Św. Jan
„Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy /tak/ płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego.
Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego!”
Z ostatnim dniem, dniem Zmartwychwstania miałem problem. Trudno mi było wybrać film, który moim zdaniem mógłby nawiązywać do tego najważniejszego dnia Wielkiego Tygodnia. Ostatecznie wybrałem K2 w reżyserii Franca Roddama, z Michaelem Biehnem i Matem Cravenem w rolach głównych. Obraz ilustruje genialna muzyka skomponowana przez Hansa Zimmera. Z wszystkich ścieżek dźwiękowych Zimmera, ta dwuczęściowa suita od zawsze jest moją ulubioną. Ascent i Descent są niesamowitymi utworami, świetnie ilustrują to co się dzieje na ekranie.
Film opowiada o pierwszym wejściu himalaistów amerykańskich na najtrudniejszy do zdobycia szczyt świata, znajdujący się w Karakorum, K2.
Moją ulubioną postacią jest grany przez Biehna, Taylor Brooks. Oglądając film, widać jego wewnętrzną przemianę. Początkowo jest nie do zniesienia. Bogaty, dobrze zarabiający prawnik, wysportowany, przystojny, będący dla siebie jednocześnie okrętem, sterem i żeglarzem, skrajny egocentryk może działać na nerwy. Jest wkurzający ale mimo wszystko wzbudza sympatię. Jest jak żywe srebro, ciągle w ruchu, nie widzący świata poza swoimi celami. Wykorzystuje śmierć dwójki himalaistów aby wskoczyć na ich miejsce na pierwszą amerykańską wyprawę na K2.
Podczas wyprawy początkowo wzbudza coraz mniej sympatii. Jest arogancki. Inni ludzie się dla niego nie liczą. Nie dlatego, że ich nie lubi, lecz dlatego, że dla niego liczy się tylko cel, a celem jest wejście na K2. Jeśli ktoś stoi na drodze, po prostu przechodzi po nim, traktując go jak jedną z wielu przeszkód.
Gdy ze swoim jedynym przyjacielem Haroldem siedzą w namiocie, Taylor czyta Sztukę wojny. W pewnej chwili zadaje Haroldowi pytanie:
- Opracowałeś strategię?
Harold odpowiada: A jaka jest Twoja strategia?
- Moja strategia jest tylko moja, Tobie się nie przyda. Nikt nie wejdzie za Ciebie na górę.
Następnie dodaje:
- Gdyby do czegoś doszło, musisz radzić sobie sam.
Wszystko może się zdarzyć, licz tylko na siebie.
Muszę przyznać, że z powodu tych słów Taylor zawsze wzbudzał moją sympatię. Nie liczy na nikogo poza samym sobą. Nie użala się, nie stęka. Po prostu robi swoje. Jest coś charyzmatycznego w jego postaci.
Gdy Harold mu zarzuca, że zachował się jak dupek, ponieważ zaczął palić pieniądze dla tragarzy gdy ci nie chcieli iść dalej, odpowiada:
- To nie ja stworzyłem ten świat. Po prostu staram się jakoś na nim przeżyć.
Harold mu odpowiada: Wszyscy tworzymy ten świat.
W trakcie wyprawy okazuje się, że ich dwójka jest najlepiej przygotowana do wejścia. Po śmierci głównej pary to oni ostatecznie zdobywają szczyt.
Zejście okazuje się jednak o wiele gorsze od wejścia. Harold w trakcie spada i łamie nogę. Wtedy okazuje się, że wbrew temu co mówił, Taylor nie zamierza go zostawić. Mimo, że grozi to śmiercią ściąga przyjaciela w dół. Następuje w nim osobista przemiana. Z egoistycznego dupka przeradza się w bohatera zdolnego do każdego poświęcenia.
Właśnie z powodu Taylora wybrałem ten film na Święto Zmartwychwstania. Taylor na szczycie narodził się na nowo, stał się innym człowiekiem, zdolnym do najwyższych poświęceń. Odrodził się. Na szczycie K2 znajdujące się w nim dobro ostatecznie zwyciężyło.
Widziałem ten film kilkanaście razy ale nadal uwielbiam na niego patrzeć, uwielbiam słuchać jego ścieżki dźwiękowej. Może dlatego, że kocham góry, może to one powodują, że czuję jakieś dziwne uczucie bliskości. A może dlatego, że postać Taylora w jakiś sposób jest mi bliska. Nie wiem. Nie jestem w stanie odpowiedzieć dlaczego.
Ale uważam, że ten film jest odpowiednim zakończeniem całego cyklu, który prezentowałem.
To ostatni film. Dzisiaj Wielkanoc.
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy umartwiali się czytając moje przemyślenia, to naprawdę miłe, że poświęciliście swój czas. Mam nadzieję, że te filmy, które wybrałem skłoniły Was do refleksji i pozwoliły choć w minimalny sposób wczuć się w wydarzenia Wielkiego Tygodnia. Dla mnie to miłe, że nie musiałem wędrować sam.
Z okazji Świąt, życzę Wam wszystkiego dobrego, szczęścia, pokoju (nigdy nie myślałem, ze akurat tego będę życzył), zdrowia a przede wszystkim, żeby ten Świat, to dobro w nim, zmartwychwstało i pokonało ciemność i zło, które go ogarnęły.
Wesołych Świąt
Comments