top of page

Totalitarna paranoja w amoku: pandemie, blokady i stan wojenny


The Rutheford Institute

John W. Whitehead & Nisha Whitehead - Totalitarian Paranoia Run Amok: Pandemics, Lockdowns & Martial Law



Dawno, dawno temu istniał rząd tak paranoiczny w kwestii swojej władzy, że traktował wszystkich i wszystko jako zagrożenie i powód do rozszerzenia swoich uprawnień. Niestety, obywatele tego narodu wierzyli we wszystko, co im powiedział ich rząd, i cierpieli za to.


Kiedy terroryści zaatakowali kraj, a rząd wydał masowe prawa mające na celu utorowanie drogi dla państwa inwigilacji, ludzie wierzyli, że zrobiono to tylko po to, by zapewnić im bezpieczeństwo. Nieliczni, którzy się nie zgadzali, zostali nazwani zdrajcami.



Kiedy rząd prowadził kosztowne wojny prewencyjne z obcymi krajami, twierdząc, że konieczna jest ochrona narodu, obywatele w to uwierzyli. A kiedy rząd przyniósł broń i taktykę wojenną do domu, aby użyć jej przeciwko ludności, twierdząc, że jest to tylko sposób na recykling starego sprzętu, ludzie też w to wierzyli. Nieliczni, którzy się nie zgadzali, zostali oznaczeni jako niepatriotyczni.


Kiedy rząd szpiegował własnych obywateli, twierdząc, że szukają wśród nich ukrywających się terrorystów, ludzie w to uwierzyli. A kiedy rząd zaczął śledzić ruchy obywateli, monitorować ich wydatki, podglądać ich media społecznościowe i przeprowadzać ankiety na temat ich nawyków – rzekomo w celu usprawnienia ich życia – ludzie też w to wierzyli. Nieliczni, którzy się z tym nie zgodzili, zostali nazwani paranoikami.


Kiedy rząd zezwolił prywatnym firmom przejąć przemysł więzienny i zgodził się na utrzymanie pełnych więzień, uzasadniając to jako środek oszczędnościowy, ludzie im uwierzyli. A kiedy rząd zaczął aresztować i wsadzać do więzienia ludzi za drobne wykroczenia, twierdząc, że jedynym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa społeczności jest bycie twardym wobec przestępczości, ludzie też w to wierzyli. Nieliczni, którzy się nie zgadzali, zostali nazwani miękkimi wobec przestępczości.


Kiedy rząd wynajął aktorów kryzysowych do wzięcia udziału w ćwiczeniach dotyczących katastrof, nigdy nie informując opinii publicznej o tym, jakie „katastrofy” zostały zainscenizowane, ludzie naprawdę wierzyli, że zostali zaatakowani. A kiedy rząd upierał się, że potrzebuje większych uprawnień, aby zapobiec powtórzeniu się takich ataków, ludzie też w to wierzyli. Nielicznym, którzy się nie zgadzali, kazano się zamknąć lub opuścić kraj.


Kiedy rząd zaczął przeprowadzać tajne ćwiczenia wojskowe w całym kraju, twierdząc, że konieczne jest przeszkolenie żołnierzy do zagranicznych walk, większość ludzi im uwierzyła. Nieliczni, którzy się nie zgadzali, obawiając się, że być może nie wszystko było tym, czym się wydawało, zostali zakrzyczani jako teoretycy spiskowi i znachorów.


Kiedy przywódcy rządowi zamknęli naród, twierdząc, że jest to jedyny sposób, aby zapobiec zarażeniu ludności przez nieznany wirus, ludzie w to uwierzyli i przestrzegali nakazów i kwarantanny. Nieliczni, którzy sprzeciwiali się lub wyrażali sceptycyzm wobec rządowych edyktów, zostali potępieni jako egoistyczni i niebezpieczni oraz uciszeni w mediach społecznościowych.


Kiedy rząd rozszerzył swoją wojnę z terroryzmem o krajowych terrorystów, ludzie wierzyli, że celem będą tylko brutalni ekstremiści. Nie wiedzieli, że każdego, kto krytykuje rząd, można uznać za ekstremistę.


Zanim rząd zaczął wykorzystywać znacjonalizowaną policję i wojsko do rutynowego zamykania kraju, obywatele tak przyzwyczaili się do takich stanów wyjątkowych, że ledwo zauważyli mury więzienne, które wyrosły wokół nich.

Teraz każda bajka ma morał, a morałem tej historii jest wystrzeganie się każdego, kto nakłania cię do ignorowania twoich lepszych instynktów i ślepego zaufania, że ​​rządowi zależy na twoim najlepszym interesie.


Innymi słowy, jeśli coś wygląda na kłopoty i pachnie jak kłopoty, możesz się założyć, że nadciągają kłopoty.


Niestety, rządowi w pełni udało się przekalibrować naszą ogólną niechęć do wszystkiego, co zbyt jawnie pachnie tyranią.


W końcu, niczym przysłowiowe gotujące się żaby, rząd od lat stopniowo przyzwyczaja nas do widma państwa policyjnego: zmilitaryzowanej policji. Oddziały zamieszek. Sprzęt kamuflażowy. Czarne mundury. Pojazdy opancerzone. Masowe aresztowania. Gaz pieprzowy. Gaz łzawiący. Pałki. Wyszukiwanie pasków. Kamery nadzoru. Kamizelki z kevlaru . Drony. Zabójcza broń. Mniej niż śmiertelna broń wystrzelona ze śmiercionośną siłą. Gumowe naboje. Armatki wodne. Granaty ogłuszające. Aresztowania dziennikarzy. Taktyka kontroli tłumu . Taktyka zastraszania. Brutalność.


W ten sposób przygotowujesz ludność do dobrowolnego, a nawet wdzięcznego zaakceptowania państwa policyjnego.


Nie przerażasz ich, dokonując dramatycznych zmian. Raczej przyzwyczajasz ich powoli do murów więzienia. Przekonaj obywateli, że ich mury więzienne mają na celu jedynie zapewnienie im bezpieczeństwa i niebezpieczeństwa. Znieczulić ich na przemoc, przyzwyczaić ich do obecności wojskowej w ich społecznościach i przekonać ich, że tylko zmilitaryzowany rząd może zmienić pozornie beznadziejną trajektorię narodu.

To już się dzieje.

Widok policjantów w kamizelkach kuloodpornych i maskach przeciwgazowych, dzierżących półautomatyczne karabiny i eskortujących pojazd opancerzony przez zatłoczoną ulicę, scena porównywana do „ patrolu wojskowego przez wrogie miasto ”, nie wywołuje już niepokoju wśród ogółu społeczeństwa.


Daliśmy się zaaklimatyzować do okazjonalnego zamykania budynków rządowych, ćwiczeń wojskowych w małych miasteczkach, aby siły specjalne mogły przejść „ realistyczne szkolenie wojskowe ” na „wrogim” terytorium, oraz ćwiczeń szkoleniowych Live Active Shooter Drill , przeprowadzanych na w szkołach, w centrach handlowych i w transporcie publicznym, co może oszukać funkcjonariuszy organów ścigania, uczniów, nauczycieli i osoby postronne, by myśleli, że to prawdziwy kryzys.

Mimo to nie można powiedzieć, że nie byliśmy ostrzegani.


W 2008 roku raport Army War College ujawnił, że „powszechna przemoc cywilna w Stanach Zjednoczonych zmusiłaby establishment obronny do zmiany priorytetów w ekstremis, aby bronić podstawowego porządku wewnętrznego i bezpieczeństwa ludzkiego”. 44-stronicowy raport ostrzegał, że potencjalne przyczyny takich niepokojów społecznych mogą obejmować kolejny atak terrorystyczny, „nieprzewidziane załamanie gospodarcze, utratę funkcjonowania porządku politycznego i prawnego , celowy opór lub rebelię wewnętrzną, wszechobecne sytuacje zagrożenia zdrowia publicznego oraz katastrofalne skutki naturalne i katastrofy ludzkie”.


W 2009 r. pojawiły się raporty Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w których wzywano rząd do poddania prawicowych i lewicowych aktywistów oraz weteranów wojskowych pełnej inwigilacji przed dokonaniem przestępstwa.


W międzyczasie rząd gromadzi arsenał broni wojskowej, w tym pociski z pustymi końcówkami, do użytku krajowego oraz do wyposażania i szkolenia swoich „żołnierzy” do wojny. Nawet agencje rządowe pełniące w dużej mierze funkcje administracyjne, takie jak Food and Drug Administration, Department of Veterans Affairs i Smithsonian, nabywały kamizelki kuloodporne, hełmy i tarcze przeznaczone do zamieszek, wyrzutnie oraz policyjną broń palną i amunicję. W rzeczywistości jest teraz co najmniej 120 000 uzbrojonych agentów federalnych noszących taką broń , którzy mają uprawnienia do aresztowania.


Dopełnieniem tej nastawionej na zysk kampanii mającej na celu przekształcenie obywateli amerykańskich we wrogich bojowników (a Ameryki w pole bitwy) jest sektor technologiczny, który zmówił się z rządem, aby stworzyć Wielkiego Brata, który jest wszechwiedzący, wszechwidzący i nieunikniony . Nie tylko drony, centra fuzyjne , czytniki tablic rejestracyjnych, urządzenia płaszczki i NSA musisz się martwić. Jesteś również śledzony przez czarne skrzynki w samochodach , telefonie komórkowym, inteligentnych urządzeniach w domu, kartach lojalnościowych w sklepach spożywczych, kontach w mediach społecznościowych, kartach kredytowych, usługach przesyłania strumieniowego, takich jak Netflix, Amazon i kontach czytników e-booków.


A do tego są ćwiczenia wojskowe, które w ostatnich latach odbywają się na amerykańskiej ziemi .


W ostatnim „ niekonwencjonalnym ćwiczeniu wojennym ”, nazwanym „Robin Sage”, żołnierze sił specjalnych będą walczyć z doświadczonymi „bojownikami o wolność” w „realistycznej” wojnie partyzanckiej w dwudziestu hrabstwach Północnej Karoliny.

Robin Sage podąża za innymi tego typu ćwiczeniami wojskowymi , w tym Jade Helm, w których uczestniczyło Dowództwo Operacji Specjalnych Armii USA, Navy Seals, Siły Powietrzne Special Operations, Marine Special Operations Command, Marine Expeditionary Units, 82. Dywizja Powietrznodesantowa i inne partnerzy międzyagencyjni.

Według rządu te zaplanowane ćwiczenia wojskowe mają na celu przetestowanie i przećwiczenie niekonwencjonalnych działań wojennych , w tym między innymi wojny partyzanckiej, działalności wywrotowej, sabotażu, działań wywiadowczych i niekonwencjonalnego wspomaganego odzyskiwania.

Szkolenie, znane jako Realistyczne Szkolenie Wojskowe (RMT), ponieważ będzie prowadzone poza własnością federalną, jest prowadzone zarówno na gruntach publicznych, jak i prywatnych, z lokalizacjami oznaczonymi jako „terytorium wrogie”, zezwalające, niepewne (przyjazne nachylenie) lub niepewne (pochylając się wrogo).


To wojna psychologiczna w najbardziej wyrafinowanym wydaniu.


Dodaj te ćwiczenia wojskowe do listy innych niepokojących wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich 30 lat lub dłużej, i nagle ogólny obraz wydaje się o wiele bardziej złowieszczy: ekspansja kompleksu wojskowo-przemysłowego i jego wpływy w Waszyngtonie, szalejąca inwigilacja, finansowane przez korporacje wybory i drzwi obrotowe między lobbystami a wybieralnymi urzędnikami, zmilitaryzowana policja, utrata naszych wolności, niesprawiedliwość sądów, sprywatyzowane więzienia, blokady szkół, rewizje na poboczach dróg, wojskowe musztry, centra fuzji i jednoczesne łączenie wszystkich gałęzi organów ścigania (federalnego, stanowego i lokalnego), gromadzenie amunicji przez różne agencje rządowe, ćwiczenia strzeleckie, które są nie do odróżnienia od rzeczywistych kryzysów, gospodarka flirtująca z bliskim upadkiem, narastające niepokoje społeczne, eksperymenty społeczno-psychologiczne przeprowadzane przez agencje rządowe itp.


A potem masz makiaweliczne plany rządu mające na celu uwolnienie wszelkiego rodzaju niebezpieczeństw na niczego niepodejrzewającą ludność, a następnie domaganie się dodatkowych uprawnień w celu ochrony „my, ludzi” przed zagrożeniami. Prawie każde zagrożenie bezpieczeństwa narodowego, z którym rząd ma większe uprawnienia w celu zwalczania – przez cały czas podważając wolności obywateli amerykańskich – zostało w taki czy inny sposób wyprodukowane przez rząd.

To, co widzieliśmy rozgrywające się przed nami, jest czymś więcej niż tylko totalitarną paranoją wpadającą w amok.

To, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku lat, było testem na to, jak dobrze „my, naród”, przyswoiliśmy lekcje rządu dotyczące przestrzegania, strachu i taktyki państwa policyjnego; test, aby zobaczyć, jak szybko „my, naród” będziemy maszerować zgodnie z dyktatem rządu, bez zadawania pytań; oraz test, aby zobaczyć, jak mały opór „my, naród” postawimy przed przejęciem władzy przez rząd w imię bezpieczeństwa narodowego.

Co najważniejsze, był to test sprawdzający, czy Konstytucja — i nasze zobowiązanie do przestrzegania zasad zapisanych w Karcie Praw — zdoła przetrwać kryzys krajowy i prawdziwy stan wyjątkowy.


Oblaliśmy test fatalnie.


Uczyniliśmy też zbyt łatwym rządowi, który ciężko pracował nad destabilizacją, aby zablokować naród.

Zapamiętaj moje słowa, szykują się kłopoty.


Film szkoleniowy trwa tylko pięć minut, ale wiele mówi o sposobie myślenia rządu, sposobie postrzegania obywateli oraz o tak zwanych „problemach”, na które rząd musi być przygotowany w najbliższej przyszłości poprzez wykorzystanie stanu wojennego.

Jeszcze bardziej niepokojące jest jednak to, czego ten film wojskowy nie mówi o Konstytucji, o prawach obywateli i o niebezpieczeństwach zamknięcia narodu i użycia wojska do rozwiązywania problemów politycznych i społecznych.


Film szkoleniowy przewiduje, że do 2030 r. rozpęta się piekło — czyli za zaledwie osiem krótkich lat — ale już teraz jesteśmy świadkami załamania się społeczeństwa praktycznie na każdym froncie.


Znaki niebezpieczeństwa wykrzykują wiadomość


Rząd przewiduje kłopoty (czytaj: niepokoje społeczne), które są kodem wszystkiego, co kwestionuje autorytet, bogactwo i władzę rządu.

Według wideo szkoleniowego Pentagonu stworzonego przez Armię dla Dowództwa Operacji Specjalnych USA, rząd USA przygotowuje swoje siły zbrojne do rozwiązywania przyszłych wewnętrznych problemów politycznych i społecznych.

To, o czym tak naprawdę mówią, to stan wojenny, opakowany w dobre intencje i nadrzędną troskę o bezpieczeństwo narodu.

Mrożący krew w żyłach pięciominutowy film szkoleniowy, uzyskany przez The Intercept na wniosek FOIA i udostępniony online , maluje złowieszczy obraz przyszłości – przyszłości, do której przygotowuje się wojsko – nękanej przez „siatki przestępcze”, „infrastrukturę niespełniającą norm” napięcia religijne i etniczne”, „ubożenie, slumsy”, „otwarte wysypiska śmieci, przeciążone kanały ściekowe”, „rosnąca masa bezrobotnych” i miejski krajobraz, w którym zamożna elita ekonomiczna musi być chroniona przed zubożeniem .

A potem przychodzi kicker. Trzy i pół minuty na dystopijną wizję Pentagonu „świata miejskich pejzaży w stylu Roberta Kaplana — brutalnych i anarchicznych supermiast wypełnionych gangami zdziczałej młodości, niespokojną podklasą, przestępczymi syndykatami i bandami złośliwych hakerów”, złowieszczy głos narratora mówi o potrzebie „odwadniania bagien”.


Rząd chce użyć wojska, aby osuszyć bagna futurystycznych amerykańskich miast z „niekombatantów i zaangażować pozostałych adwersarzy w intensywny konflikt wewnątrz”. A kim są ci niekombatanci, wojskowy termin odnoszący się do cywilów, którzy nie są zaangażowani w walkę? Według Pentagonu są „przeciwnikami”. Są „zagrożeniami”.


Są „wrogiem”.


Są to ludzie, którzy nie popierają rządu, ludzie żyjący w szybko rozwijających się społecznościach miejskich, ludzie, którzy mogą być mniej zamożni ekonomicznie niż rząd i elita korporacyjna, ludzie, którzy angażują się w protesty, ludzie, którzy są bezrobotni, ludzie, którzy angażują się w przestępczość (zgodnie z szybko rozwijającą się, zbyt szeroką definicją tego, co stanowi przestępstwo).

Innymi słowy, w oczach armii amerykańskiej osoby nie biorące udziału w walce to obywatele amerykańscy, czyli krajowi ekstremiści, czyli bojownicy wroga, których należy zidentyfikować, namierzyć, zatrzymać, powstrzymać i, jeśli to konieczne, wyeliminować.

W przyszłości, którą wyobraził sobie Pentagon, wszelkie zbudowane mury i więzienia będą wykorzystywane do ochrony elity społecznej – posiadaczy – przed nieposiadającymi.

Jeśli jeszcze tego nie rozgryzłeś, my, ludzie , należymy do tej kategorii.


Nagle wydarzenia ostatnich lat nabierają sensu: inwazyjna inwigilacja, doniesienia o ekstremizmach, niepokoje społeczne, protesty, strzelaniny, zamachy bombowe, ćwiczenia wojskowe i ćwiczenia strzeleckie, kolorowe alarmy i oceny zagrożeń. centra fuzyjne, przekształcenie lokalnej policji w rozszerzenie wojska, dystrybucja sprzętu wojskowego i broni do lokalnych sił policyjnych, rządowe bazy danych zawierające nazwiska dysydentów i potencjalnych awanturników.


Rząd systematycznie zamyka naród i wprowadza nas w stan wojenny.


W ten sposób przygotowujesz ludność do dobrowolnego, a nawet wdzięcznego zaakceptowania państwa policyjnego.


Jak zauważył nazistowski feldmarszałek Hermann Goering podczas procesów norymberskich:

Zawsze łatwo jest wciągnąć ludzi, niezależnie od tego, czy jest to demokracja, czy dyktatura faszystowska, parlament, czy dyktatura komunistyczna. Głos lub brak głosu, ludzie zawsze mogą zostać sprowadzeni na licytację przywódców. To jest łatwe. Wystarczy powiedzieć im, że są atakowani, i potępić pacyfistów za brak patriotyzmu i narażenie kraju na niebezpieczeństwo. Działa tak samo w każdym kraju.


Rzeczywiście działa tak samo w każdym kraju.


Czas się obudzić i przestać być oszukiwanym przez rządową propagandę.


Pamiętajcie, mówiąc „rząd”, nie mam na myśli wysoce partyjnej, dwupartyjnej biurokracji republikanów i demokratów.


Jak wyjaśniam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People oraz w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries , mam na myśli „rząd” przez duże „R”, głęboko zakorzenione Głębokie Państwo, na które wybory nie mają wpływu. , niezmieniony przez ruchy populistyczne i znajdujący się poza zasięgiem prawa. Mam na myśli korporacyjną, zmilitaryzowaną, zakorzenioną biurokrację, która jest w pełni operacyjna i obsadzona przez niewybieralnych urzędników, którzy w istocie kierują krajem i nawołują do Waszyngtonu, bez względu na to, kto zasiada w Białym Domu.


Ostrzegam: w przyszłości przewidzianej przez rząd nie będziemy postrzegani jako Republikanie czy Demokraci. Raczej „my, naród”, wszyscy będziemy wrogami państwa.




42 wyświetlenia0 komentarzy

Comments


bottom of page