top of page

Wojna na Ukrainie po dwóch latach.

Dwa lata temu, po dwóch tygodniach walk na Ukrainie napisałem artykuł: „Wojna Rosji z Ukrainą z perspektywy historyka. Działania zbrojne”. W sumie trochę zainteresował ludzi, nawet jeden z ówczesnych moich znajomych a piszący do Onetu nie mógł utrzymać nerwów na wodzy, co nie będę ukrywał, sprawiło mi wtedy bardzo wiele satysfakcji.

 

Minęły dwa lata i okazało się, że w odróżnieniu od wojskowych ekspertów o wiele więcej widziałem i przewidziałem. Zmienił się również mój stosunek do samej wojny, do Ukrainy, do rządu ukraińskiego. Powiem, krótko za dużo widziałem.

 



Ale chciałbym zacząć od naszych ekspertów. Poraziła mnie ignorancja, którą się wykazali generałowie i pułkownicy, w tym sławetnego Gromu, początkowo myślałem, że są zatrudnieni jako agenci wpływu, jednak z każdym upływającym miesiącem otwierałem coraz szerzej oczy widząc, że to rzeczywiście ignorancja a nie siła pieniądza. Jak można być wysokim oficerem i czerpać wiedzę na temat wojny, z ukraińskiej tuby propagandowej. Gdy wyżsi oficerowie wykazywali się wiedzą na poziomie sprostytuowanego dziennikarza głównego ścieku, mój kolega, kapitan lotnictwa wojskowego, po ośmiu misjach w Afganistanie i Iraku, powiedział mi od razu: „Darek ta wojna będzie się ciągnąć latami, Ukraina nie ma szans wygrać a Rosja będzie walczyć aż do końca. Po drugie, nikt nie wie, ilu do Polski wjechało szpionów, w wyniku całkowitego otwarcia granicy z Ukrainą.” Okazało się, że on jedyny miał rację.

 



Jeśli chodzi o armię ukraińską, od samego początku zachowywała się jakby walczyła w obcym sobie terenie. Lokowanie wyrzutni rakiet przeciwlotniczych w centrach handlowych, na osiedlach, stacjonowanie jednostek w szkołach, przedszkolach. Armia ukraińska robiła wszystko aby zwiększyć straty wśród ludności cywilnej, gdyż każdy atak rosyjski siłą rzeczy powodował straty wśród cywilów. Nigdy w historii, żadna armia nie kryła się za swoimi dziećmi. Pisał o tym nawet raport UNICEF.

 

Dalej, zdziczenie armii ukraińskiej, rozstrzeliwanie jeńców, okaleczenie jeńców, strzelanie do swoich żołnierzy, którzy się poddawali, przypominało mi wojnę w Afryce a nie w Europie. UNICEF również o tym pisał, ale szybko sprawę wyciszono.

 

Pojawienie się symboliki nazistowskiej, najpierw z ukrycia, nieśmiale, później już oficjalnie, odwoływanie do symboliki dywizji SS, w tym nie tylko do SS Galizien.



To wszystko nie pozwala mi uznać, że to jest ta dobra strona.

Tak wiem, ktoś mi teraz przypomni Buczę.

Z Buczą jest naprawdę zagadkowa sprawa, widziałem filmiki w chwilę po wyzwoleniu, gdzie mer Buczy się cieszył, wtedy nikt przez dwa dni nie mówił o żadnej rzezi. Potem do miasta wjechały jednostki SBU i nagle wybuchło w mediach, „Rosjanie wymordowali mieszkańców”. Dlaczego przez te dwa czy trzy dni nikt o tym nie mówił? Trupy podobno leżały na ulicach. Mało tego, Pentagon do dzisiaj nie potwierdził, że masakry dokonali Rosjanie, również Zelenski się nie zgodził na niezależne śledztwo. Dlaczego? Nawet Niemcy do Katynia ściągnęli niezależny Czerwony Krzyż.

 

Dowodzenie. Na początku wojny dowództwo rosyjskie wykazało się skrajną niekompetencją, ale w miarę upływu czasu dowodzenie się coraz bardziej poprawiało. Przypominało to właściwie każdą ostatnią wojnę, od II wojny światowej, gdzie również armia radziecka w miarę upływu czasu stawała się coraz sprawniejszą maszyną.

Z kolei dowództwo ukraińskie odwrotnie, z każdym kolejnym dniem jest coraz mniej kompetentne. Może wynika to z tego, że Rosjanom kilka razy udało się trafić ukryte centra dowodzenia, w wyniku czego poległo wielu dobrych dowódców ukraińskich. Faktem jednak jest, że dowódcy ukraińscy dowodzą jak mieszanka najgorszych cech niemieckich i sowieckich z II wojny światowej. Najpierw Mariupol, obrona do samego końca. Po co? Potem walki o Bachmut, gdzie dowodził Syrski i poległo podobno 50 000 Ukraińców. Następnie ta wielka kontrofensywa. Jak można mówić przez pół roku o ofensywie. Na co liczył Załużny? Po drodze z Pentagonu wyciekły dokumenty na temat liczebności i uzbrojenia całej armii ukraińskiej. Jeśli my na X to widzieliśmy, to o czym jeszcze wiedzieli Rosjanie? A sama ofensywa? Bez przygotowania, rozpoznania, wsparcia lotniczego, piechota z czołgami, nowymi Leopardami i wozami Bradley puszczona na pola minowe, w które dokładnie była wstrzelana rosyjska artyleria. Jak można być takim idiotą. Efektem były olbrzymie kilkudziesięciotysięczne straty w samych zabitych. Na koniec zmiana Załużnego na Syrskiego i obrona Awdiejewki. Tydzień przed wysłaniem tam Azowców, zorganizowanie ćwiczeń 29 km od frontu, co spowodowało rosyjski atak rakietowy i podobno 1500 zabitych. Następnie dzień przed upadkiem wepchnięcie w zamykający się kocioł 3 Brygady czyli Azowców. Po co? Jaki był tego sens? Skutkiem są gigantyczne straty Ukrainy, zmobilizowano około miliona ludzi, na stanie jest 250 tysięcy, co oznacza, że Ukraina straciła około 700 tysięcy zabitych i rannych.

 



Werbownicy. Jeszcze nie widziałem w dziejach, żeby ludzi do armii zaciągano łapiąc przechodniów na ulicy i po krótkim przeszkoleniu wysyłano ich na front do walki z rosyjskimi weteranami. A wysyłanie inwalidów, upośledzonych psychicznie, kobiet? Co to za armia. Sam ma filmik z chłopakiem z zespołem Downa na froncie. Ile on przeżył jak zaatakowali Rosjanie? Dzień? Godzinę? Mniej?

 

Naprawdę to są ci dobrzy, ci którzy walczą o europejskie wartości?

 

Sprzęt wojskowy. W końcu zachodnie wunderwaffe zostało przetestowano w walce z równorzędnym przeciwnikiem, nie jak do tej pory z jakimiś trzeciorzędnymi potęgami. I niestety nie wygląda to dobrze. Francuski czołg kołowy AMX-10 RC okazał się trumną na kółkach, może się sprawdzał w Środkowej Afryce ale na pewno nie na Ukrainie. Leopard II, kilka razy doszło do ich rzezi, sam widziałem filmik z pojedynku z T 72, który chciał przestrzelić lufę z pocisku burzącego żeby załadować przeciwpancerny, niepotrzebnie, Leopard zapalił się od trafienia burzącym !! Challenger, kolejny niezniszczalny czołg, po spaleniu dwóch reszta została wycofana, co do Abramsów, to są czołgi na pustynię a nie na wschodnioeuropejskie błoto, do dzisiaj nikt nie widział ani jednego z nich w walce. Z kolei Bradley’e okazały się niewiarygodnie czułe na miny. Jedynie zachodnie systemy artyleryjskie się sprawdziły, jednak na całym Zachodzie z powodu deindustrializacji nie ma jak wyprodukować większej ilości amunicji. Kolejnym problemem są systemy przeciwlotnicze, w tym sławny Patriot. To, że nie jest zbyt skuteczny było już widać, gdy Houthi zaatakowali rafinerię saudyjską, na Ukrainie przeciw hipersonicznym rosyjskim Kindżałom jest całkowicie nieskuteczny. Udało mu się za to zestrzelić Iła 76, którzy przywoził ukraińskich jeńców na wymianę, w wyniku czego wszyscy zginęli.

 



Wyszło na to, że technologicznie Rosja wyprzedziła Zachód, który do tej pory nie dysponuje ani jedną rakietą hipersoniczną. Rosjanie bombardują bez najmniejszego problemu co chcą i kiedy chcą. Mało tego, okazało się że irański i koreański sprzęt jest bardzo dobry, słyszałem Ukraińców, którzy mówili, że najbardziej boją się rakiet północnokoreańskich bo ich w ogóle nie słychać.

 

Najbardziej jednak wstrząsnęło mną azjatyckie przyklejanie ludzi taśmą do słupów i malowanie im twarzy farbą, przede wszystkim rosyjskojęzycznych, ściąganie im spodni i kopanie przez gapiów. W ten sposób nawet upodlano kobiety i dzieci. Co za dzicz. Pastwienie się nad starymi ludźmi tylko dlatego, że mówią po rosyjsku i to w kraju, gdzie nawet rząd nie zna ukraińskiego. Serio to jest zachodnia cywilizacja?

 



Kolejnym wynalazkiem Ukraińców, jest słynna lista do odstrzału, ma którą SBU wpisuje wszystkich nie wielbiących banderyzmu. Wielu ludzi z tej listy zostało zabitych. W ogóle SBU bardziej przypomina sowieckie NKWD i Czeka niż demokratyczną agencję bezpieczeństwa. Ewidentnie widać bolszewickie wzory.

 

W ogóle Ukraina jest dziwnym państwem, reliktem XIX wiecznego nacjonalizmu, państwem które bardziej pasuje od Środkowej Afryki niż do Europy czy nawet Azji. Przeżarte do cna korupcją, opanowane przez quasi mafijne klany, oparte na ideologii banderyzmu i oficjalnie nawiązujące do nazizmu. Trudno w tym miejscu nie przyznać racji Dmowskiemu gdy pisał:

 

„Nie ma siły ludzkiej, zdolnej przeszkodzić temu, ażeby oderwana od Rosji i przekształcona na niezawisłe państwo Ukraina stał się zbiegowiskiem aferzystów całego świata, którym dziś bardzo ciasno jest we własnych krajach, kapitalistów i poszukiwaczy kapitału, organizatorów przemysłu, spekulantów i intrygantów, rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku prostytucji. Niemcom, Francuzom, Belgom , Włochom, Anglikom i Amerykanom pośpieszyliby z pomocą miejscowi lub pobliscy Rosjanie, Polacy, Ormianie, wreszcie najważniejsi i najliczniejsi ze wszystkich Żydzi.

 

Te wszystkie żywioły przy udziale sprytniejszych i bardziej uległych w interesach Ukraińców, wytworzyliby przewodnią warstwę elitę kraju, Byłaby to wszakże szczególna elita, bo żaden chyba kraj nie mógłby poszczycić się tak bogatą kolekcją międzynarodowych kanalii.

 

Ukraina stałaby się wrzodem na ciele Europy; ludzie zaś marzący o wytworzeniu kulturalnego zdrowego i silnego narodu ukraińskiego, dojrzewającego we własnym państwie przekonaliby się, że zamiast własnego państwa, mają międzynarodowe przedsiębiorstwo, a zamiast zdrowego rozwoju, szybki postęp rozkładu i zgnilizny.”

 

„Wreszcie , zbudowana dziś wielka Ukraina nie byłaby w swych kierowniczych żywiołach tak bardzo ukraińska i nie przedstawiałaby na wewnątrz stosunków zdrowych. To byłby naprawdę wrzód na ciele Europy, którego sąsiedztwo byłoby dla nas fatalne.” Roman Dmowski pisał te słowa w 1937 roku.

 



Ukraina. Nie piszę o pojedynczych Ukraińcach bo ci, których ja osobiście poznałem, są kulturalni, dobrze wychowani, cisi, uprzejmi. Piszę o państwie i tych na granicy, nie słyszałem o tak  bezczelnym i niewdzięcznym państwie. Mimo wpompowania w Ukrainę miliardów złotych, mimo ich przyjęcia, jedyne co się słyszy to kolejne „Daj, daj, daj”. A jak się im nie da, to wpadają w furię. Mało tego oni mają czelność mówić co nam wolno a czego nie wolno. Do tej pory nie przeprosili za rzeź na Wołyniu, za gwałcenie dzieci, nabijanie ich na płoty, za przecinanie piłami, rozrywanie końmi, patroszenie i inne wymyślne metody zabijania. Po dwóch latach już nawet nie słyszę jeszcze nie czas, bezczelnie w ogóle nie reagują a nasz tzw. prezydent idzie jak ta ostatnia łajza i bełkocze coś tam o „Ofiarach Wołynia”.

I to jest jedyna co usłyszeliśmy po przekazaniu broni, miliardów złotych i przyjęciu milionów Ukraińców.

 



Mało tego, to państwo stało się pasożytem wysysając z nas krew, niszczy nasze rolnictwo, nie ma przy tym najmniejszych sentymentów a nawet najmniejszego poczucia wstydu, bo o wdzięczności w przypadku tego państwa nie mówię.

 

Dlatego po dwóch latach nie jestem w stanie powiedzieć, że sympatyzuję z Ukrainę, dla mnie to wojna dwóch azjatyckich, wrogich nam krajów, a Ukraina na pewno nie broni żadnych wartości europejskich. W sumie to nie wiem właściwie czego ona broni, bo póki co doprowadza do rzezi swoich własnych mieszkańców.

Czasami mam wrażenie, że ktoś Ukraińcom dokonuje przy okazji tej wojny cichej depopulacji. Ludność zmniejszyła się w ciągu 12 lat o 18 milionów, PKB spadło z 182 miliardów do 132 miliardów dolarów, wzrost PKB w tej chwili to -29%. Przez trzydzieści trzy lata od uzyskania niepodległości to państwo się stacza.

Nawet podczas wojny, gdy biedota ginie setkami tysięcy na froncie, dzieci prominentów bawią się w luksusowych amerykańskich i zachodnich kurortach, korupcja pożera miliardy dolarów, broń zamiast na front trafia na Czarny Rynek.

 

Gdy nawet wojna nie potrafiła sprawić by pojawiły się cechy obywatelskie, możemy z największymi obawami czekać tego co tam się będzie dziać po jej zakończeniu.



 

 

109 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page