Zwangswirtschaft czyli nazistowska forma socjalizmu w odróżnieniu do swojego sowieckiego odpowiednika jest mało znana, co uważam za poważny błąd, ponieważ dzisiejsza koncepcja gospodarki propagowana przez Światowe Forum Ekonomiczne i biurokratów z Unii Europejskiej, moim zdaniem wprost nawiązuje do tej koncepcji.
Koncepcji gospodarki na pozór opierającej się na własności prywatnej, ale w gruncie rzeczy będącej zakamuflowaną gospodarką państwową. Gospodarki, w której wszystkie decyzje są podejmowane przez rząd, a podmioty gospodarcze są całkowicie ubezwłasnowolnione.
Dzisiaj podobnego systemu można by się było doszukiwać w chińskim kapitalizmie państwowym.
Na czym polega Zwangswirtschaft można najlepiej dowiedzieć się od Ludwiga von Misesa z jego listu do New York Timesa z 1942 roku.
List do redakcji Ludwiga von Misesa w „New York Timesie” z 18 czerwca 1942 r.
Nowe rozporządzenie w sprawie papierów wartościowych jest jak cios w system
Do redaktora „New York Timesa”:
Rozporządzenie Ministerstwa Finansów Rzeszy w sprawie obrotu akcjami i obligacjami można uznać za pierwszy krok w kierunku głębokich zmian w niemieckim porządku gospodarczym.
Niemiecką formę socjalizmu (gospodarka przymusowa) charakteryzuje to, że zachowuje, choćby tylko nominalnie, niektóre instytucje kapitalizmu. Praca nie jest już oczywiście „dobrem ekonomicznym”, rynek pracy został zlikwidowany żałosnymi słowami, rząd ustala płace i przydziela każdemu pracownikowi pracę. Własność prywatna pozostaje nominalnie nienaruszona. W rzeczywistości dawni przedsiębiorcy zostali zdegradowani do statusu menadżerów przedsiębiorstw. Rząd mówi im, co i jak powinni produkować, po jakich cenach kupować, od kogo i po jakich cenach komu sprzedawać. Firmy mogą protestować przeciwko niewłaściwym zarządzeniom, ale ostateczna decyzja należy do władz i wymaga zatwierdzenia.
Zadaniem przedsiębiorcy jest handel z zagranicą; Wszystkie te działania wymagają jednak oficjalnej zgody. Rząd monitoruje banki i ustala stopy procentowe. Korporacje i przedsiębiorstwa mogą osiągać zyski, ale nie mogą ich wykorzystywać według własnego uznania. Dywidendy są ograniczone do sześciu procent. Wykorzystanie niepodzielonej nadwyżki podlega kontroli rządu. Im większe zyski, tym większymi zasobami rząd może swobodnie dysponować, jak chce. Prywatni inwestorzy też nie są wolni. Ich wydatki nie mogą przekraczać określonej kwoty, a resztę należy zainwestować w taki czy inny sposób, zgodnie z zaleceniami rządu.
Rynek walutowy i przedsiębiorczość istnieją tylko na papierze. Rząd, już nie pragnienia konsumentów, kieruje produkcją; to rząd, a nie rynek, określa dochody i wydatki każdego obywatela. To jest socjalizm w przebraniu kapitalizmu – całkowite planowanie i całkowita kontrola rządu nad całą działalnością gospodarczą. Zachowano niektóre określenia kapitalistycznej gospodarki rynkowej, lecz oznaczają one coś zupełnie innego niż w prawdziwej gospodarce rynkowej.
Ten system niemieckiego socjalizmu różni się od całkowicie zbiurokratyzowanego modelu rosyjskiego. W Rosji wszystkie firmy są departamentami państwowymi, podobnie jak w innych krajach armia czy administracja pocztowa. Każda fabryka, każdy sklep, każde przedsiębiorstwo rolnicze ma taki sam stosunek do wyższego urzędu organu centralnego, jak poczta do generalnego naczelnika poczty. Implementacja obu modeli w poszczególnych krajach nie jest na tyle sztywna, aby nie dopuszczała wyjątków.
W Niemczech istnieją także fabryki i przedsiębiorstwa prowadzone bezpośrednio przez urzędników państwowych. Jest tu np. kolej Reichsbahn, państwowe kopalnie węgla, państwowe linie telegraficzne i telefoniczne itp. Duża część tych instytucji to pozostałość po fali nacjonalizacji dokonanej przez rząd cesarski pod koniec XIX w., napędzanej reformami socjaliści. Z drugiej strony w Rosji istnieją pozornie niezależne sklepy i gospodarstwa rolne, są spłaty pożyczek i odsetek oraz obligacje rządowe. Ale takie wyjątki nie powodują zaniku ogólnej charakterystyki obu systemów.
To nie przypadek, że Rosja przyjęła model biurokratyczny, a Niemcy model gospodarki oparty na przymusie. Rosja, największy pod względem powierzchni kraj na świecie, jest słabo zaludniony. Jest to kraj najbogatszy w zasoby na świecie i został obdarzony przez naturę lepiej niż jakikolwiek inny kraj na ziemi. Może oddzielić się od handlu międzynarodowego i żyć niemal samowystarczalnie, bez nadmiernego obciążania swojej ludności. Inaczej jest w przypadku Niemiec. Niemcy nie są w stanie wyżywić ani ubrać swojej ludności produktami krajowymi. Muszą importować żywność i surowce, a aby pokryć ten tak potrzebny import, muszą eksportować produkty przemysłowe, które z kolei wytwarzają z importowanych surowców. Szacuje się, że w 1937 r. 92% importu stanowiła żywność i surowce, a około 80% eksportu stanowiły produkty przemysłowe.
Podążanie za przykładem Rosji rozerwałoby na kawałki strukturę niemieckiej gospodarki eksportowej i nagle pogrążyłoby w nędzy poziom życia całego narodu, skutecznie podniesiony przez kapitalizm. Biurokraci nie mogą skutecznie konkurować na rynkach zagranicznych. Nie wiedzą, jak najlepiej służyć konsumentom. Twoi podwładni nie mają wyboru, muszą zaakceptować to, co dają im biurokraci. Ale obywatele innych krajów mają swobodę wyboru lepszych i tańszych towarów od bardziej wydajnych sprzedawców. Dlatego w Niemczech nie było alternatywy dla współpracy z byłymi przedsiębiorcami i obecnymi menadżerami.
Na początku narodowy socjalizm działał tak dobrze, jak może działać system socjalistyczny. Ale wojna i najskuteczniejsza broń aliantów, blokada, wywarły na niego wpływ. Brakuje siły roboczej, a złe odżywianie pracowników zmniejszyło produkcję na mieszkańca. Wykorzystywanie jeńców wojennych i pracowników zagranicznych nie jest odpowiednim substytutem. Coraz częstsze stosowanie zamienników zamiast faktycznie odpowiednich dla nich materiałów sprawia, że produkcja jest niewystarczająca. Prowadzi to do konfliktów pomiędzy władzą a menadżerami. Zarzucają sobie nawzajem, że są odpowiedzialni za braki. Narodowi Socjaliści brutalnie zastosowali swój patentowy przepis. Niedawno doniesiono o egzekucji dwóch bardzo szanowanych liderów biznesu.
Ale nawet tak drastyczne środki nie przyniosły skutku. Menedżerowie mają teraz pełną świadomość, że wojna zakończy się porażką i upadkiem obecnych władców i głośno bronią się przed nieudolną biurokracją narodowych socjalistów. Polegają na swojej niezastąpieniu i nie są już tak uległe i przychylne jak kiedyś. Ich postawa jest ciężarem dla boskich potentatów partyjnych.
Jeszcze większym nieszczęściem z punktu widzenia partii jest wykorzystywanie przez spółki i prywatnych inwestorów ostatniego prawa wyboru pomiędzy różnymi papierami wartościowymi będącymi w obrocie na giełdzie – z punktu widzenia reżimu narodowosocjalistycznego jest to karalne nadużycie ich prawa. Inwestorzy wolą akcje i obligacje korporacyjne od obligacji rządowych. Rząd wszelkimi sposobami stara się zapobiec hossie na giełdach; Boi się reakcji społeczeństwa, które wciąż pamięta doświadczenia wyniszczającej inflacji.
Nowe rozporządzenie upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Dotychczas otrzymane raporty nie są jasne. Według jednej wersji wszyscy posiadacze akcji i obligacji korporacyjnych mają obowiązek przenieść swoje udziały do Reichsbanku. Według innego raportu zabroniona jest jedynie sprzedaż takich papierów nabywcom innym niż Rzesza. Tak czy inaczej, pojawiający się boom został skutecznie zatrzymany. Ponadto każdy starszy pracownik firmy będzie w przyszłości bezpośrednio zależny od urzędników państwowych w Reichsbanku. Ponieważ Niemcy nie eksportują już towarów do krajów, które mogą swobodnie handlować z innymi dostawcami, umiejętności i doświadczenie poprzednich przedsiębiorców nie są już potrzebne. Rzesza polega na tym, że może kierować całym swoim aparatem produkcyjnym w sposób biurokratyczny. Pierwszym krokiem było skierowanie się w stronę biurokratycznego socjalizmu w stylu rosyjskim.
Prawdopodobne jest, że przywódcy będą próbowali przekonać rząd, że ich wyeliminowanie zaszkodzi wysiłkowi wojennemu kraju i zwrócą się do niego o wycofanie rozporządzenia lub jego rewizję. Niemniej jednak system niemieckiego socjalizmu doznał pierwszego ciosu.
Stan produkcji rolnej jest nie mniej wadliwy niż produkcja przemysłowa i górnicza. Ale nawet narodowi socjaliści nie są obecnie w stanie przeciwstawić się chłopstwu. Konflikt firm z rządem rozstrzygnął się na korzyść rządu; przyszłość pokaże, czy będzie to pyrrusowe zwycięstwo. Jeśli chodzi o rolnictwo, sytuacja wyglądała inaczej. Pan Darre [Minister Rzeszy ds. Wyżywienia i Rolnictwa od 1933 do 1942], jedno z czołowych nazwisk partii, musiał podać się do dymisji.
Nowe przepisy dotyczące papierów wartościowych i rezygnacja pana Darre'a pokazują, że porządek gospodarczy imperium został zachwiany do fundamentów. Wątpliwe jest zatem, czy w niezwykle napiętej sytuacji militarnej uda się zatrzymać jego postępujący rozkład odważnym eksperymentem. Koła nie kręcą się łatwiej, gdy prowadzą je biurokraci.
Ludwiga von Mises Nowy Jork, 18 czerwca 1942 r
Comments