandyci, podczas covida lekarze)

3.       „Schlebiaj ludzkim uczuciom zazdrości i kompleksom niższości, najlepiej pod pretekstem walki o sprawiedliwość i prawo”.

Jak się kreuje pieniądz? Rząd emituje obligacje. Bank centralny nabywa obligacje skarbowe, których nie kupiło społeczeństwo. Nabyte obligacje określane są jako rezerwy i są podstawą do tworzenia nowych kredytów przez banki komercyjne. Jak widać rząd i banki mają dostęp do nieograniczonej ilości pieniędzy. Dodatkowo jak widać każdy pieniądz obciążony jest automatycznie długiem.

 

Ilość pieniądza wykreowana przez banki komercyjne poprzez system rezerwy cząstkowej jest znacznie większa niż ilość pieniądza wykreowana przez bank centralny. W 2007 roku w USA stosunek dla podaży pieniądza M2, czyli w uproszczeniu gotówki będącej w obiegu, wyniósł 8,5 . Działa to w ten sposób, że gdy osoba składa depozyt w banku A wynoszący 10000, bank udziela osobie B kredytu w wysokości 9 tys, gdy osoba B tymi pieniędzmi zapłaci i wpłaci je do banku B, ten osobie C udzieli kredytu w wysokości 8,1 tyś. Operację tę można powtórzyć 12 razy. Przy obecnej stopie rezerwy cząstkowej w Europejskim Banku Centralnym wynoszącej 2% z pierwotnego depozytu w wysokości 10 tyś euro, można wyczarować do 500 tyś. To właśnie system rezerwy cząstkowej umożliwia ogromną kreację pustych pieniędzy.

W systemie rezerwy cząstkowej niezbędne są banki centralne, ponieważ to one ratują banki komercyjne, w chwili gdy następuje run na banki, czyli powszechna wypłata depozytów. W tej sytuacji powinno nastąpić bankructwo banków i kolaps systemu, ale wtedy wkraczają banki centralne pożyczając pieniądze na spłatę depozytów.

 

System Rezerwy Federalnej czyli FED, został założony w 1913 r. przez Wilsona. Składa się z dwunastu regionalnych banków centralnych. Prezesi banków regionalnych nominują Radę Gubernatorów FEDu. Prezydent USA mianuje prezesa i wiceprezesa FEDu. Wielki kryzys w latach 30-tych był właśnie spowodowany polityką FED, który w latach dwudziestych zwiększył podaż pieniądza o 55%. Nastąpił boom na giełdzie. Kiedy FED zacieśnił politykę finansową spowodował krach w 1929r. Rządzący  wtedy prezydent Hoover podniósł podatki, wprowadził roboty publiczne, zapewnił awaryjne kredyty dla bankrutujących firm, stworzył programy wsparcia, na które przekazał ogromne pożyczki stanom. Następujący po nim Roosevelt jeszcze bardziej zwiększył interwencjonizm, zlecił niszczenie zbiorów zbóż, masowy ubój świń, ograniczenie produkcji i zamrożenie cen. Jego Nowy Ład nakręcał programy rządowe. Roosevelt popełnił błąd nie rozumiejąc, że spadające ceny są skutkiem a nie przyczyną kryzysu, robił więc wszystko aby je podnieść, co jedynie pogłębiło i wydłużyło kryzys. Kryzys zakończył się dopiero po wojnie, gdy politycy przestali zajmować się gospodarką.

 

Thomas Woods pisze o kryzysie z 2008 roku.

„FED jest główną przyczyną kryzysu, który rozgrywa się na naszych oczach. W latach 2000-2007 wyprodukował więcej dolarów niż w całej pozostałej historii Ameryki.”

Po 11 września 2001 r. FED utrzymywał stopy procentowe na poziomie 1%. „Pieniądze zalały rynki nieruchomości i akcji”. Kiedy w 2008 roku trzeba było wprowadzić politykę restrykcyjną, bańka pękła.

„Podaż pieniądza jest teraz ponownie zwiększona, aby uchronić nas przed kryzysem, który został spowodowany przez poprzednią ekspansję podaży pieniądza.”

Od siebie chciałbym dodać, że dosłownie siedzimy na tykającej finansowej bombie, która w każdej chwili może eksplodować.

Problem z podażą pieniądza polega jednak na tym, że jego podaży nie towarzyszy taki sam wzrost podaży towarów, co szybko prowadzi do inflacji i wzrostu cen.

 

W 2009 roku deficyt rządu USA wyniósł 1,8 biliona dolarów, w 2024 roku wynosi 1 bilion co sto dni. W 2007 roku dług publiczny USA wynosił 10 bilionów dolarów, obecnie wynosi już 34 biliony, jego obsługa przekroczyła już 1 bilion dolarów. Jednak prawdziwy dług jest o wiele większy. W maju 2008 roku prezes FED-Dallas, Richard Fisher oszacował, że prawdziwy dług publiczny USA wynosi 100 bilionów. To jest właśnie efekt pieniądza fiducjarnego.

 

„Nieumiarkowane tworzenie długu jest lustrzanym odbiciem nieograniczonego wzrostu ilości pieniądza, inflacji podaży pieniądza – a tym samym późniejszej inflacji cen towarów i usług. Jednocześnie eksplozja zadłużenia zwiększa motywację rządzących do zwiększenia inflacji, ponieważ ułatwia ona spłatę długu”.

To błędne koło działające na  korzyść władzy kosztem obywateli.

 

Prezes Reichsbanku Hjalmar Schacht powiedział:

„Dług to nic innego jak tylko konsumpcja przeniesiona w czasie i niedostępna już w przyszłości”.

 

W USA w latach 50-tych wzrost całkowitego długu publicznego wyniósł niecałe 338 mld dolarów, natomiast PKB wzrósł o 248 mld, co dawało współczynnik 0,73, czyli jeden dolar długu generował 0,73 centy PKB. W latach 2000-2008 współczynnik wyniósł 0,17. Obecnie wynosi 0,15, czyli jeden dolar długu generuje jedynie 15 centów wzrostu gospodarczego.

 

W Niemczech w latach 1933-1939 nie doszło do samonapędzającego się wzrostu gospodarczego. „Wbrew modelom Keynesa impuls popytowy generowany przez budżet państwa nie pobudził  konsumpcji prywatnej. Wręcz przeciwnie  - udział wydatków konsumpcyjnych w produkcie krajowym spadł z 75% do 65%.”

 

Wolfram Weimer w 2008 roku napisał:

„Dług publiczny Niemiec osiągnął niewyobrażalne rozmiary, gigantomańska fikcja pseudopieniądza, jednak tak potężna, że wszyscy zostaliśmy zdegradowani do roli dworzan przyszłych roszczeń. Doświadczenie historyczne podpowiada nam, że jeśli nie uda nam się zakończyć fiskalnego szaleństwa to wojny, wywłaszczenia i dewaluacja aktywów są bliskie. Dług publiczny to nie tylko bomba zegarowa. Jest również miarą postępującego socjalizmu. Ogólnie rzecz biorąc, żyjemy w złudzeniu, że nadal znajdujemy się w środku zglobalizowanego, neoliberalnego prywatyzacyjnego piekła drapieżnego kapitalizmu. Jedno spojrzenie na bilans dowodzi czegoś wręcz przeciwnego. To nie wielkie korporacje, ale państwo przejmuje coraz większe udziały w majątku narodowym. Dług publiczny jest masowym wywłaszczeniem.”

 

Dług publiczny ma również wpływ na moralność. Ludzie przestają oszczędzać a skupiają się na konsumpcji. Wzrasta zależność ludzi od państwa, przyzwyczajają się do tego, że państwo przejmuje coraz więcej obszarów ich życia, czemu z kolei towarzyszy rozrastanie się biurokracji. Największa część wydatków przeznaczona jest na usługi, które kiedyś wykonywała rodzina, kościoły i prywatne organizacje charytatywne.

„Finansowane z długów państwo opiekuńcze przekształciło proces demokratyczny w pole bitwy egocentrycznych grup lobbingowych, a partie polityczne w organizacje wojny klasowej.”

 

Już w 1848 roku Frederic Bastiat, wykazał, że dla państwa nie istnieją szczególne zasady moralne. To co jest złe dla poszczególnego człowieka jest złe i niezgodne z prawem dla ogółu. Państwa jednak usiłują przekonać ludzi, że jest inaczej. „Większa liczba głosów nie może wyeliminować zasad. Żadna ludzka władza nie może uczynić dobra ze zła ani zła z dobra.”

 

Dennis O’Keeffe napisał, „że bez publicznych pieniędzy,  w szczególności na finansowanie edukacji publicznej i państwa opiekuńczego, polityczna poprawność i podobne ekstremizmy dotyczące rasy, płci, społeczeństwa wielokulturowego nigdy nie byłyby w stanie osiągnąć obecnego poziomu, po prostu dlatego, że nie byłoby na nie wystarczającego popytu. Idee socjalistyczne, w tym poprawność polityczna, są sztucznym wytworem publicznych pieniędzy. Moralność staje się bardziej powierzchowna i ostatecznie całkowicie zanika, jeśli decyzje ludzi nie muszą być poparte ich własnymi pieniędzmi.

Publiczne pieniądze tworzą wykorzenionych intelektualistów, którzy starają się bronić tych zależności i ich przejawów (np. rodzin bez ojców lub z dwojgiem ojców) oraz promować antyspołeczne myślenie typu poprawnego politycznie.”

 

Nadmiar pieniądza papierowego  i kredytowego i akumulacja długu publicznego powodują, że ludzie coraz bardziej się zadłużają. Szczególnie inflacja spowodowana wzrostem podaży pieniądza zachęca ludzi do zadłużania się. Ciągły spadek siły nabywczej karze oszczędzających. Szaleństwem jest obecnie oszczędzać, lepiej wziąć kredyt i w coś zainwestować.

 

Inflacja to wzrost ilości pieniądza. Jej konsekwencją jest wzrost cen (inflacja cenowa). Mówienie, że inflacja to wzrost cen jest błędem. Analizy statystyczne przeprowadzone w Niemczech wykazały, że korelacja między wzrostem ilości pieniądza a wzrostem cen, wynosi prawie dokładnie jeden do jednego. Jeżeli wzrośnie podaż pieniądza o 10%, to mniej więcej rok później wzrosną ceny o 10%.

Ta zależność nie obowiązuje w czasie hiperinflacji. Podczas I wś ilość pieniądza wzrosła o 340%, podczas gdy ceny wzrosły o 139%. Od sierpnia 1919 r. do lutego 1920 r. ceny wzrosły o 185%, chociaż pieniądza przybyło jedynie 33%. Od sierpnia 1921 r. do lipca 1922 r. ceny wzrosły o 635%, podczas gdy ilość pieniądza wzrosła o 149%.

Początkowo ceny wzrastają mniej gwałtowanie niż ilość pieniądza ponieważ ludzie wierzą w stabilność siły nabywczej. Gdy jednak inflacja cenowa przekroczy pewną granicę, wartość pieniądza spada szybciej niż rośnie jego ilość.

Najgorsze jest to, że „prawie wszyscy postrzegają inflację cenową jako rodzaj naturalnego zjawiska. Mało kto wie lub wierzy, że inflacja jest wykreowana przez rządzących. Ponadto jej skala jest prawie zawsze niedoceniana.”

 

Gdy marka niemiecka, rzekomo jedna z najmocniejszych walut została zastąpiona przez euro, jej wartość wynosiła 5% jej pierwotnej wartości z 1949 r. Zdaniem autora oficjalna dane są zafałszowane, a w strefie euro roczna stopa inflacji cenowej wynosi nie 2% jak się podaje lecz 10% lub więcej.

Siła nabywcza dolara z 1976 roku wynosiła 63 centy w 1981 r., po zaledwie pięciu latach, dolar stracił ponad 1/3 swojej wartości. Dolar z 1913 r. jest dziś wart zaledwie 4 centy.

W przypadku pieniędzy opartych o złoto, to w Wielkiej Brytanii na początku II wś ceny były niższe niż w 1800 roku. W latach 1210 – 1940, w ciągu 730 lat ceny rosły średnio o mniej niż 0,4% rocznie. Z powodu wzrostu produktywności w ciągu ostatnich 100 lat ceny na Zachodzi powinny  gwałtownie spadać, to że tak nie ma, wynika z inflacji.

Profesor Mark Brandly szacuje, że amerykański indeks cen konsumpcyjnych, który w 2005 r. wyniósł 195,3, wyniósłby tylko 5,8, gdyby podaż pieniądza była stała od 1959 r. Ekspansja monetarna spowodowała wzrost cen 34 razy bardziej, niż gdyby jej nie było.

 

Inflacja to wzrost podaży i kredytu w stosunku do istniejącej podaży towarów i usług. Wzrost cen towarów jest jedynie jej skutkiem. „Mówienie o wyższych cenach ropy i gazu powodujących wzrost cen, jest błędne. Jeśli ludzie musieliby na nie więcej wydawać, zmniejszą wydatki na inne towary,  wyniku czego ceny tych towarów spadną.”

Większa płynność obiegu pieniądza, która przyśpiesza inflację cenową, sama jest nią spowodowana, ponieważ kiedy ceny rosną konsumenci szybciej kupują towary.

 

Kiedy rządy zwiększają podaż pieniądza zwiększają bogactwo uprzywilejowanych i okradają wszystkich innych. Następuje coraz większe rozwarstwienie majątkowe. Następuje niesprawiedliwa redystrybucja środków. Ci, którzy mają pierwsi do nich dostęp zyskują, ponieważ mogą kupić więcej z powodu, iż ceny jeszcze nie wzrosły. Najbardziej tracą osoby o stałych dochodach i emeryci. W wyniku nominalnego wzrostu płac coraz więcej ludzi wchodzi do wyższych progów podatkowych.

„Inflacja cenowa oznacza nie tylko utratę siły nabywczej, ale także erozję ludzkiego charakteru.”

Wraz z wzrastającym zubożeniem ludzie tracą wiarę w wolny rynek, pojawiają się konflikty, zaczynają radykalizować się ich poglądy.

Guru obecnego oszustwa finansowego John Maynard Keynes uważał, że w momencie poważnego kryzysu płace powinny zostać obniżone, jednak nie zgodzą się na to związki zawodowe, więc konieczne jest wywołanie inflacji. To powoduje, że ceny rosną a płace za nimi nie nadążają, więc realne płace spadają, a w wyniku tego koszty dla firm również idą w dół. Dzięki temu nie rośnie bezrobocie a następuje ożywienie gospodarcze.

Jacques Rueff nazwał tą procedurę „obniżką płac bez łez”.

 

Deflacja natomiast, jest to zmniejszenie ilości pieniądza. Obniżka cen towarów, nie jest jej przyczyną lecz konsekwencją.

Llewellyn Rockwell odpowiedział kiedyś na pytanie, Czy deflacja utrudnia prowadzenie biznesu?

Jego zdaniem tak, ponieważ detaliści nie mogą zbyt długo magazynować towaru, są niezbędne innowacje aby utrzymać rentowność, trzeba ciąć koszty, konsumenci oczekują upustów. Jednak to deflacja likwiduje marnotrawstwo i złe usługi, poprawia wydajność i innowacyjność.

„Deflacja nigdy nikomu nie zaszkodziła, z wyjątkiem tych, którzy nie chcą pracować”.

Państwa nie lubią deflacji ponieważ wtedy wzrastają realne koszty związane z wynagrodzeniami budżetówki oraz wypłatą emerytur. Nie mogą się wtedy również wykazać dobroczynnością, wsparciem dla najbiedniejszych.

 

Czy spadające ceny to deflacja?

Odpowiedzi udzielił George Reisman.

„Zupełnie niezależnie od deflacji spadające ceny są również konsekwencją wzrostu produkcji i podaży towarów, co jest istotną cechą postępu gospodarczego i rosnącego standardu życia. W takich okolicznościach spadkowi cen nie towarzyszy spadek przychodów ze sprzedaży lub zysków przedsiębiorstw, wzrost trudności w spłacie zadłużenia ani gwałtowny wzrost liczby bankructw. Spadające ceny są w rzeczywistości tak dalekie od deflacji, że stanowią antidotum na deflację. Są tym, co umożliwia systemowi gospodarczemu, który doświadczył deflacji, wyjście z niej.”

 

W przypadku Wielkiego Kryzysu, są trzy teorie wyjaśniające przyczyny depresji. Keynesowska, uważa że powodem był niewystarczający popyt, monetaryści Friedmana winą obarczają drastyczne zmniejszenie podaży pieniądza, oraz teoria Szkoły Austriackiej.

Teorię tą wyjaśnia Robert Murphy.

Problem zaczął prezydent Hoover, który wezwał właścicieli firm aby pod żadnym pozorem nie obniżali płac. Problemem nie były jednak płace a produkcji. W jednych sektorach było jej zbyt mało a w innych zbyt dużo. Część firm powinna wtedy upaść a pracownikom pomóc w relokacji do firm wydajniejszych. Murphy wskazuje, że rozrzucanie pieniędzy przez Hoovera i Roosevelta, wbrew teorii keynesistów nie zakończyło kryzysu. W odpowiedzi monetarystom na to, że FED zbyt mocno zaciągnął hamulce, Murphy wskazuje, że FED zaraz zaczął ingerować w rynek, sztucznie zwiększając płynność  i obniżając stopy procentowe do rekordowo niskiego poziomu. W poprzednim kryzysie z lat 1920-21, prezydenci Harding i Wilson, nie zrobili nic poza zmniejszeniem wydatków rządowych, dlatego tak szybko ten kryzys się zakończył.

Murphy uważa, krach na giełdzie nastąpił w 1929 r. po pięcioletniej ekspansji kredytowej prowadzonej przez FED za prezydentury Coolidge’a. Ekspansja kredytowa wyniosła ponad 4 miliardy dolarów. Przyczyną ekspansji była walka ze spowolnieniem gospodarczym w 1924 roku oraz wsparcie Banku Anglii w walce o przywrócenie funta szterlinga do jego przedwojennego kursu w stosunku do dolara. W 1927 r. wywołał kolejny okres inflacji, podnosząc ilość pieniądza w obiegu z 44,5 mld dolarów w 1924 r. do 55 mld w 1929 r. Ekspansji pieniądza i kredytu towarzyszył gwałtowny wzrost cen nieruchomości i akcji, których indeks wzrósł z 189 w 1922 r. do 446 w 1929 r. Krach stał się nieunikniony. Gdyby nic nie robiono, gospodarka szybko by się odbudowała. Ale Hoover zabronił firmom obniżania płac, wydatki rządowe finansowano długiem, zażądał od gmin dalszego zadłużania się aby rozpocząć projekty robót publicznych. Hoover próbował utrzymać ceny pszenicy, bawełny i innych produktów rolnych na wysokim poziomie. Nałożył tak wysokie cła, że praktycznie zakazał importu. W odpowiedzi inne kraje zastosowały te same mechanizmy. Amerykański eksport spadł z 5,5 mld dolarów w 1929 r. do 1,7 mld w 1932 r. Rolnictwo eksportowało wcześniej 20% zboża, 55% bawełny i wiele innych produktów, po wprowadzeniu ceł zaporowych amerykańskie rolnictwo upadło, tysiące rolników zbankrutowało. Gdy oni zbankrutowali, zbankrutowały banki będące ich wierzycielami. Zaczęło gwałtownie rosnąć bezrobocie.

W 1932 r. Ustawa o dochodach podwoiła podatek dochodowy od osób fizycznych i nieruchomości. Nałożono podatek samochodowy, telegraficzny i telefoniczny, podatek od darowizn i od czeków.

 

„Kiedy rządy stanowe i lokalne stanęły w obliczu kurczących się przychodów, one również dołączyły do rządu federalnego, nakładając nowe opłaty. Obciążenia fiskalne rządów federalnych, stanowych i lokalnych prawie się podwoiło. Ten cios sam w sobie rzuciłby każdą gospodarkę na kolana.”

 

Gdy Roosevelt doszedł do władzy problemy tylko się pogłębiły. Najpierw okradł Amerykanów z ich złota, a następnie zdewaluował dolara o 40%. Za pomocą Krajowej Rady Odbudowy ingerował w ceny, płace i godziny pracy. Doszło do tego, że zakazał pracy młodym ludziom. Chcąc podwyższyć siłę nabywczą nakazał podwyżkę płac. Skutek był jasny do przewidzenia, kolejne bankructwa firm i jeszcze większy wzrost bezrobocia. W rolnictwie nakazał zmniejszenie obszaru gruntów rolnych, zniszczenie upraw, a rolnikom nakazał płacić za nieuprawianie ziemi. Aby opłacić te szaleństwa obłożył fabryki nowym „podatkiem od przetwórstwa”. Od lipca 1933 r. gospodarka ponownie runęła w dół.

Gdy Roosevelt zauważył, że jego wizje nie działają, w 1934 r. wpompował kolejne 10 mld. Osoby lepiej zarabiające zostały w 1933 r. obłożone jeszcze wyższymi podatkami, które znowu podniesiono w 1934 r. W 1935-1936 Sąd Najwyższy uznał Ustawę o odbudowie, Ustawę o dostosowaniu rolnictwa za niezgodne z konstytucją. Nastąpiły rynkowe korekty w wyniku, których koszty pracy spadły a wydajność wzrosła. Bezrobocie spadło z 12,4 miliona w 1934 r. do 7,6 miliona w 1936 r.

 

Jednak przed wyborami Roosevelt drastycznie zwiększył prawa związków zawodowych. Związki zmusiły robotników do wstępowania, koszty pracy wzrosły a wydajność gwałtownie spadła. Gospodarka stanęła a bezrobocie ponownie wzrosło do 10 milionów. Wprowadzono płace minimalne, ograniczano godziny pracy, regulowano nadgodziny oraz zyski firm. W latach 1934-1941 inflacja monetarna była ogromna.

Największą ironią było jednak to, że te wszystkie irracjonalne działania Amerykanie popierali.

 

Kolejnym zagadnieniem są cykle koniunkturalne.

Jak pisze autor, „każda hossa kończy się bessą, albo inaczej: każda bessa poprzedzona jest hossą, z tego powodu nie tylko krach jest zły, ale również i boom”.

 

Hossę powoduje zbyt duża ilość pieniędzy  i zbyt tani kredyt pochodzący z drukowanych pieniędzy. Kredyt pochodzący z oszczędności nie powoduje spadku siły nabywczej, ponieważ ilość pieniądza nie zmienia się. Jednak w systemie rezerwy cząstkowej, każdy kredyt powoduje wzrost ilości pieniędzy w obiegu. Jeśli pożyczki kierowane są na złe inwestycje, ilość towarów w ogóle nie wzrasta.

„Obniżenie stóp procentowych, wzrost wolumenu kredytów, inflacja i złe inwestycje tworzą katastrofalną spiralę prowadzącą do hossy (baniek) a następnie krachu (bessy).”

 

Szkoła Austriacka uważa, że hossa nie jest żadnym pozytywnym zjawiskiem, ponieważ zawsze kończy się bessą. Hossa ma tendencję do samonapędzania się. Regularnie powtarzające się fazy nadmiernych wzrostów i krachów w gospodarce wynikają z polityki pieniężnej prowadzonej za pośrednictwem stóp procentowych przez banki. Spadające stopy procentowe wywołują hossę w gospodarce.

Połączenie kredytów z pustych pieniędzy z fałszywymi wydatkami na deficyt doprowadziło ludzi do wiary, że żyjemy w świecie, w którym konsumpcja oparta na długu czyni ludzi bogatszymi. Za każdym razem gdy tylko gospodarka zwalnia, rządy namawiają ludzi do kupowania większej ilości towarów za pieniądze, których nie mają. Problem w tym, że kiedyś te długi trzeba będzie spłacić.

W USA w 1962 r. gospodarstwa domowe miały o 37% mniej długu niż dochodu, w 2009 r. miały o 39% więcej długu niż dochodu.  Obecne zadłużenie sektora prywatnego wynosi 17,7 biliona dolarów. Szał konsumpcyjny finansowany jest kolejnymi długami.

 

 

Kluczową kwestią nie jest wartość nominalnej stopy procentowej, ponieważ ona nie uwzględnia inflacji,  lecz wartość realnej stopy procentowej. Jeśli rzeczywisty a nie sfałszowany wzrost poziomu cen wynosi np. 10%, a nominalna stopa procentowa wynosi 4%, to realna stopa procentowa wynosi -6%. Znaczenie tego faktu jest istotne, ten kto pożycza pieniądze, zyskuje na tym, ponieważ jego zadłużenie po roku zmniejszy się o 6% z powodu spadku siły nabywczej. „Zadłużenie stało się poważnym przemysłem.”

 

Zdaniem autora czeka nas największy kryzys zadłużenia w historii.

Friedrich von Hayek mówi o „perwersyjnej elastyczności podaży systemy kredytowego jako przyczynie kryzysów”.

„Jeśli stopa procentowa ma równoważyć oszczędności i inwestycje, musi rosnąć, gdy inwestycje rosną, tak aby zachęcać do dodatkowych oszczędności i rezygnowania z inwestycji, które napotkały trudności. Jeśli jednak system bankowy zaspokoi dodatkowy popyt na kredyt bez podnoszenia stopy procentowej , inwestorzy są kierowani na zbyt długie i nieopłacalne inwestycje. Rynki akcji przeżywają boom, a ceny nieruchomości rosną. Kryzys pojawia się gdy tylko niebezpieczeństwo inflacji staje się zbyt duże, a banki podnoszą stopy procentowe. Złe inwestycje kończą się niepowodzeniem, a firmy i banki upadają.”

 

Hans Sennholz napisał: „Popularny pogląd, że wzrost zasobów pieniądza jest społecznie i ekonomicznie korzystny i pożądany jest jednym z największych błędów naszych czasów. To przekonanie utrzymywało się przez wieki, przyjmowane przez królów i prezydentów, polityków i biznesmanów. Zrujnowało wiele  walut, wyrządziło nieobliczalne szkody i spowodowało wstrząsy społeczne i polityczne. Pojawia się wciąż na nowo, bez względu na to, jak często ekonomiści je obalają.”

„Obecnie dobrym ilościowym miernikiem zdrowia lub choroby społeczeństwa jest stosunek prawdziwych ekonomistów do propagandystów. Ten stosunek jak szacuje Ira Katz, jest niższy niż 1:1000”

„Stopień ignorancji wśród ekonomistów, szczególnie w dziedzinie teorii monetarnej i polityki pieniężnej, zapiera dech w piersiach.”

 

Ekonomicznych szarlatanów jest wielu. Silvio Gesell minister finansów w Bawarskiej Republice Radzieckiej w 1919 r. zaproponował, aby posiadacze pieniędzy musieli je stemplować za opłatą, żeby te zachowały swoją ważność. Powodowałoby to, że szybko starali by się je wydać, zamiast oszczędzać. Keynesowi bardzo podobał się ten pomysł, napisał: „Idea stojąca za pieniądzem stemplowym jest rozsądna. Naprawdę możliwe jest znalezienie sposobu na zastosowanie go w praktyce na umiarkowaną skalę”.

Obecnie ta idea powróciła z koncepcją pieniądza cyfrowego, do którego można by przypisać datę ważności.

Jej odzwierciedleniem jest nonsens szerzony przez prezesów FED Ben Bernanke i Alana Grenspana, że za kryzys finansowy w roku 2008 nie jest odpowiedzialna ekspansja kredytowa, lecz „globalny nadmiar oszczędności”.

 

Autor zadaje pytanie dlaczego przytłaczająca większość współczesnych ekonomistów zdaje się być ignorantami?

 

Odpowiedz udzielił Gary North:

„Rezerwa Federalna, poprzez swoją rozległą sieć konsultantów, wizytujących naukowców, absolwentów i pracowników ekonomistów, tak dokładnie zdominowała dziedzinę ekonomii, że prawdziwa krytyka banku centralnego stała się odpowiedzialnością zawodową dla członków tej profesji. Przez trzy dekady Rezerwa Federalna miała na swojej liście płac prawie całą profesję ekonomistów monetarnych, w ten czy w inny sposób. W latach 1991-94 FED przekazał ponad 200 profesorom 3 miliony dolarów na przeprowadzenie odpowiednich badań naukowych.”

 

FED zatrudnia obecnie 220 ekonomistów z tytułem doktora, w 2008 roku wydał 389 milionów dolarów na kontrakty dla ekonomistów związane z „polityką gospodarczą i pieniężną”.

North wyjaśnia:

„Jeśli policzysz obecnych ekonomistów na liście płac włącznie z byłymi oraz tymi, którzy otrzymują granty i tych, którzy chcą wziąć w nich udział, otrzymasz wtedy zdecydowaną większość przedstawicieli tego środowiska. Ponadto FED ma redaktorów czasopism akademickich na swojej liście grantów.”

„Prawdziwie krytyczny artykuł na temat FEDu nigdy nie zostałby opublikowany w żadnym z głównych czasopism”

 

John Maynard Keynes, wyrocznia dzisiejszej ekonomii chciał uratować Anglię przed socjalizmem. Obawiał się załamania gospodarczego po I wś. Wojenna inflacja się skończyła a ceny wróciły do poziomu sprzed wojny, w konsekwencji powinny również spaść płace, tak żeby koszty płac nie dusiły gospodarki. Jednak zapobiegły temu silne związki zawodowe. Na horyzoncie pojawiło się bezrobocie i upadek przemysłu. Keynes dał przepis na wyjście z sytuacji. Jeśli koniecznego obniżenia płac nie można wymusić środkami politycznymi, to trzeba to zrobić za pomocą inflacji. Inflacja spowoduje, że nominalne płace pozostaną bez zmian, ale realne płace spadną. Z kolei dla firm liczą się tylko płace realne nie nominalne. Trzeba było tylko teraz zacząć drukować pieniądze.

 

Murray Rothbard napisał:

„Keynes co najwyżej ożywił stare inflacyjne błędy nowoczesnym pseudonaukowym żargonem i sprawił, że wyglądały one jak najnowsze osiągnięcia nauk ekonomicznych. Tym samym podążał drogą etatyzmu i socjalizmu, na fali ekonomii planowej i nakazowej. Człowiek, który myślał i działał w kategoriach władzy i brutalnej dominacji, który potępiał koncepcję zasad moralnych, który był odwiecznym i zaprzysięgłym wrogiem burżuazji, wierzycieli i oszczędnej klasy średniej, który był systematycznym kłamcą przekręcającym prawdę, aby dopasować ją do własnego planu, był jednak w stanie przekonać przeciwników i konkurentów.”

 

Mark Thornton skwitował:

„John Maynard Keynes często używał kwiecistego języka, takiego jak „zwierzęcy duch” i „pułapka płynności”, aby opisać rzeczy, których nie rozumiał. W końcu był bardziej biurokratą niż ekonomistą. W rzeczywistości najlepiej opisać go jako antyekonomistę, ponieważ unikał odniesień do takich zjawisk jak podaż i popyta, i utrzymywał opinię, że rząd może kierować gospodarką. Nie rozumiał jak działa gospodarka, więc nie mógł pojąć, w jaki sposób koryguje się po wystąpieniu załamania.”

Gdy podczas kryzysu ludzie chronią się mniej wydając i więcej oszczędzając, Keynes to określał jako „pułapkę płynności” Keynes nie rozumiał, że dzięki temu siła nabywcza waluty rośnie i ceny, które wystrzeliły w górę podczas boomu, spadają do normalnego poziomu. Działania, które proponuje Keynes prowadzą do stagflacji i gigantycznego wzrostu długu publicznego.

Zdaniem Austriaków, gospodarka, która nieoszczędna ani nie inwestuje, zużyje wszystkie swoje zasoby i ostatecznie zbankrutuje. Gdy tylko zakończy się boom stymulowany niskimi stopami procentowymi i zalewem tanich kredytów, państwo wkracza, zgodnie z zaleceniami Keynesa z ogromnymi programami wydatków, aby wypełnić rzekomą lukę, za pomocą nowo wykreowanego długu.

 

W ostatnim rozdziale Baader zajmuje się obecnym światowym kryzysem finansowym.

Jego zdaniem to,  co widzimy w świecie finansów, budżetów państw, bilansów firm  „nie jest spowolnieniem cyklu koniunkturalnego, kryzysem płynności, konsumpcji czy inwestycji. Jest to kryzys zadłużenia o wymiarze historycznym, spowodowanym fałszywym systemem papierowego pieniądza fiducjarnego i decyzjami rządów i banków centralnych. Ludzie przejedli wszystkie zasoby, teraz będą musieli głodować przez kolejne dziesięciolecia. Nadmierna konsumpcja  - która obejmuje również znacznie rozszerzone państwowe systemy zabezpieczenia społecznego - jest możliwa tylko dzięki zużyciu kapitału. To czego doświadczamy od jakiegoś czasu i czego będziemy doświadczać jeszcze przez długi czas, nie jest kryzysem, ale czasowym punktem zwrotnym, krachem o historycznej, ogólnoświatowej skali.”

 

„To czego socjalizm, marksizm i komunizm nie osiągnęły na Zachodzie, elity polityczne i intelektualne zainicjowały od wewnątrz: nadchodzący upadek społeczeństwa.”

„W trakcie gigantycznej utraty bogactwa, po której najprawdopodobniej nastąpi hiperinflacja i reforma walutowa, klasa średnia, a tym samym stabilizujący fundament każdego wolnego społeczeństwa, zostanie zniszczony. Zubożenie finansowe postępuje równolegle z marksizmem kulturowym oraz socjalizmem gospodarczym i finansowym.”

 

„To jest prawdziwa bańka, bańka zadłużenia. Kiedy pęknie – a pęknie – świat pogrąży się w największym kryzysie w historii świata.” – Andrew Gavin Marshall

 

Opis tej niesamowitej książki zakończę słowami autora:

„Gdy sieci światowego podziału pracy rozerwą się w zaledwie kilku miejscach, gdy globalny handel załamie się, ponieważ jest wspierany przez fałszywe pieniądze z papieru, inaczej znane jako dolar, wówczas konsekwencjami będą głód i bunt – a żelazny pierścień totalitarnych dekretów i zakazów obejmie cały świat i zamieni jego narody w więźniów ogólnokrajowych zakładów karnych i obozów ubóstwa.”



19 wyświetleń0 komentarzy

Comments


bottom of page