top of page

Strefa czytelnika. Wielka narracja – Klaus Schwab, Thierry Malleret

„Te wszystkie dyskusje typu „państwo powinno zrobić to czy tamto” w ostatecznym rachunku oznaczają: policja powinna zmusić konsumentów do innego zachowania niż, to gdyby postępowali spontanicznie.” – Ludwig von Mises

 

„Nie wiemy co się z nami dzieje. I to właśnie się z nami dzieje.” – Jose Ortega y Gasseta

 

„Osoba bez nadziei to osoba bez życia”. – Mohammad Al - Gergavi

 

Wielka narracja, to trzecia wydana w naszym kraju po Czwartej rewolucji przemysłowej i Kapitalizmie interesariuszy książka Klausa Schwaba. Starannie wydana przez nieznane mi Wydawnictwo Studio Emka, robi wrażenie twardą obwolutą i złotym motywem ilustrującym na czarnej okładce z białymi napisami. Tak jak poprzednie książki Schwaba dobrze się ją czyta,  jest napisana lekkim piórem. Przeczytanie całej książki zajęło mi półtora dnia.

 

Muszę jednak napisać, że w porównaniu z poprzednimi książkami Schwaba ta jest najsłabsza i uprawia najbardziej prymitywną propagandę. Jej celem jest przedstawienie Narracji opisującej największe obecne problemy ludzkości wraz proponowanymi rozwiązaniami. Aby ją skonstruować bazowano na wywiadach z pięćdziesięcioma, podobno najlepszymi naukowcami w ramach swych dziedzin, jednak ponieważ poglądy i książki części z nich znam to śmiało mogę powiedzieć, że część wypowiedzi została zmanipulowana na potrzeby tez głoszonych w książce.

 

Od samego początku zawsze staram się odgadnąć jaki jest prawdziwy sens książki którą czytam, jaki jest jej przekaz. Początkowo myślałem, że Schwab chce wybudować Komunizm 2.0, jego nową udoskonaloną wersję, jednak w miarę jak zagłębiałem się w lekturze, coraz bardziej docierało do mnie, że celem jest budowa Nazizmu 2.0, założenia Schwaba bowiem, w ogromnej mierze powielają się z narodowosocjalistycznym Zwangswirtschaft. Zresztą nie powinno to dziwić, współpracownik Schwaba, Yuval Harari również jest wyraźnie zafascynowany tzw. humanizmem ewolucyjnym, do którego zalicza narodowy socjalizm, co prawda zarzucając mu błędy, ale na zasadzie nie przedmiotowej lecz interpretacyjnej. Zwangswirtschaft pozornie jest kapitalistyczny, jednak to iluzja, ponieważ jak pisał Ludwig von Mises, w nim, to rząd narzuca przedsiębiorstwom to co mają produkować, określa „w jaki sposób, w jakiej ilości, za jaką cenę i od kogo kupować, po ile i komu sprzedawać. Rząd decyduje, za jaką pensję pracownicy mają pracować oraz komu i na jakich warunkach kapitaliści powinni powierzać swoje fundusze. Ponieważ wszystkie ceny, płace i stopy procentowe ustalane są przez państwo, jedynie pozornie są one cenami, płacami i stopami procentowymi, w rzeczywistości to tylko ilościowe kategorie w autorytarnych zarządzeniach, określające dochód, konsumpcję i standard życia każdego obywatela. To władze, nie konsumenci, kierują produkcją.” I to jest właśnie istota Wielkiej Narracji. Żeby jednak ludzie to kupili to trzeba ich jeszcze odpowiednio nastraszyć, Hitler straszył Żydami, Schwab straszy spłonięciem planety, metody są różne, idea ta sama, całkowite podporządkowanie społeczeństwa ideologii.

 

Schwab zaczyna od określenia pojęcia narracji.

„Narracje to nasz sposób na nadawanie życiu sensu, przywołują kontekst, dzięki któremu możemy lepiej interpretować obserwowane przez nas fakty, rozumieć je i reagować na nie. A co najważniejsze, narracja ma moc podrywania nas do czynu.”

 

Jak pisał Jean Paul Sartre „Człowiek jest zawsze opowiadaczem opowieści, żyje otoczony przez swoje historie i historie innych, wszystko co mu się przydarza, postrzega przez ich pryzmat – stara się przeżyć swoje życie tak, jakby o nim opowiadał.”

Robert Shiller poszedł dalej: „Ludzki mózg zawsze był mocno nastrojony na narracje, zarówno prawdziwe, jak i nieprawdziwe, by usprawiedliwić nimi działania.”

 

Schwab pisze: „Narracje dają kontekst, w którym obserwowane przez nas fakty można zinterpretować, zrozumieć i na ich podstawie podejmować działania. W tym sensie są one czymś znacznie większym niż tylko opowieściami – na koniec stają się prawdami albo ideami, które przyjmujemy jako prawdy stanowiące podstawę spostrzeżeń kształtujących nasz rzeczywistości, i  w ramach tego procesu tworzą nasze kultury i społeczeństwa. To przez narracje wyjaśniamy, jak widzimy rzeczy, jak te rzeczy działają, jak podejmujemy decyzje i uzasadniamy je, jak rozumiemy nasze miejsce w świecie i jak staramy się przekonać innych, by przejęli nasze wierzenia i wartości.”

 

Dlaczego zdaniem Schwaba narracje są tak ważne? Ponieważ „kiedy wielka idea przebija się i zaczyna wywierać wpływ, może się zmienić w wiralową narrację, nabiera rozpędu i staje się zaraźliwa, dociera do polityki i biznesu. Idee pobudzają kreatywność i stają się podstawą odkryć, innowacji i zmian. Mogą także stać się wezwaniem do czynu.”

Jak widać Schwab trafnie określił, że jeśli chcemy zmienić świat, musimy stworzyć odpowiednią narrację.       

                                                                                                                    

Punktem wyjścia dla niego, granicą pomiędzy starym a nowym jest Covid19. Oczywiście przedstawia już nieaktualną wersję wydarzeń, lecz tym bardziej widać jakim użytecznym narzędziem była tzw. pandemia, która umożliwiła „turbodoładowanie” zmian. Trochę mnie śmieszy ta gra, którą uprawia, cmokając z zachwytem nad tym jakoby to rządy samodzielnie wprowadziły politykę walki z covidem, szybko przejmowały rozwiązania i dzięki temu uratowały świat przed wymarciem. Dziwnym trafem zdaje się zapomnieć o tym, że wszystko zostało ustalone na grze wojennej przeprowadzonej w październiku 2019 roku pod nazwą Event 201, która była dziwnym trafem symulacją pandemii koronawirusa. Tam wszystko zostało ustalone, każde z działań określone, nic później nie było przypadkiem. Serio o tym nie wie?

 

Idąc dalej opisuje media społecznościowe, dokonując typowo totalitarnego nazistowskiego połączenia, wszyscy którzy nie powielają głównego przekazu, to miłośnicy teorii spiskowych, antynaukowi, oczywiście albo prawicowcy albo populiści, choć przecież to jedno i to samo, a przez swoje działania „narażają zdrowie publiczne jak i – co ważniejsze – naszą zdolność do jednoczesnego posuwania się naprzód. Mnogość fake newsów i ich umiejętność zwiększania polaryzacji i manipulowania nią, upośledzają naszą zdolność do podejmowania z powodzeniem zbiorowych działań w związku z problemami, przed jakimi stoi ludzkość”, w tym miejscu aż czeka się na okrzyk „to Jude”, albo to „Wrogowie Klasy Robotniczej” i widzi się podstawiany wagon bydlęcy, który ma opornych przewieźć albo do obozu koncentracyjnego albo do łagru.

 

Opisując post covidowe wyzwania, zaczyna od pojęcia złożoności. Czym ona jest dla niego? „Złożoność to coś czego nie rozumiemy, albo trudno jest nam zrozumieć”. Taki jest obecnie otaczający na świat.

Kluczową cechą złożoności jest nieliniowość, która oznacza, „że zmiana tylko jednego komponentu systemu może spowodować zaskakujący i nieproporcjonalny efekt gdzie indziej”.

 

Nasz świat w ostatnich dekadach stał się niesamowicie złożony i nieliniowy. Dodatkowo, wszystko obecnie dzieje się szybciej, wytworzyła się kultura natychmiastowości. Wszystko musi się dziać tu i teraz.

 

W dalszej kolejności Schwab zajmuje się PKB, jako miernikiem wzrostu gospodarczego. W pełni się z nim zgadzam, że to fatalny wskaźnik nie uwzględniający wielu aspektów życia i wprowadzający w błąd,  jednak Schwab mnie zaskoczył, zachwycając się PKB per capita, czyli PKB dzielonym przez liczbę mieszkańców. Zachwyca się w tym miejscu Japonią, której PKB od dawna nie dosyć, że nie rośnie to nawet spada, że w przypadku PKB per capita ten wskaźnik rośnie, z powodu spadku ludności Japonii.

 

Krótko mówiąc wymieranie starej populacji i brak dzieci, z jego punktu widzenia to wspaniała wiadomość bo właściwie nie trzeba nic robić a wskaźniki nam rosną. Schwab propaguje w tym miejscu zawoalowaną formę depopulacji. Społeczeństwo Japonii nazywa za Shu Yamaguchi, „zakończeniem cywilizacji”, gdy tworzy się „społeczeństwo równiny” zamiast „społeczeństwa wspinaczki”. Czyli starcza degrengolada, brak idei, intelektualna stagnacja jest dla niego czymś dobrym i pożądanym. Zdaję sobie sprawę, że sam Schwab jest starym człowiekiem i być może drażnią go młode wilki depczące mu po piętach w WEF, lecz społeczeństwo starców nie jest czymś pozytywnym w żadnym aspekcie.

 

Niepokojącym zjawiskiem, na które często zwraca uwagę jest wzrastające zadłużenie, w 2021 roku zadłużenie publiczne świata wyniosło 100% (w 2023 roku 225% !!). W okresie tzw. pandemii rządy wypłaciły łącznie 17 trylionów dolarów !!! co było odpowiednikiem 16% światowego PKB.

 

„Długu rządowego nie można powiększać w nieskończoność, nie powodując poważnych problemów i w końcu trzeba go rozliczyć przez: 1. Wyższy wzrost, 2. Wyższą inflację lub 3. niespłacenie. Jeżeli nie pojawi się zdrowy, wyższy długoterminowy wzrost, może wystąpić toksyczne połączenie niskiego wzrostu i zwiększonej inflacji”.

 

„Banki centralne nie tylko tolerowały rosnące deficyty budżetowe, ale wręcz je ułatwiały. Gdy rządy zwiększały wydatki bez towarzyszącego temu zwiększenia podatków, wypuszczały obligacje, by finansować wynikający z tego deficyt. Z kolei banki centralne kupowały te obligacje od inwestorów w ramach programów rozluźniania ilościowego. W ten sposób obniżały stopy procentowe, na jakich pożyczały rządy.”

 

Jak napisał Sebastian Mallaby:

„Ministerstwo finansów sprzedające długi swojemu państwowemu bankowi centralnemu – z grubsza mówiąc – pożycza samo od siebie.”

 

Obecnie kraje mają poziom zadłużenia odpowiadający jedynie okresom wojen i Schwab zwraca uwagę, że „Kiedy stopy procentowe zaczną wzrastać, zrównoważenie długu będzie natychmiast zagrożone – koszty obsługi zadłużenia dla rządów mogą wtedy dramatycznie wzrosnąć.”

 

Co może przynieść świat niskiego wzrostu i wysokiego zadłużenia?

1.       Koniec zbieżności perspektyw rozwojowych między krajami bogatymi a ubogimi. W tym miejscu Schwab odpływa od rzeczywistości i serwuje bełkot na temat szczepień, że kraje biedne, mniej wszczepione później wrócą do normalności. Nie wiem co gorsze, to że on w to rzeczywiście wierzy czy może raczej próbuje uprawiać szczepionkową propagandę. Jednocześnie w ogóle nie przewidział obecnych wydarzeń, umknął mu BRICS, umknął mu obecny zastój gospodarczy Zachodu a wzrost gospodarczy globalnego Południa. Schwab i cały WEF okazali się ekonomicznymi ślepcami.

2.       Większość analityków i polityków nie przewidziała wzrostu inflacji w 2021 roku. Jestem w szoku, gdyż czytając ten rozdział okazuje się, że zarówno Schwab jak i ekonomiści nie rozumieją w ogóle przyczyn inflacji. Jego zdaniem powodem inflacji nie była podaż 17 trylionów dolarów bez pokrycia podczas covidu, lecz inflacja była „konsekwencją solidnego popytu uruchomionego przez odnowę i wynikającą z tego niemożliwość szybkiego dostosowania łańcuchów dostaw.” Serio twórca Światowego Forum Ekonomicznego nie słyszał o ilościowej teorii pieniądza?

3.       Ostatnie 15 lat charakteryzował „paradoks produktywności”, mimo rozwoju technologicznego w gospodarkach zachodnich produktywność nie wzrastała, a nawet spadała. Jednak Schwab uważa, że tym razem jednak czeka nas boom produktywności. To jest kolejny raz, gdy pisząc książkę trzy lata temu kompletnie nie przewidział tego co się stanie. O ile mogę zrozumieć, że nie przewidział wojen, to cały bezsens związany z Zielonym Ładem to przecież jego zasługa. Zielony Ład jest odpowiedzią na jego bełkot związany z redukcją CO2, czego skutkiem jest całkowity upadek gospodarczy Zachodu. Jak można być takim ignorantem, żeby nie przewidzieć skutków kryzysu energetycznego wywołanego przez samego siebie.

 

W dalszej części książki zajmuje się tzw. faktami i nauką w kwestii zmian klimatycznych. Słowo bezdyskusyjna staje się swoistą mantrą i zaklęciem, które stosuje.

„Jest bezdyskusyjne, że działalność człowieka ogrzała atmosferę, oceany i lądy.”

 

Po pierwsze to co on nazywa bezdyskusyjnym, jest wynikiem sztucznie wytworzonego consensusu naukowego i odgórnym wyciszeniem jakiejkolwiek dyskusji w tej kwestii. Nie ma żadnych danych na temat powiększenia się ekstremalnych warunków pogodowych, wręcz przeciwnie, jest ich coraz mniej, i to nawet wliczając pożary lasów w Australii, Kanadzie wywoływane przez ekobandytów, czyli tzw. aktywistów.

Wbrew temu co pisze, dane wcale nie pokazują sprawy jasno. Gdy pisze, że „w środowiskach naukowych nie ma raczej wątpliwości, że to dopiero początek i że zmiany klimatu będą coraz dotkliwsze w nadchodzących latach”, najzwyklej kłamie.

 

Tak samo, albo nie ma zielonego pojęcia albo kłamie jak z nut, pisząc że po przekroczeniu 350 cząstek CO2 na milion dotarliśmy do punku nasycania dla atmosfery. Jest to kompletna, nienaukowa wierutna bzdura. Jest wręcz przeciwnie, niższy poziom CO2 uniemożliwi efektywną fotosyntezę.

Kłamie również w kwestii pokrywy lodowej Antarktydy. Zachodnia Antarktyda topnieje ponieważ znajdują się pod nią czynne wulkany, w innych miejscach Antarktydy pokrywa jest coraz grubsza.

 

W tym miejscu zadaje pytanie: Co trzeba zrobić?

Jego zdaniem wyjście jest tylko jedno – dekarbonizacja, którą można osiągnąć nakładając gigantyczne podatki. Jego zdaniem do 2030 ceny węgla powinny wzrosnąć do 500 dolarów za tonę, a do 2050 do 1000 dolarów za tonę. Wyjściem mają być również zachęty dla niskoemisyjnej produkcji energii. Jego zdaniem aby osiągnąć cel zero emisji będzie potrzeba od 100 do 300 trylionów !!!! dolarów.

 

Jak każdy rasowy kolektywista, Schwab oczywiście nie podaje skąd mają się znaleźć te pieniądze, pewno z księżyca. Jego zdaniem w cały proces powinny się włączyć rządy, które mają również zająć się eliminacją CO2 z atmosfery.

 

W tekście zaczyna pojawiać się również drugie słowo zaklęcie: zrównoważony. Powiem szczerze, jak słyszę zrównoważony dostaję odruchów wymiotnych.

Schwab w tym miejscu piętnuje tzw. pasożytów, czyli kraje, które nie chcą brać udziału w tym szaleństwie. Schwab doskonale wie, że aby rewolucja się powiodła musi się rozszerzyć na cały świat, więc tak jak bolszewicy robi wszystko aby ją wyeksportować poza kraje Zachodu.

 

Tym co najbardziej uderza w wywodach Schwaba, to brak recepty na przyszłość. Nawołując do samoistnego zubożenia, ubóstwa energetycznego nie potrafi dać nic w zamian poza bełkotem o wiatrakach i solarach. Zdaje się nie rozumieć istoty poprzednich rewolucji przemysłowych, obecna rewolucja - Schwab już przestał w ogóle używać sformułowania Czwarta rewolucja przemysłowa i skupia się już tylko na konieczności przeciwdziałania zmianom klimatycznym - ma być narzucana odgórnie i jedyne co przynosi to biedę. Nigdy do tej pory do żadnej rewolucji gospodarczej nie trzeba było zmuszać ludzi, po prostu widzieli korzyści i sami chcieli mieć w nich udział.

 

Drugim aspektem jest brak wizji. Schwab nie ma nic w zamian. Nie ma silników na wodór, nie ma reaktorów termojądrowych, nie ma komputerów kwantowych, dosłownie nie ma nic. Mało tego, on nawet nie wzywa do ich skonstruowania, on nie mówi o nowej, taniej, masowej energii. Jedyne do czego wzywa, to do biedy i regresu cywilizacyjnego.

 

Oczywiście pod ręką ma winnych opóźnień.

Pierwsza grupa, to ci co nie wierzą Schwabowej nauce, czyli jak pisze „zaprzeczają ustaleniom naukowym”. Jasno widać, dlaczego tak bardzo jest wytworzenie medialnego tzw. consensusu naukowego. Nie może być miejsca na rzetelną dyskusję naukową, na jakiekolwiek wątpliwości. Kwestie klimatyczne stały się quasi religijnym dogmatem.

 

Przechodząc do kwestii geopolitycznych, Schwab boleje nad rywalizacją pomiędzy USA a Chinami uniemożliwiającą wspólną politykę klimatyczną.

Ubolewa nad „deficytem globalnego porządku”. Boi się „epoki entropii”, w której świat robi się coraz bardziej niebezpieczny i niezrozumiały. Zgadzam się z nim w sensie tej wypowiedzi, lecz Schwab jest tym zmartwiony z innego powodu niż ogół ludzkości. Jemu marzy się totalitarny rząd światowy, w którym cała ludzkość tkwi w zniewoleniu.

 

Stany Zjednoczone znajdują się po okresie globalnej dominacji w procesie „strategicznego kurczenia”. Ferguson trafnie ujął to co się obecnie dzieje: „wycofywanie się z globalnej dominacji rzadko jest procesem pokojowym”. Chiny natomiast zaczynają walczyć o równorzędną pozycję w stosunku do USA.

 

Ray Dalio zauważył:

„Jest pięć rodzajów wojny, nie we wszystkich się strzela. Jest wojna handlowa, wojna technologiczna, wojna geopolityczna, wojna kapitałowa i może być wojna militarna. Zdecydowanie znajdujemy się w różnych stadiach pierwszych czterech i mamy dobry powód, by martwić się o piątą”

To samo powtarza gen. Spalding.

 

Trochę dziwi, że Schwab w ogóle nie przewidział wojny na Ukrainie i nie zauważył napięć pomiędzy Iranem a Izraelem, W swoich kalkulacjach pominął w ogóle również Rosję i BRICS.

 

Przechodząc do społeczeństw zwraca uwagę na coraz większe rozwarstwienie.

„Wydaje się, że w bogatych krajach zamożność jest coraz trudniejsza do osiągnięcia i że przesadne zadłużenie skazuje wiele osób na życie w nieszczęściu.

Głębokie poczucie niesprawiedliwości ogarnia znaczną część świata. Coraz bardziej oczywista staje się prawda, że dla tych, którzy urodzili się ubodzy, wspinaczka po drabinie społecznej jest znacznie trudniejsza niż w niedawnej przeszłości”

 

Jaka jest jego recepta? Jeszcze większa bieda i nierówności z powodu ubóstwa energetycznego.

Obecnie 76% zasobów świata jest w rękach górnych 10% ludzi, udział dolnych 50% to od 10 do 15% zasobów. Pomiędzy 1995 a 2021 rokiem, 1% najbogatszych przejęło 38% wzrostu zamożności, podczas gdy dolne 50%, zaledwie 2%. W tym okresie, globalne górne 0,1% zwiększyło swoje bogactwo z 7 do 11%.

 

W tym miejscu Schwab pisze o wzroście nierówności będącym rzekomo wynikiem covid, zdaje się zapominać, że było to spowodowane politykę lockdownów zalecaną właśnie przez niego. Zwraca również uwagę na coraz większą korupcję, szczególnie na szczytach władzy.  Na wytworzenie się systemu „legalnej korupcji”.

 

Schwab zdaje się nie rozumieć również przyczyn masowych protestów przeciw cowidowym restrykcjom, nie rozumie walki o wolność osobistą.

 

Przechodząc do technologii, zachwyca się sztucznym środowiskiem metaverse, swoistym narkotycznym snem dla ubogich mas, podziwia AI pomija jednak w ogóle, reaktory termojądrowe. Całkowicie nie wykazuje zainteresowania kwestiami energetycznymi.

 

Najbardziej jak bardzo Schwab się pomylił widać w kwestii syntetycznej biologii. Wprost pieje z zachwytu gdy się rozpisuje na temat szczepionek mRNA, o których teraz już wiemy, że są najbardziej toksycznym produktem leczniczym w dziejach, że powodują zakrzepicę, przyczyniają się do udarów, rozwalają układ immunologiczny, są zanieczyszczone obcym DNA w wyniku czego są kancerogenne.

 

Gdy Schwab pisze: „Potencjał tak prometejskich technologii wydaje się oszałamiający i nieskończony”, my dwa lata później wiemy, że to jest jedna wielka medyczna katastrofa.

 

Przy okazji modyfikacji genetycznych związanych ze szczepionkami mRNA dotyka jednak bardzo ważnych kwestii.

„Co będzie, jeśli poprawimy lub przedłużymy życie tylko tych, których na to stać? A co, jeżeli zaczniemy dyskryminować ludzi, opierając się na informacjach genetycznych? Co, jeżeli niedługo każdy będzie mógł zrobić wirusa z niczego? Co, jeżeli manipulacja genetyczna embrionów przed implantacją doprowadzi do eugeniki? Co, jeżeli kraj albo złowroga grupa postanowi wyprodukować niebezpieczny, nieznany syntetyczny patogen? Co, jeżeli następna pandemia powstanie w laboratorium?”

 

W trzeciej części książki Schwab w oparciu o rozmowy z naukowcami, próbuje udzielić odpowiedzi, co mamy robić?

Gdy Schwab pisze: „Znaleźliśmy się w środku gwałtownego tworzenia od nowa, zmieniania w biegu wielu spośród zasad rządzących naszymi gospodarkami i społeczeństwami” Muszę się z nim w pełni zgodzić, z tym, że nie odpowiadają mi rozwiązania proponowane przez niego i WEF.

 

Pisząc dalej dochodzi do smutnego dla niego wniosku: „Obecnie wydaje się, że szansa na ogólne porozumienie czy powszechną solidarność w sprawie globalnych wyzwań, jest niewielka (a i tak maleje)”. Nie będę ukrywał, że niezmiernie ucieszyły mnie jego słowa, tym bardziej, że pisał je przed wojną na Ukrainie i wojną w Gazie.

 

Martin Wolf napisał: „Jeżeli mamy się cieszyć pokojem, rozkwitać oraz chronić naszą planetę, musimy pogodzić się z tym, że choć się nie zgadzamy, jednak nadal współpracujemy. Nie ma żadnej rozsądnej alternatywy”.

 

W wizji przyszłości dominuje bełkot o zrównoważeniu, inkluzywności ale pojawia się novum, problem dekarbonizacji. Zaczynają się pojawiać oderwane od rzeczywistości wizje: poza drastycznym zwiększeniem opłat za prawa do emisji, proponuje płacenie krajom za niewydobywanie paliw kopalnych, które posiadają, płacenie za pobieranie węgla z atmosfery. Nigdzie jednak Schwab nie pisze, skąd na to wszystko miałyby się brać pieniądze. Dodam astronomiczne pieniądze.

 

W dalszej części podejmuje temat geoinżynierii, której fatalne skutki widzieliśmy ostatnio w Dubaju i Omanie.

 

Pisząc o wartościach i moralności, okazuje się, że nie zna żadnych prawdziwych wartości, jest jakimś moralnym kaleką, dla niego jedynymi wartościami są degradacja środowiska i zmiany klimatyczne. W ogóle jest ogarnięty obsesją na punkcie zmian klimatycznych.

Pomstuje na sceptycyzm klimatyczny. Dla Schwaba populizm, sceptycyzm klimatyczny, niezgoda ludzi na zubożenie jest głównym wrogiem. Przekłamuje dane dotyczące produkcji żywności, jak każdy rasowy maltuzjanin głosi nadchodzący głód, zupełnie pomijając fakt, że produkcja żywności ciągle wzrasta. Zdaje się nie mieć pojęcia skąd się biorą baterie do aut elektrycznych, nie widzi problemu z ich utylizacją także z zapotrzebowaniem na prąd w celu ich ładowania. Cały czas prawi komunały nie podając żadnych konkretów dotyczących kosztów transformacji. Jego zdaniem Unia będzie potrzebowała na wprowadzenie Green Deal’u kosztów inwestycji w wysokości 260 miliardów euro rocznie. Mówiąc jak rasowy socjalista, że część kosztów poniosą same firmy, zdaje się nie rozumieć, że skutkiem tego będzie emigracja przemysłu z Europy do Azji oraz, że koszty ostatecznie i tak spadną na zwykłych ludzi.

 

„Uważam, że pomysł, aby do roku 2050 sześć miliardów Azjatów mogło żyć – lub dążyło do tego, by żyć – jak Europejczycy i Amerykanie dzięki konsumpcji, czyli model intensywnego zużycia zasobów, jest w zasadzie jednym wielkim kłamstwem.” Krótko mówiąc jego wizja zrównoważonej przyszłości to wizja biedy i nędzy, dodatkowo połączonej z duchem neokolonializmu.

 

W dalszej części Schwab propaguje potrzebę wzmocnienia rządu, bo tylko w ten sposób jego zdaniem, będzie można przeprowadzić pożądane zmiany. W gruncie rzeczy naszym oczom wyłania się narodowosocjalistyczny Zwangswirtschaft. Jak pisał von Mises:

„Te wszystkie dyskusje typu „państwo powinno zrobić to czy tamto” w ostatecznym rachunku oznaczają: policja powinna zmusić konsumentów do innego zachowania niż, to gdyby postępowali spontanicznie.”

 

Klaus Schwab jest przesiąknięty duchem narodowego socjalizmu i jego koncepcją kapitalizmu państwowego. Sposób w jaki opisuje rolę biznesu w gospodarce, konieczności jego współdziałania ze społeczeństwem, realizowania dodatkowych społecznie użytecznych zadań, jest wizją stricte nazistowską.



 

17 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page