Prawie jedenaście miesięcy temu, w sierpniu 2023 r., „New York Times” doniósł, że urzędnicy amerykańscy oszacowali, że w czasie trwającej wówczas 18 miesięcy wojny ukraińskiej około 500 000 Rosjan i Ukraińców zostało zabitych, rannych lub zaginionych.
Zarówno Rosja, jak i Ukraina zaniżają swoje straty. W ciągu 28 miesięcy walk poniosły setki tysięcy dodatkowych ofiar.
Na Zachodzie sama wzmianka o wynegocjowanym porozumieniu jest uważana za niebezpieczne łagodzenie rażącej agresji Rosji. W Rosji wszystko inne niż zwycięstwo byłoby postrzegane jako równoznaczne z upadkiem reżimu Putina.
Jednak teraz, gdy wojna zbliża się do dwóch i pół roku, pewne fakty nie budzą już wątpliwości.
Nadal pojawiają się kontrowersje wokół okoliczności obalenia prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w 2014 roku.
Rosja oskarża Zachód o zorganizowanie „Rewolucji Godności” – próby westernizacji byłej republiki radzieckiej, rozszerzenia granic Europy aż po granice Rosji i ostatecznego pełnego uzbrojenia Ukrainy jako członka NATO.
Ludzie Zachodu odpowiadają, że większość Ukraińców pragnęła być częścią Europy i być niezależna od rosyjskiego zastraszania . Mieli oni pełne prawo poprosić o członkostwo w NATO lub UE, lub w obu tych państwach, mimo przewidywanego wzrostu napięć.
Po bohaterskiej porażce Ukrainy podczas rosyjskiej próby zajęcia Kijowa w 2022 r. żadna ze stron nie odniosła znaczących zdobyczy terytorialnych.
Podobnie jak w przypadku krwawej łaźni na froncie zachodnim podczas I wojny światowej, żadna ze stron nie zdobyła impetu, aby zmusić drugą do negocjacji lub przyznania ustępstw.
W miarę narastania nuklearnego zagrożenia Rosji wobec Europy, NATO stara się odzyskać zdolność odstraszania poprzez zwiększenie budżetów obronnych, włączenie silnych państw pierwszej linii, Szwecji i Finlandii, oraz jednoczenie się w sprawie wspólnych obaw związanych z rosyjską agresją.
Wielu Amerykanów uważa ten konflikt za konieczną wojnę zastępczą mającą na celu powstrzymanie rosyjskiej agresji i wzmocnienie oporu NATO.
Jednak w przeciwieństwie do wojen pomiędzy stronami trzecimi w okresie zimnej wojny, teraz zachodni klient, Ukraina, walczy bezpośrednio z głównym antagonistą europejskich członków NATO.
Uzbrojenie pełnomocnika w wojnie prowadzonej przeciwko ojczyźnie nuklearnego przeciwnika jest zjawiskiem nowym i niebezpiecznym.
Zachód liczy na dostarczenie Ukrainie większej ilości lepszej broni niż bogatsza, większa i gęściej zaludniona Rosja.
Ale problemem Ukrainy nie jest tyle broń, co siła ludzka. Prawie jedna czwarta ludności Ukrainy uciekła z kraju.
Ukraina mogła ponieść śmierć około 300 000 osób. Średni wiek żołnierzy wynosi ponad 40 lat. Brakuje jej już wystarczających sił, aby powtórzyć nieudaną kontrofensywę z 2023 roku. Rosyjski plan wyniszczenia polega na wyczerpaniu i wykrwawieniu narodu ukraińskiego.
W sensie geostrategicznym nowe sojusze Rosji, Chin, Iranu i Korei Północnej zaczynają zyskiwać oportunistyczne wsparcie ze strony nieliberalnych reżimów na Bliskim Wschodzie, Turcji i ogólnie świata islamskiego.
Podejście administracji Bidena do wojny na Ukrainie i w Strefie Gazy w dalszym ciągu jest zupełnie niespójne.
Mówi naszemu najsilniejszemu sojusznikowi Izraelowi o potrzebie zawieszenia broni, proporcjonalności, koalicyjnego gabinetu wojennego i unikaniu strat ubocznych. Administracja uważa terrorystyczny Hamas za niemal prawowite państwo.
Jednak Biden i amerykański establishment dyplomatyczny wzywają Ukrainę do kontynuowania walki bez negocjacji. Wzywają Kijów do poszukiwania krytycznej dysproporcjonalności poprzez lepsze uzbrojenie, w tym uderzanie w strategiczne cele w Rosji.
USA zignorowały odwołanie ukraińskich partii politycznych i wyborów przez administrację Zełenskiego. Ameryka nie wydaje się przejmować ukraińskimi szkodami ubocznymi na pograniczu. I uważa rząd rosyjski za państwo niemal terrorystyczne.
Nikt na Zachodzie, przynajmniej przed rosyjską inwazją w lutym 2022 r. – ani poprzednie administracje Obamy, Trumpa i obecnego Bidena, ani sam rząd Ukrainy – nie uważał w ogóle za możliwe odzyskanie siłą wchłoniętego przez Rosję Krymu i Donbasu.
Biorąc pod uwagę wszystkie te fakty, jedynym realnym sposobem uniknięcia śmierci i ranienia blisko miliona osób byłaby ugoda, nawet niepopularna.
Pociągałoby to za sobą sformalizowanie wchłonięcia Krymu i Donbasu zajętego przez Rosję w 2014 r.
Rosja zgodziłaby się wycofać wszystkie swoje siły do granic sprzed 2022 r. Ukraina byłaby w pełni uzbrojona, ale bez członkostwa w NATO.
Obie strony zgodziłyby się na utworzenie strefy zdemilitaryzowanej po obu stronach granicy rosyjsko-ukraińskiej. Rosja przechwalałaby się, że uniemożliwiła swojej byłej prowincji przystąpienie do NATO, ostatecznie instytucjonalizując swoją wcześniejszą inkorporację Donbasu i Krymu.
Ukraina byłaby dumna, że tak jak bohaterska Finlandia w 1940 r., cudownie powstrzymała rosyjską agresję. Pozostałaby o wiele lepiej uzbrojona niż kiedykolwiek w swojej historii i wkrótce cieszyłaby się statusem podobnym do statusu Austrii lub Szwajcarii niebędących członkami NATO.
Porozumienie rozzłościłoby wszystkie strony. Ale upubliczniłoby to, co większość przyznaje prywatnie – i powstrzymałoby trwające niszczenie Ukrainy i dalszą rzeź całego pokolenia ukraińskiej i rosyjskiej młodzieży.
Comentarios